Yaro, 12 listopada 2019
pociąg nie przyjechał
wymarły potworny peron
zegar wybił dwunastą
wyczekałem się przez dzień
wybacz płakałem dziś
nie wystarcza mi
twoich słów i żartów
śnisz sen gdzieś daleko
śpię niespokojnie
myśl o tobie zabija zgniata
jestem rzeką płynę przed siebie
nie czuję twojego oddechu
małym kochałaś mnie
im bardziej dalej
mniej i mniej
zostałem sam z problemem
czy spotkać nam się wypadnie
pobłogosław dzień prawdy
powiedz słowo uspokój
daj żyć marzeniom
życia rytm dobija bretnalem w deskę
Yaro, 11 listopada 2019
widzisz mnie
zaczynam płonąć
spalam się na popiół
brakuje tchu serca rytm
układa do snu zakochane
dłonie pod głową
zrób ze mną co zechcesz
podpal ten ląd bym odpalił się
petarda uczuć emocje na wodzy
jeśli zechcesz spłoszysz mnie
z kormoranami do lotu
powietrze przecina amory
kolorowy gdy widzisz mnie
onieśmielony z makaronem w ustach
niezdarny gdy ty lądujesz blisko
Yaro, 7 listopada 2019
najgorzej gdy rano
papieros z kawą
smakuje jak ostatni gwóźdź
do trumny
demony dnia słudzy słońca
układają szare zimne
kostki brukowe
pod moimi stopami
jutro przestanę się bać
bo wczoraj byłem inny
nocy pozwól śnić
urojone myśli
polubiłem niektóre
nad głową ona
jasna aureola
pójść drogą szeroką
na krańcu świata usłyszeć
słowa Boga
patrzy na mnie gdy na mieście
zostawiam ślad
osuszona twarz
napawam się jej slotem
to fajnie zatrzymuje wdech
trwam tak przez jakiś czas
Yaro, 5 listopada 2019
leżą kłody
dwie laski
z boku
pociemniało
nadchodzi księżycowa noc
z ochotą
biorę się do roboty
pomyślę po
Yaro, 5 listopada 2019
gałki mocno osadzone
w oczodołach
niezaspokojone
wytrzeszczem w ekran
treść bez sensu
programuje
buraki czerwone
na obiad na sałatkę
z kieszeni wyciągam piątaka
kładę na zimną ladę
proszę o łyk śliny piwa
zabrakło na duże
starczyło na małe
odchodzę w cień
bo w słońcu źle
burak czerwony zadowolony
pokrojony w paseczki na barszcz ukraiński
Yaro, 4 listopada 2019
bez alkoholu da się żyć
ale po co
odwieczna walka z ukochaną
w dłoni z pełną szklaną whisky
słomkowy kolor jak twoje włosy
w barze o zapachu strutych myszy
gdzie światło załamuje pryzmaty
kocham was urojone myśli
zapić insekta pogrążyć żal
jak dobrze się śpi
lubię sam jeden
nie rozdaję pocałunków
nie mówiąc dobranoc
w pokoju obok żona
dwie małe córeczki
kocham je
nie dbam o nie
nie
mam swój czas
czas to pieniądz
pieniądz to alkohol
w fortelu amoku
człowiek spotyka człowieka
podobne historie niewiarygodne
życie pisze te same scenariusze
podaje do myślenia
jeśli czegoś nie zmienisz
zostaniesz sam płynąc jak rzeka
będziesz wyciętym drzewem
wśród tysiąca podobnych drzew
uciekłem biegiem do domu
zostawiając pusty bar
bez znaczenia
po drodze
wydałem wszystkie pieniądze na kwiaty
staruszka ukłoniła się
życząc miłości
iskra którą wzbudziłem w sobie
uśmiechnęło się do mnie niebo
narodziłem się na nowo
Yaro, 31 października 2019
zimno wody na ciepłej dłoni
rozświetla poranne mgły
na łąkach śpiew żurawi
odlecą bez naszych spojrzeń
wiatr rozgoni szary dym
z ogniska
serce zaboli
powiedz że mnie wolisz
Yaro, 31 października 2019
śpiący szczyt snu o północy
zbudzisz się nie będzie po nocy dnia
opleciony białe bałwany w kolorze korony
śnieg sypie szczypie słońce w oczy
ile odwagi siły wiary
by się wznieść
ponad wymiary
nieosiągalny rycerzu śpisz
wyczekiwanie forma wiary
posłuszny Bogu
wytrwały
czas szlifuje kamień
kamień kruszy się na amen
Yaro, 30 października 2019
w życiu mi nie wyszło
prócz kilku włosów
przynajmniej pogrzeb będzie ładny
kochanie przyjdziesz
styknąć się myślami
Amen
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
17 maja 2025
wiesiek
17 maja 2025
dobrosław77
17 maja 2025
violetta
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
Toya