10 października 2013
liście jesieni
wiosną ze szczelin ziemi wylatywały ptaki
poniżej pępka umierała pieszczota
słowa obrane z czułości zamykały się jak kielichy kwiatów
powtarzałeś przewietrzsiebie przewietrzsiebie
zima odeszła
siedziałam jakbym grzała pingwinie jajo
latem przemierzałam Szeroką
wysypując piasek z kieszeni
uwolnione myśli wiązałam w supeł
szkielet miasta skwierczał w słońcu
gdy stanąłeś w bramie
mówiłam lecz język pieścił tylko siebie
spojrzałeś na zegarek
kiedyś czas nie był widzialny
dziś Nat King Cole przyniósł bukiet jesiennych liści
te za oknem uciekają spod kontroli drzew
buchając kolorami od żółci po grafit
wiatr grając na nich nierówno ciska w piach
gromadzę cienie za plecami
zimowe zapasy z paru kochanków i kilku gramów miłości
zanim ptaki znów wlecą w ziemię
18 kwietnia 2025
jeśli tylko
18 kwietnia 2025
violetta
18 kwietnia 2025
wiesiek
18 kwietnia 2025
sam53
18 kwietnia 2025
Misiek
18 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
17 kwietnia 2025
Eva T.
17 kwietnia 2025
wiesiek
17 kwietnia 2025
Yaro
17 kwietnia 2025
Yaro