20 października 2021
Dżonka
podróż
wiem że nigdzie stąd nie wypłynę,
tylko czasami inscenizuję podróże
te palcem po mapie z kubkiem kawy.
w fusach brazyliany z monte alegre
josé myślał o gringo kawy ziarnka
zrywając malutki chleb, gdy słońce
prażyło on wypacał siódme poty
mnie przeklinał, bo jak to jest
tym więcej zbierać tym mniej mieć.
wróżyłem
tak przedśmiertnie chcąc zaprosić
ciebie do pijalni kawy na rogu -
pożegnania z afryką, jesteś kobietą
o stu twarzach jak meryl streep.
wzdłuż fasad jak mgiełka unosi się
zapach kawy, aromatem wirując setką
gatunków stara florencja pachnie
ponoć podobnie o świcie, wiem to
od pana pułki co utracił pomysły.
wyznanie
tak jak to że kocham się w tobie
od dziecka nieśmiele rumiano czule,
to psychodrama by nie zwariować.
ogień, dym widoczny w dzień, a nocą
płomień, ty biały kot ja czarny.
połowa pół dwie połowy jedna całość
dzikie zwierzątka, najgłębsze ukryte
z oczu wyczytasz znakiem dymu run
upadku arkony.
2003
28 kwietnia 2024
Zapaść internetuMarek Gajowniczek
28 kwietnia 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
27 kwietnia 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 kwietnia 2024
NumerMarcin Olszewski
27 kwietnia 2024
Ulica niebolesnychkb
26 kwietnia 2024
2608wiesiek
26 kwietnia 2024
zgarbiona wiarasam53
26 kwietnia 2024
CancerArsis
25 kwietnia 2024
nie mogę zasnąćYaro
25 kwietnia 2024
zatopiony obrazYaro