26 june 2025
Ojciec
Ludzie odchodzą z życia. Czas pędzi i razem z człowiekiem porywa wspomnienia. To jakby razem z nimi ubywał kawałek nas; jestem zafascynowany Proustem i dlatego powiem za Nim, że wszystkie dzisiejsze wrażenia biorą się z wczorajszych. Nawet z tych niewidocznych, dziejących się poza naszymi realnymi odczuciami. I jak On zauważam, że są z nami nadal i jesteśmy w stanie ożywić je w naszej pamięci. Właśnie tam istnieją, a mówiąc o nich, ocalamy jednocześnie utraconą cząstkę siebie.
Z drugiej strony: pamięć należy do ludzi, a człowiek jest niedoskonały; natura płata mu figielki. Jako że argumentując cokolwiek, trzeba posługiwać się własnym przykładem, rzecz o percepcyjnych figielkach zacznę od tego, że wiele lat temu oglądałem film. Bardzo był wzruszający i płakałem na nim jak bóbr. Nie mogłem się uspokoić, itd. Ale czas pogmerał w „niezapomnianych” wrażeniach, zweryfikował je i „na dzień dzisiejszy” ni cholery nie wiem, co spowodowało ten płacz, jaki to był film i jakie problemy targały jego bohaterami.
*
Tego rodzaju historyjki przydarzają mi się często;Ojciec, którego już nie ma, bo czas, biologia, bo naturalna kolej rzeczy, zanim odszedł, mieszkał w świecie książek. "To moi przyjaciele", mawiał. Innych nie chciał.
Patrzył na półki i całymi dniami siedział obok nich. Co wyglądało tak, jakby pilnował, by nie zmieniały należnego miejsca. Od czasu do czasu wstawał, otwierał jedną z książek i czytał jej spis treści. Początkowo nie rozumiałem, dlaczego ogranicza się do samych tytułów rozdziałów, ale gdy Go zabrakło, zacząłem robić podobnie. Teraz, kiedy jestem jeszcze starszy, a niedługo zrównam się z nim latami i będziemy jak rówieśnicy, wiem, że skoro czytało się po wiele razy jakąś książkę, nie trzeba wracać do niej, by żyła wciąż: wystarczy przypomnieć sobie tytuły, początki, słowa kluczowe, nazwiska bohaterów, by przed oczami pojawiła się CAŁA książka.
Lecz wiem o tym w sposób dziwny. Bo książek, fabuł, bohaterów, tekstów czytanych niedawno i przed laty, jest we mnie dużo. Mam w swojej bibliotece utwory pisane krwią, farbowane wzruszeniem, niedosytem, dzieła tchnące prawdą lub nacechowane cynizmem. Znaleźć też wśród nich mogłem książki nudne i zawiłe, jakieś odstręczające i limfatyczne cegły upstrzone drętwym, dworskim stylem, komercyjne i kompromisowe, fabuły wygrzebane z obojętności, zimne, zniechęcające, oparte na bladze, a odporne na fakty.
Albo inne, znajome, bliskie od razu i od razu moje, jak gdyby napisane z myślą o mnie, poetyckie i prozatorskie diamenty, stylistyczne perły z myśli rozświetlonych blaskiem.
Kiedy patrzę na grube cegły tomów, gdy czytam ich tytuły, wszystkie te wrażenia zaczynają się układać w pewien zwarty, uporządkowany ciąg i ni stąd ni zowąd ich muzyczność przybiera harmonijne, zrozumiałe, niepodzielne formy. I słyszę rozmowy ich bohaterów, ich głosy, ich dialogi odbywające się na moich oczach, na wyciągniecie wzroku, melodyjne, nieśmiałe, kobiece i męskie.
Przenikam wówczas w inny świat i mam do czynienia z różnorodnymi obszarami doznań; wkraczam w metafizyczne, ponadzmysłową przestrzeń książek pożółkłych ze starości. Mam wtedy pewność, że warto żyć, gdyż znowu nie jestem sam.
26 june 2025
wiesiek
26 june 2025
Atanazy Pernat
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
21 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek