3 listopada 2014
pod parasolem
zmokłem jak nigdy
wytłumacz
nienasyceniem w twoim-moim czasie
skąd się biorą dzieci
zapytałaś
odpowiedziałem że to wcale nie bociany
ty i ja pojednaniem
a wcześniej czy później i tak
jedynie kilka szeptów
potem ślina w uchu
spełnieniem księżyca_ zachody słońca
i kominek czerwony winem
spijany żarem prosto z ust
smakiem godne siebie melodie
to wszystko budowało
poniżej pasa
nakazem miłowania a jeszcze później
zaprzepaszczone wanilie tylko kilka
drobnych rozmienionych na grosze
chwil za centy dobrych intencji
każdy z nas kupił sobie wolność
ale przecież nie zawsze
można udawać że nigdy nie pada deszcz
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka