Ustinja21 | |
PROFILE About me Friends (28) Poetry (211) Prose (9) Photography (22) Postcards (9) Diary (4) Handmade (68) |
Ustinja21, 4 january 2013
ten śnieg spadł nagle. mamie przybyło siwych włosów.
bałam się, że nie udźwignie. nawet firanki rozchylają się same.
masz, córciu, imieniny tego dnia, kiedy strzelali nam w plecy
a wrześniowe słońce oblizywało rany. a teraz zamykasz oczy
bo ciężkie.
powiedziałaś mi jeszcze, że trzeba je otwierać szeroko
na oścież, do ludzi. bo ludzie mają twarde skorupy na sercach
ale śnieg się topi, więc muszą być gorące.
krzyczą mi do uszu. przecież nie ogłuchłam. ja tylko wyszukuję dialekty.
córciu,
to takie nieprzerzucone mosty
między brzegami
o które nie udało się zahaczyć
przed przypływem.
4.01.2013r., Rz., noc
Ustinja21, 26 november 2012
nie lubię swoich wierszy
wybrzydzają
sugerując zmianę ich autora
ot, taki Lermontow ująłby to
bardziej elokwentnie
księżyc stałby się srebrzystszy
a patetyzm chłodniejszy
ale nabijam je konsekwentnie na długopis
czasem w połowie drogi gubiąc
chichoczący ślad
26.11.2012r., Rz.
Ustinja21, 21 november 2012
oto mój sam środek pokuty
odmówiłam składania zeznań w formie krzyża
potępiają. ich prawo. klątwa nie trwa wiecznie
chyba że zabiją baranka i poleją głowę krwią.
czerwone zasłony
na czerwoną głowę
odwróć wzrok od ognia
bo się posikasz w nocy
a mama mówiła. nie słuchałam.
kapcie. drepcę po zimnych pokojach
a tam wszędzie lustra
zasłonięte stoją
anioł nie przyjdzie, dziadka wzięli wczoraj
to taka tragedia, niezapisana
nie ściągaj tych prześcieradeł
i tak stoję na chwałę przedwiecznemu
roztrwoniłam kroki do końca szabatu
więc stoję, ściskam uda
*
był przeciąg. obnażył odbicia
w kałużę siebie wpaść
przez przypadek. to sen twardy.
najtwardszy.
zaczęli liczyć.
cud, że umarłam.
21.11.12r., Rz.
Ustinja21, 10 november 2012
ponoć kiedy byłam mała wpadłam do studni
mama mi opowiadała na dobranoc
widzę dusze przychodzą pulsują
sypią mak na oczy
teraz jestem wysoka
i mam spełnione spojrzenie
mama często dzwoni
pyta czy nie wiem, czemu nie ma w spiżarni
maku bo przecież wigilia jak to bez kutii
głaszczę telefon
mamo nie wiem kiedy wrócę
nic stamtąd nie brałam
śpij spokojnie
śni się jej ta studnia bo kiedy spada
nie słychać całego krzyku
ani głuchego odgłosu uderzenia
10.11.2012r., Rz.
Ustinja21, 25 october 2012
umarłaś kiedyś gdzieś dawno
pomiędzy być albo nie być
chore liście sypały nam się na głowy
październik odchodził na palcach każdej kolejnej
nocy i szyszymory śpiewały kołysanki
noce pozaglądały w okna
siedzę sama
twoja głowa potoczyła się
po patriarszych prudach i krzyknęła
mury runą ale runą z hukiem
i tak siedzę przy piecu
obieram jabłka na pusty talerz
przy pustym miejscu
może przyjdzie ktoś
zziębnięty wprost z daleka
powie przepraszam że tak długo
ale pociąg się spóźnił
ktoś rozlał olej nieporadnie
dlatego
czerwień była taka słodka
spróbuję tych jabłek
25.10.2012, Rz.
Ustinja21, 12 october 2012
засыпай уже, сыночек
это ласковая ночь
на щеку упал листочек
все кошмары уйдут прочь
а во сне увидишь друга
и цветы покрасишь с ним
словно маленькие чуда
в своих руках спрятишь ты
звезды тихо споют песню
с нами вместе, сынок мой
на концах твоих ресничек
ты найдешь искренний сон
будет он похож на звуки
те которые любишь
кроме смерти и разлуки
души с детства там встретишь
только бы закрыл ты глазки
все узнаешь все поймешь
спрячу всех зеркал я сказки
спи спокойно... там умрешь
Ustinja21, 11 october 2012
I
doszłam do twojego snu
po odciskach palców
sen to niespokojny.
luli luli laj siostrzyczko
baju baju baj
zamiast oczek masz guziczki
ciężko będzie spać
brudny księżyc gryzie uszka
baju baju baj
śpij, łzy schowaj pod poduszkę
luli luli laj
II
mamusia zawsze powtarzała
nie wolno nam budzić zmarłych
baju baju baj
III
guziki potoczyły się po schodach
zostały tylko dwa wielkie stygmaty
na miejscu gdzie krew zamieniali
w ambrozję
luli luli laj
11.10.2012r., Rz.
Ustinja21, 1 october 2012
uciekłeś
gwiazdy mi powiedziały
świeciły mocniej niż zwykle
aż rozbolały oczy
uciekłeś
morze zmyło ślady
wraz z ostatnim pożegnaniem
*
Kirke śni sny niespokojne
z otwartymi oczami. Jej brzuch wypełniają
nieświeże ryby i jakiś prorok. Kirke
ma mdłości. Wypluć go? Nonsens.
*
Kirke wraca do tkania i rzucania
złych uroków. Zaczęła od kota.
Kot wydrapał jej oczy.
Na ślepo próbuje zmartwychwstać.
*
Kirke odkrywa, że jest niewidzialna.
Może dlatego, gdyż sama nie widzi.
Ze zszytych oczodołów cieknie tęsknota
za Odyseuszem. Bo wypluła proroka
i nie wie, jakie nadać mu imię.
Prorok śpi. Uduszony.
Kirke szuka oczu.
1.10.2012r., Rz., noc
Ustinja21, 30 september 2012
lustereczko powiedz przecie
czemuś kurwa pękło
przecież się nie da tak od razu
ze snu w sen
ze śmierci w śmierć
po odłamkach serca
kaleczą
30.09.2012r., Rz., noc
Ustinja21, 30 september 2012
umarłam się
w samo południe
pociągając za sznurek
30.09.2012r., Rz., noc
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.
30 october 2024
We Were Too ProudSatish Verma
29 october 2024
Jesień mnie cieniem zwiędłychEva T.
29 october 2024
Into DepressionSatish Verma
28 october 2024
Jarzębina czerwonaJaga
28 october 2024
In HoneymoonSatish Verma