11 february 2025
Starcy
Byli tu starcy w wieku przebrzmiałym, otępiali, mamroczący, nieustannie zrzędzący i bez przerwy świszczący. Wrażliwi tylko na pogodowe zawirowania, deszcz, śnieg, wiatr, nieczuli natomiast na pogodę ducha współlokatora.
Porośnięci skorupą brudu, cuchnący i zawszeni. Bezdomni faktycznie i bezdomni na niby. Przytargani ze schronisk, działek i dworców. Cierpiący na amnezję i symulanci zdolni do widowiskowych lamentów. Wychodzący na powierzchnię swojej ospałości tylko wtedy, gdy zgadało się o jedzeniu i gdy zadawano im żer, jakieś pożywne kleiki do wytwornego ciamkania, jakieś ohydne breje, o których debatowali psiocząc i przypominając sobie szynkę, krwiste befsztyki, tłuste sosy, potrawy ociekające cholesterolem i młodością.
Byli też starcy jedynie z nazwy. Zadbani, szarmanccy, rozsiewający pachnące komplementy dla dam. Dostojni w sobie, skłonni do żeniaczki, człapiący noga za nogą, gdy znajdowali się sami, maszerujący wojskowym krokiem, kiedy opuszczali swoje garsoniery i wybierali się na podryw.
Zdarzały się też rodzynki. Starcy w wieku poborowym. Chronicznie zdrowi, przedwcześnie zgrzybiali, ale za to poszarpani przez ból i zanik jaźni; ułomne natury porzucone przez nadmiernie wrażliwych.
Byli też starcy in spe. Po ogólniaku lub podstawówce, w pierwszych dekadach życia, którym choróbsko zwędziło młodość i jej dalszy ciąg. Przedwcześnie zgorzkniali, pozbawieni perspektyw, zanadto dorośli, sędziwi małoletni, niezdarnie pląsający o kulach lub nie chodzący wcale. Połączeni braterstwem tragedii, trzymali się razem. Wspólnie zamieszkiwali przydzielone komnaty, a kiedy lekarz im to zalecił, zbiorowo, na swoich rydwanach, jeździli do parku: w najbliższe nieznane.
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
marka
13 march 2025
wiesiek
13 march 2025
absynt
13 march 2025
Jaga
13 march 2025
ajw
13 march 2025
ajw