26 september 2015
Dylatacja
 
 
Siała baba mak. Nie wiedziała jak, 
a dziad wie-dział, nie po-wie-dział,
a to było tak...
 
życie krótkie jak zdmuchnięta świeca
jeszcze z dymem wije się do okna
jeszcze szeptem mrowi i podnieca
gasnący płomień okruchy spotkań
 
omija młodość kiedy bujnie rosła
od drobnych ziaren w soczyste zboże
raz poruszone wciąż zmienia postać
jak wodne kręgi wciskane w stożek
 
czas jak fale wiekiem rokiem dobą
pomiędzy nimi droga na skróty
cichnące w oku wieczyście skrobną
podskórne czucie pokład ułudy
 
gdy zwykłe dni milczące kamienie
i ciemne noce stają się dalekie
on wkłada stopę w kosmiczne strzemię
staje się deszczem przypływem w rzekę
 
ona bez miejsca toczy się kołem
grając strunami gwiezdnej przestrzeni
płonące chmury ściskają totem
ciemną materię niewidzialny zmiennik
 
to nie istota nie świetlisty las
jak twoje życie w proch się nie zmieni
popłynie z dali światłem nowych gwiazd
bez zbędnych dat bez rzucanych cieni
 
Sia-ła ba-ba mak. Nie wie-dzia-ła jak, 
a dziad wiedział, nie powiedział,
a to by-ło tak...
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
20 october 2025
wiesiek