14 may 2011
Burza
Ciągną niebem ociężałe chmury,
szarość w granat powoli się zmienia.
Nastrój cieniem kładzie się ponurym
i wiatr wstaje, jakby od niechcenia.
Najpierw cichy, nabiera rozpędu,
szarpie liście, jak strunami harfy.
I wypada nagle zza zakrętu,
z parasolek robiąc sobie żarty.
Chmury lecą na karku złamanie,
na pół cięte piorunów ostrzami.
Z wiatrem ziemię biorą we władanie,
patrząc z góry mokrymi oczami.
Gną się drzewa w pokłonach tej mocy,
ogień znaki zostawia na korze.
Dzień podobny się staje do nocy
i nie widać niczego na dworze.
Cichnie nagle, jak nagle pojawił,
nikną chmury i nastrój powraca.
A na niebie artysta się zjawił,
co kolory wesołe przywraca.
Parasolki w kałużach kołyszą,
trochę liści co z wiatrem tańczyły.
Dzień powraca znów spokojną ciszą
i usypia zmęczony, bez siły.
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek