30 stycznia 2012
zmęczona jesień
cienie jesionów wychudły do kości
wiatr na gałęziach wierzbowych zagościł
zmęczona jesień do snu się układa
w samotnych sadach
stoją topole, jak czarne lichtarze
klon z rudych liści ramiona obnażył
brzozy pobladły, w koronach jarzębin
chmura się kłębi
grzęzną w kałużach otyłe kasztany
deszcz zmywa głowy akacjom zaspanym
małe kropelki spływają markotnie
po moim oknie
a mnie ta jesień zupełnie nie smuci
kocham ją w każdej godzinie, minucie
w każdym najcichszym porannym szeleście
bo przy mnie jesteś
Zosiak
23 stycznia 2025
być jak Sylvia Plathprohibicja - Bezka
23 stycznia 2025
s-experciencenormalny1989
22 stycznia 2025
Ohydaabsynt
22 stycznia 2025
0033absynt
22 stycznia 2025
Archipelag rozbitych kufliTrepifajksel
22 stycznia 2025
Witam uprzejmiePrzędąc słowem
22 stycznia 2025
....wiesiek
22 stycznia 2025
nieustannieYaro
22 stycznia 2025
HonorowoYaro
22 stycznia 2025
przenikanieprohibicja - Bezka