19 june 2013
ostatnie
o życiu
rozważania filozoficzne
z cyklu gdzie miałem oczy kiedy się rodziłem
a przecież
miało być tak pięknie
teraz rozdarty
na pół zagubiony w niedorzecznościach
detalami przechodzę sam siebie by nic nie zamarło
w pamięci apoteozą przedostatnich rozmów
które odeszły w cień o czwartej nad ranem
pewnego dnia dom napisany
wielką literą przestał mnie kochać
rosół z trzech rodzajów mięs
zgubił oczy pokryty ogromną pajęczyną
nawet kurz zalegający na ostatnich prześwitach
nadziei z niedowierzaniem wytrzeszczał gały
kiedy natłok spłowiałych myśli
lewitował w ciszy sumienia
nad poranną filiżanką wczorajszej kawy
tylko dym z papierosa dawał znać
o poranku przelewałem istnienie kulkopisem
na kawałku celulozy
uwieczniając list do najwyższego
z zapytaniem gdzie zawsze się ukrywa
właśnie wtedy kiedy jest najbardziej
potrzebny czy grzechy za duże
w językach ognia abdykowały moją osobowość
do roli wyblakłych pocztówek
pisanych z dystansu
przegrany szukam jutra
odbijam niechciane zamyślenia
od pustych ścian wysyłając słowa w eter
pomiędzy być albo nie być
na rancie wiecznych oczekiwań
napisałem
smutki zostawiam na stole
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.