7 january 2014
Nie pierwszy raz
nie pierwszy raz
zawisłaś nade mną
perfekcyjnie
prześwietlasz każde mrugnięcie
zamiast to zdmuchnąć
wcieram głębiej
i głębiej
wyciskając źrenice
wyłowiłem diamenty
o smaku cebulowych chipsów
teraz skapują pomału w pustkę
a oczy
świdrując w belkach korytarze
uszczęśliwiają korniki
w pamięci zaniki
podczerwień nieba zlepia cumulusy
dawniej bywało
że składałem z nich góry
po poręczy wjeżdżając na szczyty
karmiłem ptaki
przez długie godziny
niepotrzebnie
raz
okruchem chleba zasłoniłem słońce
dla jednej nocy
spadłem w doliny
bezduszne
odcisnęły piętno
bagna wtargnęły do duszy
napełniając skrzekiem myśli
ogłuszone zmysły
przemieniły mnie w żabę
królestwo wolności upadło
pod twoim rozkazem
teraz cicho rechoczę
ukryty
pod bocianim gniazdem
wyłapując ćmy zaplątane w sen
podglądam
jak tańczysz
ostatnie tango
z księciem
ubranym w dres
21 april 2025
wiesiek
20 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
18 april 2025
wiesiek
17 april 2025
Eva T.
17 april 2025
wiesiek
16 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw