sam53

sam53, 20 february 2019

nigdy nie miała dzieci

nie pamiętam jej bez kapelusza
zawsze z pochyloną głową
z resztką uśmiechu w kącikach

wyobrażam ją sobie w lustrze
może bardziej dostojną w czarnych pantoflach 
na podwyższonym obcasie
z przeceny - miały pasować do wszystkiego
wychodziła w nich na deszcz i na ulicę
ileś razy za mąż - zawsze wracała
zawsze w tym samym kapeluszu i pantoflach

ona jedna znała przejście w murze za domem
tylko ona wiedziała gdzie leżą wszystkie nasze rozprute lalki
w sekrecie zostawiła trzy słowa 

a przecież żeby wyjść z lustra
trzeba znać całe zaklęcie


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 17 february 2019

w deszczu

Nie pamiętam czy to był jeszcze sierpniowy 
czy już wrześniowy poranek.
Zwyczajny dzień z deszczem spływającym po szybie.

Zaproponowałaś kawę.
Od dawna jej nie piję.
Podnosi mi ciśnienie, jak myśl wyjęta ze wspomnień. Spojrzenie. Uśmiech.
Lubię w tobie tę niepohamowaną żywiołowość,
nieograniczoną niczym zaborczość.

Podziwiam skupienie na doznaniach,
gdy ciało gra coraz to inne melodie.
Nawet egoizm zapleciony kunsztownie w orgazm.
Nie całuj! Nie teraz!
Pozwól kroplom deszczu spłynąć w codzienność.

Poezją jesteś mi od święta


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 16 february 2019

dotknąć szczęścia

 
szept przyłożony do ucha
gra fortissimo ciche dzień dobry
głodne oczy szukają w sobie uśmiechu
nawet słowa się rumienią
gdy myśli przeciągają marzenia jak swoje

aż nie chce się wierzyć
że jeszcze wczoraj w czterolistnej koniczynie
próbowaliśmy dotknąć szczęścia
lubię gdy zdejmujesz ze mnie nieśmiałość


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 16 february 2019

ukryjmy się we śnie

ukryjmy myśli w słowie
jak słodycz w winogronach
na dwa na jeden moment
niech sen się nam dokona

w koncercie śpiewnych wierszy
na chciwe siebie dłonie
uczuciem niedzisiejszym
gdy sen o tobie o mnie

spróbujmy w nim pozostać
jak jesień pośród liści
we mgle - i w niej się kochać
w niej wszyscy sobie bliscy

zgubimy się - zawołasz
odnajdzie nas poranek
dwa serca i dwa słowa
i niech już tak zostanie


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

sam53

sam53, 13 february 2019

nie jestem ideałem

porozmawiaj ze mną trochę moja droga 
zostaw kartki dokumenty - nic że wtorek 
chciałbym ciebie od podszewki kiedyś poznać 
nie - nie dzisiaj - może jutro - już we dwoje

ech - odlećmy tak jak ptaki na południe 
tam gdzie róże okrywają się welonem 
a wiatr ciepłym pocałunkiem nawet w grudniu 
poczęstuje nas herbatą przed wieczorem

pochwycimy się za ręce tak jak latem 
ty zostawisz mi swój uśmiech 
ja ci wiersze 
cóż nie jestem może jeszcze ideałem 
ale lubię kiedy rano - kocham - szepczesz


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

sam53

sam53, 13 february 2019

z kwiatami

wybudzona ze snu wciska się w garnitur
mgieł zerwanych nocą - śniegu białym szalem
roziskrzoną szadzią dotykając świtu
tak jakby na ustach zatrzymała palec

karmiona spokojem porannym bezruchem
z mrocznych długich godzin blaski wydobywa
rzuca na gałęzie puszystą poduchę
i tęcz milionami horyzont wykrzywia

w niezwykłej scenerii z magią dziś pod rękę 
która słabość do niej czuje już od września 
zagląda mi w okno - zimo - jak ci pięknie
choć zachodzisz w pięty kwiatami do wiersza


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

sam53

sam53, 13 february 2019

tyle tu ciebie

wydaje mi się że widziałem wszystkie twoje obrazy
nawet te nienamalowane 
sprawiają wrażenie jakbym już gdzieś je oglądał
przesuwam pamięć klatka po klatce 
od kwiatów przez martwe natury po pejzaże
gubię się w nieskończonych światłocieniach 
szkoda rozsypanych pędzli
nieużywane borsucze włosie traci swoje zalety
farby stygną na podłodze
tworząc coraz to nowe niezidentyfikowane wzory

tyle tu ciebie 
słowa uciekają w śmiech
kwieciste przemówienia więdną 
dym papierosowy dotyka bezkształtem świtu
pusta butelka po burgundzie ląduje za koszem na śmieci
kiedyś i ona znajdzie swoje miejsce w sztuce 
podobno Bóg stworzył świat w siedem dni
ty w kilka godzin

i nie potrzebujesz mojego żebra


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 6 february 2019

na powitanie

zbudź mnie przyniesionym na dłoni - dzień dobry
szeptem który płynie aromatem kawy 
najmilszą pieszczotą - ach uśmiechem dotknij
i całuj i całuj - na ustach mnie zapisz

pocałunkiem obudź - wiesz ile potrzeba 
namiętnych uniesień gdy nam siebie mało 
ile chwil zakwitnie nim sięgniemy nieba
wschodów i zachodów - ile dni zostało

takich niezwyczajnych jak dziś albo wczoraj
gdy tylko dla siebie jesteśmy niezmiennie
by ciche dzień dobry które nam przyniosłaś 
zostało modlitwą i w tobie i we mnie


number of comments: 21 | rating: 8 | detail

sam53

sam53, 5 february 2019

dzisiaj się znowu ochłodziło

dzisiaj się znowu ochłodziło
deszcz zbudził myśli niewyspane
słowa utknęły tam gdzie miłość
tak jakby trwał w niej ptasi zamęt

z gniazd już wypadły szare pióra
szpaki pilnują ciągle wiśni
a myśl o tobie nie wiem która
słodką czereśnią chce się wyśnić

w dwóch słowach - ich nie trzeba więcej
niech między nami pozostaną
ty je wypowiesz jak zaklęcie
ja cichym szeptem na dobranoc


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 2 february 2019

spotkanie

wydawało się magią zaklęciem
snem wyjętym spod powiek marzeniem
wraz z radością budziło na szczęście
taniec myśli tęsknotę - już tęsknię

raczej wiosną - nie wcześniej ni później 
zanim słońce na dobre nam wstanie
kiedy uśmiech przeniesie w pojutrze 
upojeniem zachwytem na pamięć

wciąż na słowo a ty je poprowadź 
w tę niezwykłość co w sercu i w duszy
szept spojrzenie z pewnością rozmowa
pocałunek się gdzieś zawieruszył

bez początku bez końca jak cisza
nocą czarną schowaną w obłokach
bez melodii bez świateł - tu przyznam
usta usta odnajdą
by kochać


number of comments: 6 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: jesteśmy dla siebie, z pocałunkiem zatrzymanym na ustach, na przekór poetom, nocą, Panie Stefanie... już dziobią, słowo, robisz najlepszą kawę pod słońcem, z przymrużeniem oka, nasze wybory, jeśli tylko zechcesz, jesteś?, deszczowy wiersz, przed burzą, uśmiech, miłość śpi na ustach, świtaniem, z nadzieją, żar z nieba, a co na to strach, z mapą na dłoni, na pamięć, po wojnie, 2025-05-31, wybory, pragniesz, optymistycznie, popołudniowa drzemka, być poetą, po myśli, owoc żywota, kawa, pachniesz jaśminem, jak zwykle wieczorem, chciałabyś tak jak ja?, ty i ja, poranek z uśmiechem, miłość na zeszyt, w którym miejscu kończy się poezja, a zaczyna miłość, a wybory za 23 dni..., nasz pierwszy raz, zmęczenie, wydaje mi się że jesteś od zawsze, Bądź mi Wiosną bądź Kochanką, wyciągnięte z szuflady, w kolorach niedosytu, inność, skąd się biorą wiersze, akacja kwitnie w słońcu, w tobie uśmiech, między tobą a mną, wiersz dla siebie, a może bardziej dla nas, zachodzące słońca, prawdziwej naprzeciw, poznaję Ciebie Szczęście, kwiatom po deszczu, lirycznie, pocałunki przynosisz na ustach, wiersz który jeszcze się nie zaczął a już się skończył, tyle tu ciebie, zielony kolor nadziei, wiosna, przytulam wierszem, ptasia spółka, to już 48 lat, NA POWITANIE, bądź lilią (szkic), grypa, kiedyś jeszcze raz przypomnę, to nie sen, nie odejdę, do przytulenia, mów do mnie, mów..., dobre słowo, spacer po tęczy, budź mnie o świcie jak dziś, bardziej wierzę deszczom, pójdźmy na bal, moja Miłość, to wcale nie jest śmieszne, kwantowo, czym pachnie wiosna, Leszek, ile miłości w miłości, W stokrotkach, życzenie, noc, w deszczu, w pewnym wieku, spójrz choć popatrz, ach Wiosno, epidemia grypy - no i co teraz, zima wraca o zmierzchu, tak, już kwitną, byłoby dobrze, łóżko, Zimą też cię kocham, Meta, światło, gdzie Ciebie najwięcej, kolejna rocznica, kiedy przychodzi wieczór, chcesz mnie (humoreska), porozmawiajmy, ze wspomnień: o prawdziwych duchach, spóźniłem się na spotkanie, jesteś Bogiem, rozważania na temat zdrady, Do Krainy Narni, brrr... jak zimno!, Twój dom, Bądźmy dla siebie dobrzy, ze wspomnień Magdaleny, Trybunał Stanu dla Poety, przed meczem, lilie pachną wieczorem, Augusta Luise pachnie miłością, całe życie czekamy, śnieg w prezencie, jeszcze jeszcze, siódme niebo czyli podróż za jeden uśmiech, ach wierz mi, najpierw musiało być wino, wybrane z opowieści wigilijnych, dzień najpiękniejszego słowa, bez ciebie nie mogę spać, trzynastego nawet w grudniu wiosna, Opowieść wigilijna, jak sen, koniec z pisaniem po ścianach, lekarstwo na miłość, zapach Kobiety, ze wspomnień: prosto z ogrodu, poezja, pół wierszyka, Vorname: Karolina Name: unbekant, to nie był sen, sam na sam, weź mnie - weź siłą, Andrzejkowy pocałunek, czarno-biała pareidolia, z niedopitym winem, refleksja, od wczoraj, z oddechem we włosach, niemiła księdzu ofiara, FIANÇAILLES D'AUTOMNE, ze wspomnień: co by było gdyby, listopadowe zakochanie, Bez zapowiedzi, święta - dzieci przyjadą,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1