23 lipca 2012
na przebudzenie odratuję się
pasujemy do siebie
jak dwa smutki tej samej planety
jak korek do butelki
jak nitka do pętelki
a ty taki przystojny jesteś mężu
i ciepło z mojego ogniska domowego
roznosi się od choinki aż po dach
i ciepło z twojej mikrofalówki
stapia co trzy minuty słowa sex
bezczas gładzi nas w bezowocnych
bieganiach na strych
na mojej głowie w kłębach dymu
mieszkasz wyjmujesz z dziesięć i
rozbebeszone łóżko zrobiłeś z siebie dziwkę
nie pamiętasz imion mówisz musisz tak
przelewać się w inne i rozkładać sie na kawałki
echem przyjaciółka nosicielka twoich łez
utłukła topór wojenny wzrosła w dumę
śpij w salonie
półśrodkiem półkłamstwem
unikam
jesteś zgniłym pieczonym kartoflem
nie mam juz ochoty
taka cisza na sali już po przedstawieniu
wniosek rozpatrzy sąd
3 lutego 2025
incepcjaAS
3 lutego 2025
Zanimwolnyduch
3 lutego 2025
0502wiesiek
3 lutego 2025
Nienapisany listMarek Jastrząb
3 lutego 2025
PoniewczasieMarek Jastrząb
3 lutego 2025
Majkaajw
3 lutego 2025
W symbioziewolnyduch
3 lutego 2025
drzewo życiaBezka
2 lutego 2025
0041absynt
2 lutego 2025
fra (II)AS