Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 october 2013

Bagaż strachu

Rozpasani barbarzyńcy zniszczyli gen pruski
i wymieszali nordycki z azjatycko-ruskim.
Mówiono o dzieciach wojny pogardliwie - Ostki
i w zamian za Kresy Wschodnie włączono do Polski.

Zostali nam poradzieccy po przemarszu wojska.
Tożsamość ich pogmatwana. Nic nie znaczy Polska.
Europa jest ich domem. Tradycją - poddaństwo.
Pokolenia pokręcone zniszczyły nam państwo.

W pierwszej fali emigracji jechali na zachód
pamiętając losy matek, wieźli bagaż strachu.
Odrzuceni, oburzeni, gdy nadeszły zmiany.
Pozostali liberalni i z nich rządy mamy.


number of comments: 129 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 february 2012

Przyzwoitość z kanału

Bond łapówkę od Liptona
wziął, oka nawet nie zmrużył.
Wielu mamona przekona,
zwłaszcza przed końcem podróży.

Piłkarz, który przez lat wiele
uwielbianym był nam asem,
dzisiaj ma już inne cele -
sławę sprzedaje za kasę.

Zaplątała kardynała
finansowa lepka nić.
Profesura klip nagrała -
musi także z czegoś żyć.

Tu nie Eden - LOT jest jeden,
a służba obsiadła ropę.
Ci od śledzi siedzą w miedzi,
reszta poszła w Europę.

W mediach swoi - cichociemni,
wielu za doradztwo bierze.
Niepokorni i niezmienni
wezmą kiedyś za pacierze.

Najwyżej płaci reklama.
Wiadomo - kłamstwo kosztuje.
Przyzwoitość to dziś dramat.
Z kanału wyłażą szuje.

Pieśniarz śpiewa - Róbmy swoje!
Po co zaraz się przejmować?
Za wszystko zapłacą goje -
ktoś powinien to kupować!

"Sie kupuje - to sie ma!"
Świat się kręci na mamonie!
Czarna dziura nie jest zła!
Byleś nie wpadł! - Wtedy koniec.


number of comments: 33 | rating: 6 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 january 2013

Kapela ze wsi Warszawa?

Motto: "I z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!"
Mikołaj Gogol

Nie pamiętają mędrcy najstarsi,
by budowano Muzeum na wsi!
Ktoś się tu chyba zagalopował,
kiedy z Warszawy kpił i żartował.

Zabrakło pewnie tego wyczucia
bezbolesnego, celnego wkłucia,
jakie jest znane akupunkturze.
Aj! Nie spodoba się nazwa górze!

Wyszła opera z wiejską kapelą
w której ozorem bez sensu mielą.
Nawet w jedwabnych dziś rękawiczkach
nie warto tykać wagi języczka.

Od razu widać, że ktoś przesadził.
Mądrych rabinów się nie poradził.
Myślał, że sobie reklamę zrobi,
gdy się dosadniej trochę wysłowi.

Pomysł się bardzo spodobał Dwójce,
która w tym miała także i swój cel,
ale się na nim poślizgnąć może
chcąc o Warszawie mówić najgorzej.


number of comments: 30 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 april 2011

Słuchaj!

Świat anglosasów i świat chrześcijański
i zakłamany - neopogański
widzimy w zbitce wielkich wydarzeń.
Nie sposób ludzi pozbawić marzeń.
Pozbawić ducha, nadziei, wiary.
serwując non stop same koszmary.

O przeludnieniu, głodzie, kryzysie.
O kolizyjnej Ziemi orbicie.
Liczbie wybuchów i plam na słońcu.
O zbliżającym się wkrótce końcu.

A przecież wiosna buchnęła majem.
Człowiek w zachwycie często przystaje
widząc jak żywo kwitnie przyroda,
lecz już go gonią - Stawaj w zawodach!

Dla wszystkich miejsca nie ma na świecie!
Chcecie tamtego? Czy tego chcecie?
Kto jest za słaby - ten umrzeć musi!
Wszystkich bez kasy rynek wyrzuci!

A przecież wiosna i wszystko kwitnie.
Bywa dostojnie i aksamitnie.
Bywa żarliwie i modlitewnie.
Wiosenna miłość dotknie Cię pewnie.

I Dobry Ojciec pieśni posłucha.
Przywoła zaraz tamtego Ducha
Dobre znów myśli zlecą jak ptactwo.
Słuchaj tej ciszy! Milczy lewactwo. 



number of comments: 18 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 april 2011

Wdzięczność?

W świat wysyłałaś swoje dzieci.
Adoptowałaś  dzieci cudze.
I karmił je tu od stuleci
Czerwiec, październik, sierpień, grudzień.

To, co najlepsze im wpajałaś
I dbałaś lepiej niż o swoje!
A potem zawsze rozpaczałaś
Słysząc: "Za wszystko winni goje!"

Twoja matczyność i opieka -
Nigdy nie była doceniona.
Człowiek się różni od człowieka,
Choć w jednych chował się ramionach.

Chociaż te same czytał wiersze,
Chociaż Twój chleb tak samo lubi -
Bywają uczucia najszczersze
I bywa, że się ktoś zagubi.

Teraz, gdy trzeba Ci dopomóc,
Znów niedowidzą niewdzięcznicy,
A Twoich nadal nie ma w domu.
Wielu z nich mieszka na ulicy.

Podział jest trwały. Niezmieniony!
Różnią się palce jednej dłoni.
My pilnujemy Twej korony,
A rozsprzedawać chcą ją Oni!

Czy to jest język nienawiści?
Czy taka jest po prostu prawda?
Ci wierni - to nacjonaliści?
A czym dla matki jest pogarda?!


number of comments: 18 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 may 2012

Różaniec i masonerie

Masonerie - kupcy w świątyni,
kiedyś z niej przez Jezusa wygnani.
Dziś wydają się całkiem inni,
ale wciąż - to są oni. Ci sami.

Masoneria - bardzo stary weksel,
dawny zastaw, który ciągle drożał.
Może być tym, czym być zechce.
Do wyboru: socjalizm, lub loża.

Masonerie - rachunki za światło,
albo czesne dla Lucyfera.
Stare myto ściągane łatwo.
Formę spłaty możesz wybierać.

Masonerie - strażnicy Grobu.
Czynni, albo jak kiedyś uśpieni,
chwycą się dziś każdego sposobu,
żeby Kościół wymazać z Ziemi.

Masonerie - beton na mury.
Druga Babel tajemnie wznoszona.
Niewidoczna, lecz sięga pod chmury.
Piramida i tron dla demona.

Masonerie - pościg za Marią,
by nie miała na świecie schronienia.
Dzisiaj "Trwam", a potem radio
każą zniszczyć, zakazać, pozmieniać!

Masonerie - łzy dzieci fatimskich.
Wstrząsające jak wizja prorocza.
Stosy ciał osób nam bliskich
układają na naszych oczach.

Teraz Polska - Stopa Maryi,
słaba, bosa, lecz nie zginęła,
postawiona na szyi bestyji
masonerii łeb przycisnęła.

Masonerie w wężowych splotach
w konwulsyjny już wpadły taniec.
Wspomagajmy Maryję w kłopotach
i na Unię połóżmy Różaniec.


number of comments: 16 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 april 2011

Niech płoną dzisiaj znicze!

Polska wciąż nam się śni.
Bez krętactw i bez kłamstwa
My z wielkich miast, ze wsi.
Nie chcemy tu robactwa.

My - Naród Sprawiedliwych -
Wiele umiemy znieść.
Nie chcemy mord kłamliwych.
Zmarłym należna cześć!

Poległym patriotom.
Żołnierzom, Stewardessie.
Ich szczątkom podeptanym
W błocie - w Smoleńskim lesie.

Tam Polska Krew wsiąkała
Nie obca i nie ruska.
Prawda się nie schowała
W uścisku pana Tuska.

Serca nam wypełniła
I wyszła na ulice.
By w Niebo się wznosiła
Niech płoną dzisiaj znicze!


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 may 2016

Wojna

Zastępcza wojna o narody,
O nowych rynków wtórny podział.
O niewolnictwo i swobody.
O ludzki strach płynący w łodziach.
O tanią ropę, rury z gazem.
O morskie dno i przestrzeń nieba.
O wykrzykniki za wyrazem.
O pamięć, którą czas rozgrzebał.
 
Wojna o wojny rozliczenie.
O pomniki i defilady.
Wojna co ma być zakończeniem
podziału świata na układy.
Wojna podstępna - odwetowa
za wielką dziurę po dwóch wieżach.
Za broń, którą Irak przechował
i za ściętą głowę żołnierza.
 
Wojna o czarter i o metro
i o londyński autobus
o nowe prądy i o retro.
O pranie mózgu półkul obu.
Wojna noblistów, prezydentów,
imamów i ajatollahów,
zawodowców i elementu
o wiatr znad pustynnego piachu.
 
Wojna ludzików kolorowych
i nocnych wilków na Harleyach.
Taśm telewizyjnych, prasowych
o aferzystach i złodziejach.
Wojna o brzegi i o plaże.
O długie sznury ciężarówek.
O wybory, tyłki i twarze.
O kursy franków i złotówek.
 
I twoja wojna z sobą samym
i z narzuconą bezstronnością
i z Boskim Słowem przykazanym,
ze sprzeciwem oraz miłością.
Z pożegnaniem cywilizacji
wchodzącej w trzecie tysiąclecie.
Z wiosną i latem bez wakacji.
Czy takiej wojny ludzie chcecie?


number of comments: 12 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 february 2012

To ja!

To ja!

Znów jestem. Mam zwolenników
i czytających tysiące.
Przeszedłem jakoś przez gąszcz uników
i wiążę znów koniec z końcem.

Wracam na strony i znowu trudno
będzie mnie nie zauważać.
Ze mną Wam nigdy nie będzie nudno!
Potrafię nawet porażać.

To ja!

Znów piszę niechciane treści
w stylu nieładnym, niemodnym.
Wracam jak fantom siedmiu boleści.
Znów staję się niewygodnym.

Kolegów cisza już mnie nie cieszy,
bo czuję gdy kogoś boli
i tylko myślę: - Kto z nas nagrzeszył
i w kim jest więcej złej woli?

To ja!

Wasz chochlik i Wasz prześmiewca -
niechciany niby poeta,
który się wierszem przybił do drzewca,
nogami grzebie w sekretach.

Wycieka jadem patriotyzmu
i romantycznej liryki,
ostrej satyry, czasem komizmu
i drwiną złej polityki.

To ja!

Ten natręt - niby autor
wierszy czytanych w kościele.
Widział je pałac, czytał je chutor.
Zwiedziły już krajów wiele.

Są ich tysiące, a będzie więcej!
Zawsze się jakoś przebiją,
a w końcu trafią i w Wasze ręce.
Poezja nie jest niczyją!


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 april 2011

Tu jest Polska!!!




Wielkie siły w obronie chodnika.
Idiotyczna trwa polityka.
Przeciw ludziom, co nie chcą się godzić,
by nas obcy za nosy mógł wodzić.

By mógł drwić sobie z sejmu i z rządu,
z naszej racji, przekonań, poglądów.
By mógł wpychać swą ekspozyturę
w decyzyjną najmarniejszą dziurę.

Co naprawdę te siły tak złości?
Ludzie pragną niepodległości!
Nawet na tym kawałku chodnika -
Tu jest Polska! -
Nie radziecka republika!


number of comments: 12 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 february 2012

Jeżeli milczysz...

Winni? Niewinni?
Nie ma co gdybać!
To nie ten czas!
Jeżeli milczysz,
gdy biją innych -
Jutro być może
będą bić nas.
Nie pytaj: - Za co?
Nie ma znaczenia!
To też jest człowiek!
Jeżeli ktoś się
w zwierzę zamienia -
Dość tego! - Powiedz.
Przecież niedawno
policjant chłopca
kopał w Warszawie!
Jakim wyrokiem
sąd sprawę zamknął?
Czy jest po sprawie?
Lecą po świecie
filmiki z Syrii,
z Kairu zdjęcia.
Ludzie rwą szaty.
Mówisz - Dwa światy!
I kto się znęca?
Winni? Niewinni?
Nie ma co gdybać!
To nie ten czas!
Jeżeli milczysz,
gdy biją innych -
Jutro być może
będą bić nas!


number of comments: 11 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 august 2018

Próbujemy...

Próbujemy...
Przestrzegamy...
Chroniąc szanse, jakie mamy.
Nie licząc na interwencję
Prognoz na dalsze kadencje.


Znamy możliwości swoje.
Wygaszamy niepokoje.
Obserwujemy wyniki
I korzystamy z techniki
Oraz metod wychładznia.


Trwamy! Naszą chęcią trwania,
Kiedy przechodząca fala,
Przez kraj cały się przewala.
Zabiera od nas silniejszych,
A nas starych - niedzisiejszych,
Nauczyły doświadczenia:
W niszy siedź! Nie wychodź z cienia!


My - Jogini! Roninowie!
My - gorących głów wrogowie,
Zżyci z chłodną przyziemnością,
Nazywamy Opatrznością,
Co dla innych jest kłopotem.
My - odporni na głupotę
I na zmienny klimat mód,
Wiemy, czym jest uczuć chłód,
Gdy falom kampanii wbrew,
Trzeba w żyłach schłodzić krew.  
 


number of comments: 10 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 january 2016

Polska odepchnąć się nie da!!!

W imigracyjnej powodzi
pruski dryl się znów odrodził,
gdy niejaki Timmermans
w niebezpieczny popadł trans.
Za swoim kolegą Schulzem
w przedziwnej wystąpił rólce.
Widziano wcześniej Junckera,
który w słowach nie przebierał.
Każdemu się wydawało,
że władzy mają za mało
i się gdzieś przebrała miarka,
a oni wzorem Bismarcka,
będą naród nadzorować,
żeby kraj podporządkować. 
Ulegli dość groźnej manii
o dawnym micie Germanii.
Śniło to się Adolfowi.
Mówił, że porządek zrobi,
ale skończył bardzo marnie.
Ci panowie też fatalnie
pojmują swe możliwości.
Polski honor ich zezłościł.
Nie chcą u nas żadnej zmiany.
Rozpoczęli bicie piany.
Kanclerz za to siedzi cicho,
bo ma perspektywę lichą
w nadchodzących już wyborach,
więc jej głos przejęła sfora.
W telewizji, w radiostacji
coraz więcej prowokacji.
Zapomniano o Gliwicach,
a na wielu już granicach
przenikają w sposób tłumny
niemieckie piąte kolumny.
Potok słów na Polskę pada.
Chcą przerzucić na sąsiada
własny kłopot i głupotę,
nie myśląc, co będzie potem.
Pamiętamy dawny styl.
Butę i ten pruski dryl,
Była z tego tylko bieda.
Polska odepchnąć się nie da!!!


number of comments: 10 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 september 2013

C.K. Dezerterzy

Cesarsko królewscy i oenzetowscy,
czerwoni, niebiescy, jednym słowem - chłopcy,
wsparci komunizmem, alterglobalizmem,
przybędą na Święto podpalać Ojczyznę,
by się ludziom wreszcie odechciało Marszów.
Będzie zlot w Warszawie przeróżnego farszu.

Możliwe że Marsze uderzą nad Wieprzem.
Posunięcie starsze. Okaże się lepsze.
Tu tylko zapora będzie pod Ossowem,
wtedy spadną pały komunie na głowę.
Możliwe, że ludzie Marsze swe przesuną.
Niech się żandarmeria pałuje z komuną,
a my spokojniutko, gdy wyjadą wszyscy
wymieciemy Marszem komunę znad Wisły.

Zechcą aresztować, wygarniać, pałować.
Warto na ten okres zamierzenia schować,
więc już nie namawiam, nie organizuję.
Gdy mnie zapytają powiem: - Nie świętuję!
Nie wspieram. Nie krzyczę. Niech się premier zbroi.
Jeśli chce zamykać - niech zamyka swoich.


number of comments: 10 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 12 january 2012

Nie pytaj

Unikaj,
Nie pytaj.
Masz znikać.
To znikaj.
I tak się nie dowiesz
skąd uśmiech dziś mam.
Gdy nic się nie zmienia -
są jeszcze marzenia.
Przychodzą, uwodzą,
gdy człowiek jest sam.

Unikaj.
Nie wnikaj.
To dziwna
praktyka.
I tak się nie dowiesz
co w oczach mych lśni.
Gdy nic się nie zmienia -
przychodzą olśnienia
i człowiek w marzeniach
z kłopotów już drwi.

Nie wnikaj.
Nie pytaj,
lecz myśli te chwytaj
gdy falą w przestworzach
pulsują jak HARP.
Gdy będzie najgorzej,
gdy nic nie pomoże -
sięgniesz po marzenia -
największy twój skarb.

Nie sięgaj
głęboko.
Nie ufaj
obłokom.
I tak się nie dowiesz
co wewnątrz nich drży.
Gdy dotyk poczują -
twe myśli zasnują
i przelecisz nagle
przez wszystkie swe dni.

Rozbłysną wspomnienia
i czas, który zmieniał.
Zobaczysz przestworza
i wszystko i nic.
I wyjdzie z podcienia
prostota istnienia.
I będziesz wiecznością
o bezmiarze lic.

Unikaj,
Nie pytaj.
Masz znikać
To znikaj...


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 july 2015

Mokre - Zgon

Gdy kiedyś będziesz jechał wieczorem
tranzytem poprzez Mazury,
zwolnij wyraźnie nad tym jeziorem
i popatrz na cud natury.

Mokre daleko ciągnie swe wody
w półmroku borów sosnowych,
a wakacyjnej posmak przygody
zaprasza starych i młodych.

Przyjeżdża kibol. Przyjeżdża harcerz,
emeryt i zakonnica.
Bywa tu cisza, bywają harce.
Każdy się Mokrym zachwyca.

Spotkasz tu bobra. Wydrę dostrzeżesz.
Podchodzą sarny do brzegu.
Jeśli się kiedyś tutaj wybierzesz,
wyhamuj i stron tych nie gub!


number of comments: 9 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 may 2014

Niby nic, a jedak żyd

Na Facebooku pisk i zgrzyt.
Niby nic, a jednak żyd.
Stawiać wszystkich chce do kąta.
Cenzuruje i podgląda.

Potem samodzielnie karze.
Post wyłączy lub wymaże.
Na czas jakiś zamknie stronę.
Aniołek? - Chyba z ogonem!

Broni Marksa i komucha.
Ocenia, bada i słucha:
Kto do kogo? O czym pisze?
Potem skazuje na ciszę.

Na długie zamknięcie ust.
Taki marksistowski gust
ma ten portal. Zna metody!
Mniej istotne są powody.

Jeśli jesteś nie po linii -
zamknij konto lub się przymknij!
Ja kultury cię nauczę!
Taki jest ten nasz Fejsbuczek.


number of comments: 9 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 october 2013

Za Ciebie!

Za to,
że potrafiłaś,
Umiałaś,
Z Bogiem,
Chciałaś.
Że nam się odrodziłaś,
Walczyłaś,
Zwyciężałaś!

I po latach zaborów
Polskiego nas uczyłaś
Języka i Honoru
I domem dla nas byłaś.
Nie oddam Cię w zastawy!
W obce ręce i rządy.
W polityczne zabawy.
W globalistyczne prądy.

W niszczenie, zatracenie.
W pogaństwa nowe nurty.
Za kraj mój. Za tę ziemię
U progu, drzwi, u furty
Z bagnetem zawszę stanę,
A nawet z gołą ręką.
I bronić nie przestanę.
Bo Rzecz jest dla mnie Świętą!

Pospolita jest dla mnie,
Dla obcych jest zakazem!
I jeśli rozkaz padnie.
Przegonię stąd zarazę,
Sprzedawców, Targowicę,
Lichwiarstwo i warcholstwo.
Wyjdziemy na ulice!
Znów będziesz wolna Polsko!


number of comments: 9 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 december 2012

Zatańczysz?

Jeżeli kiedyś zatańczysz zechcesz,
gdy cię podniesie chwili wspomnienie,
oprzyj swą głowę o moje wiersze.
Niech cię otoczy strofa ramieniem.

Niech cię prowadzi. Niech cię obraca,
nawet, gdy obce będą już słowa.
Jakbym z muzyką na parkiet wracał.
Jakby wciąż trwała nasza rozmowa.

Choć inna w oczy spojrzy ciekawość,
lecz moje będzie rozkołysanie.
Tak chciałem, żeby przetrwał zabawą
przerwany nagle nasz wspólny taniec.

Świat wciąż pulsuje i wciąż porywa.
Muzyka zmienia uczucia tony.
Ty musisz tańczyć i być szczęśliwa
wtulona w wiersz ten, niedokończony.


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 november 2012

Nic!

Nigdzie na świecie nie wspomną słowem.
Nawet w sekrecie nikt nic nie powie.
Jakby takiego kraju nie było
i nic się nigdy tu nie zdarzyło.

A wewnątrz walki, a wewnątrz boje.
Ten mówi swoje - ten mówi swoje,
a władza gniecie lud bez litości.
Jest tu oazą wszelkiej mądrości.

O tej mądrości jest cicho w świecie,
a w zamordyjskim wczoraj powiecie
wielkiej sensacji szukano w stawie
i znaleziono ślad jakiś prawie.

Więc rozkrzyczały się telewizje.
Profesorowie weszli na wizje
i ogłosili nam z łezką w oku:
Na wynik trzeba czekać pół roku!

Przy prezydenckiej, kolejnej trumnie
nie było wcale za bardzo tłumnie,
a chociaż był on Anglii poddanym
nikt tam nie słyszał o wykopanym.

W NATO nie wiedzą o generałach,
o tajemnicy, co tam została.
Papież nie pyta się o biskupa.
Cisza, jak makiem. Po prostu d...

Milionów ludzi jakby nie było,
bo nie wiadomo jak to tam było.
Jakbyśmy żyli gdzieś w rezerwacie,
a wy bez przerwy wyjścia szukacie.

A świat się od nas stale odsuwa.
O żadnych nie chce słyszeć rozróbach,
tylko niedźwiedzia nie każe drażnić.
Nie chce, lub nie ma już wyobraźni.

Ma własne sprawy. Własne kłopoty.
Azję, Afrykę, krach Europy
i najważniejszy - wynik w Ohio
i się nie będzie przejmował zgrają!

Nigdzie na świecie nie wspomną słowem.
Nawet w sekrecie nikt nic nie powie.
Jakby takiego kraju nie było
i nic się nigdy tu nie zdarzyło.


number of comments: 9 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 april 2011

Mazurek

Prusko-ruska
partia Tuska.
Burak
.......  wsparty
i tacy, co sobie z krzyża
urządzają żarty.
Obok starzy hierarchowie
pełni zmiłowania.
Zachód u Niemca w kieszeni.
Wschód się ruskim kłania.
Odmieńcy o prawa krzyczą.
Komuch na urzędzie.
Co tu nam się porobiło
i co dalej będzie?

Chłop na Unię się ogląda
i na wsparcie czeka.
Media wrzaskiem wystraszyły
zwykłego człowieka.
Ceny w górę.
Prawa nie ma.
Zbroi się policja.
O zgodę na marsze prosi
ciągle opozycja.
Czy był zamach?
Czy bałagan? -
Nieustanne spory.
Pod szpitalem
drży w agonii
system zdrowia chory.

Z polską wiosną
długi rosną,
puściutko w kieszeniach.
Przegonili tego Ducha,
który wszystko zmieniał.
Chcą obudzić tu innego
na wielkich stadionach.
Powstań wreszcie z kolan Matko!
Chwyć nas pod ramiona!
Przygotować trzeba przecież
na święta Mazurka.
Dzisiaj chętnie Ci pomoże
Twój syn albo córka!
Zdążymy tu jeszcze zrobić
świąteczne porządki.
Koniec może być radosny,
gdy trudne początki!


number of comments: 9 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 april 2011

Poncjusza zabawa

Poncjusza zabawa -
Przebaczyć czy skazać!
Sondażem się z ludem zabawić!
Zapytać świątyni -
Czy wie, co chce czynić?
Czy Tego należy zabić?

Poncjuszowa norma -
Trwa śledztwo pro forma,
By katów - oprawców rozgrzeszać,
A Ten wczoraj czczony,
Ma być ośmieszony.
Przemiewców zebrała się rzesza.

Te twarze znajome,
Złością wykrzywione.
Ta piana obrzydłej śliny.
A my porażeni,
Kłamstwem przyduszeni.
Bezradni na wszystko patrzymy.

Czy kamień przemówi?
Czy w nas się obudzi
Potrzeba szukania prawdy?
Poncjusza zabawa -
Przebaczyć czy skazać!
Czas bólu i czas pogardy.

Sumienia zbolałe.
Wiemy! - Zmartwychwstałeś!
Do prawdy prowadź narody!
Pójdziemy pod krzyże
Do Boga nam bliżej.
Nie chcemy z Judaszem zgody!


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 december 2018

Niełatwe życie...

Trudne jest życie bankiera,
gdy czekał na lepsze czasy.
Dorobek chce mu zabierać
nagonka mediów i prasy.


Kapitał został po mamie
i tatuś swoje powierzył,
lecz kod do konta w Panamie
rozszyfrowali hackerzy.


Graj muzyczko, graj!
Obcym w ręce daj,
coś wiele latek do skarpetek zbierał.
Graj muzyczko graj!
Podatkowy raj
odkryła przypadkiem afera.


Nie może człowiek zaufać
żadnej rozsądnej polisie.
Szybko odnajdują słupa
i nadzór ma widzimisię....


Liczne są wojny na górze
i prognoz już nie ma mądrych,
a bankier, w swojej naturze,
jest łatwowierny i szczodry.


Graj muzyczko graj!
Obcym w ręce daj,
coś wiele latek do skarpetek zbierał.
Graj muzyczko, graj!
Podatkowy raj
odkryła przypadkiem afera.


Kto ludzkie gromadził długi,
oparcie miał windykacji,
licząc na drobne przysługi,
ofiarą jest plutokracji.


Bywa, że władzę pieniądza
i długie listy bogatych,
zrujnują - zwyczajna żądza
i kolesiowskie etaty!


Graj muzyczko, graj!
Obcym w ręce daj,
coś wiele latek do skarpetek zbierał.
Graj muzyczko graj!
Podatkowy raj
odkryła przypadkiem afera.


Datek jest czasem konieczny,
jak pobyt gdzieś, w Singapurze.
Bankier jest tylko bezpieczny,
gdy siedzi na samej górze!


Najlepszy prawnik kosztuje,
a resztę pochłoną sądy.
Pismak cię w mediach zaszczuje
i Bondów są samosądy.


Graj o wszystko, graj!
Twarde prawo znaj!
Fortuna daje, ale potem chce odbierać.
I raj ma swój skraj.
Dojdziesz... duszę daj!
Niełatwe jest życie bankiera.


number of comments: 7 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 january 2016

Boże dodaj nam sił

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
i dzieci genderował.
Sprzeciwi mu się hufiec nasz
iżby się pohamował.
Nie będzie nam wypruwał żył.
Nie będzie tym, kim był!
 
Boże dodaj nam sił.
 
Nie będzie Niemiec rodzin rwał,
na roboty wysyłał
i rządził u nas tak, jak chciał
i sądził nas jak Piłat.
Nie będzie zbrodni obcej krył.
Nie będzie tym, kim był!
 
Boże dodaj nam sił.
 
Nie będzie Niemiec w mediach łgał,
deprawował artystów.
Na scenach się z Chrystusa śmiał.
Sprowadzał terrorystów
i o Guberni w Polsce śnił.
Nie będzie tym, kim był!
 
Boże dodaj nam sił.
 
Nie będzie niewolników miał
i kraju nam okradał.
Nie będzie nam nad głową stał
i tajnie się układał.
Wewnętrzny podział w duszach rył.
Nie będzie tym, kim był!
 
Boże dodaj nam sił.


number of comments: 7 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 november 2015

Telewizja bije pianę

Telewizja bije pianę.
Krytykuje każdą zmianę.
Zwraca się do wielu osób,
bo wytrzymać już nie sposób,
a najgłośniej Ryszard P.
protestować teraz chce.
 
Atakują z każdej strony:
sędzia niezaprzysiężony,
dystrybutor pornografii
i znany adwokat mafii,
pan magister, eksminister,
matka, co dźwiga tornister
drobniutkiego sześciolatka
i gość, który był za świadka.
 
Publikują oświadczenia,
że się nie na korzyść zmienia,
a największe budzą złości
obawy licznej mniejszości.
Brak radości o poranku.
Ukryte obawy banków
pozostają nadal w tle,
za to ekspert mówi: Nie! 
 
Telewizja bije pianę.
Krytykuje każdą zmianę.
Zwraca się do wielu osób,
bo wytrzymać już nie sposób!
Odwołać chcą niebożęta
premiera i prezydenta.
 
Prześcigają się w ocenach,
wykryto nawet arsenał.
Krążą listy specjalistów
i jest bunt gimnazjalistów.
W mediach trwa społeczny test.
Lepiej było! Gorzej jest! -
zaświadczają dziennikarze.
My patrzymy na te twarze
z chłodem wzroku powidoku
i widzimy w nich niepokój.
 


number of comments: 7 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 march 2012

Kopciuszek

Chyba pomodlę się. Uklęknę -
gdy odkryję jądro sekretu:
Jak można do literatury pięknej
wejść tak zwyczajnie - z internetu?

To jakaś bajka niesłychana
o blogerze - zwykłym Kopciuszku.
Myślał, że sprawa przerąbana,
a miał ją w swym małym paluszku.

Może to Janko był Muzykant,
tylko po prostu nie miał skrzypiec.
Może szarlatan, lub ryzykant,
co wiedział komu teraz przypiec?

Może po prostu na bezrybiu
znalazł tę jedną małą niszę?
Może to był właściwy wybór,
gdy postanowił mówić ciszej?

Trudno odgadnąć co się stało,
że wyrósł nagle pośród waśni
i jakby jeszcze było mało
wygląda jakby przyszedł z baśni.

Chyba pomodlę się. Uklęknę -
gdy odkryję jądro sekretu:
Jak można do literatury pięknej
wejść tak zwyczajnie - z internetu?


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 january 2016

Oni naprawdę są przekonani...

Oni naprawdę są przekonani,
że mogą robić, co zechcą z nami
i taki socjał, spod Maastricht lewak
sprzeciwu ludzi się nie spodziewa.
 
Oni na prawdę są pewni tego,
że do poddaństwa zmuszą każdego.
Społeczność, państwo, a nawet naród
przyginać mogą dla groszy paru.
 
Sami są wielcy i nietykalni.
Bezczelni, butni, często nachalni
i czosnkiem śmierdzi od nich z daleka.
Potrafią przygiąć prawa człowieka.
 
Narody mierzą przeróżną miarą.
Dzielą na Nową i Unię Starą
biedę, naciski i zasobności.
Chcą rządzić światem różnych prędkości.
 
Tuzy Strasburga, asy Brukseli
niejedną wpadkę w ocenach mieli.
Wpierw zapraszali ludy zamorskie,
a teraz zęby ostrzą na Polskę!
 
A Polska to jest wielka wspólnota.
Przy niej Holandia - zwykła marnota.
Taki Luksemburg to już jest śmieszność.
Ma nami rządzić ta niedorzeczność?
 
W rzeczywistości pseudorozjemcy
to z pochodzenia żydzi lub Niemcy
i tu jest właśnie pies pogrzebany,
że wszyscy Niemcom ulegać mamy!
 
A oni dobrze wciąż pamiętają,
co za kołnierzem do dzisiaj mają.
Ile są winni naszej Warszawie?
Czy nas kupili? Myślą... no, prawie...
 
Choć sprawiedliwość, może nie zając,
lecz kiedy bardzo już przesadzają,
warto przypomnieć fakt zapomniany,
że nie tak łatwo łamać szlabany,
a może lepiej - bardziej dosadnie:
Że się ta Unia wkrótce rozpadnie! 
 


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 october 2015

Okropna była i sprzedajna...

Okropna była i sprzedajna,
złośliwa i wynaturzona,
ale lubiła ją ferajna,
kiedy się śmiała: "Potop po nas!"
 
 
Bezwzględna była dla bezsilnych.
Ostatni grosz biednym zabrała
i wskazywała wciąż na innych,
gdy ludzi na bruk wyrzucała.
 
 
Trzymała się jedynie Niemca
i zawsze była mu uległa.
Zarabiała na cudzoziemcach,
a na tutejszych była wściekła.
 
 
Niejeden przez nią wącha kwiatki,
bez ruchu leżąc u korzeni.
Wyrzekła Ojca się i Matki,
wciąż obiecując, że się zmieni.
 
 
Mieliśmy tutaj z nią perfomance,
a dziś ledwo stoi na nogach
i jeszcze wspiera ją platforma.
Jeszcze z nią włóczy się po rogach.
 
 
Już nikt jej nie chce. Niech wyjedzie!
Daleko, choćby do Kanady.
Utuczyła się tu na biedzie.
Chciałaby zostać... nie da rady!


number of comments: 6 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 february 2014

Przed wiosenną burzą

Ponad miarę w Polsce świnie
obrastają w tłuszcz.
Trzeba pomóc Ukrainie.
Nie później, lecz już!
Rząd nasz wymagania stawia.
Chce z Funduszu wsparcia.
Wiozą rannych do Wrocławia.
Krach z nadmiarem żarcia.
Nie chcą żadnych polityków
dawnych kręgów władzy.
Agentów i pajacyków -
zawsze na rozkazy.
Odlatują, gnają, jadą,
bo grozi im sąd.
Pewien gość autostradą
zasuwał pod prąd.
Nasi walczą o urzędy.
O stołeczki w Unii.
Zamieszanie wielkie wszędy.
Są już niepotulni.
Podobieństwa jest za dużo,
a różnic zbyt mało.
Cisza przed wiosenną burzą.
Czekać nam zostało.


number of comments: 6 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 august 2013

Gdzie ludzkie myśli płyną Norwidem...

Byłaś Ojczyzno uśmiechem świata.
Wszystkie ekrany pragnęły Cię znać,
lecz czas szybko mija i odchodzą lata.
Dziś rozumiemy - Za wszystko płać!

Byłaś Ojczyzno dla świata troską.
Pomoc Ci słano z najdalszych stron,
kiedy porywem i wolą boską
zrzucałaś jarzmo, zwaliłaś tron.

Byłaś Ojczyzno pięknym przykładem
odważnych ludzi, gorących serc
i świat uwierzył, że też da radę,
że solidarność nie znaczy śmierć.

Ale śmierć przyszła na obcej ziemi,
gdy się po dzieci swoje wybrałaś
i ten dzień jeden - wszystko odmienił.
Znów, jak przed laty sama zostałaś.

Byłaś Ojczyzno uśmiechem świata.
Teraz na świecie nie chcą Cię znać.
Czas szybko mija. Odchodzą lata.
Dziś rozumiemy - Za wszystko płać!

Tylko nam wiara w sercu została
i nasza miłość i stary dom.
To nam wystarczy. Będziesz wspaniała.
Wciąż pamiętamy Mazurka ton.

Gdzie się pod strzechą rodzą Chopiny,
a ludzkie myśli Norwidem płyną,
tam wolność mieszka i my żyjemy
i ten Duch, który nigdy nie zginął!

Będziesz wspaniałym uśmiechem świata!
Radosnym domem przyjaznych ludzi.
Czas szybko płynie. Mijają lata.
Umiemy groźby wszystkie ostudzić!


number of comments: 6 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 january 2013

Dzieciom

Za odrobinę dostatku zapłaciłem zdrowiem.
Całą resztę mogę "życiem" - nazwać w cudzysłowie.
Potrafiłem jednak wznieść się, kiedy los pozwalał
i przez to się od prostactwa uchowałem z dala.

Niełatwo jest utrzymywać dystans od podłości.
Pomóc mogą: zwyczaj, wiara, poczucie polskości,
lecz niezbędny jest prócz tego, szacunek dla ludzi.
Wtedy, nawet w morzu złego, można dobro wzbudzić.

Konieczne jest pamiętanie. Pokora czasami.
Umiejętność spoglądania cudzymi oczami.
To pozwala siebie lubić i rozwijać pasje.
Bez żalu do siebie mówić: - Nie zawsze mam rację!

Dawać z siebie i smakować życia bibeloty.
Szybko, łatwo zapominać urazy, kłopoty.
Skupiać się na przykazaniach wśród podobnych sobie.
Nie mam nic już do dodania.Tyle dzieciom powiem.

Uczynię to, zanim jeszcze starość mnie pokruszy.
Trudne rachunki sumienia złożę Panu w duszy.
Jest ich sporo i niegodne są naśladowania,
więc je pozostawię w cieniu, niewarte czytania.

"Obyś żył w ciekawych czasach!" - Szczęście? Czy przekleństwo?
Każdy ma swój czas pokuty i czas na szaleństwo.
Człowiek się do końca wspina i umiaru nie ma,
lecz przychodzi ta godzina, gdy składa poemat.

Na jednej małej karteczce pragnie życie streścić.
Wyszła z tego plątanina od siedmiu boleści.
Nie sądźcie mnie łatwo, lekko - Będziecie sądzeni!
Nawet na ostatniej drodze - Trzeba siebie cenić!!!


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 february 2012

Ostrożnie! Język Ojczysty!

Bruki Paryża, włoska riwiera,
pustynna, wojskowa baza.
Ktoś w internecie stronę otwiera
i sprawdza czy się pokazał
wierszyk znad Wisły, znajome słowa,
ich dźwięki i melodyka.
Czyta. W pamięci pragnie zachować
choć fragment tego wierszyka.

Manhattan, City, zima w Rodopach,
australijskie wybrzeże.
Ktoś oczy wlepił w swego laptopa.
Czyta i cieszy się szczerze.
Przebiega wzrokiem znajome zwroty,
dzieciństwa słyszy muzykę
i zapomniane serca tęsknoty
wracają wszystkie z wierszykiem.

Kafejka w Hajfie, misja w Afryce,
turyści i rezydenci
wierszyk jak mantrę albo matrycę
utrwalić pragną w pamięci.
Mogą po polsku przy nim pomyśleć.
Czytają wierszyk znad Wisły.
Mocno zaznaczę, zanim go wyślę:
"Ostrożnie! - Język Ojczysty! "


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 april 2011

Jan Paweł II Wielki!

Miłosiernie rozwalił Sojuz.
Miłosiernie wolności bronił.
Jeśli komuś nie wystarczy to już -
powiem, że ruskie wojska przegonił!

Ile papież wystawi dywizji?
Pytał Brezniew się ironicznie,
a On słowo powiedział na wizji
i wygarnął ich wszystkich stąd ślicznie.

Miłosierny był dla prostych ludzi,
dla miłości, dla świata, wspólnoty,
ale jak się o więzionych kłócił -
o tym mówić nie mają ochoty!

Na nagrody nie zasługiwał
jak obecni Obrońcy Pokoju,
ale kiedy im palcem pokiwał
zostawiali narody w spokoju.

Przyszła młodzież całego świata,
jak do Ojca swojego po radę,
a On mówił: - Musicie się bratać
oraz iść za Jezusa przykładem!

Dość! Kupczenia już zapomnieniem!
Trzeba z kupców oczyścić świątynię!
Naszym Świętym i o Nim wspomnieniem
nie targujmy się relatywnie!

Dla mnie zawsze będzie on Wielkim!
A nie takim "...od Miłosierdzia",
choćby pi-ar mnie słowem wszelkim
o słuszności swej "nazwy" zapewniał!

Ponazywać chcą "wsio" po swojemu
znając SŁOWA nieziemskie znaczenie!
Poprawności zostawię obcemu!
Mówię: "WIELKI!" i zdania nie zmienię!


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 april 2011

Czy gazetą...?

Czy gazetą można zabić patriotyzm?
Doświadczenie epokowe! - Nie idiotyzm!
Nowy problem rozważało mędrców paru.
Etapami chcą zabijać teraz naród!

Zawłaszczyli wszystkie mózgi dziennikarskie.
Do antyku odstawili jakąś garstkę.
Reszta szuka, reszta burzy.
Problem jest poważny! Duży!
Nie napełnisz wielkiego naparstkiem.

Partiotyzm - to już dla nich nacjonalizm.
Każda sroka swój ogonek chwali,
ale ludziom - nie wypada!
Dzisiaj to już błazenada!
To jest chore! Trzeba wreszcie to rozwalić!

N...no, p...pomyślcie - p...przecież najpierw byli ludzie!
A...a  n...narody żyją także w Ruskiej Budzie!
Niezbędna jest tu gradacja!
S...s...sorry! Z Urbanem kolacja!
Gdy się uda - to już dalej samo pójdzie!

Czy gazeta może zniszczyć ludzką duszę?
Dziennikarską - Tak! To przyznać muszę!
Dla odbioru, dla pi-aru,
dla tych marnych groszy paru -
liżą tyłki masońskie, komusze!


number of comments: 6 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 november 2021

Poezja czerwonych latarni

Nie poeci lecz blogerzy
są dziś wzorcem dla młodzieży.
Jeśli szukasz bohatera,
zwróć uwage na blogera,
który wiele serc uzbierał.
Mimo wszystko dostał bana.
Sfera jest kontrolowana!
.
Łatwo jest komuś przyłożyć.
Panowie moderatorzy
śledzą wszystko w internecie,
niewiele wiedząc o świecie,
a wiele o czarnej liście -
wykluczonych oczywiście
niepoprawnością z mainstreamu.
.
Zbanowanie to minimum.
Bardziej bolesny jest hacking.
Wstawiając tekst byle jaki
do kolekcji białych kruków
i fortepian sięgnie bruku.
Posypią się klawiatury
z okna Ministra Kultury,
który zwykle ( daj mu Boże)
argumenty znajdzie w sporze
i odbierze głos krytyce
w wydawniczej polityce.
.
Już wkrótce Grupy Publiczne
będą jak dziewki uliczne
pod latarniami Facebooka.
Szczęścia w sztuce nie doszukasz,
gdy ci wykasuje pamięć
genderowe blogowanie,
a z twórczością pod nadzorem
skończysz pod respiratorem.


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 december 2016

Super Księżyc

Gdzieś przelewane są miliony.
Niżej - setki tysięcy.
Ja jestem z tych - nieuprawnionych.
Dla mnie jest Super Księżyc.
 
Płynie nade mną wielka kasa,
przelewy i faktury.
Pode mną Łazienkowska Trasa.
Super Księżyc u góry.
 
Abstrakcją dla mnie są miliony,
jak królik z kapelusza.
Należę do nieporuszonych,
a Super Księżyc - wzrusza.
 
Poruszyć chcą mnie aferami
i wsparcia im potrzeba,
a ja mam złoto przed oczami
na kawałeczku nieba.
 
Na kwotę wolną nie ma kasy.
Nie zmienią nic o grosze.
Księżyc znad Łazienkowskiej Trasy
na nocny spacer poszedł.


number of comments: 5 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 february 2016

Objąć Londyn nadzorem Brukseli!

Na pewno także będą chcieli,
objąć Londyn nadzorem Brukseli.
Tusk ma długie doświadczenia
w tym, jak zmienić, by nie zmieniać,
a potem zrobić żółwika,
po czym po angielsku znikać.
Uzgodnił to dawno z Niemcem:
Będziesz w Unii cudzoziemcem.
Traktatu tym nie ośmieszą,
że twoje prawa zawieszą,
bo gdy będziesz wtykał nos,
odbiorą ci także głos.
Śmieje się unijna zgraja,
ale nasza chata z kraja.
U nich kłótnie, u nas zdrowiej
bez zasiłku dla królowej,
za to damy grosz dla dzieci,
zanim Unia się rozleci.


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 december 2015

Makbet (trzy wiedźmy nad kamieni kupą)

Na scenie z kupą kamieni
wiedźmy podnosiły głos.
Chciały podział ról zamienić
w trosce o Makbeta los.
 
Miał być marny - to wiadomo.
Pragnęły odsunąć czas.
Rozmyślały nad obroną.
Ruszył już smoleński las.
 
Rzucały różne zaklęcia
o los dobry, albo zły
i różniły się w swych chęciach
kompromisu - wszystkie trzy.
 
A na ziemi zbrodnia spała,
nie spał za to Makbet - król.
Lady kryła i kłamała.
Wychodziły wiedźmy z ról.
 
Przekraczały uprawnienia,
a miały być równe strony.
Trójpodziału ustalenia
to mętlik w kocioł wrzucony.
 
Makbet wiedział, że tak będzie
i w duszy skrywał nadzieję.
Siedział sobie na urzędzie.
Nadsłuchiwał skąd wiatr wieje.
 
Wielka zbrodnia, wielki dramat
i widownia poruszona,
a historia taka sama
miała miejsce w naszych stronach.
 
Odzwierciedla sztuka życie.
Odbija w krzywym zwierciadle.
Zgubić może się myśliciel,
bo co nagle, to po diable.
 
Znają wszyscy zakończenie.
Wiedzą, ale strach się bać,
a na politycznej scenie
przedstawienie musi trwać! 


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 october 2015

Ocieplenie

Ocieplenie ludziska odczuli.
Cóż ten świat z nami dzisiaj wyczynia?
Gdzieś, po przeciwnej stronie kuli,
kwieciem pokryła się pustynia.
 
To niby jeszcze nic nie znaczy,
lecz spadło z ramion jakieś brzemię.
Choć w mediach jest kilku kopaczy,
można już poczuć ocieplenie.
 
Mówią: - To zwykła kolej rzeczy.
Choć chciałbyś, zmiany nie przyspieszysz.
Stare się zawsze trudniej leczy.
Nowe już widać! Młode - cieszy.
 
Taka pogodna, złota jesień
podobno u nas tylko bywa.
Czujesz, że ludziom znowu chce się...
po kolejnych "Alternatywach".
 
Już były bony i wymiany,
udziały i rekompensaty.
Różnych rozdziałów były plany,
lecz wszystko poszło do bogatych.
 
A cóż zostało Narodowi?
Szwajcarskie franki? Amber Goldy?
Zawsze się zjawiał Balcerowicz
i nowe wciąż wymyślał wolty.
 
A teraz mamy Nowoczesną
i Trybunały i podatki.
Drogę łagodną lub bolesną
i na krzyżyki równe kratki.
 
Może coś kapnie na kulturę.
Na sztukę - słabe są nadzieje.
Niestety, mamy wciąż "pod górę".
Choć przyszło nowe... i już wieje.
 
Jednak zakwitła gdzieś pustynia
i może być to znak proroczy,
gdy nam się marzy "Druga Gdynia",
gdy przejrzeliśmy znów na oczy.
 
Nadejdą chłody. Tak być musi,
lecz teraz cieszmy się jesienią.
Tym razem znicza straż nie zdusi.
Ludzie wspólnotę znowu cenią.


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 august 2014

Uchodźca - uciekinierka

W zamyślenie wpadł wieczór sierpniowy.
Rząd mi życie za bardzo uprościł .
Siedzę w domu, na wszystko gotowy
i przeganiam życiowe mądrości.

Weszła cisza przez okno otwarte.
Razem z nią się wcisnęło wspomnienie.
Stare życie - niewiele warte
z rozgrzeszonym przysypia sumieniem.

Dobry wiersz wykasował przypadek.
Uleciała w niepamięć rozmowa.
Może była niedobrym przykładem.
Może Pan Bóg jej nie chciał zachować.

Po cóż ludzi zajmować uchodźcą?
Przywoływać koszmarne obrazy.
I historię, nie swoją, lecz obcą
w wyszukane ubierać wyrazy.

Lepiej wspomnę, tę śliczną dziewczynę.
O jej przejściach ni słowa nie powiem.
Uciekała przez Ukrainę.
Spaceruje po moim Grochowie.

Gdyby nie te nerwowe programy
i złe wieści o tych, co zostali,
mógłbym milczeć, bo się ledwie znamy.
O tym, co się gdzieś dzieje w oddali.

A przedziwnie nie mogę zapomnieć
buzi w ciup i tej mądrości w oczach.
Wyczuwałem leciutką ironię.
Czas obrazy przesuwał w przeźroczach.

Rzeczywiście o życiu nic nie wiem,
ale ona wiedziała za wiele.
Smutek przyszedł wieczornym powiewem
i pozostał i w wierszu się ściele.

Z tego nic nie bierzemy do siebie.
Nie wiedziałem, że była stamtąd.
A co u nas się zdarzy - nikt nie wie,
lecz coś we mnie zostało i mam to.


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 october 2013

Gdy ją kochasz

Gdy ją kochasz, chociaż płocha
i raz śmieje się - raz szlocha
i pazurki swe pokaże -
żadnych innych w życiu zdarzeń
nie pamiętasz tak jak tych -
z nią dni dobrych i dni złych.
Świat potrafi Ci zasłonić,
gdy rzęsami na Twej skroni
zatrzepoce i wszystkie kobiece moce
w to westchnienie szczęścia włoży.
Możesz swe wspomnienia mnożyć,
lecz to jedno wróci zawsze
myślą słodką, zanim zaśniesz.
Gdy ją kochasz, chociaż płocha...
to choć raz jej powiedz, okaż.


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 12 february 2013

Reformatorom

Jednego drażni bicie czołem.
Innego drażni przyklękanie.
Sypanie na głowy popiołem.
Już krzyczą o reformowanie!

Zwyczajna, ludzka arogancja.
Sięganie do zakazanego.
W podziemiu samotna monstrancja.
Siadanie tyłem? - Nic takiego.

To przecież tylko jest obrządek.
Zwyczaj i zwykła procedura.
Jednym jest koniec i początek.
Prostota, a nie pawie pióra!"

Popatrz, jak modli się ten Celnik?
Nieważne jak, a ważne żeby... !
Coś nas odróżnia od naczelnych.
Chcemy, by bytem stał się niebyt!

Trzeba otwartym być na nowe!
Konieczne jest poszukiwanie!
Ja jednak zawsze schylam głowę,
bo najcenniejsze dla mnie - trwanie!

Uklęknę. Krzyżem się położę.
Powstanę, jeśli będzie trzeba,
bo chcę byś widział Panie Boże
jak Twej Opieki mi potrzeba.

Jest z mojej strony tylko prośba
o trwanie Twojego Przymierza,
a każda zmiana zda się groźna,
gdy cały świat do reform zmierza.

Za stary jestem już na zmiany.
Nie chcę być wcale nowoczesnym.
Trzymam się słów już napisanych.
Najświętszych dla mnie. Twoich. Wiecznych.

Wiem, że coś przewidziano w prawie,
lecz prawa przecież mamy różne.
Są gołębice, są też pawie.
Jest wolność. Są też listy dłużne.

Wszystko jest ziemskim przemijaniem
i wszystko się bez przerwy zmienia,
a ja się modlę wciąż o trwanie
w nim upatrując sens istnienia.


number of comments: 5 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 august 2012

Udawać trefnisia?

Trudno udawać trefnisia.
Zwłaszcza w Polsce, zwłaszcza dzisiaj.
Trudno też być nieszczęśnikiem.
Szlag by trafił politykę!
I tę naszą i tę obcą.
Zachciało się dużym chłopcom
piłkę kopać na urzędzie.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.
Jednak jest tu jeszcze lato.
W prezesurze i za kratą.
W ludzkich głowach i w kieszeniach.
Nikt więc nie chce nic tu zmieniać.
Póki ciepło, póki grzeje
odłożono gdzieś nadzieje
na odzyski i na zwroty.
Usiadły w kąt samoloty.
Usiadła prokuratura.
Film też stanął  i kultura.
Ludzie stanęli z pozwami.
Nawet niebo ponad nami
przysiadło nad cyrografem.
Smutno mi, lecz nie potrafię
udawać, że nie ma lata.
Oszukana, niebogata,
lecz wciąż ładna nasza Polska.
Golutka jak plaża morska,
a na niej piasek jak złoto.
Trudno martwić się więc o to,
że się słońce chowa dzisiaj.
Jeszcze trudniej grać trefnisia.
Komuś chyba o to szło,
by tu było Qui Pro Quo!


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 april 2012

Niebyt

To nie jest ból! Jest teraz bezboleśnie.
Nie mam już czucia, więc czuję odrętwienie.
Nie ma mnie tutaj - jestem przecież we śnie.
To nie jest lęk - to tylko me sumienie.

Nie ruszam się, więc co mnie wciąż kołysze?
Nie mam już chęci i nic mnie nie złości.
Straciłem słuch. Już ciszy nie usłyszę.
Straciłem wzrok. Nie zobaczę ciemności.

Jestem tu sam a myśli miewam czyjeś.
Jestem kimś innym - jednocześnie samym sobą.
Umarłem kiedyś. Czy na prawdę już nie żyję?
To nie mój wiersz. To nie ja. Daję słowo.


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 march 2012

Wydarzenie

Nic innego nie potrafią już wymyślić.
Ciężarówka. Czołowe zderzenie.
Coś takiego, co nie mogłoby się przyśnić.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!

Niezawodne, bardzo proste i sprawdzone.
Wybuch gazu. Jakiś pożar. Zawalenie.
I spojrzenia się odwrócą w inną stronę.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!

Stara szkoła. Dobre wzorce. Odbiór duży.
Błąd systemu, maszynisty zagapienie.
Wszystko przecież może zdarzyć się w podróży.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!

Długa seria samobójców i psychicznych.
Powtarzanie już się stało utrapieniem.
Trzeba sięgać do rozwiązań starszych licznych.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!


number of comments: 5 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 february 2012

Pogrzeb

Nieprzyjemnie być chowanym zimą
bez kożucha i bez rękawiczek,
ze skostniałą, marsową miną
i surowym, chłodnym obliczem.

Gdy ci wszyscy - mili co przyszli
zaciskają zmarznięte palce
i nie widać co sobie myśli
ta dziewczyna w czarnej woalce.

Swego ciepła dać jej nie można.
Słońca nie ma i nic nie grzeje,
a od wyjścia powiewa chłodna
myśl pragnąca zabrać nadzieję.

Nieprzyjemne są chłodne pogrzeby.
Nie współczuje nikt złożonym kwiatom.
Czym zasłużyć, by przejście w niebyt
było takie cieplutkie jak lato?


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 january 2012

Coś dupnie!

Cieszę się bardzo! Cieszę okrutnie,
bo mam wrażenie, że tu coś dupnie,
że się przewali lada momencik
układ, co jeszcze chce lody kręcić!
Skończą się swingi, zwody, ratingi,
taśmy, bilingi i Dody stringi.
Zobaczą wszyscy w co tutaj gra się,
co myślą Stasie, kto miesza w prasie.
Pokazać pewnie jeszcze uda się,
kto chciał tu tylko zyskać na czasie.

Wszystko tu dupnie. Razem z Biedronką.
Niech tylko wiosną zaświeci słonko.
Skończą się lody i Męka Pańska.
Wszystko (jak rzekł ktoś) - spłynie do Gdańska,
a potem dalej - rurą do Unii.
Już nie będziemy tacy potulni,
kiedy nam wszystkim zabraknie kasy.
Nikt nas już niczym nie będzie straszył,
bo się po prostu - nikt nie przelęknie.
W reformach pęknie i będzie pięknie.
Wtedy się goła prawda pokaże!

Co to?... Nie można???... Jest zakaz marzeń!?


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 october 2011

Riposta

Tolerancja dla brzydoty.
Potępienie dla prostoty.
Słowa są jak samoloty -
spadają  niewyjaśnione.
Poczucie smaku zranione
pali duszę, pierś rozrywa.
Prawda na świat się wyrywa
i wyłażą gwoździe z drzewa.
Zakazano pieśni śpiewać,
a ta nuta się przebiła
i ma dzisiaj swoich fanów.
Kabalisto się zastanów.
kiedy popełniłeś błąd,
Wkrótce cię przegonią stąd.
Stworzyłeś kiedyś Golema.
Miał zwyciężać! - Szansy nie ma!
Taka prosta, lekka muza,
co z bełkotu się wynurza
przewróci całą machinę,
a Poezję, jak dziewczynę -
mało straszydło obchodzi.
choćbyś nie wiem jak dowodził,
że jest prosta i naiwna,
przewrotna - zwyczajnie zwinna,
nie przekonasz, że jest zła
i cała konstrukcja ta,
która chwaliła brzydotę -
do piekła ruszy z powrotem!


number of comments: 5 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 july 2011

Lipce


Skazana na żebry opuścić ma lipce
i ten teraźniejszy i te lipce przyszłe.
Nie dali jej renty, bo pracy nie miała
i tak jakimś cudem się tu uchowała. 

Są kraje na świecie, co płacą na starość.
Tu starej kobiecie każą iść na całość.
Najlepiej na żebry, lub do bezdomności.
Opuścić ma lipce. Nikt jej nie chce gościć.

I sierpnie niech sobie już także daruje,
a z nimi ten sierpień, który jeszcze czuje,
bo spała za długo gdzieś na styropianie
i pierwsza biegała na każde wezwanie.

I ktoś ją za długo pałami uderzał,
że nawet nie mogła przypomnieć pacierza,
a co mówić tego młodego, co tłukł.
Niech dzisiaj już nad nią zlituje się Bóg. 

Skazana na żebry opuścić ma lipce
i ten teraźniejszy i te lipce przyszłe.
Nie dali jej renty, bo pracy nie miała
i tak jakimś cudem się tu uchowała. 


number of comments: 5 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 june 2011

Zabiorę Ciebie...

Zabiorę Ciebie gdzieś daleko
srebrzysto-białym odrzutowcem
i zamieszkamy gdzieś nad rzeką,
gdzie wszystko będzie nowe, obce.
Gdzie żaden bank i windykator
nas już na pewno nie odszuka.
Gdzie tylko wiosna jest i lato.
Cicho! Ktoś znowu do nas puka. 

Zabiorę Ciebie gdzieś daleko,
gdzie nie ma banków i pieniędzy.
Gdzie z miodem będziesz piła mleko.
Zapomnisz o tej naszej nędzy.
Nie będzie rat ani terminów,
ani ostrzeżeń w żadnych drukach
i żadnych NIP-ów, żadnych PIN-ów.
Bądź cicho! Znowu ktoś tu puka.

Zabiorę Ciebie niespodzianie.
Dowiesz się o tym na Etiudzie.
Wiem, wcześniej płakać nie przestaniesz.
Skąd się dziś biorą tacy ludzie
bez serc, bez mózgów, bez sumienia?
Potrafią tylko innych zbrukać!
Życie się nagle nieraz zmienia.
Widzisz! Już przestał chyba pukać. 

Zabiorę Ciebie gdzieś daleko...


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 may 2011

Panie rotmistrzu! Larum grają!


Nikt nie wzlatywał tak wysoko
jak Ty Nasz Orle nad Orłami!
Inni poszczycić się nie mogą
tak wielkim Duchem niezłamanym.

Poszedłeś do samego piekła,
by piekłu gardłem wyrwać trzewia.
Dopadła Ciebie zemsta wściekła,
lecz potrafiłeś jej się nie bać!

Żołnierzy takich świat nie widział!
O takim męstwie nie słyszano!
Rotmistrzu! Masz do Świętych przydział!
Miejsce: Mokotów. Termin: Rano.

Już tam Hryckowian i Badecki
starannie wybierają kulę,
a prezydent - agent sowiecki
każe ją jeszcze zatruć bólem.

Trucizna ta i w nas została.
I poraziła pokolenia.
Zbrodnia przed karą się schowała
w naszych umysłach i sumieniach.

Panie Rotmistrzu! Larum grają!
Oślepła znowu Europa!
Nasi do dzisiaj ukrywają
gdzie Twoje serce kat zakopał.

Serca takiego - Pileckiego
Tak bardzo dzisiaj nam potrzeba.
I Ducha tak niepokornego,
żeby wymusił chociaż - Przebacz!


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 april 2011

Jazda Polska

Zwołujmy się pod chorągwiami.
Niech hufiec Jazdy Polskiej stanie -
Pod orlim znakiem, pod krzyżami,
A Ty go pobłogosław Panie!

Niech staje strzemię przy strzemieniu
każdy, kto wolność tu szanuje.
Przeciw przemocy, zniewoleniu.
Przeciw masonom i komunie.

W obronie życia i człowieka,
Ojczyzny, wiary i miłości
I Ciebie, gdy bezwolny czekasz 
znosząc pogardę i podłości.

Przypomnij Ojców swych ofiarę,
Synów stracone pokolenia,
Te Polskie Szarże, pieśni stare
I Tego, który świat pozmieniał.

Zwołujmy się! Rozsyłaj wici!
Biało- czerwona synów woła!
Niech Jezus jazdą się zachwyci,
a zadrży zło na swych cokołach!


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 april 2011

Bieleje namiot...

Bieleje namiot na Krakowskim.
Zmaga się z wiatrem, deszczem, zimnem.
Napięty żagiel Wolnej Polski -
Dla PRL-u wrogiej! - Innej!

Solidny tą Solidarnością,
którą zachował Lech Kaczyński.
Wytrwały z wiarą i polskością
w morzu bałwanów i mord świńskich.

Bieleje wciaż naprzeciw burzy,
ataków straży, mediów gwałtu.
On marny koniec komuś wróży!
Temu, co zrobić piekło chciał tu!


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 march 2011

Nie spaceruj...


Nie spaceruj dziś mała po deszczu!
Niech poczeka przesyłka z Japonii.
Coś dziwnego jest dzisiaj w powietrzu.
Przecież nikt Cię na pocztę nie goni.

Jeśli musisz - weź stary parasol,
ten najgrubszy, największy, zza szafy.
Widzisz - jeszcze przydał się na coś.
Wyrzucimy go. Nie będzie straty.  

Nieprzyjemnie jest dzisiaj na dworze,
zacisnęły się pąki kasztanów.
Powiedzieli, że może być gorzej,
a nie znamy ich prognoz i planów.

Teraz wszystko skrywają, mataczą.
Moderują pomiary, wyniki.
Sivertami dziś chmury płaczą -
Nie powiedzą, by nie siać paniki,

Zawsze wiecej gdzieś nagle spaść może -
to się równo tak nie rozkłada.
Oby nas ominęło! Daj Boże!
Chodź do domu, zaczyna już padać.


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 december 2019

Boże Narodzenie 2019

Nawet przy dotkliwej biedzie,-
choinka, karpie i śledzie
czekają i są gotowe!
Reszta - na słabszą połowę
spada w domowym podziale
ról, umiejętności, zalet.
Nikt pochwał nie oczekuje.
Podoba się i smakuje?
Ale musi być tak samo,
jak nas kiedyś nauczano!
Po polsku. Razem i w zgodzie!
Jak w Betlejemskiej zagrodzie.
Osły razem z owieczkami...
i Pan Jezus między nami!!!
.
Zdrowych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia
życzą Wigilijnym Gościom naszych stron
                          Elżbieta i Marek Gajowniczkowie    


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 november 2019

Starzyk

Idę sobie przez podwórze
i pyk... pyk fajeczkę kurzę.
Przyzwoitość mam w naturze
i pyk... pykać będę dłużej.


Całujcie mnie w nos!
To starzyka los.


Dobroczyńców mam w chlewiku
i starą kaczkę w kurniku.
Władzę pełną wynaturzeń
pykać będę jak najdłużej!


Pyk.. pyk... pyk z fajeczki.
Fermentują pełne beczki
i wkrótce płyn schłodzę w rurze.
długich lat władzom nie wróżę!


Całujcie mnie w nos!
To starzyka los.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 august 2019

Blekot

Oświadczyła trolli zgraja,
że sąd się blekotu najadł,
po czym z fałszywego konta,
chce uchodzić za wielbłąda
z wielkim garbem licznych skarg.
KRS rozpoczął targ
o względy pani Emilki.
Nie czekano ani chwilki,
lecz minister ich uprzedził.
Sprawę zbadał i wyśledził
o co toczono ten bój?
A Emilia - "Wszystko - - - -!"
wyśpiewała na ekranie.
Przed sądem żadnym nie stanie.
Trudno bowiem winy dociec,
kto, co mówił po blekocie? 


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 march 2019

Nadarzyło się na Darze

Gdy okazja się nadarza,
Partia wita marynarza!
Rejs zakończył się na Darze!
Nie ma ważniejszych wydarzeń!
Oczekują w porcie tłumy.
PiS natychmiast chwycił cumy
I na brzeg przyciągnął Gdynię.
W Gdyni przecież nikt nie ginie
I po trapie, jak na scenie,
można ciągnąć przemówienie.
Rejs się kończył, jak zaczynał.
Minister czekał na finał. 
W marynarce z Nadarzyna,
Na guziku kciuki trzymał.
Wieść rozniosła się po świecie.
Wielki sukces na Stulecie
Dar powrócił...i w komplecie
Takim - w jakim, w świat wyruszał,
Rezygnując z Mateusza
Drogich wyścigów jachtowych,
A Dar , przecież młodzieżowy,
Mniej istotne, że komuszy.
Tak powrócił, jak wyruszył!
Partię posuniętą w latach
Odmłodzić może fregata,
Jak Lwowa, Pomorza Dary -
Wspierać kandydatów starych,
Bo to jest najlepszy skład
Niepodległości Stu Lat! 
Sam pan Kurski na szalupie
Ze wzruszenia łzami chlupie,
Którymi zakrapiał w mesie
Oglądalność w interesie!
 


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 june 2017

Spadnie łuska z oczu Tuska

Poddawali się Amerykanom.
Zachód szybko zapominać im pozwalał.
Kto nie zdążył, ten objaśniał łup Rosjanom,
a za Łabą żyć pozwalał Plan Marshalla.
 
Teraz nie chcą Ameryki mieć u siebie.
Przedwojennej pragną znowu Europy.
Znów nam grożą i nie pomogą w potrzebie,
zjednoczeni już Pétaini, Ribbentropy.
 
U nas także Sikorscy współcześni,
obudzeni, powiązani z masonami
na pozycje układowe przeszli
i wolą się dogadywać z Rosjanami.
 
Kanclerzyca o FDJ zapomniała,
ale ma swych liberalnych socjalistów.
Do kompletu islamistów zapraszała,
a w nas widzi ksenofobów i faszystów.
 
Katyń, Auschwitz - przeszkadzają tym układom.
Nie pozwolą rozgrzebywać znów Smoleńska.
Projekt jednak nie zakończy się paradą.
Po Brexicie wielkim planom grozi klęska.
 
Wschodnia flanka adoptuje Ukrainę.
Ameryka bufor wojny pragnie wspierać.
Znów wchodzimy w niebezpieczną koleinę.
Zaproszeni wiedzą w Niemczech, jak wybierać.
 
Antypolskość im pomoże w tym wyborze.
Frau jest dobra, a niedobrzy są Polaken.
Totentalni jednak murem są przy dworze
i niejedną do wyborów zrobią drakę.
 
Słodkie życie zamieszało ład na szczycie.
Nowy Oswald strzela znów do kongresmena.
Powstał rozłam. Nie ma mowy o rozkwicie.
Ludzie różnią się w prognozach i ocenach.
 
Mimo presji i wojen telewizyjnych.
To nie nasze, lecz globalne są problemy.
Nie weźmiemy na swe barki brzemion innych
i przez morza propagandy przepłyniemy!
 
Spadnie łuska z oczu Tuska, Timmermansa i Junckera.
Niech się Unia w brei pluska! Niech brukselką się obżera.
Karawana jedzie dalej, ale nas musi omijać.
Czuwa w górze boży palec. Problem wielkich - małym sprzyja.
 


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 january 2016

Pył

Raz pewien pogrzeb ściągnął nielicznych,
bo się rozchodził pył wulkaniczny.
Teraz się znowu dziwnie zdarzyło,
że tego pyłu jakby przybyło.
 
Nim mgła osiądzie wiele lat minie.
Tak się zdarzyło również z Katyniem
i z Teheranem i z Gibraltarem.
Można by dodać tu zdarzeń parę.
 
Świat polityki nie ma sumienia.
Drażni go każdy, kto by wymieniał
zamachy, zdrady oraz podłości.
Zaraz mu mówią o poprawności.
 
Dziś pan redaktor - dziecię lewicy
znów demonstrację KOD-u przemycił
i nie miał przy tym żadnych odruchów
spełniając nakaz obcych kłamczuchów.
 
Pozostał takim, jak dotąd był.
Zamierza dalej rozsiewać pył,
lecz mam nadzieję, że po tej zmianie
pylić nam w mediach wkrótce przestanie.


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 january 2016

Śnieg

Dziś na Woronicza -
śnieg.
Na smutne oblicza -
śnieg.
Na dobry obyczaj
tego, co rozliczał -
śnieg, śnieg, śnieg.
 
Na okno prezesa -
śnieg.
Na krach w interesach -
śnieg.
Na było... nie było,
ale się skończyło -
śnieg, śnieg, śnieg.
 
Na Unii protesty -
śnieg.
Na zbyteczne gesty -
śnieg.
Na służby, na aktyw,
na grube kontrakty -
śnieg, śnieg, śnieg.
 
Na dziadka wspomnienia -
śnieg.
Na świat, co się zmienia -
śnieg.
Na kłopot z programem,
na chwilowy zamęt - 
śnieg, śnieg, śnieg!
 


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 december 2015

Czy myślicie Szabes-goje... ?

Czy myślicie Szabes-goje, że to dla was są te zmiany?
Kazał wracać nam po swoje profesor niezapomniany.
Każdemu po pięćset złotych?  O! Wasze niedoczekanie!
Lechu! Bierz się do roboty i zaczynaj znów powstanie!
 
Pod Ogrójcem skrytobójcę znowu Judasz poprowadzi.
Będzie wielki wiec pod "Wójcem". Terrorysta Sejm wysadzi.
Kręci się koło fortuny - po to jest okrągłym stołem!
Trybunały na trybuny! Miałeś chamie bal z chochołem!
 
Jeżeli ci jeszcze mało, problem znowu się rozwiąże!
Weselisko będzie trwało! Światem rządzi złoty krążek!
Bankiem, frankiem i srebrnikiem kupimy wasz pocałunek.
Telewizja będzie krzykiem! Dla prawa wróci szacunek!
 
To już nie jest żadne państwo, tylko jest kamieni kupa!
Traktat nakazał poddaństwo. Gwiazdy błyszczą, a Krzyż upadł.
Czy myślicie Szabes-goje, że nie wiemy o co chodzi?
Gender idzie tu po swoje, a nie Ten, co się narodzi! 


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 december 2015

Jak świat światem...

Odkąd Bóg tę Ziemię
ludzkim nazwał światem -
nigdy nie był Niemiec
Polakowi bratem!
 
Nie był nigdy siostrą,
a nieraz był ciotą
i brał lekcję ostrą,
gdy bywał idiotą
 
i jeszcze tu słówka 
dodać nie omieszkam -
znowu nam półgłówka
przeciwstawia Rzeszka.
 
Raz wystąpi w burce,
raz w krótkiej koszulce
i w podrzędnej rólce
wypina się Schulzem.
 
Przypomnieć nie wadzi,
bo czas szybko płynie,
że jeśli przesadzi -
dostanie w Cedynię! 


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 december 2015

Paragraf 22

Zamęt pod budką
z pamięcią krótką
poważnym skutkom
początek da!
 
Do zmiany kadra!
Zostanie zadra
i ten paragraf
dwadzieścia dwa.
  
Stan jest fatalny.
Sejm nielegalny?
Problem zapalny
jak pożar budki.
 
Pamięci zanik.
Proszę kaftanik!
A mianowani
niech wskażą furtki!
 
Płacz. Gorzkie żale,
a w Trybunale
pokaże palec
kto strzelił gafę.
 
Cuda nad cudy!
Rewia obłudy.
Budka do budy
z tym paragrafem!


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 november 2015

Na lodzie

Na Narodowym - wielka ślizgawka.
Można zapomnieć już o ustawkach,
a za to będą tańce na lodzie.
Na Narodowym. Dla wszystkich. Co dzień.
 
Będą kółeczka, skręty, umizgi
i piruety oraz poślizgi.
Jazda parami, lecz głównie - solo,
aż się w ruch jeden wszyscy zespolą.
 
W jednym kierunku teraz na lodzie
zmierzaj  spokojnie zimą narodzie.
Może się z tego narodzić pokaz.
Świat go zobaczy i Europa.
 
Jeżeli nawet ktoś się przewróci,
to nie jest powód by wszystkich skłócić.
Zaraz się znajdą pomocne dłonie.
Na Narodowym - naszym Stadionie.
 
Paryż układa wojenne stany.
W nowych układach my się ślizgamy.
Jest lodowisko i stadion gotów,
więc zapraszamy do kołowrotów.
 
Zielone w koło już stoją świerki.
Szukaj partnera, a ty - partnerki,
żeby wasz taniec był rozwojowy.
Jest już ślizgawka na Narodowym!


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 november 2015

"...właśnie - Beata!"

A na imię miała właśnie - Beata.
W swoim życiu człowiek wiele Beat zna.
Teraz, kiedy przeminęły długie lata,
nie rozpoznasz, czy Beata to jest ta?
 
Nie ma przecież aż tak wielu Augustów.
Z imionami sprawa nie jest taka prosta.
To przypadek, albo wybór i rzecz gustu,
czy ktoś Marek ma na imię, czy Jarosław.
 
Kiedy banał wpuszcza w kanał gorzkie żale,
poza brednią zbrakło mediom tematu.
Pokazują mokry chodnik, pustą salę.
Jest Beata i wystąpić wkrótce ma tu!
 
Dawni łgarze spoglądają dziś z ukosa.
O jutrzejszą swoją martwią się wypłatę.
Podśpiewują o dziewczynie z "Albatrosa"
Z niepokojem oczekują na Beatę.


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 march 2015

O Koniku Garbusku i ptakach rajów podatkowych

Mówią o tym baśnie stare,
że zawsze zostawał carem
ten najmłodszy i najgłupszy,
który starszych braci zwiódłszy,
sięgał gniazd Rajskiego Ptaka,
a czy sytuacja taka
może zdarzyć się na jawie?

Podatkowe raje prawie
były już w zasięgu dłoni.
Nagle ktoś zechciał przegonić
stamtąd starszych i silniejszych,
tylko głupszy, ten najmniejszy
przecisnął się do nich rurą.
Wielkie skarby nie są bzdurą.
Kto je zebrał - ten ich strzeże.

W mądrość starych baśni wierzę.
W armie dobrych i złych królów.
Nic nie dzieje się bez bólu,
lęku oraz niepewności.
Zwyciężają dobrzy, prości,
a podstępny w mroku ginie.

Różne bajki o Putinie
krążą teraz w internecie
i nikt nie wie. Wy nie wiecie,
jak się baśń zakończyć może.
Zwykle, kiedy bywa gorzej,
wszystko kończy się weselem.

Napisano bajek wiele.
Najciekawsza jest ostatnia.
W niej się rozwiązuje matnia.
Bywa cud i piją miód
i z władzą świętuje lud.
A gdzie skarby? Tam, gdzie były.
Garby gdzieś się potworzyły
od kryzysu i brzemienia.
Koszt być musi, gdy się zmienia,
a że bajka była ruska,
to świat w Konika Garbuska
też się w oczach zmienić może.
Uwierz bajkom. Bywa gorzej!


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 january 2015

Judymowie

Dziś doktora Jud-Dyma
nie powstrzyma zadyma,
kiedy zdrowie Polak - biedak traci.
Skoro jest w Europie,
na metr ziemię przekopie,
ale trzeba mu dobrze zapłacić.

Kazali biurokraci
kupić mu aparacik.
Na gabinet zaciągnąć kredycik.
Skoro pacjent nic nie ma
i jest luka w systemach -
każdej szansy się musi uchwycić.

Dzisiaj doktor Ojboli
krzywdzić nas nie pozwoli,
byśmy stali w kolejkach po życie.
Widząc boskie skaranie
sam też w kolejce stanie
ze stanowczym żądaniem: - Płacicie?!!

Nie ma znaczenia nacja,
ani też korporacja
i zielona, nie złota jest góra.
Do podziału - miliardy!
Przyszły czasy pogardy.
Powołanie, lub misja??? - To bzdura.

Dzisiaj nasz doktor House
palcem wskaże ci - Raus!
Każe zamknąć nie swoją przychodnię.
Po pieniążki - po trupie!
Całą resztę ma w d....
Po to uczył się, żeby żyć godnie!


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 august 2014

Lambada

Choć starszym panom to nie wypada,
jeszcze mi brzuszek rusza lambada.
Biodra już gorzej. Nogi się plączą,
a ty wciąż jesteś sarenką rączą.

Na plażowisku nie ma poślizgu.
Ludzie nie znają cię po nazwisku.
Zatańczyć można przy piwnym barze.
Da ci lambada jeszcze moc wrażeń.

Rozkołysane pulsują łona.
On jest zabawny. Szczęśliwa ona.
Migają w słońcu żółte bokserki.
Jest w tej lambadzie piękno muszelki.

Spijesz - wypocisz więcej niż litr.
Czy to filtr jeszcze, czy to już flirt.
Gdy płoną lasy nie żałuj róż.
Rytm. Wigibasy. Flądra pod nóż!

Po tej lambadzie każdy się kładzie.
Spada jak beczka po wodospadzie
rozochocenie letnim upałem.
Wybacz. Nie mogę. Się wyskakałem.

Lecz gdy lambadę znowu zagrają,
gdy wszystkie zmysły się poruszają,
gdy się schowały niteczki stringów -
wstajesz i jesteś znów na dopingu.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 april 2014

Dziś umarł poeta

Dziś umarł poeta. Zakończył przez życie podróże,
choć jeszcze trwał przetarg "Kto lepiej? Kto bardziej? Kto dłużej?"
Poskładał laury ze starą życiową praktyką
i dobra kultury z Miłoszem, Przybosiem i Wyką.
Zawinął je wszystkie w swych wierszy cieniutką ironię.
Nie zabrał ze sobą, bo nie chciał powracać do wspomnień.
Kraj przedtem klasyczny, wydawał się już krajem dzikim,
lecz jeszcze się niosły związkowe, partyjne okrzyki,
gdy muzę poezji powszechnie gwałcono na scenie,
a rynek wymusił grobowe po kresce milczenie.
Poeta od dawna pilnował swojego "Śmietnika",
lecz segregowania i wszelkich podziałów unikał,
bo chciał jasny przekaz zostawić następcom w swych wierszach:
"Że życie jest życiem, a prawda w nim nic nie umniejsza!"


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 march 2014

Gajowniczek

"Ja nie jestem artystą,
ani żadnym poetą.
Mówię wierszem.
To wszystko,
ale mówią: - To nie to!"
Czytać tego po prostu
nawet już nie wypada.
O wszystkim prosto z mostu?
I jeszcze wierszem gada?
Nie ma w tym żadnej sztuki,
a jest jakaś odchyłka.
Pewnie brak mu nauki.
Genetyczna pomyłka!
Uczulenie na media,
argumenty i rację!
Mówić: -  Sztuka! - To brednia!
Trzeba widzieć dewiację!
Przecież tego nie można
do niczego porównać.
Stąd ocena ostrożna
dzisiaj jest dosyć trudna.
Żaden krytyk w tej kwestii
nie ma dziś swego zdania.
Facet uległ obsesji
bezmyślnego pisania.
Zauważmy, że jednak
innym szkodzić potrafi
i nie można go zjednać,
gdy się czegoś ucapi!
Ale trafia dość często
i nadstawia policzek.
W internecie aż gęsto!
Wszędzie ten Gajowniczek!


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 february 2014

Na gołej podłodze

Przyczyny, motywy, powody lub racje
nie mają znaczenia, gdy biją człowieka.
Systemy, porządki, także demokracje -
są niczym, gdy życie z młodego ucieka.

Nauczał go ojciec i tuliła matka.
Lubili koledzy. Dziewczyna kochała,
a teraz bez życia. Przykrywa go szmatka,
bo poszedł na Majdan. Ot, historia cała.

A jakże miał nie pójść, gdy nie chciał znów Rosji
na swojej ulicy, podwórzu i w szkole
i wszyscy z dzielnicy rówieśnicy poszli
i pieśni śpiewali - leć młody sokole.

Poleciał i leży w Oficerskim Domu
na gołej podłodze, obrusem przykryty.
Wypadło na niego, a los nie dopomógł.
A matka nie wierzy. Jak to? Mój... zabity?


           *   *   *


Leży? - To leży! Rzecz oczywista,
bo przecież z niego był terrorysta
i jeszcze pewnie kibol Dynama.
Szkoda młodzieży? - Wszędzie ta sama!

Tylko by chciała od Europy
zasiłków żądać. Sprawiać kłopoty
i Amerykę mieć tutaj zaraz.
Musi się przedtem lepiej postarać!

Do partii wstąpić! Wyrzec się wiary.
Nie wracać więcej do grzechów starych.
Uznawać równość i tolerancję,
a nie na placach budować szańce.

Powinna wreszcie przejrzeć na oczy.
Może pojedzie kiedyś do Soczi?
Tam będzie skakać, jeśli da radę.
Leży? - To leży! Będzie przykładem.


Nie wierzy matka. Ojciec pięść ściska.
Znowu to wszystko ogląda z bliska,
co miało odejść. Nigdy nie wrócić.
Orzeł, czy Rzeszka? Pieniążek rzucił.


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 march 2013

Świętujmy Nadzieję!

Stół z rzeżuchą,
babą kruchą,
cukrowym baranem,
słonym śledziem pod poduchą,
kiełbasą i chrzanem.
Nadziewaną świńską głową,
uchem w białym barszczu,
zieleniną borówkową,
majerankiem w farszu.
Gąską - pachnącą, chrupiącą
pośród rzędów jaj.
Atmosferę Świąt gorącą
Panie Boże daj!

Alleluja! Będą bazie,
gdy słonko przygrzeje.
Było trudno, lecz na razie
świętujmy Nadzieję!


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 december 2012

Przedzimowe istnienie

Zdaje się takie tycie
Między śniegiem, a życiem
Przedzimowe
Słabiutkie
Istnienie.

W ciepłych chodzi koszulach.
W stare sny się otula,
W których słychać
Schumanna
"Marzenie".

Wolne krople - klawisze
Nocną świdrują ciszę.
Umęczona
Zasnęła
Nadzieja.

Uwięzione jaskółki,
Nutki - gorzkie pigułki
Rozerwany
Kalendarz
Chcą sklejać.

Może jeszcze się przyda.
Może śniegu pokrywa
Czerń zamieni
W srebrzystą
Toccatę,

A po niej będzie fuga
Jak grudniowa noc długa.
Prolongatę
Przyniesie
Opłatek.

Zdaje się takie mikre
Przedzimowe i przykre
Infekcjami
Poważnie
Zachwiane,

Stare, wiosny pragnienie,
By przedłużyć to chcenie
Tak poważnie
Już w życie
Wsłuchane.


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 november 2012

Siła wyższa

Niektórzy chcą, by nimi rządził barak.
Już tacy są i mają to we krwi
i chociaż nie wiem, jak byś się nie starał -
Musi być barak. Tylko barak, albo nikt!

Inni znów chcą, by czarne było białe
i wybieliliby najczarniejszą czerń,
a choć metody mają bardzo doskonałe
zawsze zostaje na skrzydłach jakiś cień.

Swojej natury wilk żaden nie odmieni.
Jak dotąd owcę sklonować się dało,
lecz telewizja rzeczywistość umie zmienić.
Ludzie uwierzą, że tak było. Tak się stało.

Wygrywa ten, kto pierwszy to ogłosi.
Kto trzyma media i posiada CNN.
O sprostowanie już nie warto nawet prosić.
I w środku nocy powiedzą, że to dzień.

Może nie tutaj, ale gdzieś na antypodach.
Komisja to potwierdzi - To jest fakt!
A komentator od siebie jeszcze doda,
że piątej klepki wątpiącym chyba brak!

Niektórzy chcą, by nimi rządził barak.
Już tacy są i mają to we krwi
i chociaż nie wiem, jak byś się nie starał -
Musi być barak. Tylko barak, albo nikt!


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 september 2012

Wrzesień

Dotarło do mnie bardzo wczesnym popołudniem,
kiedy się słońce przeglądało w złocie dachu,
jak to by było spokojniutko, mile, cudnie,
gdyby mógł człowiek na tym świecie żyć bez strachu.

Gdyby nie musiał się zamartwiać i przejmować
niepewnym jutrem, brakiem kasy, losem dzieci.
Ciągle rozważać, poszukiwać, kombinować,
co zrobi, gdy słoneczko mu przestanie świecić.

Przyszła już jesień i prognozy są pochmurne.
Zapowiadają jeszcze większe ochłodzenie,
a mnie po głowie ciągle chodzą myśli durne,
że nie mam wpływu na to wszystko. Nic nie zmienię.

I stało się tak,  jakbym myślą ściągnął chmury.
Słońce się skryło i zielone wstały cienie.
Dotarło do mnie, że nie można być ponurym
i siłę sprawczą może głupie mieć myślenie.

I zatęskniłem za słonecznym blaskiem nieba,
a on powrócił, chociaż już troszeczkę bledszy,
więc może jednak swoich myśli tak się nie bać
i pisać więcej różnorodnych, zmiennych wierszy.

Są - jak my wszyscy - zamyśleniem rozhuśtane.
Zbulwersowane kołysaniem złych doniesień,
lecz jest w nich ciepło i czekają na zmianę.
Wszystko się sypie. Taki zwykle bywa wrzesień.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 12 september 2012

Deszczyk

Moczy, siąpi, kapie, chlapie,
po dachówkach, po okapie.
Jakby z nami chciał pogadać,
zamiast przyzwoicie padać.

Dawno nie był już w Warszawie.
Wisła płytka. Wyschła prawie.
Wyglądały deszczu rynny.
Teraz cieszyć się powinny.

Westchnęły tylko cichutko,
bo pan deszczyk padał krótko.
Pokropił tylko. Nakapał
i na Siedlce gdzieś poczłapał.

Lub dalej - do Terespola,
a tam lasy, a tam pola
zleje już nie tak, na niby,
by się pokazały grzyby.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 september 2012

W poświacie snu

Gdzie jesteś zgubo mojej pamięci?
Cudowny leku na świata zło.
Gdzie Gumko Myszko wszelkich niechęci?
Gdzie jesteś oka mojego szkło?

Mój skasowany życia programie.
Mój zapomniany kodzie Sezamu.
Zabrała ciebie wydarzeń zamieć,
Czy cenzor czasu zdjął cię z ekranu?

Wołasz mnie senną nocy ciemnością.
Wybudzasz pustych przestrzeni wyciem.
Byłaś radością, byłaś miłością,
Najcudowniejszym moim odkryciem.

Gdzie jesteś moja łzo spod powieki?
Nienasycony przenigdy głodzie.
Gdzie wartki nurcie znajomej rzeki?
Zabiło ciebie zwyczajne co dzień.

Szarpiesz się jeszcze gdzieś w świadomości
Przyziemną lepką nicią splątana.
Ciągle spragniona mojej miłości.
Cierpiąca, sama, niecałowana.

Wiem, że nie wrócisz i nie przytulisz.
Sobie i tobie pomóc nie mogę.
Księżyc mnie tylko blaskiem rozczulił.
Smugą pokazał do nieba drogę.


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 august 2012

Malkontent

Partiom -
nie wierzę.
I nie należę.
Sądom.
Poglądom
i marszom
z pacierzem.
Prasie -
nie wierzę.
Klasie -
nie wierzę.
Kartom
i żartom
i wartom
z żołnierzem.

Ruchom -
nie wierzę.
Zuchom -
nie wierzę.
Zwykłym
odruchom
i temu,
co bierze.
Temu
co daje.
Temu
co wie.
Morałom bajek
nie wierzę.
Nie!

Politykowi
z białym
kołnierzem
i sokołowi,
gdy był
nietoperzem.
Koniokradowi,
co stał
pod maneżem.
Zdjęciom
z Wałęsą
i modłom
z papieżem.

Żonie -
nie wierzę.
W koniec -
nie wierzę.
Tamtym
w salonie
i tym
przy orderze.
Żadnej
aferze.
Orłom
w wolierze.
Nawet samemu
sobie
nie wierzę!

Liczę -
nie wierzę.
Milczę -
nie wierzę.
Czasy
są wilcze! -
mówią mi
szczerze.
Nie wierzę
w sukces
żadnych
zamierzeń.
Coś napisałem -
też w to
nie wierzę!!!


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 july 2012

Jeżeli kiedyś...

Jeżeli kiedyś wspomnisz mnie jeszcze,
to wiatr firanką lekko poruszy,
a powiew tęsknym, cichutkim wierszem
westchnienie zbudzi uśpione w duszy.

Na parapecie siądzie bezgłośnie
pstrokaty gołąb w ciebie wpatrzony.
Pomyślisz wtedy o naszej wiośnie
i tych nie naszych chwilach straconych.

Będę powiewem, będę gołębiem.
W twoje westchnienie cały się zmienię.
Myśli przeniknę twoje najgłębiej,
gdzie tylko mogą docierać cienie.

Nie! Nie odganiaj tego uczucia
które niepokój leciutki wplata.
Nie! Nie pozbyłem się całkiem czucia
i jak ten gołąb - potrafię latać.

I tęsknię stale, chociaż mnie nie ma
i tylko myślą upartą jestem.
Miłość się nigdy w nicość nie zmienia.
Wraca gołębiem, powiewem, gestem.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 june 2012

Przed potopem (fragment)

Na tej bogatszej świata półkuli
w skupisku ludzi i kontynentów,
między wielkimi kraj się przytulił
z gościnnym portem białych okrętów.
Daleko jest stąd do oceanów,
do wielkich bogactw, potężnych armii.
Nie porażają blaski ekranów.
Żyją tu ludzie całkiem zwyczajni.

Tuż za zasięgiem polarnej zorzy,
na skraju pasma doświadczeń Tesli
nowi geniusze - świata doktorzy
swoje nadzieje pragną umieścić.
Zapiąć obręczą świat dookoła.
W niej po nowemu wszystko ułożyć.
Wyznaczyć nowe miejsca przy stołach.
Ustalić komu pozwolą pożyć.

W Ojczyźnie mojej iskrzą zdarzenia
niezrozumiałe i niepojęte.
Bywa, że coś się z dnia na dzień zmienia.
Giną wartości, co były święte.
Budujmy arki dla rozumienia.
Czekają w porcie białe okręty.
Weźmy na pokład dla ocalenia
nasz język, mądrość i pamięć świętych.


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 may 2012

W obronie trwam

Łzy na kobiecych policzkach
pośpiesznie palcem wytarte.
Modlitwa. Praska kapliczka
i życie tak mało warte.

Pacierze wczoraj pod krzyżem,
dzisiaj przy swojej Panience.
Bezpieczniej tutaj i bliżej.
Różaniec i drżące ręce.

Mateczko Nasza Niebieska!
Broniłaś nas od Stukasów,
od aresztowań i zesłań,
do dzisiaj, do trudnych czasów.

Dziś Tobie Nasza Królowo
potrzebna będzie obrona
przed zamiarami i zmową
bluźnierczej władzy masona.

Staruszka kapliczki broni.
Kpi wynajęty szyderca.
Dokoła ludzie bezwolni
o zimnych unijnych sercach.

Rok dwutysięczny dwunasty.
Warszawa, Praga i maj.
Niebiesko i złote gwiazdy.
P- 3 już przejęła kraj.

Wynosi swoje symbole,
a nasze usunąć każe.
Staruszki krzyk - Nie pozwolę!
Nadchodzą wezwane straże...


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 april 2012

Pytanie o lorda Wadera

Brak pewnego bohatera.
Kto zapyta o Wadera?

Czyżby ktoś go sponiewierał?
Kto zapyta o Wadera?

Tajemnicza atmosfera.
Kto zapyta o Wadera?

Może widział? Coś pozbierał?
Kto zapyta o Wadera?

Czy dopadła go cholera?
Kto zapyta o Wadera?

W niebezpiecznych bywał sferach.
Kto zapyta o Wadera?

Gadał wcześniej - milczy teraz.
Kto zapyta o Wadera?

Nie szukają. Nikt nie gmera.
Kto zapyta o Wadera?

Wielka misja i kariera.
Kto zapyta o Wadera?

Nie chce chyba nikt zadzierać.
Kto zapyta o Wadera?

W tym na pewno jest afera!
Kto zapyta o Wadera?

W niebezpiecznym miejscu szperał!
Kto zapyta o Wadera?

Pojechał pewnie do Twera.
Kto zapyta o Wadera?

Zadzwoniła do mnie Wiera
bym też szybko się zabierał
i pytaniem o Wadera
przestał z Imperium zadzierać.

Ustaliło kilku panów,
by Wadera zdjąć z ekranu,
a maskę w której się chował
włożyła Generałowa.


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 march 2012

Akord

Pierwsza, młodzieńcza miłość
i interwencja dorosłych.
I wszystko się odmieniło.
Drzewa wysokie wyrosły.

A Niemen śpiewa "Nie wrócisz..."
i  "...czas odpłynął jak sen."
Ucisz się serduszko. Ucisz.
To welon był twój, czy tren?

Długi był. Ech, bardzo długi
i wlókł się przez całe życie,
a struny - bolesne smugi
drżą jeszcze dzisiaj. Słyszycie?


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 march 2012

Rozkład

Zerwały się wrony z uschniętej gałęzi.
Czy krzyk przerażonych je w mroki przepędził?
Czy piski hamulców co wbiły się w las?

Jest ten do Krakowa. Wsiadajmy już czas.

Jęknęła polana. Rozdarły się drzewa
i uniósł się z ziemi potężny do nieba
lej pyłu, rozpaczy, przestrachu, kurzawy.

No, pa - zadzwoń zaraz! Jest ten do Warszawy. 

Chodź tato tu szybko i zobacz co piszą!

W Warszawie, w Przemyślu uderzyło ciszą
tak głuchą jak zdarza się w przerwanym śnie,
a po niej już tylko słychać było - nieeeeee!!!


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 february 2012

Kompresik

Położył mnie marzec do łóżka,
jak wcześniej już nie raz to robił.
W moczonych w herbatce okruszkach
rozpuszczam się, by wyzdrowieć.

Za oknem rozpływa się zima.
Przed nosem obraz bez dźwięku.
Ciężko taki okres przetrzymać
bez westchnień, okrzyków i jęków.

Gorączka się przecież udziela.
Stresują konwulsje rządowe.
Niech niebo się wreszcie przeciera!
Kompresik potrzebny na głowę!


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 february 2012

"Sercowi"

Ktoś pisze piórem inny patykiem.
Ze słów składają kobierce,
a ja przekonać pragnę krytykę,
że można też pisać sercem.

Tym, które obcym słowom nie wierzy,
a w intuicji płomykach,
w śpiewie ojczystych, dawnych pacierzy
uczy się swego języka.

Ze wszystkim pragnie zawsze się mierzyć.
Z najmniejszą zmianą uczucia.
Potrafi mocno szarpnąć, uderzyć
nie poprzestaje na kłuciach.

Pcha nieustannie potok do głowy
ożywczych, burzliwych myśli.
Krytyko spojrzyj na tych "sercowych"!
Może są wśród nich artyści?


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 december 2011

Śmiech

Niech się marszczą nosy.
Niech podnoszą głosy.
Luzik!
Niech targają włosy,
lub piszą donosy.
Guzik!
Próbują wykosić,
bo mają mnie dosyć.
Buzi!
Im zacieklej szczują -
bardziej motywują
ludzi!

A jakież to słowo
aż tak bardzo złości,
że przedziwną zmową
przesiąkli do kości?

Może to jest "OPÓR",
albo "PRAWDOMÓWNOŚĆ"
lub " PRZYJAŹŃ Z OKOPÓW"?
Raczej zwykłe g....
zrobione z zawiści, że po prostu TRWAM.
Coś, czego nie mają,
a ja to coś znam!

Niech się marszczą nosy...


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 november 2011

Idę

Idę za większością, gdzie wcale iść nie chcę.
Chcę, czy nie chcę - ręce wyciągnięte depczę
tym, którzy upadli - podnieść się nie mogą.
Moi bliscy ze mną, tą nieszczęsną drogą
podążają także przez los przymuszeni.
W swoim własnym kraju, na Ojczystej ziemi
pochylać się muszę przed obrzydliwością.
Stało się koszmarem, co było radością.
W krzyki się zmieniło to, co było śpiewem.
Czym się marsz zakończy nikt nie wie. Ja nie wiem.
Moi ulubieńcy zostali bezwolni.
Stoją przy oprawcach o los niespokojni
i liczą, że lepszych czasów doczekają,
a tamci drwią z ludzi i się uśmiechają .
Przyjmują zaszczyty. Obrastają w piórka.
Czy tak ma wyglądać historii powtórka,
kiedy nas karano z donosu za myśli.
Ludzie protestować i święto czcić wyszli,
lecz nawet im na to dziś nie pozwolono.
"Wyjazd czyni wolnym!" - napis powieszono.
Defilada przeszła. Biskup skropił wieńce.
Płacić nakazano - wciąż więcej i więcej.
Ręce opadają, lecz przecież iść trzeba.
Człowiek znaku szuka. Zwraca się do nieba,
lecz niebo tym razem mu nie odpowiada.
Zasnuły je szare chmury listopada.


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 october 2011

ZWYCIĘŻYMY!

Zwyciężymy,
chociaż twarde są przeszkody.
Przekroczymy
pod nogi rzucane kłody.
Odsuniemy
obrzydliwą Targowicę.
Zwyciężymy!
Wróci wolność na ulicę.

Zwyciężymy
tajność, która tu rządziła.
Przywrócimy
prawdę, by się wyświetliła.
Odsuniemy
obrzydliwość i głupotę.
Zwyciężymy!
Będzie normalość z powrotem!

Zwyciężymy,
bo prowadzi nas Zwycięska.
Zapomnimy
wstyd i niemrawość po klęskach.
Przywrócimy
solidarność i szacunek.
Osądzimy
zbrodnie, zdradę i rabunek.

Zwyciężymy!
Już nie chcemy słów okrągłych.
Postawimy
na czele "przed szkodą mądrych".
Wyleczymy
niemożliwość i nieróbstwo.
Zwyciężymy
podległość niemiecko-ruską!




number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 september 2011

Uwolnij mnie

Uwolnij mnie!
Pozwól odejść dziś!
Uwolnij mnie!
Uwierz! Naprawdę - muszę iść.

A choćbym nie chciał -
zmusza mnie dziś świat.
Przeżyję - wrócę tu za kilka lat.
Uwolnij mnie.
Muszę iść!

Uwolnij mnie.
Zbyt wiele było burz.
Uwolnij mnie.
Wszystko skończyło się... i już!

Bo choćbym nie chciał
zmusza mnie dziś świat.
Przeżyję - wrócę tu za kilka lat.
Uwolnij mnie.
Muszę iść!

Uwolnij mnie!
Przecież mówiłem ci...
Uwolnij mnie!
... ze przyjdą kiedyś takie dni...

Że choćbym nie chciał,
będę musiał iść!
I stało się, akurat dziś.
Uwolnij mnie.
Muszę iść!


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 september 2011

Na kredycie - bieda!

Wiocha na kredycie! - Na kredycie wiocha!
Jak Tusia nie lubić? Jak Tusia nie kochać?
Choć mu wszyscy ludzie złorzeczą - Wynocha!
Zawsze za nim pójdzie na kredycie wiocha.

Wiocha na kredycie! - Na kredycie wiocha!
Coraz gorzej idzie. Nadzieja jest płocha.
Poszły franki w banki. Polityka strusia.
Tuś znów staje w szranki. Wiocha wspiera Tusia.

Wiocha na kredycie! - Na kredycie wiocha!
Ktoś chciał na kokpicie napisać - Wynocha!
Ale Tuś szybciutko posadził Starucha.
Wiocha wspiera Tusia. Wiocha Tusia słucha.

Nie będę tu szlochał. Sami to widzicie.
Płaci by ją kochać wiocha na kredycie.
Dłużej tu się z Tusiem kręcić lodów nie da.
Pożegnać sie musiem. Na kredycie bieda.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 september 2011

Pogrzeb mamony

Wspólnota gnije.
Człowiek się zmienia.
Snem nie zapijesz
smrodu sumienia.

Fetor się tylko
w nozdarzch rozchodzi.
Życie jest chwilką.
Przegnili młodzi.

Jesteś, bo jesteś!
Udajesz - Trwam!
Człowiek - powietrzem!
Myślisz - Coś mam!

To wszystko marność.
Sumienie śmierdzi!
Sen - Solidarność!
Sejm już zatwierdził

Plan na kadencję
i więcej smrodu.
Poszła na pensję
duma Narodu.

Łże telewizja.
Ludzie w to wierzą.
Znów się zgnilizna
bawi z młodzieżą.

Cielec na stolcu
zęby wyszczerza.
Wiszą na kolcu
resztki pacierza.

Cierń mocno wbity!
Wyjąć się nie da.
Naród rozbity.
Szarzyzna. Bieda.

Śmierdzą sumienia.
Chwieją się trony.
Współczucia nie ma!
Pogrzeb mamony.


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 august 2011

Warszawa

Chcesz by Warszawa znaczyło - kasa,
lub jeszcze mocniej - koryto,
a tu Cię każdy chodnik zaprasza,
historia swą - znakomitą!

Chcesz by Warszawa znaczyło lepiej,
a może nawet i więcej.
U nas na Pradze też bidę klepią,
ale kochają goręcej.

Kochają każdą bliznę na murze,
jakby to był już ślad kuli.
Każdy zaułek, każde podwórze
w którym ktoś kogoś przytulił.

To jest ich miasto. Oni to wiedzą
i trudno im coś narzucić
Może otwarcie Ci nie powiedzą,
ale potrafią zanucić

Pieśni z Powstania, i te spod celi
i z mandoliny Grzesiuka.
I zawsze trudno ich onieśmielić,
a łatwo jest się oszukać.

Takie to miasto - młode, zielone
o bardzo starym rozumie.
Przeciagnie Ciebie na swoja stronę
jeśli człowiekiem być umiesz. 


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 june 2011

Historio komuny!

Nakazem milczenia straszą nas psubraty.
Zakazany Smoleńsk! Zabroniony Katyń!
Zabronione wszelkie o zbrodni szemranie! 
Rząd nakazał służbom wielkie lutowanie.

W ołowianych trumnach pragną zamknąć wszystko.
Wystawić na żarty i  na pośmiewisko.
Zamknąć w psychiatryku, lub zakopać w dole.
Zabroniony Katyń! Zakazany Smoleńsk!

Świat popiera władzę i nasze elity.
Utajniono wszystkie zdjęcia z satelity.
Zwracać nasz samolot będą nam na raty.
Zakazany Smoleńsk! Zabroniony Katyń!

Pomnika nie będzie - wystarczy tablica.
Nie wolno zapalać zniczy na ulicach.
Nie mogą wywieszać plakatów kibole.
Zabroniony Katyń! Zakazany Smoleńsk!

Nie usłyszysz w radiu, nie przeczytasz w prasie.
Myślą, że o wszystkim już zapomnieć da się.
O tym, co przed rokiem, o tym co przed laty.
Zakazany Smoleńsk!  Zabroniony Katyń!

Historio komuny! Stara prostytutko!
Nie licz, że w Narodzie pamięć mamy krótką!
Że czas przekreślimy na okrągłym stole.
Zaciąży ci Katyń! Rozwali cię Smoleńsk!


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 june 2011

Wózek

Oszalał świat. Przegięła Europa.
Pod styropianem się zapocił stary dom.
Człowiek od życia nieraz dostał kopa
i nadal wózek musi pchać pod prąd.

Ja ciągle wierzę, że świat jest dla ludzi
i że szlachetniej dawać innym , a nie brać!
Lecz ktoś mój świat wypaczył i ubrudził
i jeszcze wózek mi pod górkę każe pchać!

La strada dla mnie, a dla nich estrada.
Dla urzędasów - wizjonerów wielkich zmian.
Mój wózek trzeszczy. Koło mu odpada.
Z gotówką przemknął uzbrojony wan.

Wierzbowa drogo dokąd mnie prowadzisz?
Zakrętów tyle już widziałem, tyle dziur.
Jeżeli wózek sobie nie poradzi.
Na plecy wezmę mych doświadczeń wór.

Pewnie są inni w świecie, w Europie,
gdzieś tam jest Woodstock, w czyichś włosach wpięty kwiat.
Czy znikną tak jak wyginęły dropie?
Czy w starym domu czeka na mnie człowiek - brat?

Oszalał świat. Przegięła Europa...


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 june 2011

Burza

Zezłościła się czerwcowa burza nad Warszawą.
Poczerniała i rozbłysła świetlistą oprawą.
Przetoczyła z wielkim hukiem wielkie koła deszczu.
Zatańczyła obertasa w spoconym powietrzu.

Ścięła resztki zwiędłych kwiatów na starych kasztanach
i pognała  gdzieś nad Wisłę głośno roześmiana.
Na dłużej się rozgościła przy Poniatoszczaku.
Wypłoszyła wszystkie ptaki z nadwiślańskich krzaków. 

Skołowała mętną wodę w starym Praskim Porcie.
Oglądać poszła reklamę na wielkim bilbordzie.
Zebrała się cała w sobie widząc, kto tu rządzi
i powiała aż nad Wiejską by kogoś przetrącić.

Nie wiem, czy się jej udało. Zakryła się deszczem.
Dziwne jednak mam przeczucie, że wróci tu jeszcze!


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 may 2011

Hiob

Choćby mi stary dom zabrali,
zlicytowali resztkę roli -
ja nadal będę Boga chwalił
za to, że kościół obok stoi.

Choćby mnie strasznie obciążali
daniną, długiem, podatkami -
ja nadal bedę Boga chwalił
za to, że biedni nie są sami.

Choćby straszono mnie nakazem
potężnej, groźnej, obcej siły.
Ja się nie boję! Wiem, że razem
z Kościołem Polskę obronimy! 


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 may 2011

Żołnierze Wyklęci

Oszukani, porzuceni, NIEUGIĘCI!
Opluwani, poniżeni i WYKLĘCI!
Pozbawieni swoich domów, swojej ZIEMI!
Poszli WALCZYĆ, żeby ZGINĄĆ, albo ZMIENIĆ!

Lecz ich los dawno SPRZEDANO potajemnie,
razem z TYMI WRZUCONYMI w obcą ziemię,
razem z całą KONSPIRACJĄ i NARODEM -
oddał aneks podpisany mimochodem.

Ich zasługi przekreślono POLITYKĄ.
I oddano ich kupionym NAJEMNIKOM,
żeby zwłoki najlepszych OBROŃCÓW
rozrzuciili pohańbione gdzieś na słońcu.

A to słońce nazwano ZWYCIĘSTWEM,
a KARŁAMI - to co było MĘSTWEM!
I rozsiano  KOŚĆI ofiar różnych nacji
na pożywkę powojennych DEMOKRACJI.

Dzień Zwycięstwa?
Czy Dzień Fałszu, lub Dzień Zdrady?
Podły układ świętują parady!
A my wciąż szukamy grobów tych WYKLĘTYCH!
NIEUGIĘTYCH, ROZSTRZELANYCH - NASZYCH ŚWIĘTYCH!


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 may 2011

W Krainie Czarów

W Krainie Czarów podenerwowanie.
"Wysyłaj TAK na numer sześć, sześć, sześć!"
Ilu wytrzyma? Czy są jeszcze w stanie?
Czy trzeba będzie własny język wkrótce zjeść?

W Krainie Czarów rozdrażnienie i depresja.
Z głodu zdechł królik. Strasznie cuchnie z kapelusza.
Gdy magikowi nie uda się reelekcja -
Wyda się szwindel - wielki boom na martwych duszach.

W Krainie Czarów gorączkowe rozważania -
Jak dużo prochu można wcisnąć do armaty,
by dym był wielki i by wszystko pozasłaniał?
Szczególnie to, co spisano na straty.

Z Krainy Czarów uciec chce Alicja.
Na nic zakazy i kordony i bariery.
Gumową kulę przytoczyła dziś policja
Z napisem: " Münchhausen! Koniec kariery!"

Ale Münchhausen poszedł własnie na procesję.
Do nawrócenia coraz bardziej jest już skory.
"To pierwszy etap! Drugim są represje!
Ostanim będą, jak wiecie - wybory."


number of comments: 4 | rating: 4 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: To już maj..., Wojna na majówce, Zapaść internetu, Psychoza wg Hitchcocka, Inkarnacja, Sursum corda, Demokratyczna samorządność, Nasza chata "z kraja", Serce nie sługa, Wojna i o wojnie..., W kolejce po życie, W Rosyjskiej Ruletce o życie, Sen nocy ciemnej, Chorobowy zawrót głowy, Spod dużego palca, Osiemnaście mgnień wiosny, Nad głębią chaosu, Wyborcze swawole, Mrzonki i fanaberie, 75+... ?, U końca wędrówek wyobraźni, Powrót do przeszłości, Z wiosennym uśmiechem, Płacze słowik zasmucony..., J 10, 1-10 "Jezus bramą owiec", Kitek, Lawirowanie, Czekając dnia i godziny, W eter gwiezdnych przestrzeni:, 77, Hallelujah!, ROK 2024, Echo w samotni, Starość nie radość, O! Cześć wam..., Lunatyk, Protokoły mędrców. Art.5-ty, Odstraszanie - prawda ekranu, Dynamika, Zęby krat i kaganiec kultury, Słowo, Ćma, Budzikom - śmierć!, Apel Jasnogórskich, Czarny Scenariusz, Dziad i babcia, To już marzec, Ruch Obrony Polaków, Młyn w Paryżu, Koszt każdej łzy, Piszę wiersze dla Ciebie, Dopóki walczysz - zwyciężasz!, STOP drogówka, Krótkowzroczność, Przedwiosenne dyrdymały, 40 Dni Pustynii, Przedwiośnie, Chleba naszego powszedniego..., Z niebytu, Romantycznie, W obronie niepodległości, Nie wszystko da się zmienić w złoto!, "Kłaniaj się górom...", Bez powagi i wyjaśnień, Koronka do Św. Walentego, Zezowate szczęście, Bezsens bezsenności, "Włącz prawdę", 1-go lutego, Ciekawość czasu, Pieśń o zmiennym losie, Wszystko jest grą analfabetów, Po przymusowym dokarmianiu, Ku pokrzepieniu serc, Zimą - po Gwiazdce, Nokturn po 22-giej, Jesteś teraz snem, Minorowo, Pustelnia mar męska, Mojej Eurydyce, Dotyk, Wierszyk bez fajerwerków, Pełnia, Wiersz antysystemowy, Tuman, Względność czasu, Pierwszy śnieg, Kto chce - niech czyta!, va, Pensiero, Akcje i Obrzędy, Na wschód od Edenu, Coś się święci, "Kamienie wołać będą!", Spadły liście na mogiłę..., Nie ma winnych, "Nie płaczcie córki jerozolimskie" Dopisek:, "Nie płaczcie córki jerozolimskie", Plan NET, Pro publico bono!, Roniąc łzy zwycięstwa, Mgła, Kości niezgody zostały rzucone, Trudna sztuka - polityka, Memento, Wołanie na wiatr, Eli, Eli, lema sabachthani (Mt. 27, 46), Śmiej się pajacu!, Powót taty, Jutro nie umiera nigdy, Róbmy swoje!, Oddajcie wojsku wojnę!, W kamasze!, Lotnie, Gaza na buzi, Na zapiecku fantastyki, Jak Kuba Bogu..., Wojujeny hybrydowo, Ten dziwny świat..., Czekamy do piętnastego!, "te wybory będą inne!", Trochę więcej kultury, Dożynki, Strategia wojny i dyplomacja pokoju, Jak nie dżuma to cholera, Głosujemy!, Sposób, Tin Pan Alley, Nr 2, Pełnia w oknie Małgorzaty, Głos dla Pani Małgorzaty. Uśmiech, wdzięczność, a poza tym:, Pojedynki po "Jedynki", Próby, Na Podkarpaciu - bez zmian, Hybryd plug-in, Bezrobocie, Legionella, Na dobranoc i dobry sen, Wieszcz jesienny deszcz, Primo: Nie szkodzić!, Fiksum dyrdum, Moment, Szlachetne Zdrowie, Gdy świat się uciszy, 4 x Nie!, Defilada, Sobie i muzom - Od zera do nicości, Quo vadis? Kto pyta - nie błądzi., Bez paniki!, Mokną stepy, Meksyk... czyli pieśń o kontrabandzie .,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1