31 march 2012
Rozległe pole
Podobny kolor nazywa się umbra lub siena.
Kojarzy mi się z Italią. Szczególnie wczesną jesienią.
Wybrązowione przestrzenie emanują tęsknotą.
Za oknem rozległe pole, pokryte ziołami
zasuszonymi w umbrze przemijania,
Łąka, która umarła, zmartwychpowstaje.
Jest niedzielny poranek. Wiosna.
Kot czai się tutaj na małe myszki niecierpliwości.
Starsze panie w nabożeństwie nordic walkingu
rozcinają perspektywę na dwie nierzeczywistości.
Myśli podążają nieśpiesznie za marzeniami.
Widzę, jak łopocą na drugim krańcu horyzonu.
Pod niebem, z którego wystrzelił cień jastrzębia,
jest miejsce na wszystko: ścieżki historii, odbicia kopyt,
miłosne wyznania, czerwień poziomek, skrzyp sandałów.
Nie, nikt ważny nie przechodził przez karty tej ewangelii,
zapisywanej rzędami mrówczych istnień.
Tylko zapach - jakby garbowanej skóry - przywołuje
pamięci błogosławieństwa ziemi, które odczytuję
w ubogich kwiatkach, smutnych oczach saren, ciszy lasu,
sprawiedliwości wspólnej troski o małe, miłosierdziu czekania,
czystości strumienia, pokoju poranka, cierpieniu myszy polnych,
bluźnierstwie niezrozumienia tej, z której wszystko.
23 february 2025
ajw
23 february 2025
ajw
23 february 2025
Jaga
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko