11 january 2015
kawa z deszczem
Tobie ASie
obrazy zza firanki. bez obrazy
ale przewidywalne niczym
napar z ekspresu. decydowałem
tylko o ilości ziaren i jak mocno będę
pod ich wpływem stąpać żeby pobiec
a nawet pofrunąć w siebie. na spotkanie
lustrzanego odbicia. bawiło się mną wzorem
beczki śmiechu - wiesz - wtedy jeszcze chwytałem się
marzeń bliski stanu odklejenia
od parapetu. z paletą w dłoni można
jednym ruchem pędzla szerzej rozchylać panoramę sięgać
rozleglejszego horyzontu żeby porzucić
okienne ramy. stańczyk którego rozpoznałem
w sobie odstawił farby zmył z dłoni tęczę. przysiedliśmy
nad brzegiem rzeki a on wskazywał obłoki
skąpane w płynnym zwierciadle. nic nie było
na wyciągnięcie ręki - wiesz - rozpadało się
i zobaczyłem ziemię w deszczowym uścisku
z niebem. i zrozumiałem że doświadczam
nie odrywając stóp widzę
bez różowych okularów. most
z którego nie muszę skakać w dół
żeby dotknąć tego co ponad. niezwodzony
fantazyjnymi kontrastami znów stoję
za firanką. ze mną słodycz latte we mnie
gorzkawe wiersze.
23 february 2025
Jaga
23 february 2025
absynt
23 february 2025
wiesiek
23 february 2025
Eva T.
23 february 2025
ajw
23 february 2025
ajw
23 february 2025
Jaga
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek