15 february 2025
Hades
Lubiłem wtedy zjeżdżać windą towarową do prawdziwego hadesu. Przewoziła ludzi z oponami zamiast nóg. Kiedy stawała na dole, widziało się rozwidlony tunel. Podziemne korytarze były oświetlone. Jego szersza odnoga prowadziła do kuchni.
Stąd, w termosach zastępujących poprzednio używane kotły, przybywały do jadalni na piętrze - gorące dania. Drugie odgałęzienie wiodło do świeżego powietrza, do gładkich, nasłonecznionych alejek parku.
Za drzwiami z wyjściem na zewnątrz, znajdowała się pralnia połączona z dezynfekcją. Za dezynfekcją rozlokowały się kabiny z odwszalnią i obrębialnią, pomieszczenia, w których krochmalono, poszerzano lub nicowano ubrania mieszkańców, ich odzież, przetartą w szwach, rozłażącą się w rękach i zniszczoną wiekiem, proszkiem lub chlorem.
Za pralnią mieściła się główna lompownia, centralne składowisko zatęchłych gałganów pozostałych po nieżywych, butwiejących w pamięci. Wartościowe, do których krewni zapomnieli rościć pretensji, w miarę przyzwoite, szły na renowacyjną kupkę i wracały na górę. Natomiast strzępy po niegdysiejszej świetności, strzępy upstrzone dziurami na łatach, trafiały do pieca. Lecz magazyn zawierał też pękate, foliowe pakunki zaplamionych piżam, prześcieradeł i powłoczek. Zostawały tu odkażone, by, wyprasowane i w pachnącej postaci, trafić z powrotem na poszczególne oddziały.
18 february 2025
Jaga
18 february 2025
marka
18 february 2025
marka
18 february 2025
marka
18 february 2025
marka
18 february 2025
marka
18 february 2025
wiesiek
18 february 2025
Eva T.
18 february 2025
absynt
18 february 2025
absynt