7 października 2023
Cykl: Zmierzch wielkich narracji (2)
Fotografia 2
-Spróbujmy się!-
Przestało znaczyć zdawkowe "cokolwiek", emblemat mojego rozdarcia; i utraciłem siłę - autentyczność, która miała swe źródło w nieobecnym już uczuciu. Na nic analizy rzucane w niepamięć, te rozważania dla zabawy, bo obojętność i próżnia połknęły moje najdroższe błahostki pstrzące się niegdyś nieodgadnionym urokiem po wewnętrznym wszechświecie, który widać osiągnął szybko jakiś swój klajmaks i implodował. W niemożliwy do jakiegokolwiek porównania sposób funkcjonuje teraz mój umysł, niewielki i chłodny, zbudowany z ruchomych igieł badających kształt powierzchni przypadkowych zagadnień, dobre narzędzie dla historyka, lecz zbyt spokojne dla twórcy. Dla takiego twórcy, który wynalazł pogardę dla logiki świata. Ja w mojej "filozofii" niewielkie znaczenie przypisywałem -faktom-.
Dziś jednak widzę już tylko fakty - pozbawione są formy i udają treść. A treści poszukiwałem już kiedyś, by opisać ją jakąś mapą, a już to wierzyłem, że -ona jest substancją-... Stąd powstawała fantastyczna machina. Chciałem medytować w prastarej jaskini skąd byt bierze swe źródło, moja twórczość zaś miała być rytualnym tańcem i modlitwą. I to właśnie ten bezosobowy Bóg miał rozumieć moje metafory, w które sam nareszcie uwikłałem się i pojąłem wprost.
To prawda, że w mojej wyobraźni istnieje jeszcze miejsce dla tej praprzestrzeni, lecz to tylko dlatego, że niegdyś byłem jej współistotny poprzez uprawomocniające piękno - tylko poprzez nie potrafiłem odnaleźć -tę rzecz, która ma sens-. Dziś o parę tylko kroków zbliżam się do sensu - kiedy piszę i rozpływam się w podporządkowanej formie spekulacji - jednak każda prawda jaką odnajduję zaledwie pretenduje do miana prawdy, gdyż narkotyk jakby utracił swą moc. A kiedyś mój umysł był jak roztańczone bluszcze o sile raz upajającej, a w chwilach lęku wężowej, i niewielka miała być moja zdolność odróżnienia siebie od innych podmiotów, podmiotu od przedmiotu, oraz fantazji od prawdy. Pod tym, co spotykałem w świecie, drążyłem sieć tuneli metafizycznych wyjaśnień, walcząc w nich ze wszystkim, cokolwiek stawało na mej drodze. Jednak gdy nadchodził obłęd, starcie opierało się już tylko na nagiej sile.
Ok. 2014
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.