RENATA | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (122) Kolekcje Poezja (1247) Proza (22) Fotografia (218) Pocztówka poetycka (34) Dziennik (96) |
RENATA, 3 stycznia 2021
Niejedno dziewczę
zaczyna karierę
od nóg
dociera tam nie jeden
bóg
anioł i zwierzę
mieczem
nacierając na raj
Ofiara bo ładna
bo chce dotrzeć
na szczyt
a roztrzaska się
o kant dupy
Dietę masz księżniczko
tylko białe i kieliszek
a nogi szerzej mocniej
bo pan chce dotrzeć
do głębi oceanu
Ten i ów morderca
rozumu i kobiecego serca
straszy głowę od strony dupy
a w hotelowych łóżkach
na ścianach i suficie
trupem śmierdzi życie
RENATA, 18 grudnia 2020
Lgnęli do siebie
w pościeli
czując się jak w niebie
chcieli
dalej brnąć
w pocałunków moc
magia dotyku
gdzie skóra drży
TY TY TY
Na czuły szept
emocji jęk
termometr pęka
gorączka jest
dreszcz dreszcz dreszcz
dostaję olśnienia
z Tobą na księżyc
wybieram
się
RENATA, 4 grudnia 2020
ma poczucie wartości równe zero
chce być motylem a jest brzydką heterą
z ogłoszenia wpada na bąki i szerszenie
dbała i starała się a jutro było coraz gorsze
leci leci do światła
chcąc
być najpiękniejsza
jej ikariada trwa
nadal i nadal
dopóki ogień myśli nie strawi
i spocznie we własnym grobie
RENATA, 21 listopada 2020
Idą zombi gdzieś na spacer
idą sobie tylko w maskach
idą bo gdzieś muszą iść
Mama tata dzieci miś
i najgorsze jest mniemanie
że to jest normalne
raz dwa trzy
oddy cha my
Wchodzimy do sklepu a tam proszę bardzo
kolorowe maski nie wyrażają zachwytu na twarzach
bierzemy bierzemy bo wszystko się przyda
zanim zobaczę kto jest kto i się wyda
co i ile jemy
schudniemy czy przytyjemy
co to komu szkodzi jesteśmy anonimowi
to nie maskarada
ale krążą w maskach
czy mordercy czy to zbóje
złodzieje czy chuje
co ON tam pod maską knuje
nic nie wyraża ludzka mina
nie wiesz kiedy trafisz na skurwysyna
patrz w oczy tam cała prawda
czy masz PSA przed sobą czy policjanta
czy pouczy w związku czy skopie i da mandat
OBOWIĄZKOWO I Z POLECENIA
staliśmy się zombi bez twarzy i imienia
z chęci normalności
robimy w promocji
SESJĘ
zdjęcia w maseczkach
awangarda czy standard
RENATA, 15 listopada 2020
a wtedy gdy już wszystko było
przykuję cię kajdankami
będziesz uległa bez przymrużenia oka
i pęknąłbym ze śmiechu
gdyby ktoś powiedział
że kopniesz mnie tak
że w momencie śmierci
nakryję się jajami
a potem dla bezpańskiego psa
będę Pedigrii Pall
a wtedy zrzucając na karb
twej kobiecej wyobrazni
radz sobie sama z bransoletkami
RENATA, 12 listopada 2020
mam zamiar tylko go uwieść
powiedziała Lilith z getta
między nim a łóżkiem
szalona żona
a potem jej grób wyskrobał
łono Assi chyba nie całe
bo potem próbowała
przyoblec się w rolę pani
Tedowej Hugesowej
w podziemiach światłowodu
bezkrwiste niebo
nie rodzi gwiazd
piekło otworzyło swe brzydkie usta
a Ty dławiąc krzyk
odchodzisz taka niekochana
przepraszam to tylko romans
który rozhuśtał śmierć
RENATA, 12 listopada 2020
Pełen chaosu bezlitosny
świat i czyjeś młode JA
na marginesie książki
w garnku pełnym bigosu
bulgocze
niedomknięty szklany klosz
wyraziste słowa
dla nich za mała głowa
wyrwały się na papier
depresyjne morze
zakorzeniło się w głowie
głęboko jak kwiat
doskonałość w drodze do raju
potykała się brzydko chcąc brzytwą
pociąć cienie upadków
warsztat budził demony
balansując na cienkiej linie
zysków i strat
i zostać i odejść
umrzeć zmartwychwstać
zamknąć korowód
i być na czele
aniele pozwól
kochać i być kochaną
przemienić się w każdą
istotę nieznaną
opisać ich pragnienia
emocje bezosobowo
kultywując każde słowo
Jezu co za przystojny facet
aż to się stało! z wzajemnością
jakby wymyślony z szaleńczego snu
artysta duszy i sztukmistrz poezji
szalona ze szczęścia obłąkanie
wyciągnęła z najdalszych korytarzy
to było dziecinnie proste
zamienił ją na inną
obie winne swojej zagłady
on bawidamek
werdykt wybrzmiał
nie istnieć
pigułka gazu
odgoniła szaleństwo na zawsze
tymczasem
gdy żona szara myszka polna
została zdeptana i upieczona
ona nowa egzotyczna zmysłowa
Lilith zjadła Teda jak kotleta
krwistego
lecz najpierw schrupała
dwóch i pół swoich mężów
ech to grzech a przecież mówią
że to kobiety są winne cudzołóstwa
Assia brylowała zdobywała
hipnotyzowała spojrzeniem
jak sto diabłów Azji
dla samca gotowa na wszystko
odebrać to nic trudnego
fatalna meduza
w swe tłuste usta
wkłada fiuta
obudzona z głębokich nagich kwiatów
nocy w odmętach zaułków i korytarzy
wciąż widzi Sylwię ona dopiero zza grobu
jest silna wciąga jej duszę oddech energię
w otchłań
nabija gazem jak siebie
Assia ulatuje w powietrze
z dorobkiem
RENATA, 12 listopada 2020
chcę być twoją dziewczyną
zjeść
ciało twoje poczuć dreszcz
zatopić w oczach
pić słowa
z twoich ust
ubóstwiać
rodzić się i umierać
zdzierać odzież i skórę do kości
chcę z miłości
oszaleć
i dalej dalej dalej
rosnę w siłę
ocean tęsknoty przepłynę
serce słodkie czekoladą
oddam ci u stóp
wypływając z cienia
RENATA, 1 listopada 2020
zamknięci w szaleństwie
chciała mieć męża pisarza
nie głupca i nie gołodupca
i takiego se wzięła wbrew woli
rodziców wielbił ją na równi
z butelką im więcej zarabiał
tym więcej trwonił wyzwolenie
i ekstrawagancja kazały brnąć
do przodu wciąż podróże
przez burze alkoholu imprezy
i jej znudzenie ciągłe czekanie
a gdy przestał korzystać z jej cipki
z szafy wyszły pluskwy i karaluchy
on nabrzmiał i zsiniał słynna whiskey
i wino dobierały słowa a żona ozdoba
bez celu kontrolowana broszka
wyrywająca się poza za i przeciw
jego potrzeb kropką nad i alfą i omegą
jego paranoją zamknięci banderolą
złudzeń i czas gdy Hemingway był
dla Scota odkryciem przykryciem guru
bezsnem i snem zazdrością i podejrzeniem
rzucał pet za petem z kieliszka impetem
a ona tęskniła za prawdziwym facetem
wciąż pisał targał gniótł wyrywał i pisał
jej obrazy taniec pisanie zasnute mgłą
jego zazdrości a nóż będzie lepsza
i czuła była noc do czasu
gdy piękni przeklęci
dobiegali kresu
on osiadł na mieliżnie
ona dostała kuku na muniu
RENATA, 31 października 2020
Wszyscy Święci
w tych ostatnich dniach
nie zaprosili nas na bal
jestem taki jak oni
i kiedyś dotrę
do krainy szczęśliwej
a teraz chociaż znicz
i chryzantemy na ich grobie
nawet tego zabroniono
w roku szczura
w ten dzień ustanowiony
siedzieć masz w domu
i dać spokój śpiącym
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga