15 kwietnia 2014
małe apokalipsy
przypływy odpływy
rozbijanie szklanek
wzgórza dalekie i bliskie
upływ czasu
bezradna codzienność
nadzieja ukryta skrzętnie w zakamarkach
wszechobecne jak powietrze
wypalają piętno powyżej obietnic
wyobraźnia płata figle
a przecież miało być tak pięknie
trochę dźwięku i koloru
tli się jedynie pomiędzy wersami
pierwsze dreszcze już dawno za nimi
intymność od święta nie spełnia oczekiwań
odkrywanie światła
iluminacją przyzwyczajeń
ginie w samotności utraconych pragnień
jednak
wbrew wszelkiej logice
na huśtawce przetrwania skazani na niepewność
niezniszczalni w dawnych krajobrazach
potrafią wybaczać wciąż usiłując kochać
9 maja 2025
Yaro
9 maja 2025
Yaro
9 maja 2025
wiesiek
8 maja 2025
wiesiek
8 maja 2025
jeśli tylko
8 maja 2025
Yaro
7 maja 2025
violetta
7 maja 2025
wiesiek
7 maja 2025
Yaro
6 maja 2025
wolnyduch