11 january 2015
kawa z deszczem
Tobie ASie
obrazy zza firanki. bez obrazy
ale przewidywalne niczym
napar z ekspresu. decydowałem
tylko o ilości ziaren i jak mocno będę
pod ich wpływem stąpać żeby pobiec
a nawet pofrunąć w siebie. na spotkanie
lustrzanego odbicia. bawiło się mną wzorem
beczki śmiechu - wiesz - wtedy jeszcze chwytałem się
marzeń bliski stanu odklejenia
od parapetu. z paletą w dłoni można
jednym ruchem pędzla szerzej rozchylać panoramę sięgać
rozleglejszego horyzontu żeby porzucić
okienne ramy. stańczyk którego rozpoznałem
w sobie odstawił farby zmył z dłoni tęczę. przysiedliśmy
nad brzegiem rzeki a on wskazywał obłoki
skąpane w płynnym zwierciadle. nic nie było
na wyciągnięcie ręki - wiesz - rozpadało się
i zobaczyłem ziemię w deszczowym uścisku
z niebem. i zrozumiałem że doświadczam
nie odrywając stóp widzę
bez różowych okularów. most
z którego nie muszę skakać w dół
żeby dotknąć tego co ponad. niezwodzony
fantazyjnymi kontrastami znów stoję
za firanką. ze mną słodycz latte we mnie
gorzkawe wiersze.
28 march 2025
wiesiek
28 march 2025
Jaga
28 march 2025
marka
28 march 2025
marka
28 march 2025
marka
28 march 2025
marka
28 march 2025
ajw
28 march 2025
ajw
27 march 2025
wiesiek
27 march 2025
Eva T.