|
| sam53 |
| PROFIL O autorze Przyjaciele (17) Poezja (1648) Proza (12) Fotografia (1) Pocztówka poetycka (23) Dziennik (2) | |
sam53, 8 lutego 2012
wybieram ziarna z rozsypanych nasion
dojrzałą treścią sycę głód pisania
los się odwraca od wszystkich przyjaciół
słowami wiersza i wrogom się kłaniam
sił mi brakuje ostatkami gonię
wyrwanym drzewem straszę po próżności
płaczę nie łzami choć spływają w dłonie
i krzyczę dosyć tej małostkowości
nie wiem jak wrócić do formy do pionu
i jak oddychać na jawie powietrzem
może gdzieś w niebie więcej jest ozonu
choć wrony kraczą obłoki są bledsze
może gdzieś wyżej piwnic tego świata
gdzie drzew konary i gałęzi więcej
można za pan brat z wyobraźnią latać
i wszystkim wokół pokazywać serce
sam53, 8 lutego 2012
absurd rodzi się finezją
słów pokrętnych w powijakach
na chrzcie nazwą go poezją
choć na razie umie płakać
z czasem w wieku bardziej szkolnym
płacz się zmienia w śmieszny dramat
a poezja w stylu wolnym
bez nauki pędzi w banał
kiedy go na studia wyślą
po poprawkach na maturze
absurd żyje jedną myślą
stworzę jakość w popkulturze
sam53, 7 lutego 2012
myśli czasem grzęzną w słowie
zdają się być klątwą w bagnie
i co powiesz
niechaj zgadnę
kiedy cel już będzie blisko
myśli rzeką się rozleją
i rozbłysną
zaszaleją
w słowach które wnet zakwitną
jasnym światłem i modlitwą
aż zastygną
moja droga
wszystkie słowa dziećmi Boga
sam53, 6 lutego 2012
kładę dojrzałość na płatku róży
a ty wtulasz się zaufaniem w ramiona
ogrodami bioder zamiatasz pożądanie
kwitniesz kobietą
w majestacie spełnienia
odkrywasz wszystkie tajemnice
nie pytaj
czy można pofrunąć jeszcze wyżej
nam już skrzydła są niepotrzebne
sam53, 5 lutego 2012
wydajesz się punktem na odległym horyzoncie
czystą plamą na mapie
niekiedy gorącą lawą która wypala wnętrza
albo soplem lodu zmrożonych odczuć
jesteś jaskółką w locie
a może tylko zapachem przenoszonym z kwiatka na kwiatek
widzę cię w uśmiechu odbitym od tafli jeziora
a przecież z natury jestem wesoły i niczego nie muszę
czasami zdajesz się dotykiem chłodnego deszczu
albo rozpędzonym cieniem w bezchmurny dzień
nigdy nie wiem którym końcem tęczy wkradasz się w zieloność drzew
z którym słowem wpadasz do mnie
i czy ten śpiew nie okaże się łabędzim
ale podoba mi się gra
sam53, 3 lutego 2012
z przepastnych kieszeni
wyjmował coraz to inną woń
przyporządkowywał ją kobiecie
i z nadzwyczajną pewnością siebie
układał niczym karty w pasjansie
czytał z nich przyszłość
wczoraj trafił się zapach na bazie piżma
podkreślony niedojrzałym owocem berberysu
złamany rozgniecionym liściem nagietka
na powitanie zakręcił w nosie
także kutas natychmiast podniósł się dumnie
i wyprężył niczym żołnierz na paradzie
wtedy zapach wygiął się wpół
oplótł szyję dusił i zabijał
tak jak zabija się myśl
mistrz ledwie dyszał
trzymając w ręku damę pik
sam53, 29 stycznia 2012
dobrze że sny się zapomina
kruki na białym śniegu wrony
i mróz za oknem jak on trzyma
a ziemia twarda niczym pomnik
zgrabiałą ręką liść odgarniam
napis na grobie
śnieg go kryje
dlaczego wszystkie wrony naraz
tak głośno kraczą
jeszcze żyję
dobrze że sny się zapomina
te stare aż obrosły kurzem
powiedz tej pani niech zaczyna
daj na pamiątkę wiersz
i różę
sam53, 27 stycznia 2012
jest takie miejsce gdzie bym pospał
gdzie słowa dzień sprzęgają z nocą
tam mnie po głosie każdy pozna
słowa z miłością krtań łaskoczą
jak ćmy do światła lecą w wiersze
ciemność strząsają w szkło żarówki
skrzydłami sylab rwą powietrze
nie patrząc jakie tego skutki
lub niczym gwiazdy gdy grzebieniem
sens wyczesuję z tej rozmowy
srebrnym księżycem który nie wie
że nowy wiersz znów piszę o nim
jest takie miejsce z baldachimem
z miękkim posłaniem i poduszką
gdzie mógłbym leżeć całą zimę
jeśli nie z gwiazdą to choć z wróżką
sam53, 26 stycznia 2012
zbudź mnie odświętnie jak w niedzielę
budzi się lato pośród kwiatów
namalowanych dźwiękiem szelest
przy nim okrzykiem boże ratuj
kąkolem w falującym zbożu
chwastem krwawiącym wśród zieleni
obudź mnie panie gdzieś na polu
które nie będzie się czerwienić
i sen zachowaj w słońc promieniach
gdy wyciągają się o wschodzie
kładąc jasności obok cienia
choć jemu lepiej jest na spodzie
obudź na łące wiem że wolisz
gdy spijam krople rosy rankiem
w zbożu czerwono od kąkoli
a siałeś makiem i rumiankiem
z nieba nie spadły chabrów pąki
zieleni nie rozgrzeszy mięta
zaczynam panie w ciebie wątpić
a ten bałagan
zapamiętam
sam53, 26 stycznia 2012
1.
czy dłonie otwarte z miłością oswoją
obudzą w nas ciepło które gdzieś pomiędzy
abyśmy w czas mogli przytulić się objąć
poddać urokowi i pieszczot nie szczędzić
2.
czy szczęście podzielić można bardziej równo
wszak z deszczem na głowy nikomu nie pada
lecz w ziemi głeboko jak żyłą podskórną
beztrosko odpływa na stronę sąsiada
3.
czy chęć do konsumpcji w niechęć da się zmienić
i bieg po apetyt przegrać już na starcie
jeśli feromony pachną tak w przestrzeni
że oddałbyś życie zażarcie
za żarcie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
15 listopada 2025
smokjerzy
14 listopada 2025
sam53
14 listopada 2025
wiesiek
14 listopada 2025
violetta
14 listopada 2025
sam53
13 listopada 2025
sam53
13 listopada 2025
wiesiek
13 listopada 2025
Jaga
13 listopada 2025
ajw
13 listopada 2025
ajw