jesienna70, 17 lipca 2022
żyję odwrócona plecami do świata
przebrzmiała muza
z hebanowym sercem
wciąż siedzę na ławce
obserwując jak szukasz mnie
jeszcze nieznanej
kąpię się w za małej wannie
wyjmuję z torebki zaspanego żółwia
zapalam zieloną lampkę
ja - tęsknota
ja - samotność
podstarzała wena
jesienna70, 28 marca 2021
z tobą chciałam
zbudować dom
wśród nadrzecznych lasów
zimą cichych
jak bezgrzeszny sen
latem pachnących żywicą
Niebieski Zdun
rychtował już piec
wieszałam w oknach
firanki z babiego lata
w ogrodzie słońce
pieściło krągłe jabłka
czekałam u progu
na słowo
powiadają
nadzieja umiera ostatnia
bez niej nie można żyć
a jednak nauczyłam się
zasypiać kołysana
nie twoim oddechem
jesienna70, 5 lutego 2021
w witrynach sklepów
nie wypatruję odbicia
samotnego mężczyzny
nie liczę zszarzałych dni
pory roku dłużą się
niczym noc bez snu
przemieniona w cień
nie patrzę w gwiazdy
migocące ostatkiem sił
nie modlę się
do zapomnianego boga
nie czekam już na wiosnę
jesienna70, 29 marca 2024
wiosną w moim ogrodzie
hiacynty kraszą rabaty
wśród nich buszują trzmiele
zwabione słodkim zapachem
kos wita poranek
tnąc trelem powietrze
dworuje z szarych kotków
rosnących na starej wierzbie
z fotela na tarasie obserwuję
źdźbła trawy tańczące na wietrze
nasłuchuję gadania żab mieszkających
po sąsiedzku w stawie
wystawiam twarz do słońca
złakniona ciepłych pieszczot
oddycham lekko czując pulsowanie
życiodajnej ziemi
jesienna70, 27 września 2023
ocalona kobieta
ma już za sobą
tłumaczenia
prośby krzyk
otarła ostatnie łzy
połatała serce
wymiotła z pamięci
gorzkie chwile
najbardziej lubi
obserwować
chmury sunące
po jesiennym niebie
i śpiewa na cały głos
prowadząc samochód
bez pasażera
na siedzeniu obok
jesienna70, 20 sierpnia 2023
nocą bezsenny mężczyzna
wędruje od okna do okna
licząc cienie kotów
przemykających wśród
porzuconych samochodów
waży w rękach notes z adresami
wpółzapomnianych kochanek
wspominając skrawki rozmów
i błysk ud spod modnie
skrojonych sukienek
rozmyśla nad przegapionymi
okazjami
nad niepotrzebnym gestem
niepodniesioną w porę rękawicą
czeka na świt
dzień nie próbuje
zeskrobywać z niego spiżu
może patrzeć miastu w oczy
ukradkowo zaciskając pięści
w kieszeniach marynarki
jesienna70, 20 sierpnia 2019
schodziłbyś codziennie
coraz głębiej w siebie
stawiając po każdym kroku zapory
wiersze pisane w samotne noce
na dnie opłakiwałbyś
porzucone idee
i zapomnianą nadzieję
ale jestem tylko marzeniem
ciszą głaszczącą cię po dłoni
spragnionej dotyku
* https://youtu.be/A0G1IWWIeD4
jesienna70, 5 grudnia 2021
zima przystanęła w ogrodzie
rozścieliła na trawie
płaszcz przyprószony bielą
wśród srebrzeń i lśnień
jedynie stary jarząb
wciąż płonie kolorem
cisza kołysze do snu
róże pod słomianymi
chochołami
teraz muszę odejść
póki jeszcze oddech
nie skamieniał na mrozie
chcę tylko powiedzieć
że wciąż chowam ręce do kieszeni
by nikt nie zobaczył jak drżą
z tęsknoty za tobą
jesienna70, 12 października 2020
nocami obserwuję
cienie drzew tańczące
na ścianach sypialni
wiatr wyśpiewuje
w kominie smętne ballady
budząc ze snu bure koty
wraca tamten październik
kiedy mówiłam o prawdzie
lepszej od najlepszych kłamstw
nie obiecuj mi miłości
gdy niebieska koszulka znowu
leży porzucona samotnie w kącie
jesienna70, 23 października 2020
tutaj królują rdzawe liście
wyścielają dębowe aleje
i lgną do stóp niczym wierny pies
czasem pada deszcz
czasem mleczno gorzka mgła
osiada na źdźbłach trawy
płomyki tańczą na wietrze
ledwo rozpraszając cienie
zaległe wśród granitów
krzątam się gorliwie
oskubuję zwiędłe płatki
wymiatam z desek drobiny piasku
byle tylko nikt nie zobaczył
jak mi z tęsknoty
drżą ręce
jesienna70, 18 maja 2023
dzisiaj świeci słońce
pada deszcz
śnieg
grad wybił sadzonki
jest mgła
chmury
podwójna tęcza
ciepło
zimno
wiatr zrywa
kapelusze z głów
siedzisz
leżysz
idziesz
do sklepu
z pracy
na kebab
wstawiasz pranie
odbierasz klucze
mieszasz makaron
poczekaj
nie teraz
teraz można
ząb
piesek
rachunek do zapłacenia
już stoisz
już jesteś
już czeka zmiana
ręce marzną
herbata wystygła
przyjechał autobus
no to kończymy
no to pozdrów
no to pa
upchnięte
odbębnione
w międzyczasie
odhaczone
dziewięć minut
czterdzieści dwie sekundy
raz w tygodniu
jesienna70, 19 czerwca 2020
przyszłam o świcie
otulona chustą
nadrzecznej mgły
wzdłuż brzegu płynęły
chmury rozświetlone
zaspaną jutrzenką
obserwowałeś jak wiatr
bawił się rąbkiem
mojej sukienki
szumiały wierzby
skowronki w trelach
zawisły nad łąką
dom wrósł w ziemię
niezmienny niczym bóg
na poczerniałych ikonach
niosłam w darze
ciszę sowich skrzydeł
rozpostartych nad doliną
czekałeś w milczeniu
trzewiki zostawiłam u progu
sień pachniała chlebem
jesienna70, 3 kwietnia 2020
przed snem uchylam okno
wietrzę pokój z drobinek dnia
porcelanowy księżyc przez ażur firanki
obserwuje wieczorne rytuały
maluję karminowe paznokcie
przeglądam w szafie sukienki na jutro
chowam do puzderka kolczyki
połyskujące bursztynami
w wannie rozmyślam o twoich dłoniach
i piszę miłosne wiersze
po sypialni przechadzam się bez piżamy
niechże się księżyc wstydliwie zarumieni
zasypiam ukołysana różowym winem
to nic że jest ciemno i tylko się domyślam
kształtów kota śniącego w fotelu
wiem za to jaki masz kolor oczu
jesienna70, 16 czerwca 2019
dotrzymałam słowa
wciąż o tobie
pamiętam
wymościłam w sercu
miejsce dla ciebie
piszę wiersze
może tęsknię
jesteś we mnie
poeto samotny i cichy
jak jesienne połoniny
jesienna70, 2 czerwca 2019
tęsknota ma twoje imię
słoneczne promienie rozświetlają je
na kosmykach splątanych włosów
jeszcze nie otwieram oczu
zawinięta w zielone prześcieradło
próbuję zatrzymać sen
czekam na twoje dłonie
zdejmujące ze mnie
warstwy przykurzonej samotności
jesienna70, 11 maja 2019
idę do ciebie
przez ciszę
zakwitłych sadów
do twoich cierpliwych rąk
do słów przynoszących
zamyślenie
niosę w zamian
spokój uśmierzający
tęsknotę
nie pragnę wiele
podaruj mi tylko
pożegnanie
kiedy przestaniesz
pisać dla mnie
wiersze
jesienna70, 5 maja 2019
zaróżowiona jutrzenką
przechadzam się po łąkach
z rękawów strzepuję pękate trzmiele
obserwuję lot skowronków
trelujących na niebie pobudkę
rzeźbisz mnie w myślach
nadajesz kształt rosy
uformowana pragnieniami
odkrywam swoje nowe ciało
pachnę tymotką
jesienna70, 24 kwietnia 2019
gdybym była twoimi dniami
nosiłbyś mnie w kalendarzu
zaznaczoną na czarno
biegłbyś od daty do daty
zakreślając sprawy
do załatwienia na cito
ze zmarszczką na czole
i oczami zasnutymi zmęczeniem
nie zauważyłbyś jak przemijam
ale jestem ciszą
głaszczącą cię po ręce
kiedy piszesz wiersze
ukojeniem
rozplątującym myśli
pulsujące niepokojem
jesienna70, 2 lutego 2019
spójrz miły
znowu mróz maluje
na szybach fraktale
a wróble na płocie
stroszą przed nocą
podszyte wiatrem pióra
w domu jakby zasiał makiem
tylko stara podłoga
poskrzypuje z cicha
pod łapkami myszy
a na zapiecku koty
mruczą senną balladę
tęsknota rozparta
w kraciastm fotelu
kiwa na mnie palcem
mości miejsce pod kocem
odwracam się do niej plecami
parzę zimową herbatę
sypię osiem prószków cynamonu
na drożdżowy placek
dzisiaj nie chcę melancholii
jesienna70, 11 stycznia 2020
kurza stopka
byłaby w sam raz
króciutka wąziutka
cisza kocie łby
niespieszny czas
latem wietrzyk od rzeki
zimą barki i kra
rozmarzona senna uliczka
czekolada poeta
i ja
jesienna70, 17 maja 2023
muśnięcie
po włosach
jakby motylim
skrzydełkiem
pocałunek
wysłany z oddali
spojrzenie tęskne
kocham wyszeptane
pośpiesznie
ale nie za często
słówka
półsłówka
rzucane przelotnie
nie wprost
jakby tylko
w powietrze
a jednak celnie
by dotarły
przywarły
wżarły się
w serce
byle utwierdzić
że już
że zaraz
tuż tuż
jeszcze chwileczkę
kraina szczęśliwości
miłości
radości
błogości
niech sama
sobie dopowie
co tylko zechce
okruszki
wydmuszki
byle zatrzymać
gdy coś już zacznie
świtać jej w głowie
jesienna70, 20 kwietnia 2020
przychodziłeś nocami
kiedy ostatnie gwiazdy
rozjaśniały skrzydła
śpiącym aniołom
przynosiłeś pieszczotę
dłoniom stęsknionym dotyku
i spokój sierpniowych sadów
brzemiennych plonem
odległość nie istniała
jakby nie dzieliły nas
brzegi rzek płynących
wśród świerkowych lasów
oddychając lekko
niczym wiatr płożący
ku ziemi wiechlinę
zapadaliśmy w ciszę
jesienna70, 21 maja 2023
z westchnień
i pieszczot
odchodzę w cień
niepotrzebna
niewygodna
niechciana
kamień u szyi
kula u nogi
zadra za paznokciem
rozwiewam się
w pamięci
muzą byłam
nikim jestem
*
okruszkami
które czasem
sypiesz
już mnie
nie nakarmisz
jesienna70, 15 marca 2019
jest czułość
cicha jak poranek
w wiosennym sadzie
wyplata spokój z gałązek
kwitnących jabłoni
szukam jej wśród słonecznych
promieni całujących trzmiele
wśród wonnej tymotki
przygiętej do ziemi
pod ciężarem rosy
jesienna70, 18 kwietnia 2020
odszedłeś bezksiężycową nocą
zostawiając w podarunku milczenie
zarzuciłam je na ramiona jak chustę
utkaną z jesiennego deszczu
ciemność rozpostarła skrzydła
niczym sowa patrolująca doliny
stałam w przemokniętej sukience
zdumiona zapadłą ciszą
czasem przychodzę nad rzekę
zzuwam trzewiki i wędruję linią brzegu
spowiadam się z tęsknoty za tobą niezmiennej
jak szept fal pieszczących trzcinowisko
jesienna70, 2 września 2023
w bezsenne noce
wdrapuję się na strych
otwieram okno
i wpatruję się w ciemne niebo
brzuchaty księżyc srebrzy trawnik
w zapuszczonym ogrodzie
a gwiezdne konstelacje
zmieniają się z upływem godzin
czasem przelatuje samolot
migając czerwonym światłem
siedzę w starym fotelu i próbuję
nie myśleć o tembrze twojego głosu
kiedy mówiłes mi te wszystkie
słodkie kłamstwa
a ja wierzyłam każdemu słowa
jak gorliwy neofita i przeżywałam
najpiękniejsze chwile życia
które dla ciebie były tylko
czasem polowania na nową naiwną
kiedyś płakałam z żalu
toczyłam niekończące się
monologi
tęskniłam za choć jeszcze jednym
ostatnim pocałunkiem
teraz już tylko prostuję
myśli poplątane jak nitka wełny
w łapkach swawolnego kota
powoli sklejam drobiny
pękniętego serca
i zastanawiam się co robią
pasażerowie na pokładzie
przelatującego samolotu
jesienna70, 14 marca 2020
nocami zapalałam zieloną lampkę
rozpraszając samotność
drugiej strony łóżka
obserwowałam klucze żurawi
przemierzających chmurne niebo
wicher tłukł w okna gałązkami
bursztynowych buków
przychodziłeś bezszelestnie
pod koniec nowiu
obejmowałeś mnie skrzydłami
nieruchomieliśmy pozwalając
opaść tumanom kurzu
czekaliśmy na ciszę
jesienna70, 2 czerwca 2020
najpierw odrywa dłonie
milimetr po milimetrze
bo przecież zrosły się
linie papilarne
później
odwraca wzrok
i milknie
i czasem tylko
w zapomnieniu
wyszepcze
jego imię
zdumiona łzą
płynącą cicho
po policzku
jesienna70, 3 marca 2020
czekam na ciebie
cicha jak mgła
tuląca bukowe pnie
księżyc srebrzy
moją sukienkę
bawiąc się jej rąbkiem
trzymam w rękach
dzban z ostatnim
kluczem do domu
mógłbyś wejść
bezszelestnie
wyciszając żal
przecież wiesz
jak tęsknię za śladem
twoich pocałunków
których nie poznałam
jesienna70, 14 września 2020
odnalazł mnie w łodzi
kiedy ciemność niechętnie
ustępowała różowym
palcom jutrzenki
zarzucił mi na ramiona chustę
utkaną z pochmurnego nieba
drżałam od dotyku lekkiego
niczym skrzydło sowy muskające horyzont
szliśmy linią brzegu
wśród płaczących wierzb
i trzcin płożących ku wodzie
pod pieszczotą wiatru
dom stał w dolinie
cichy jak mgła w jesiennym sadzie
czekał na ślady bosych stóp
odciśnięte na dębowych deskach
na zmienność
blasków i cieni
wpadających przez drzwi
otwarte na oścież
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek