5 listopada 2012
wtedy popłynie dom
zagubieni
w pragnieniach o każdej godzinie
łamiemy gałęzie pod ciężarem liści
zaparzasz je naturalnie
bez zbędnych wypraw do sadu
bez pośpiechu i mimo deszczu
miętą pachnie nawet przez ściany
zbudzona wyobraźnia ociepla klimat
raz po raz usiłując się wydostać
dziura ozonowa topnieje bezwiednie
uwzniośla do granic kiedy pachniesz latem
nie znam odpowiedzi na to wszystko
twój styl
uśmiechnij się potrzebujesz siły
nie tylko pomiędzy drzewami
jestem jesteś
w zgięciu mojego ramienia
słońcem na pustyni
pożądania wspinaczką po podłodze
ku światłu które oddajesz z nawiązką
a mówili że to niemożliwe
pachnie miętą za murami wiosna
przechodzę przez ściany by zaczerpnąć ciebie
rzeką
rozlewasz we mnie
będziemy
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi
14 listopada 2024
KaterinYaro