Arti, 26 may 2013
dla ciebie jestem dla ciebie płonę
only you
nawet presley nie miał w sobie tyle elvisa
czekam i wzdycham kołysząc
biodrami aż kosmici zwrócą pierwszą gwiazdkę
tylko wiatr ramionami wzbudzony
od podstaw
dmucha co popadnie
jakież to wszystko oklepane
na oślep a jednak zatapiasz się
zagubiona pewną kartką
niewyrwaną na czas z kalendarza
niebyt podnosi kurtynę
na scenie brak tlenu nadjeżda
powiedziałem nadjeżda błąd nadjeżdża
tramwaj linii przeznaczenie
numer sześćdziesiąt dziewięć koma pi
trzy czternaście zda... ła egzamin celująco
orgia słońc a ty nic nie mówisz
gorąca bo milczenie
w pewnych sytuacjach jest cudem
dalej nie tylko chcesz ale obiecujesz
cała wilgoć jest po twojej stronie
jesteś
na moim palcu ty
na twoim zielona obrączka
którą utkałem z czterolistnej
bez zbędnych obietnic i innych ciuciubabek
kochamy się
właśnie to stanowi odpowiedź
zaświeciłaś po raz pierwszy
Arti, 29 june 2013
jesteś mi taka
na gwałt potrzebna
niskim poziomem agresji
jednak pod ogromnym ciśnieniem
pozostajemy
w niebezpieczeństwie
ale to takie fajne
podekscytowana
rozbudzasz
powalone drzewa
miejsca wybrane
w poszczególnych regionach
burzowo z piorunami
sześćdzisiąt dziewięć stopni
satysfakcją
Arti, 29 may 2013
gdzieś po drodze do nieba
na schodach nocy które kradną zmysły
wędrujemy kołysanką nienasyconych
serc co śpiewają pieśń zakochanych
po uszy czystą bajką
gdzieś po drodze do nieba
ludzie dotykają się po to
aby móc tęsknić za sobą w chwilach zniknięć
i nie obchodzi mnie wcale czego chcą inni
lukrecjowy raj poetów to nasze królestwo
na dobranoc wiara w nieznane
nawet wtedy
kiedy stajemy się znakami zapytania
gdzieś po drodze do nieba
posadzimy własne kolory
stworzymy tulipany na majówce
baśnią z tysiaca i jednej rodziny
pieczętując siebie na wzajem
niepokonani słowami bez rozmów o niczym
aby w ciszy czasu zwątpienia
w łożu kochanków nigdy nie nastała nuda
gdzieś po drodze do nieba
błękitem
będę cię wspierał a ty mną oddychaj
i niech drga powietrze
gdzieś po drodze do nieba
Arti, 4 june 2013
czasami
nieporozumienia powstają po to
by potem łyżkami zbierać żniwo
z pogodzeń że aż trzeszczą łóżka
anielskie skrzydła
w sweterku z poliestru
nie zawsze smakują prawdą
bezsilność
tęsknota za namiętnością
okazuje się
że wcale nie trzeba piór
aby wymościć gniazdo
nadzieja zaufanie i wiara
wiara zaufanie i miłość
to takie proste
Arti, 2 july 2013
taka niezwyciężona
a w środku jakże delikatna
jesteś
to dla mnie inspiracja
gdybyś tylko zechciała
oddam ci cztery pory roku
intymność frezji
początkiem końcem
całym naszym światem
gwiezdni drzewem
spijamy z siebie
soki
konturami w ciemnościach
palcami do zatracenia
wyprężony do granic
czasem należącym do ptaków
idę w dotyk
rozchylam w tobie
Arti, 29 may 2013
złote łany
zbóż cuda nad cudami
kompozytor wiatr gra melodię
pośród traw i tylko ptaki zachwycone
patrzą wolnością z lotu
na chabry maki kłosy
i głowy nienasycone kompozycją słońc
a jajogłowi wmawiają dzieciom
że świat nie jest taki dobry
że wojny że nienawiść że obłuda
że smierć zdrada i cierpienie
że spiderman cruella i gargamel
a tabaluga zorro i pszczółka maja nie istnieją
że nic nigdy się nie uda bo zło wije swoje gniazda
chodź maleńka spójrz
chłopczyku zobacz jak rośnie życie
chleb wypieka się sam z siebie
rozdaje kromki wyciagajacym dłonie
jedyne czego trzeba to zrozumieć
uwierzyć pod ciężarem ocenzurowania
po to tylko by w końcu móc
dostrzec perspektywy natury
postrzeganiem jutra podsłuchane latem
by wreszcie na powrót się stać
jak to dziecko we mgle łapiące motyle
ich kolorem wzlatując ponad normę
ponad poziomy
Arti, 27 may 2013
nawet poza kręgiem
światła pierwszy ocean słońca
zalewam przestrzenie myślami
modląc się do saturna
o podarunek zwany twoim
horyzontem
widok będzie dla nas nie zamykaj okien
koń z księciem też czasami pyta o drogę
niedopatrzenie? sam nie wiem
po prostu jesteś
jak ultrafiolet nieśmiałych strof
a tytuł i tak zależy od czytelnika
deszyfruj mnie zgłębiaj
studiuj niczym otwartą księgę
z drugiej strony medalu
smaruję tobą kromki chleba
przerysowując sceny ze szkicownika
w którym pociąg do życia
moje schody na przyszłość
twoimi i nie ukrywam
w jutro pragnę wspólnym mizianiem
podążać i tylko
Arti, 6 june 2013
rzeczy zaprzeszłych
niepotrzebną galerią suchych gałęzi
nie zostawiam sobie na pamiątkę
zaczynam dotykać palcami
ognia dłonie wędrują twoja skóra
płonie
zwierzątko
mówisz
dla kontrastu chwili
niewyimaginowany
opracowuję plan na teraźniejszość
przyszłość
przełamuj mnie dalej
a przy twoim stole
zapełnię wszystkie miejsca
od zmierzchu
po pocałunek o świcie
Arti, 5 june 2013
czy mówiłem ci już kiedyś
że nie uda nam się mieć wszystkiego
na raz
że bardzo cię kocham
jeśli tak to przepraszam
trochę kłamałem
bo nie czas na toasty
rozkwitłe kwiaty dzieją się poza postrzeganiem
jak na to wszystko patrzę
stwierdzam po raz enty każda chwila jest ważna
oszukałem ciut ba nawet trochę więcej
kocham nie do końca umie wyrazić
to jest takie zarąbiste bardzo kocham też nie oddaje
słów co jak różowy króliczek
bywają chore na ostoporozę koloru
ty wiesz
nie zawsze potrafię
oddać znaczenia listów pisanych sobą
na wypadek powtórnych narodzin
którymi ładujesz nasze akumulatory
pobudzam zmysły
pod kapeluszem skrywam coś więcej
dla ciebie w ciszy
bezsłowiem oddając znaczenie
bo tak chce natura
bo tak chce bóg i ja tak chcę
i ty
chcesz acha
mówiłem ci już kiedyś
że dla ciebie całe szczęście chcę ukraść
że po prostu
kocham cię
tylko nie próbuj brać
tego na logikę
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
0105wiesiek
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma