22 marca 2018
prawda
wydrapana paznokciem na przydrożnym kamieniu
rysą śladem a czasem tylko luką w pamięci
idealnie bezkształtna kiedy lepił ją demiurg
poszarpana kłamstwami niby szmata na strzępy
a gdy ranek dosypia pustkę nocy bezdennej
uśmiechnięta naiwnie mruży oczy zalotnie
bez patosu od ręki zapisana w przysiędze
błyszczy jaśniej niż promień załamany w klejnocie
matowymi lustrami śni się czasem w koszmarach
gdy oszuści sprzedają hurtem tanie podróbki
i choć zawsze jest ważna to czasami jak balast
a niekiedy potrzebne są z niej tylko połówki
w prostych słowach rozmowy czasem barwą w obrazie
świtem kiedy szarością opowiada szczegóły
ktoś ją siłą przynosił nieraz poszło na szable
zawsze była ofiarą głupiej butnej cenzury
21 stycznia 2025
Dla równowagi.Eva T.
21 stycznia 2025
Penelopa otwiera oknoajw
21 stycznia 2025
pianistaprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
TerraformowanieBelamonte/Senograsta
21 stycznia 2025
Oboksupełek.z.mgnień
20 stycznia 2025
Obszarpańcy losuMarek Jastrząb
20 stycznia 2025
Golden Age.Eva T.
20 stycznia 2025
20.01wiesiek
20 stycznia 2025
Pusty ogródprohibicja - Bezka
20 stycznia 2025
Melancholia z kolcem różywolnyduch