11 june 2013
słowa mnie niosą...
zabłąkany pośród schematów
otworzyłem oczy na szerokość odbić
lustra już nie straszą
na przekór spotkaniom przy drodze
z zakątków drogowskazu twoje oczy
przemówiły siłą
imienia wypowiedzianego nad ranem
w tańcu zmysłów słodkie grzechy
zieleń kwiatu paproci
grzeszność i chciane zmiany
wszystko nie musi być jak spotkanie z elvisem
to takie oklepane telewizja kłamie
pójdźmy trochę dalej
wejdźmy w coś więcej niż zwykły sen
właśnie w tej chwili powiedziałem sobie
dosyć facet
zaprzeszłych upokorzeń w tonacji oddania
siedemset pokoleń zmutowanych motyli
musi umrzeć
tak samo jak wypłowiały księżyc
i mimowolne ucieczki w poświęcenie
jolka jolka pamiętasz
znalazłem
lato ze snów żywy portret przemieszczenia
doskonałość skrzętnie skrytą w bieszczadach
pod sklepieniem myśli twoje niebo
moim
przysięga i przyszłość
nowe diamenty zakręciłaś mną
w światło dzienne noce pod gwiazdami
znalezione niebem
są w zasięgu wzroku nasz sad
i rzeczywistość w oknie otwartym na jutro
widzisz ten dom bez limitu?
to my
po drugiej stronie iluzji całe życie
podświadomie na to czekałem
pojawił się głośno
cichy szept nowych drzwi
prosto w twoje ramiona
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko
22 february 2025
Jaga