Ewa Żurowska | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (7) Wydarzenia (2) Forum (2) Poezja (82) Fotografia (12) |
Ewa Żurowska, 13 maja 2013
zmartwiona
tak siedziałam przy tobie,
ty zapłakany,
z oczami wpatrzonymi we mnie
drżały ci ręce,
a ja tak bardzo bałam się
przerwać ciszę,
bez słowa wstałeś i odszedłeś
zostawiając kwiaty
na moim grobie
Ewa Żurowska, 10 grudnia 2010
Gdy już samotnie zasypiam
myśląc o tobie,
czytam te słowa puste,
pisane do mnie.
Układam zdania, pełne miłości
z liter półnagich,
cichej ciemności.
Gdy światło księżyca
kartkę rozjaśni,
znikną te słowa,
znikną też fraszki.
Ewa Żurowska, 6 marca 2011
Trudno, tak być z boku,
oddychać
i nic nie móc,
czekać, podglądać, czuć prawie
i się wstrzymać
mrużąc oczy przed słońcem,
chcąc dotykać je prawie,
pragnąc więcej,
tęskniąc mocniej.
Wieczorem zamyśleni
w przestrzeni samotni,
jak w przedpokoju czekamy
na jeden telefon,
by spotkać się na ulicy,
przemoczeni w deszczu,
szczęśliwi sobą.
Ewa Żurowska, 11 grudnia 2010
Niczym denaturat
zabarwiasz mi życie,
zżerasz od środka
wszystkie wspomnienia.
Jedyne lekarstwo na głupotę,
to butelka z napisem zmęczenie.
Zamykam drzwi.
Klucz wrzucam do śmietnika
twoich brudów.
Ewa Żurowska, 11 września 2011
Każdego wieczoru,
siedzimy przy stole ja,
wpatrzona w twoje oczy,
opowiadam dzisiejsze przygody.
Ty jak zawsze,
w skupieniu słuchasz.
Dotykasz mojej twarzy
niczym okładka książki,
w bezruchu zamieram
pisząc sekundy tej chwili.
Jak klatka filmu,
rusza obraz
wcześniej wstrzymany.
W powietrzu czuć zapach
wanilii i wspomnień.
Dziś bez słów,
naprzeciw z twym cieniem,
oddycham samotnie,
na rękach trzymając
nasze niemowlę.
Ewa Żurowska, 22 grudnia 2010
Pozszywałam swoje
życie
maszyną do szycia,
pełne łat i
różnych wzorów.
Efektem tego
jest łachman
uszyty na miarę
moich doświadczeń.
Ewa Żurowska, 21 grudnia 2010
Na wieczne przekleństwo,
gdzie schody do piekieł,
stoi diabeł.
Odgarniając mi włosy
z twarzy,
odwrócił się i odszedł.
Mówi,
że potępionych nie zabiera,
oni sami
pukają do jego domu.
Ewa Żurowska, 27 marca 2012
Uciekasz nam z wiatrem,
ślad liści zostawiając tylko,
cień lat już minionych
i skarb nieoceniony
życie.
Dopełniona chwila rozstań,
zapisanych spojrzeń, uśmiechów,
marzeń niespełnionych,
uśpiły powieki snem głębokim,
odszedłeś z ciszą zegara.
pamięci tragicznie zmarłego Pawła Żurowskiego(10.03/12)
Ewa Żurowska, 30 kwietnia 2011
Gdybym,
tak mogła zacierać ślady
goryczy,
jednym westchnieniem,
jedna modlitwą
do Ciebie.
Gdyby,
tak proste było,
rozgrzeszyć samą siebie,
powiewem wiatru
przy niebie,
zanurzyć się
w motylim śpiewie
i żyć,
oddechem tej ziemi
snującej powieści,
bez obaw
przed deszczem
błędów,
spokojnie odejść.
Gdyby,
tylko tak zwyczajnie,
można by umierać,
bez strachu przed karą,
przed śmiercią.
Wpatrzona daleko
przed siebie,
myślą kołysanych wspomnień,
już nie drżę,
zamykam oczy spokojne
wiem, że będziesz przy mnie,
gdy powieki zmęczone,
sen ogarnie
i na wieki już zasnę.
Ewa Żurowska, 13 listopada 2011
Pokocham świat,
tak na początku,
a potem przytulę wiatr,
by mocniej wtulić się w ciebie.
Ptakiem będę jeszcze,
przez chwilę
i zakwitnę niczym kwiat,
malując barwy
naszych wspólnych lat.
Ewa Żurowska, 26 grudnia 2011
To nic, że łez mi brakuje,
to ciągle mało.
Samotna w żalu, to nic.
Umrzeć to też, za mało.
Bicie serca,
zbyt dużo.
Oddechów uniesienie,
to ciągle za wiele.
Ogrom, nienawiści ocean.
Czemu, żyć dałaś mamo,
to przecież wszystko,
co dziś mam.
Ewa Żurowska, 22 kwietnia 2011
Żałość, żałość,
żałości śpiew.
Umilknę
i ty mój śpiewie,
umilkniesz też.
Płacz, płacz,
płaczliwe oczy,
zamknę je
i ty mój płaczu,
znikniesz wnet.
Tęskno, tęskno,
tęsknoty dzień.
Zapomnę
i ty moja tęsknoto,
zostawisz mnie.
Umrę, umrę,
żywota kres.
Odejdę
i ty mój żywocie,
odejdziesz też
Ewa Żurowska, 28 kwietnia 2011
Bo to, było wczoraj,
gdy księżyc dotykał
mojej twarzy.
Nieba zaznałam
w ramionach wschodu,
zbierając ukradkiem,
rozrzucone rzeczy,
w twoim pokoju.
Miało być pięknie,
śniadanie, kawa
i ty całujący
mnie z rana.
Zostawiam jedną łzę,
diament minionej nocy.
Boże,
pozwól mi zapomnieć,
bym umiała jeszcze kochać.
Ewa Żurowska, 30 sierpnia 2010
Pokochałam wiatr, który dał mi nadzieję,
na bezkresu czar i jego przestrzenie.
Zatopić się w głębiny rozkoszy niczym szept,
którego oddech jest już w naszej mocy.
Tak bezsilnie wpadam w twoje spojrzenie,
uległa jak kwiat, pisany bezsennym imieniem.
Noc łącząca pocałunki namiętności,
szaleństwem odziana w słowach beztroskich.
Lecz świt zbudzony zbyt szybko,
rozmazał mój sen, uszyty za cienką nitką.
Ewa Żurowska, 21 października 2010
Mężczyzna przychodzi i odchodzi
cicho, jak złodziej,
kradnąc pocałunek nocy,
krusząc zmrożone serce,
by odejść w blasku słońca
z łupem kobiecych wspomnień.
Ewa Żurowska, 21 grudnia 2010
Zostawiłeś mnie nagą we wspomnieniach,
otuloną całą dotykiem pocałunków.
Bezkarnie rozebraną ze wszystkich uczuć,
uśpioną w zapachu wspólnej nocy.
Ewa Żurowska, 10 grudnia 2010
Na dnie każdej butelki
widzę twoje odbicie.
Z uporem wypijam każdą kroplę,
by przez krótką chwilę
jeszcze raz spojrzeć ci w twarz
i tak za każdym razem,
aż pewnego dnia zostanie
tylko dno, przepitej miłości.
Ewa Żurowska, 27 grudnia 2010
Jestem
sama w pustym domu,
pustelnikiem
swego życia.
Na
świat okna swe zamykam,
drzwi
do serca też domykam.
Zamki
zmieniam już na zawsze,
do
miłości,
do
tej troski,
co
w przedbiegu już zmęczona
ciągłym
strachem,
bo
dziś kona, za półsłówka,
za
wyrzuty,za te myśli,
co
nas gnały,za te chwile,
co
szalały.
Jutro,
dziś
już zapomniane,
bo
oddałam serce całe.
Ewa Żurowska, 23 grudnia 2010
Czytam poezję,
mniej i bardziej
twórcze wiersze.
Czy jestem kobietą,
a może wieszczem?
Gdy tak, po schodach
gonię swoje myśli,
na bruk
wypada sto słów,
znikając w stogu liści.
Zapomnij o Odysei
i hienach,
o złotych królach
i balach w niebach.
Człowieka skromność
przerasta szczyty,
a pióro zwyczajne,
pisze wyraz
w pamięci wiecznie
wyryty
Więc, czy kobietą jestem
tylko z nazwy,
czy wieszczem
z nagości obdartym.
Ewa Żurowska, 9 stycznia 2011
Ściskam za rękaw
obcego czasu,
żyjąc w nieświadomości,
nazwaną teraźniejszością.
Trzymam się mocno,
by z rąk wyrwać się nie zdołał.
Naiwnie łykam trunek
gorzkich słów,
suwakiem spiętych,
aż po koniec szyi.
Duszność przychodzi w ciemności,
jak ślepca prowadzi za sobą.
Złapać jeszcze oddech,
by ujrzeć własne stopy,
i kolor rękawa.
Ewa Żurowska, 25 grudnia 2011
Skuta z samotnią swej przeszłości.
Nieruchoma w chaosie porzuconych słów.
Bezbronna, naga, zanurzona w kieliszku błędów
z kamienną twarzą, czekam.
Na czas powrotu, minionych już uniesień,
na twarz, patrzącą w słońce,
na dzień odbitych w lustrze wspomnień.
Przeszklone oczy z potępienia, płaczą.
Cichutko, dyskretnie, tuląc zatroskane myśli.
To twój dotyk, delikatnych płatków,
to twoje usta czułe, jak puch wiatru.
Twoje imię, a z nim moje przeznaczenie.
Ewa Żurowska, 1 grudnia 2010
Dzisiaj zostało tylko lustro
w nim odbicie moich piersi,
na nich cień twoich pocałunków.
Ciągle drżąca, czekam
z twarzą, zamkniętą w smutku.
Ewa Żurowska, 30 listopada 2010
Kupiłam bilet w jedną stronę.
Teraz czekam na bagaż miłości
w poczekalni pełnej sprzeczności.
Wpatrzona w kasy nadziei
wyczekuje pasażera,
który poprosi o miejsce
w przedziale szczęście.
Ewa Żurowska, 3 kwietnia 2011
Na moście rozpaczy
spotkały się dwie dusze.
Nie wiadomo, czemu
i
skąd tu przybyły.
Na moście rozpaczy
płynęły łzy goryczy,
jak słowa tęsknoty,
kiedy jeszcze żyły.
Na moście rozpaczy
trwała wieczna cisza
i
wspólne milczenie.
Na moście rozpaczy
biły dwa serca,
które złączyło przeznaczenie.
Ewa Żurowska, 31 sierpnia 2010
W moim testamencie zostawię nasze wiersze.
Opiszę zapach wspólnych wspomnień,
nagość moich piersi i męskich ramion,
noce przepełnione oddechem słów,
co jeszcze unoszą się ponad pościelą.
Dyskretnie przemierzam zakamarki ciała,
w szkicu rysując twoją barwę rozkoszy,
zapieczętowaną pocałunkiem miłości.
Ewa Żurowska, 4 maja 2013
Zakładali nam kaganiec
niczym psom,
szczując nami tych,
co zmarnowali lata,
miłosne podrywy pocałunków,
bose stopy,
zanurzone w piaskach
wakacyjnych wspomnień.
Dręczeni koszmarami
przeszłości,
wszystkich nagości,
pustych słów
rzucanych w kąt
cudzego domu.
Złapać oddech,
raz jeszcze
wyrwać się ze smyczy.
Ewa Żurowska, 30 sierpnia 2010
Na pograniczu moich tęsknot,
moich rozkoszy stoi samotność.
W kaloszach, zabłoconych błędów.
Niecierpliwie wypatruję deszczu,
który zmywa powieki przeszłości.
Drżąca od zimna poszukuję ciepła,
spojrzenia miłości w twoich oczach.
Pod parasolem westchnień,
wyczekuję słońca i spokojnego snu.
Ewa Żurowska, 29 marca 2012
Szanowny Panie,
dzisiejszego ranka spotkaliśmy się w progu.
Nie, to nie był próg Pana,
moim progiem też go nie nazwę,
wspólny próg zatem mijaliśmy.
Szanowny Panie,
a może Panie Szanowny...
Chciałabym spotkać się ponownie,
tym razem w drzwiach
na wspólnej klatce.
List ten oddam jutro,
w tym progu i w tych drzwiach,
co zawsze będą już nasze.
Cicha wielbicielka.
Ewa Żurowska, 16 lipca 2011
Zakładam szal,
tkany w barwach kwiatów
wschodzącego poranka.
Oddycham świeżością
nieuśpionych wspomnień,
rysując w pamięci
grymas twojej twarzy,
każdy jej uśmiech.
Przyodziana w lekkie
śpiewy skowronków
niczym płaszcz,
płynę po oceanie
wspólnych chwil.
Siadam na ławce
pośród drzew zielonych,
zamykam oczy i słucham,
każdego oddechu,
każdego bicia serca.
Teraz już wiem,
to tętno uczuć,
przemierzające drogi
naszego życia.
Ewa Żurowska, 30 kwietnia 2011
Posłuchaj bicia serca,
jak koń biegnie za tobą galopem.
Posłuchaj oddechu,
w pośpiechu zamiera w powietrzu.
Zatrzymaj spojrzenie w mych oczach,
bym życie trzymała w tych wodzach.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 maja 2024
ZłudaArsis
23 maja 2024
2305wiesiek
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
2205wiesiek
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Światło i cienieJaga
22 maja 2024
Na końcu świataJaga
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis