4 august 2014
Lambada
Choć starszym panom to nie wypada,
jeszcze mi brzuszek rusza lambada.
Biodra już gorzej. Nogi się plączą,
a ty wciąż jesteś sarenką rączą.
Na plażowisku nie ma poślizgu.
Ludzie nie znają cię po nazwisku.
Zatańczyć można przy piwnym barze.
Da ci lambada jeszcze moc wrażeń.
Rozkołysane pulsują łona.
On jest zabawny. Szczęśliwa ona.
Migają w słońcu żółte bokserki.
Jest w tej lambadzie piękno muszelki.
Spijesz - wypocisz więcej niż litr.
Czy to filtr jeszcze, czy to już flirt.
Gdy płoną lasy nie żałuj róż.
Rytm. Wigibasy. Flądra pod nóż!
Po tej lambadzie każdy się kładzie.
Spada jak beczka po wodospadzie
rozochocenie letnim upałem.
Wybacz. Nie mogę. Się wyskakałem.
Lecz gdy lambadę znowu zagrają,
gdy wszystkie zmysły się poruszają,
gdy się schowały niteczki stringów -
wstajesz i jesteś znów na dopingu.
17 november 2024
Too PrudentSatish Verma
16 november 2024
1611wiesiek
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.