Zosiak, 22 sierpnia 2011
Wiatr się za oknem rozmajaczył.
Już ze zmęczenia noc kaprysi,
a do księżyca srebrnej tarczy,
jak ćmy do światła lecą myśli.
Jedna za drugą, w tamten wieczór.
W twoje - "odchodzę, do widzenia".
W blasku latarni, co naprzeciw,
ostatnia słona łza usnęła.
Nie pytaj o mnie nigdy więcej,
bo jest cudownie, kolorowo.
Lato z kwiatami na sukience
rozleje błękit ponad głową.
Już żal uleciał z moich dłoni.
Noc cicho więdnie w koniczynie.
Budzi się ranek. Słońce płonie,
a usta?...usta są niczyje.
Zosiak
Zosiak, 22 sierpnia 2011
Nie w porę nam przyszła
ta miłość.
Nie w porę, za zimno
jej było.
O pierwszą stokrotkę
za wcześnie.
...jaskółkę, o koty
na wierzbie.
O złote kaczeńce,
gdzie woda.
Nie w porę nam przyszła,
a szkoda.
Błąkała się nocą
po sadach.
Tamtego wieczoru
śnieg padał.
Przebiegła ulicę
w czerwieni,
a mróz kolor sukni
odmienił.
Nie w porę nam przyszła
ta miłość.
A może jej wcale
nie było?
Zosiak, 21 czerwca 2011
Już nie mam oczu z fotografii.
W błękitnych płatkach nikt nie tonie.
Słowa przelewam wciąż na papier,
i swoje myśli "poronione".
Też nie najadam się do syta.
Umknęło szczęście z mojej dłoni.
Nie, nie zdążyłam o nic spytać.
Na próżno biegłam, by dogonić.
Toczyło się, jak krągły kamień.
Nawet nie warto dziś wspominać.
Pewnie ktoś inny je przygarnie,
albo na łące się zatrzyma.
Lecz na niej wianków już nie plotę.
Tylko czasami jeszcze we śnie,
wyrywam płatki ze stokrotek.
Kocha, nie kocha, kocha? Już nie...
Zosiak
Zosiak, 21 czerwca 2011
…a ty mi mówisz, że to wiosna
zasiała w nas tę niepogodę.
Nie trzeba burzy by się rozstać.
Nie trzeba deszczu, by niemłode
oczy przygasły, spopielało
to, co niedawno roziskrzone.
Wystarczy nie chcieć jak się chciało.
Wystarczy, każde w swoją stronę…
Ostatnie klucze powyginać
do drzwi, gdzie meble niewygodne.
Odegrać role w niemych filmach,
a słowom nadać inną formę.
Wystarczy karmić niepokojem
ciszę, by nocą się rozrosła.
…zdeptać nadziei nikły promień.
A ty mi mówisz, że to wiosna…
Zosiak
Zosiak, 21 czerwca 2011
Wdarły się przez okno, prosto spod latarni.
Zatopiły szpony w kwiatach na firance.
Już są coraz bliżej. Ślepia, łapy czarne...
Pchają się zażarcie.
Oblepiają ściany wychudzone ścierwa.
Wykrzywiają gęby, kołyszą pokracznie.
A noc taka długa, a noc taka ciemna,
kiedy niebo płacze.
Gną kościste grzbiety, aż trzaskają kręgi.
Rozdrapują stare rany w kalendarzu.
Włażą pod obrazy. Na pościeli kłębią,
to nikną od razu.
Wiatr na klonie przerwał żałosne staccato.
Ranek płaszcz rozwiesił na upiornych cieniach.
Deszcz zastukał w szyby kroplą już ostatnią.
Dlaczego cię nie ma?!
Zosiak
Zosiak, 28 kwietnia 2011
Nie zostawiaj mnie zimą na lodzie,
skoro wiesz, że nie będę szczęśliwa.
Dni są krótkie, w ciemnościach zabłądzę.
Lepiej latem, to w morzu popływam.
Lub jesienią, gdy drzewa się złocą.
Spacerują parami przechodnie.
Nie zostawiaj, no pomyśl, no po co?
Chyba zacznę rozpaczać okropnie.
Choć miłością tak wielką nie płonę,
będę głodem przymierać pomału,
bo któż inny serwuje mielone
pozlepiane z najświeższych banałów?
Nawet wiosną się w smutku pogrążę.
Chcesz, bym z żalu paznokcie obgryzła?
Nie zostawiaj mnie zimą na lodzie.
Przecież wiesz, że nie jeżdżę na łyżwach.
Zosiak
Zosiak, 28 kwietnia 2011
Ech wiosno, wiosno młoda, szalona,
zszarzałe łąki ozdabiaj kwieciem.
Rozzieleń wierzbom wiotkie ramiona.
Pozwól marzeniom pod niebo wzlecieć.
Wykiełkuj słońcem na tych ulicach,
gdzie jasne domy smutek przesłania.
Pukaj do okien, grzechów nie zliczaj.
Zdzieraj obcasy w szorstkich posłaniach.
Rozkołysz śpiące myśli kudłate.
Śmiej się i baluj na ciemnej chmurze.
Rozwieszaj nocą miliony świateł
i daj mi wreszcie z miłości umrzeć.
Zosiak
Zosiak, 28 kwietnia 2011
Wiosna pazurem rozgarnia ziemię.
Już rodzi nowe, młode, piękniejsze.
W pąkach jesionów szybsze krążenie
faluje dreszczem.
W szwach trzeszczą klony, jaśmin dojrzewa.
W soczystej trawie puchną stokrotki.
Lilak wyciąga ręce do nieba
z zapachem słodkim.
Wiatr się rozhulał w przydrożnych wierzbach
i zaprzepaścił w nich konwenanse.
Szarpie, pociąga, struny napręża,
jak skrzypek w transie.
W górze wiruje chmura kudłata
od ptasich skrzydeł gęsto, pierzasto,
a ciebie "tyle, co kot napłakał",
…"jak na lekarstwo".
Zosiak
Zosiak, 19 marca 2011
no sam widzisz, to nie takie proste
"ty i ja" – a tak inny jest nasz świat
we mnie drzemią marzenia o wiośnie
w tobie kolor nadziei dawno zbladł
ty nie czujesz, jak pachną stokrotki
gdy na łąkach położy się zima
i nie słyszysz szeptów w wierzbach wiotkich
gdy się na nich nocą wiatr zatrzyma
ciebie nęcą podróże, świat wielki
i wycieczki do gwiazd, drogie stroje
a ja wolę, gdy zamiast sukienki
mam na sobie twój oddech i dłonie
w szklanych domach mieszkasz, kiedy ja -
splatam włosy rzecznym wodorostem
i otula mnie rankiem tylko mgła
no sam widzisz, to nie takie proste
"ty i ja" - a tak inny jest nasz świat…
Zosiak, 19 marca 2011
granat nieba wolno się kruszy
księżyc lśni we wrzosach fioletem
a ja tulę sny do poduszki
obleczonej twoim oddechem
chłodny wiatr na brzozach grymasi
i na ścianie rozkłada cienie
spacerują wiotkie obrazy
oprawione naszym westchnieniem
zaraz słońce wyjdzie z kołyski
narysuje złocistą kreskę
w twoich oczach błękit rozbłyśnie
tak mi dobrze, gdy przy mnie jesteś
Zosiak
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga