Yaro, 10 june 2025
zawinięty klucz wiolinowy
po skrzypcach smyczek
fachowo nuty błądzą
melodia o końcu świata
modna dzisiejszego dnia
Yaro, 2 june 2025
byłaś mi muzyką
nadzieją wschodzącej gwiazdy
dotykałem strun
płynęliśmy po pięciolinii
przed nami klucz wiolinowy
nastrojonych instrumentów
dźwięk ach i ech
odpowiadało echo
posłuch przed publiką
dwie osoby jeden zespół
opadła kurtyna upadła miłość
sam jak pies
biegiem przed nieznanym
Yaro, 26 may 2025
nauczony życia w kraju
jak być butnym nietolerancyjnym
mówią że to my Polacy
kłamstwem karmią
nauczyciele z podwórza
nauczyli jak pic wódkę
jak by nie można żyć inaczej
spojrzeć trzeźwo na rzeczywistość
niszczą naród ci bez korzeni
wydrzeć siłą od lat ziemię obiecaną
kłamstewka dookoła niewinna mowa
żyjmy ludzie inaczej nie jak judasze
czytając ten wiersz dziwka zapłacze
jestem zdenerwowany bo cenzurowany
idąc ulicą nowy ład wzorem dla pederastów
uciekła energia gdzie czas honoru i dumy
łatwiej się sprzedać móc się pochwalić
zarobiłem a ty ile masz szans
naprzód schizofrenię pcha otępiały świat
nie zapomnę swojej tożsamości
znam imiona przodków są tutaj wśród nas
Yaro, 21 may 2025
więc jest,nikt jej nie zna
ona o każdym pamięta
podasz jej dłoń
przyjdzie kres na kres
życia masz jak na łyżeczce
więc żyj z całych sił
ciało nie metal
nie rdzewieje
wybłagać odrobinę czasu
by zaznaczyć
miejsce na marginesie
po to by ktoś zapalił znicz
zastanowił się po co tu być
zostawić na słowo
choć jedną linijkę
Yaro, 20 may 2025
uwielbiam samotność
ciszę rozpruwa
bzykanie komarów
w przydrożnych lampach
niech każdemu będzie dobrze
siedzę wygodnie w głębi fotelu
nie szukam wspomnień po cholerę
nie piję alkoholu
nie lubię zakapiorów
błądzą oczami
myśli wokół butelki
bez korka puste dno
wyznacznikiem odpływu
czasem nazwą mnie
kierownikiem
to miłe słowa
nigdy nie mam drobnych
głowę mam wysoko
ponad szczyt
jakie to fajne gdy za uchem
nikt nie powie co masz zrobić
piszę wiersze i wierszyki
czasem popatrzę w niebo
czasem wystarczy niemniej
łapię wiatr w zęby
unikam ciosów nożem
zawsze ostrożny
myślę wołam przez życie
idę wracam skąd zawieje
jak pies pieski toczę los
w tyłek dostałem nie raz
akacjową drogą szedł
zgubił parę lat
samotnik świeży wita
początek dnia
nie wiem co mnie spotka
potem popijając kawę
przenoszę się na wzgórze Mizerny
dookoła cisza spokój
jednak coś się dzieje
Yaro, 12 may 2025
przyciągają się ciała niebieskie
na ziemi ciała się przyciągają
jak coś nie pasuje
rozwodzą się
nawiązują nowe wiązania
cierpienia nie oszczędzają
małym gwiazdą
później zdziwienie
że gwiazdy gasną
mówili na nią słońce
bo serce jej gorące
paliła wszystkie mosty
byłem księżycem zimnym
stonowanym stanowczym
dużo mniejszym zimnym
pojawiałem się nocą
studziłem uczucia
jednak było nazbyt późno
nic się nie zrodziło z gwiazdy
satelita krąży ale czy zdąży
rozpalić rządze
zbudować coś dla dwojga
romantycznie krążąc
po orbicie zainteresowań
dużo czasu szybko upływa
nowy nastaje
wkoło jednako
tak samo
Yaro, 12 may 2025
poeta bywa nieskalany
kocha Boga i ludzi wokół
za ogół nienawidzi siebie
bezkrytyczny
zmienia świat którego nie dzierży
siebie zmienić nie potrafi
czuje się dłużny
wierzy w niebo
sądzi by nie być sądzonym
wie że na pewno kroczy do piekła
zamyka się w domu
w szarym pokoju
nikt nie wie że
lubi czekoladę piwo
dostępne wino
upaja się życiem
z załamaniem w oczach
zasypia
budzi go kolejny słowotok
zapisuje stronę na papierze
nikt nie czytuje jego wierszy
zapytuje dlaczego
Yaro, 11 may 2025
jesteś przy mnie
jesteś ze mną
w pół objęci w środku ze szczęściem
ucieka czas czegoś brakuje lecz nie dostrzegam
zawsze kwiaty na stole miło słowa na ustach
jesteś obok
jesteś na dobre i złe
płyną dni płyną rzeki obmywasz kamienne spojrzenia
wyciągam wnioski pokazujesz stare zdjęcia
wspomnienia pozostają w wstecznym lusterku
jesteś na szczęście
jesteś najdroższa
świat czekał na człowieka czekał na takich nas
zatapiam wzrok w twoich niebieskich oczach
pierwsza gwiazda spadnie będzie jaśniej
jesteś przy mnie
jesteśmy w objęciach
kręci się planeta kręcisz mnie w tańcu
na końcu wyobraź sobie że razem w wannie
topimy statki wyławiam muszle z morskich głębin
jesteśmy mądrzejsi
jesteśmy różni czasem
jakby w pustej pordzewiałej rudej puszce
pijmy tę miłość do samego dna
widać denko butelki pęka szkło
Yaro, 9 may 2025
Jeśli poeta to ten
który nie ma uwag
inaczej szafot
bądź sznur
igrzyska nadal trwają
kto w grze wygrywa
płonie płomień
losy jak kości rzucone
umiera człowiek
szczury myszy siedzą w norach
płonie ognisko
kartofle opsyp żarem
poetą ten co nie wybiera
się za morze
walczy słowem idzie w ogień
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 june 2025
wiesiek
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga
11 june 2025
wiesiek
10 june 2025
wiesiek
5 june 2025
wiesiek
4 june 2025
wiesiek
3 june 2025
wiesiek
2 june 2025
wiesiek
13 may 2025
marka