Marta M. | |
PROFILE About me Friends (57) Poetry (82) Photography (5) Postcards (31) Diary (13) Handmade (24) |
Marta M., 1 september 2014
strach jest łasuchem
lubi pączki z lukrem
oddaję mu swoją rację
lepkie wargi znają słowa
na wymiar bezpańskiej myśli
okna zbyt duże mieszczą
odbicie zielonych oczu
w ramach szpitalne łóżka
i śpiąca królewna
we flanelowej pidżamie
obudził mnie zapach chleba
i płatki śniegu
babcia z nieba wołała
zabroniła przychodzić
Jezus w korycie szeptał
zmartwychwstałam
Marta M., 14 march 2016
liryczniejemy pośrodku dnia
z pięściami w gardle
na poprzek ości kręgosłupa
chcemy jeszcze więcej
chcenia bezwarunkowego
wygładzam plisy sukienki
lubisz na mnie patrzeć
poznaje po rozszerzonych źrenicach
i niecierpliwych palcach
na kraciastym obrusie
wieczorne podboje nie mają sensu
zamki na piasku po raz pierwszy
mają dobrego architekta
Marta M., 13 september 2014
fokusy na latanie
pożyczyłam od Murphiego
dobra szkoła wychodzi
oknami gdy drzwi zamknięte
zapowiadam zakazane
lekcje muzyki
temperament primabaleriny
wyssany z mlekiem matki
nie posiada atestu
nieskazitelności
nagnij swoje reguły
dla mojego kaprysu
powietrze potrzebuje lekkości
a nadgarstki mają
swoje znaczenie
Marta M., 8 january 2012
wczesną wiosną
skrzydłem rozpostartym
nicią jedwabnika plecionym
zaznaczę widnokręgi
twojego nie istnienia
płuca zachłanne
nowego oddechu nauczę
usta oszukam
tępą obietnicą jutra
smakiem poranków
których pamięć
kreślę ponad miarę
złudzeniem velvetowego dnia
nieorganicznej myśli
w gwiazdozbiorze uczuć
poszukam
z twarzą Merlin Monroe
bez taryfy ulgowej
i szklaną butelką w torebce
odejdę poza światy
obiecane
Marta M., 8 august 2014
Miltonie wybarwienie oczu
jest dziedziczne
Indreams wyprawi Cię
poza tęczówki miasta
powielony Jefferson
nie straci głowy
od wierzgania nogami
pustynie Las Vegas
są archaicznym
dowodem
nocą wiolonczela ma
swoje nawyki
dryfujesz oniemiały
"Go to sleep,
everything is alright" *
* Roy Orbison https://www.youtube.com/watch?v=TPqZs7Vl_xg
Marta M., 30 august 2014
przy twoim nazwisku
pachnę natrętnymi słowami
obce litery wplatam we włosy
jak dojrzałe stokrotki
czarny lakier na paznokciach
pruderyjną zachcianką kwitnie
gdy palcami uderzam o klawiaturę
nasze drogi pozwalają nam
chodzić osobno i wzajemnie
oddajemy syzyfowi
nasz kamień milowy
wracamy do równika
i katedry Vita z okna
praskiego pokoju
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma