Laura Calvados

Laura Calvados, 30 april 2013

Votum (Saraj nie wróci) VII

Łagodne oczy Saraj
kamienie na białej gładkiej pustyni
 
przychylne obcym  nieprzychylne
swoim z krwi znienawidzonym
 
ciało które wydało Saraj nie ma nic
na swoją, ani jej obronę.
 
Chmury wiszące nisko, nad ustami ciągną ponad ramiona,
 
teraz będzie czas. Saraj jesteś kamieniem
w moim pustym ogrodzie
 
 
podlewanie twoich korzeni zawsze kończy się
płaczem pożarem


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 19 june 2011

małe ciała

Sczerniała ciężka jak księżyc katedra powoduje przypływ i odpływ/T. Tranströmer



Ciemność jest jednaka po obu stronach domu;
przez wybite okna wchodzą komety

siadają w nogach łóżka


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 2 november 2010

głowa dziecka leży na dnie morza

- Gabrieli Siemińskiej





głowa mojego dziecka leży na dnie morza gładka
błyszcząca przestrzeń kamienia oszlifowane
ciało
osesek
 
matka przygląda się oszlifowanemu kamieniowi
odnajduje własne rysy – ma twoje usta
wgłębienie z karbonu albo
permu, jest taki niepodobny
do ojca – on nie ma ojca ma nazwisko, ale
jest z ciała powietrza, nie zaprzeczysz
 
przecież dzieci jak kamienie biorą się 
z głowy z morza albo ust Pytii
 
nieforemne gładko szlifowane płody całe sznury
dzieci – pereł, samorodny węgiel pod wodą
 
dziecko ma usta pełne kamieni głowę i
matkę na dnie morza
Martwego


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 12 november 2012

22, 59–62

- zaparłem się Ciebie
z rozpaczy drzewo
nie chce mnie
przyjąć 


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 16 august 2011

F44.3



Siedzę taka czysta jak zmarła z białych warg wylatuje
ćma złożona we dwoje, klaszczę w dłonie naraz
 
przychodzi pies klęka na jedno kolano z kieszeni wyciąga
obrazek w jadeitowej oprawie błyszczy fałszywe złoto
 
intonuje -
 
Domine clamavi ad te, exaudi me:  intende voci meæ, cum
clamavero ad te.



 
*
 
Pies znika.
 
Siedzę taka czysta jak zmarła (kiedy mnie kopiesz jestem
jeszcze mniejsza: ćmy przelatują nade mną nie widząc
białych warg, więc wchodzą do pokoju kolejno jak dzieci na
obrazach van Eycka; siadają unoszą sukienki), klaszczę w dłonie
naraz
 
przychodzi pies klęka na jedno kolano z kieszeni wyciąga
pierścionek w jadeitowej oprawie błyszczy fałszywe złoto 

intonuje -
 
Dirigatur oratio mea sicut incensum in conspectu tuo: elevatio manuum mearum sacrificium vespertinum.
 
Siedzę taka czysta jak zmarła w białych wargach odbija się
fałszywe złoto na moim palcu; suknia szeleści jak ziemia pies
całuje mnie w lewy policzek do ogrodu wchodzą żołnierze,
ćmy wstają opuszczają sukienki, klaszczę w dłonie 
naraz
 
Pies i wszystko znika.


number of comments: 13 | rating: 10 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 12 october 2010

Interakcje

przepity sen miesza się z żółcią
w regularnych stężeniach bólu
zwykła mieszanka rozsądnie
przedawkowany głód dziecka którym
ja jestem niedoskonałym jeszcze
nieukształtowanym
płodem jej zimnego łona.


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 15 july 2010

[Interwał. 6 lat]

(Pamięci A.G. i jasnowłosego dziecka)
 





 
Ja wiem dlaczego to
zrobiłaś, (krucha replika
ciepłej kobiecej dłoni przytula dziecko odkręca
gaz).
 
Ciągle bawiłaś się śmiercią a ona
twoimi włosami, Judyto
Anastazjo.
 
Wiem także
dlaczego ona tak cicho na paluszkach poszła za tobą,
dlaczego musiała.
Wiem jeszcze dlaczego on
nie rozumiał wtedy a teraz
ja mam pełny ogląd. Widzę cię żywą
znowu. Jak wtedy czarnowłosą i
drobną. Jej skulone
ciałko na twoich kolanach, jasne włosy
i dwie świeczki na torcie.
 
Oficjalnie
tamtego popołudnia była już wiosna;
każdy zapytany wyrzucał sobie
że cię nie zaprosił
nie
przeprosił nie
był
nie wyleczył nie
kochał nie odwiedzał  nie
przygarnął.
 
Sama przecież wybrałaś
jej łóżko
jej zabawne głupie kokardy grzebienie
podwiązki. Jej męża lustro czerwone draperie
których nienawidziłaś. Jeśli czytałaś jej
dzienniki rękopisy albumy,
jej fotografie
zaciągnięte starym prześcieradłem
-
jeśli czytałaś wiedziałaś.
Musiałaś wiedzieć –
 
on zagryzał was
wszystkie powoli
metodycznie
niedźwiedź o twarzy szczupaka wężowym języku
syn czarownic z rodu Farrar.


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 17 july 2010

ja, córka



 
Nie muszę czekać na niczyją
odpowiedź. Ja,
bękarcia córka Kaliope, z ojca
wielodzietnego –
obłędu, który jest niewypłacalny,
(przez to sama  wprawną lewą ręką
dawkuję
ojcowską czułość)
 
nie muszę czekać;
Ja wyznaczam granice władam czasem ilością
krwi w żyłach opadem krwinek długością
nocy, ja
 
jestem bóg chrystus szatan
alef i mem
ja, córka posłuszna
ciemnowłosa nie
marnotrawna
płodna o białym
ciele zimnych
oczach aryjskich
dziwek
oddechu żydówki
wypędzonej
z Reichstagu dałam sobie zwiastować
nowy porządek świata
i upadek
muru oraz komunizmu
konieczność zmiany nazwiska
grupy krwi a także przynależność
do nowej Europy (do której tak, ale
tylko z naszymi umarłymi)
 
ja, sprzedana Wandalom odbita przez
Wizygotów wracam na krótko przed
końcem złożyć hołd oraz oddać
pierwszą noc a także
zapędzić się w
jeszcze kilka nieregularnych
wojen na osi czasu który naraz cofnę i
 
 
stanie się
cisza
ciało i pierworodne
słowo.


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 4 november 2010

Drezno – Kijów. Podróż I



 
                   Waldemarowi Wolańczykowi powszechnie zwanemu Lawiną
 
 
 
Nadano mi imię po zmarłym za
późno - nie zmartwychwstał, a ja
dostałem jeszcze jeden cień.  Od
tej pory wszędzie chodziliśmy we
dwóch wszystkie okna wychodziły
na Wschód wszystkie pociągi jeździły
przez Charków w uszach do nocy
dzwoniło mi nieme „h”.
 
Jeszcze nikomu tego nie
powiedziałeś ale ty już nigdzie się nie
spieszysz teraz tylko modlisz się na kolanach
bardziej niż kiedykolwiek stojąc w
drzwiach zamkniętej Połtawy. Teraz ja
mówię twoje ciało porusza się w takt
pakowanych walizek równomiernie rozłożone serce
nagle nie dopina się zamek
pęka
 
Ostatni raz wracamy tamtędy w grudniową
noc jest prawie nazajutrz tylko godziny brakuje
zdążysz zobaczyć jeszcze raz wszystko trzymam
zepsuty zamek w rekach wysypujesz się z
walizki nie mam paszportu wiz odznaczeń
śnieg pada mi na usta na powieki ciężki czas
walizek bez dna ludzi bez zamków pociągów bez
torów


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 18 december 2015

Obiekty ruchome, dalekie trajektorie

 
Niezaspokojone potrzeby snu 
uwagi miłości 
 
pandemiczne ciepło wydzielane na drodze szybkiego
spalania w wieku 33 lat; elementarne procesy 
życiowe, wyrzuty substancji do których
nie przykładam ręki; dni kiedy mnie
nie potrzebujesz zakreślam na czerwono
 
pole maków rozrasta się 
z miesiąca na miesiąc

-
makowe mleko jak twoje nasienie
skleja ze sobą wszystko
 


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 8 march 2020

Odpowiedz

Czy da się nauczyć innego ciała nosząc ubrania, które do niego należą? 
(ciała ptaków wieszczą spełnienie życzenia)

1. Ramiona.

Czy da się zapomnieć innego ciała nie dotykając go przez wiele dni, a potem znowu dotknąć i jeszcze raz zapomnieć i tak w nieskończoność? 


Boję się pod niebem takim jak to, że więcej nie zobaczę tych wszystkich części, za które dałabym się zabić,
że coś mnie tobie odbierze


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 31 january 2011

do diabła z Robertem Roburem

I
Nie wiem dlaczego zostawiłeś mnie samą ze wszystkim.
w tym twoim cwanym wzroku było
tyle groźby, a zostawiłeś tylko dwa ślady
prawy i lewy
łysy łeb z Hebronu

złamany ząb

pasek też
złamany
kark


(czarnobiałe fotografie zawsze są
czarne)

II
Jednak teraz już wiem. Szybko
i głupio załatwiłeś sobie kwit
na nieśmiertelność


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 16 july 2010

***

„ A jednak donikąd…”
 
 
Z pierwszego snu
wyszłam cała jasna
jak krew utleniona i

żywa
 
Z drugiej nocy
wyciągnięty mój
ból; ciało blade i
rozpołowione.
Łysieję na myśl o
 
trzeciej nocy; nie
było już
krwi
białej ani
czerwonej, nie
naświetlano mnie
nie podawano mi
tlenu
cynku arsenu
 
Czwarty sen miał
zastąpić
oddech pod kluczem
tętna;
zapomniałeś  mnie zamknąć
i wszyscy wyszli
 
-
 
Z moich pustych żył dziewczynki robią sobie
skakanki


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 22 july 2010

Prawidłowości



 
 
moich matek podwójna ilość;
próg bólu obniżony nienaturalnie
ułożone płody
napięta błona ciszy

omocznia
owodnia
 
ośmiertnia.


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 28 september 2010

[od czasu kiedy śmierć okrzepła w twoich oczach...]

od czasu kiedy widzieliśmy się
po raz ostatni śmierć okrzepła
w twoich oczach. nie pytaj mnie czy wtedy
jest cierpienie, ja nie wiem. chciałabym
tylko zobaczyć dotknąć twoje ręce być może
w tym jest jakaś prośba
 
od czasu kiedy śmierć okrzepła w twoich
oczach widzimy się po raz ostatni. nie pytaj
mnie dlaczego ja wiem, że to światło pod powieką
to wtedy, ani
skąd wiem.
-
teraz kiedy widzimy się wreszcie po raz ostatni wiem
i nie wiem jednocześnie; nie mogę już dotknąć
twoich rąk wygląda na to, że właśnie w tej
chwili jest ostatni moment: Jego imię brak lustra
którędykolwiek
ostatnia
bezpowrotność


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 4 may 2011

Ostatni rok

każdej kolejnej nocy spodziewałam się
telefonu o twojej śmierci teraz
nagle
klęczysz u moich stóp słyszę jak
drżą ci powieki powiedz jak to
jest
-
żartuję,
nie spodziewałeś się chyba przecież.
a teraz ja będę czekać i znowu znowu
znowu wszystko
tak samo tylko
odwrotnie


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 27 august 2010

teratoma

milczenie jest proste jak narosła pośpiesznie
tkanka nieodwirowane nie
oznaczone cierpienie 
 
 
- o popatrz, jak pięknie 
widać z kontrastem!


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 20 july 2010

[Moskwa was pożre]

 


 
 
bez czułości w ramionach
Moskwa was pożre
 
bez mgnienia powieki
Moskwa was pożre
 
bez jednego podpisu
Moskwa was pożre
 
bez żadnej potrzeby
Moskwa was pożre
 
bez konsekwencji
Moskwa was pożre
 
bez cienia protestu
Moskwa was pożre
 
bez mojej wiedzy
Moskwa was pożre, a
ja wiedziałam, wiedziałam
wiedziałam, że
kiedyś, że
kiedyś będą was znowu
wywozić na
pakach
 
- że
Moskwa was pożre
Moskwa was pożre
Moskwa was po
żre
 


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 13 july 2010

[Tiferet ]*

I
Nie starcza mi czułości na was
dwoje. Jedno musi
odejść zawiesić na swojej szyi
nowy numer czekać po prostu
czekać. Kiedyś może, kiedy miałam
jeszcze oba serca po równo bijące -
tak,
a potem ktoś zadzwonił nagle przyszedł
zabrał mnie. Podobno oczekujących na
czułość jest niepoliczenie wiele a więc po co
po co Ci dwa serca w czterech obiegach Drzewa
matko pierwsza kobieto bramo Sefirot
II

Anioł z pierwszego kręgu miał jasność na
twarzy i kitlu, pełną zgodność tkankową i
ciepłą twarz. Położył mi palec powyżej ust nagle
zasnęłam.
Nigdy potem nie byłam po prawej stronie i
nic mi już nie zostało. Teraz ja jestem równoległa jedno
biegunowa, prawa część nocy niebieskiej po środku Ogrodu;
nie rozpoznaję swojego odbicia ani twarzy Boga muszę
wybierać z jednym sercem niepomieszczonym w lewej
piersi nie starczy mi czułości na was dwoje jedno
musi odejść; nie mogę
wybierać nie mogę
wybierać

-

J a   t e r a z   jestem czysta nie
naruszona światłość jego Sefer
Belima**.











*(Piękno, hebr. תיפארת) – szósta Sefira w kabalistycznym Drzewie Życia, dominium Piękna.
** Sefer Belima - obszar nieskończoności, Absolutu


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 22 july 2010

[„To jest czas matek…” I]



 
widzę za szybą oczy
mojego dziecka;
zimny kobalt
 
sen, z którego powstało
spopielił się na mojej głowie
ale odpuszczenia nie było
(z win niepopełnionych najbardziej
żal mi odciętej pępowiny)
 
widzę za szybą oczy
mojego dziecka;
porcelanowa główka nachyla się
w moją stronę
 
widzę za szybą oczy
mojego dziecka;
ostatnie gwiazdy z północnego nieba
 
widzę siebie za szybą
kobaltowych oczu;
moje dziecko jest jasne
rzęsy ma długie, czasem zamyka
powieki
 
teraz już tylko tyle mogę;
tuż po zachodzie
w przejrzystej witrynie tulę cię
na dobranoc


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 5 october 2011

Śmierć naszła Olgę w kąpieli

I
Zawsze mówię nie lej tyle wody ale ty głupia nie chcesz słuchać, no to masz. Zawsze zazdrościłam ci tych cholernych długich włosów, którymi mogłaś się podcierać (mogłabym cię nimi udusić gdybyś tylko przysiadła na chwilę). Z końskiej twarzy wystawały wiecznie wydęte wargi; sam seks - mawiali – nigdy jeszcze nie widziałem tak zmysłowych ust. Ten wie, co mówi: rucha znajome mamuśki trzy razy dziennie do czasu; potem z nagła zmienia obyczaj.
Stoisz taka wypięta jakbyś chciała, żeby ci sam obiektyw ktoś wsadził i ustawił ostrość centralnie, w punkt. Mogę dołożyć coś od siebie, należałoby ci się, tego jestem pewna. Musiałaś być zawsze pierwsza z każdym, a ja zawsze mówię nie lej tyle wody. Żeby cię tak szlag trafił kochanie, no idź już, idź już, spiesz się dziecko;
 
II
Po chodniku maszerują ciemne kikuty. To jest październik. Zmierzch wcześniej zapada.
Lubię ci zmieniać imiona.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 17 july 2010

*[Już długo nie zostanę...]



Już długonie zostanę z tobą nie pytaj
dlaczego. Musiałam powyrzucać
wszystkie lustra a teraz nie wiem nawet
jak wyglądam.
Nie wiem, nie wiem kochanie, to wszystko
źle wygląda. Włosy wyłażą mi
garściami a w telewizji jak zwykle nic
ciekawego. I na obiad znowu to samo.
Znów się garbię; ja się zawsze garbiłam a ty
całe życie prostowałeś mi plecy.  Z tego
wyszło dwoje dzieci, trochę długów, kilka
niezałatwionych spraw. Teraz
kiedy idę znowu tą samą pustą ulicą przeglądam się
w lustrach sklepów; łysa z postawionym kołnierzem
czerwonymi paznokciami. Wtedy spotykam znowu ciebie
nie zmienionego i patrzę tymi rzęsami ciemnymi
i pada śnieg,
i

ja wiem, że
zostały mi tylko rzęsy.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 11 august 2011

bet

- myślę o kamieniach, odpowiada dziecko. Chcę zobaczyć tylko
czy rzeka leży teraz na plecach czy na brzuchu


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 1 march 2017

Wierszyk dla mistrza świata w toprocku

- Dla W.M., kiedy jeszcze żył

 
 
Naprawdę moglibyśmy tak stać tutaj nago paląc wszystkie
te papierosy nikt nie zwraca uwagi na takich, chociaż nie wiem
- mój śmiech może mógłby kogoś obudzić (kiedy tak patrzysz z góry
coś we mnie kruszeje nagle, że odchodzę nie czekając na żadne zegary
ani zmiany czasu);
mówię coraz ciszej oddycham, a
 
wszystkie te oczekiwania są do siebie podobne jak kiedy wiem
że przechodząc nie odwrócisz się więcej tylko przez moment
marszczysz brwi jak gdybyś mnie nie znał, i
 
na chwilę jeszcze zatrzymaj to wszystko, mówisz – nie
będę teraz umierał, ani ty; zostań tam gdzie jesteś
na chwilę jeszcze zmruż oczy, poczekaj na
prawdę i tu nie chodzi tylko o prokreację
kiedy naśmiewasz się z mojego imienia śladów
na policzku ja chciałabym żebyś raz dał się namalować
bez papierosa bez ruchu, - a teraz powinnam już iść,

 
robi się wcześnie.





(wiosną, 2013) 


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 9 december 2010

Gewura

I
 
moja matka Adela Bauer przetłumaczyła
całego Marka Aureliusza kiedy nie miałem
jeszcze oczu ani płci. Rozstali się krótko po
rozwiązaniu na rzecz Cycerona i Kwintyliana
 
nie miałem się z kim bawić stare kobiety bały się
małych oczu dziecka czarne żydowskie kamienie
mówiły – wrzucając mnie do studni z zasznurowanymi
ustami
 
mieszkałem w dwóch domach jednocześnie
ojciec był maleńkim ptakiem przysiadał na framudze
okna w każdy sabat nastroszony i czarnooki
malował kobiety i psy na uprzęży
 
II
 
mój pociąg nie nadjeżdżał do czasu tamtej
nocy nikt nie celował mi w skroń ani
wstydliwie w tył małej głowy stare kobiety już nie
bały się małych oczu  dziecka nieszczęsne żydowskie
kamienie mówiły  - szeptem chowając mnie między piersi
w szafach na bieliznę w podłodze
 
 
III
 
moja matka Adela Bauer przetłumaczyła
całego Marka Aureliusza kiedy ja nie miałem już 
oczu ani płci a piersi kobiet studnia i podłoga były
niedostatecznie płaskie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 19 june 2011

viaticum

mam nadzieję synu, że to nie ja
będę Ciebie grzebać


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 22 august 2010

Na urodziny Herty Müller

ty z tym twoim szwabskim sercątkiem ciemna
królowo nie nosisz już paska ale za to
klucz on jest na czas i poza czasem nie jesteś
z drewna a mieszkasz w nastroszonym parku
pod wielką czarną morwą matka nadal cierpi
na krzyżu a babka z pamięci śpiewa ci ciemne
pieśni do snu
 
na początku było was dwie najpierw byłaś
jasna kruche dziecko boi się śmierci ale zjada coraz
więcej zielonych śliwek ojciec nie widzi już nie
żyje więc możesz próbować jeść śmierć matka płacze
nieustannie szyje potem wychodzi przez pole  
 
ostatnie cztery lata ubrania rosną
w szafie jak paznokcie i włosy zmarłego
jeszcze jakiś czas podlewa je strach
nie kwitną tylko niebieskie czasem
zielone nagle brunatnieją
 
listy jeżdżą pociągami niebo jest
jak zeszyt jeszcze puste nie
zapisane
 
z walizki wystają twoje włosy pozostałe
ciemne ciało Teresy mówi do ciebie
we śnie chodź, no chodź psie Pjele
zjesz żołnierzyka


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 15 august 2010

ostatnia kolacja

Wczoraj 
o 8 rano czasu lokalnego
w niepokojącej bliskości stołecznej Moskwy
(na złość Petersburgowi)
zaspana ćma wpadła mi
we włosy
podczas gdy myślałam
o
Diane
Nemerov


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 30 march 2011

włosy przerosły wszystko

brzozy już przerosły twój dom w którym siedem lat nie mieszkasz choć z twoich okien wygląda światło moje czarne dziecko moje siwe
dziecko nie wiem czy wrócisz minęło tyle lat brzozy już przerosły twój dom teraz i ty nie rzucasz cienia nie zajmujesz zbyt wiele miejsca nie ma już czasu zajmować miejsca nie ma już czasu brzozy jak siwe włosy przerosły
wszystko


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Laura Calvados

Laura Calvados, 21 october 2010

w głowie Owidiusza

któregoś dnia obudzi się ciało białe i głuchonieme
bez pojęcia rozejrzy się po obcym pokoju
będzie grudzień znów ciemne
popołudnie
 
ciało zdejmie z wieszaka nazwisko wycharczy
życzenia noworoczne uściśnie nogę od stołu
klamkę puste krzesło (będą się tulić jak
dzieci wznosić toasty)
 
dogmat i pismo straci korzenie Owidiusz
nie będzie przeklęty a Kant nazbyt kategoryczny;
Teleskop Hubble’a spadnie tej samej nocy
w miejsce gwiazdy kiedy ciało pomyśli
życzenie
 
kilka nocy później ślepe ciało wyjedzie
w stronę morza zwięzłe gardło już nie odtworzy
żadnej melodii a zmęczona krew
zwolni ostatecznie niepotrzebne
skreślić


number of comments: 1 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Znieczulenie miejscowe, Odpowiedz, Wierszyk dla mistrza świata w toprocku, Sign*, Obiekty ruchome, dalekie trajektorie, Wiersz dla Lisicy, saraj (post mortem), nie masz ze sobą nic wspólnego*, Wnyki, Krótka ballada o szyciu, śava°, Wiersz dla Białej, Votum. Poemat dla Saraj, Votum (Saraj nie wróci) VII, Votum (Saraj nie wróci) VI, Głodny kawałek dla Kazubka, Argente, ["To jest czas matek... V"], Wiersz dla Łagodnego, Votum (Saraj nie wróci) V, Votum (Saraj nie wróci) IV, Trajektorie, Iss a Snedronningen, 22, 59–62, Tryptyk wrześniowy. 1939, Votum (Saraj nie wróci) III, Votum (Saraj nie wróci) II, Votum (Saraj nie wróci), Mathesius II, Kassidim. Wiersz ostatni dla Saszy Jakuszyna, Ponieważ nigdy dorosła, Fuga grudniowa (Fall/ Winter. Midseason Death - Salesman), [„To jest czas matek…” IV], Rex Iudaeorum*, Madonna bez dzieciątka, Listy do Toronto, Śmierć naszła Olgę w kąpieli, , F44.3, bet, Poronna, possibility*, imperfectum, jeszcze nie ostygłeś w ziemi, Najpierw, małe ciała, viaticum, [ Sąsiadka spod trzynastki śpi w perłach ], Na potem, 1 czerwca. Shoah, Z gier i zabaw dziecięcych I. Trafiony - powieszony, Diapozytyw, Ostatni rok, [znów śnią mi się wszystkie zęby ...], włosy przerosły wszystko, Mathesius~`, columbarium, canto - 1942, dzieci nie powinny*, na końcu ciemności zawołasz moje imię, n i e m a n a h a c z a, do diabła z Robertem Roburem, na ptaki nie ma innego sposobu, Wyjdź. Wróć. Wróć., Tryptyk Jeruzalem. 1910, Z listów do Petrarki, Gewura, Drezno – Kijów. Podróż I, głowa dziecka leży na dnie morza, za trzy dni urodzisz, bezterminowo, w głowie Owidiusza, Interakcje, Do Sylvii Plath, [od czasu kiedy śmierć okrzepła w twoich oczach...], [kobieta kiedy rozpacza rodzi siwe dziecko...], Hodowla, nie wyrasta z niej żadna mała śmierć, Wracaj, Bebenin..., teratoma, Na urodziny Herty Müller, ostatnia kolacja, errata, [Jej dom zawsze zamknięty...], Contra vim Mortis, [leżę na smyczy...], [„To jest czas matek…” II], wyjdź, Prawidłowości, [„To jest czas matek…” I], [Moskwa was pożre], patrzę za ciebie, ja, córka, *[Już długo nie zostanę...], ***, optyka, [Interwał. 6 lat], Raport z pamięci, albo do towarzyszy krytyków, [Mówię do twoich ślepych oczu…], [Tiferet ]*, [śmierć w Chanel, albo Madame Leukemia], całość/ ciągłość, ***,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1