20 august 2015
samoprzylepnie
wysypiałam twój t-shirt. był ze mną
za dnia karmiliśmy łabędzie. kochają tak
że kiedy drugie pochłonie styks popełniają
samotność. w sklepie
z bielizną łaskotał kark a podskubywanie
przypominało niesforne palce właściciela. przytulał się
do piersi kiedy puszka ulicznego grajka zadźwięczała
rozmienianym sumieniem. zaczęło smagać. biegliśmy
pod nabrzmiałymi chmurami
a on ujawniał przechodniom krągłości
których nawet ty nie jesteś w stanie ukryć
w dłoniach. po kąpieli
wybierał balsam i padło żądanie
obecności na poduszce. szwy drażniły zaułki
którymi pozwalasz sobie przejazdem
pobłądzić. parowanie zapachniało
brzoskwinią a rozcieranie aż po
gęsią skórkę śnieniem o mocowaniu
na krawędzi zmysłów. podtrzymywałeś
przybijając do śliskiej ściany. sięgam otarć
które nie pozwalają na słowo
więcej.
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga