Argo, 25 sierpnia 2018
miał to być przyjemny rejs
odwiedziny starych miejsc
w wakacyjny ciepły czas
marzył o tym każdy z nas
start udany całkiem był
czasem bryzg nam pokład zmył
odmieniło to się wnet
szkwał po szkwale na jacht szedł
wmieszał się w pogodę bies
strome fale wzburzył fest
dmuchnął ostro prosto w twarz
a barometr gdzieś w niż spadł
fala w górę spadam w dół
siadam dupskiem wprost na stół
w koi szypra męczy paw
sztorm nas dopadł taki traf
sternik ledwo trzyma ster
hej Neptunie to nie fer
czego do cholery chcesz
z większym się okrętem zmierz
fala zła wciąż ściga nas
w ten ponury mokry czas
ciska gdzie chce morze złe
już przez całe doby dwie
dosyć tej żeglugi mam
zaraz pawia puszczę sam
na wymioty zbiera mnie
król mórz wciąż daniny chce
wiatr spruł foka całkiem nam
jak ja sobie radę dam
trzeba czołgać się na dziób
fala zmyje jesteś trup
zimno mokro wyje wiatr
do kokpitu wleciał dziad
chlupnął spłynął wiadro skradł
taki to złośliwy gad
postawiony nowy fok
już nie znosi jachtu w bok
ten za sterem ulgę ma
szkoda tylko że nie ja
do kabiny wracać czas
gdzie króluje straszny paw
lecz niestety mus to mus
trzeba znaleźć nowy kurs
wiało jeszcze cały dzień
morze wciąż pieniło się
w diabły nas wydmuchał wiatr
nie do Ustki ale w świat
Argo.
Argo, 2 lipca 2018
szara niedziela i trochę się nudzę
więc szperam po strychu chociaż się brudzę...
czytam w starym domu na zakurzonym strychu
słowa n/n onanisty znalezione w pamiętniku:
maleńkie nasionka przeciekły przez palce
czy któreś mogło zostać człowiekiem ?
–niestety odpowiedź spłynęła w umywalce...
*
dostał rozgrzeszenie za tę swoją zbrodnię
chociaż spowiednikowi też zawilgotniały spodnie...
dalej już nie studiuję tej dziwnej spowiedzi
jedno wiem na pewno - diabeł w szczegółach siedzi.
Argo.
Argo, 2 lipca 2018
niechętnie takie teksty piszę
dzisiejszy to przez komarzycę
co mnie we śnie ucięła w zadek
wena pomogła więc dałem radę ;-)
koncert
gorącą nocą w rytm utworów Moora
głaszczę te włosy jak anielskie pióra
już twoje ja rytmowi się poddało
drżą mięśnie gdy tak prężysz pięknie ciało
jesteś muzyką co brzmi niczym czary
dłonią szukam gdzie bioder kształt gitary
obiecuje spełnienie w swoim brzmieniu
pozwalam płynąć pięknemu marzeniu
westchnienia w oddechu twoim słyszę
drżysz delikatnie gdy gamy ćwiczę
unosisz biodra czekając chwili
by instrumenty się zestroiły
niech flet z gitarą razem zagrają
nuty niebiańskie co spełnienie dają
graj muzyko nieś w niebiosa głos westchnień
niechaj wypełnią sobą całą przestrzeń
wirują wokół rozpalone gwiazdy
chcę tak trwać w trakcie tej szaleńczej jazdy
gramy wspólnie - czas spełnienia jest piękny
skończył się koncert ten etap zamknięty
Argo.
Argo, 2 lipca 2018
zjawiła się późną nocą
nawet nie wiem skąd i po co
zapragnęła mego ciała
a ja spałem jak ofiara
więc gwałt na mnie uczyniła
nawet przy tym nie zbudziła
we śnie mocno pogrążony
nawet się nie mogłem bronić
gdy się ostro zabawiła
i krwi mojej utoczyła
zostawiła bąbel wielki
po niej zniknął zaś ślad wszelki
swędzi gula no i piecze
a cholera ma uciechę
odleciała w świat spełniona
komarzyca pi... tolona
Argo.
Argo, 9 czerwca 2018
Niczym Kaj tkwię w pałacu lodowym
na skinienie mej pani gotowy
Nie ma Gerdy by mnie uwolniła
ciało i umysł dręczy zła siła
żar lodowca otulił mnie czule
zmarznięta mgła przesiąkła koszulę
para z ust naznacza każdy oddech
gdy trwam Lodowa Pani przy Tobie
krzepną żył arterie zamarza krew
coraz wolniej unosi pierś oddech
w głębi jeszcze kołacze się głucho
zniewolone lodowe serducho
gdzieś tam w świecie jeszcze kwitną kwiaty
jednak to już teraz nic nie znaczy
jaźń zmarzniętą leniwa myśl kłuje
chce słońca lecz ciało się buntuje
Argo.
Argo, 22 lutego 2018
1.
Rozpoczął pan słowik przedstawienie, trelem złocistym
wieczorną swą śpiewa arię w miłosnym uniesieniu.
Siedząc sobie wśród liści, na jaśminowcu kwiecistym,
nadaje swój koncert dla wybranki ukrytej w cieniu.
Nieopodal rośliny, wypasiony kocur czarny,
swoją dróżką cichaczem, szedł na nocne polowanie.
Mimo, że szary śpiewak kąskiem maleńkim, wręcz marnym,
wybrało go kocisko jako swoje pierwsze danie.
Skoczył drań, ciemny niczym cień, w pysk schwytał zalotnika.
Zamarła wnet w pół przerwana , miłosna pieśń śpiewaka.
W dziobku więźnie melodia, trel raptownie gdzieś zanika.
Ot, smutna to; szarego artysty, historia taka.
Pozostaną po nim, wspominane niczym złe licho,
szare pióra poszarpane, pokryte ziemią i pąsem.
Kot czyści pyszczek oraz futro pomrukując cicho,
dookoła się rozgląda, czujnie porusza wąsem.
2.
W jaśminowcu kwiecistym
o delikatnych gałązkach,
słowik głosem złocistym,
rzewną melodię kląska.
W miłosnym uniesieniu.
dla wybranej ptaszyny,
siedzącej cicho w cieniu.
Liczy na zaręczyny.
Wypasiony kot czarny,
cichaczem szedł na łowy.
Choć śpiewak kąsek marny,
wszak daniem jest gotowym.
Skok - schwytał zalotnika.
Zamarła pieśń śpiewaka,
w dziobku aria zanika.
Smutna historia taka.
Zostały jak złe licho,
pióra pokryte pąsem.
Kot pomrukuje cicho,
i czyści brudne wąsy.
Argo.
Argo, 20 lutego 2018
w huku dział pod dom przyszli nieproszeni
wdarłszy się pod powieki zgrzytem gąsienic
rozdarli płótno ziemi na dwoje
szarpią do siebie biorą jak swoje
zrywa się ze snu wyrwana dziedzina
ktoś ucieka inny broń w ręku trzyma
pełznie zewsząd korowód mrówek wrażych
kraj z obu stron ściśnięty zbiera razy
nie ruszyli z pomocą sojusznicy
ci na których każdy w narodzie liczył
w tragedii samym sobie zostawiony
nawet brakło guzika do obrony
i tylko groby ślad odwrotu znaczą
gdzie zawierucha przeszła wrony kraczą
rozpierzchło się wojsko jak stado w trwodze
znikąd na pomoc liczyć już nie może
krzywe krzyże mówią kto obcy lub swój
przeżyć znaczy cierpieć okupacji ból...
Argo.
Argo, 20 lutego 2018
Kto mi zabroni
ludzie szanowni,
używać rymu
Krymu - Rzymu?
Co mnie obchodzą,
te co się rodzą
nurty najnowsze.
Znać je? Owszem.
Ale stosować?
Losie uchowaj.
To tak jak z modą,
lepiej być sobą.
W wers spakowane
opowiadanie,
w tasiemcu proza.
Tak pisać szkoda.
Nie piórka cudze,
lecz to co umiesz
przenieść na papier,
najlepsze zawsze.
Nie pod krytyka
lecz czytelnika,
powstają wiersze.
Gorsze lub lepsze.
Oceni "czytacz",
że tekst to lipa.
Wiesz po wynikach,
czy warto pisać.
Argo.
Argo, 20 lutego 2018
rozkrzyczała się cisza milczeniem
gdy na dno ciemności dotarł już wzrok
kamieniem spadły chmury na ziemię
rozcierając powietrze całkiem w proch
wnet milczenie odpowiada echem
ktoś się wysila nad zrozumieniem
czasu w bezczasie - z martwym oddechem
głos zabrało niedopowiedzenie
koniunkturalizm rozpostarł macki
wolne wole łkają zniewolone
świat się powoli staje wariacki
piszę więc teksty oksymoronem
Argo.
Argo, 20 lutego 2018
„rozdziobią nas kruki wrony'
napisał autor nawiedzony
ten co dla mas chciał szklanych domów
i są teraz – z pracy milionów
stoją dla banków urzędów pracy
wszędzie je można dziś zobaczyć
ma je i ZUS za naszą kasę
miało być dobrze – jest inaczej
no a wrony? spytasz zdziwiony
one jak człek z pracy zwolniony
zamieszkują ludzkie śmietnisko
i w tym temacie - to już wszystko
Argo.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek