14 july 2014
półniebyt kiedy wzrok daleko
zakryty mgłami świt wolno wstał nad trawy
jego język niby wąż wije się za słaby 
żeby złapać błyszcząc krople chłodnej wody
jak złoto biały kot przywiera do łodyg
 
cicho spływa miękko sączy się po gładzi 
jeszcze szare drzewa chcąc ciepło zabarwić
uliczne cienie rzucają rozpierzchnięte ćmy
uciekając z ciemności wabią w światło sny
 
przełykana ciemność ma smak mocnej kawy
pachnie świeżą bułką jakby z miodem prawił
zapach leśnej sosny cynamon tych ścieżek
czuliście to kiedyś mam nadzieję wierzę
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
20 october 2025
wiesiek