Poetry

Arti
PROFILE About me Friends (25) Poetry (125) Diary (27)


Arti

Arti, 21 june 2013

i... nie jak czajnik który zapomniał gwizdka

szafa gra wybierz płytę
na trzeciej od słońca elvis
yoy are alvays on my mind
nastepna to only you

w nocnym rytmie serc
zabawa niebem
wyżej latać potrafią już tylko ptaki
widok z okna miejscem w czasie
przenika wilgoć wędrówką nielegalnych szlaków
czarem dla umiejących pływać pod prąd

właśnie tak
tak właśnie kocha się przez ocean
bezlitośnie głęboko
metaforami ostatnich łez słońca

dom pomięte prześcieradła
zapach deszczu
rebelia drżeń w łóżku pełnym grzechu
ty i ja

uwielbiam
kiedy świat pustoszeje od życia
z motylem w dłoniach błękitne orgie
kolorowy księżyc bez podtekstów

zaczaiłem się na ciebie


number of comments: 21 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 21 june 2013

i niech tak zostanie

wciąż taki sam
bez reguł absurdów i ciemnogrodu
na koniuszkach palców
przeliczam deszczowe spacery

by nie umrzeć od niespełnień
idę pełen światłowodów
zamiast żył używam zmysłów
jeszcze raz potrafiąc wszystko

dla ciebie
oddycham poruszając dmuchawce
okruchami chleba nasycam pragnienia
karmię syzyfowe loty
kiedy nieobecnością na placu zabaw
rozkiwana huśtawka
samotanią w czasoprzestrzeni
robi miejsce dla zabujanych

do widzenia
szaleństwu pana boga do widzenia
a ja skrzydłami zabiłem anioła
ukradł aureolę za parę głaskań
sprzedając własną świętość

nie muszę dalej
nie chcę
żyć w pustych myślach pozbawionych oczu
upośledzone patrzą złym wzrokiem

zgwałcony przez świat przechodzę
przez łąkę nie buduję fabryki kwiatów
nie ma takiej potrzeby
w tył zwrot na drugi brzeg
wędrując zapatrzony w wieczność
rozpoczynam szturm na duszę

tej nie prasuje się żelazkiem
wreszcie poznając
smak czasu pokochałem
jeszcze raz

wciąż taki sam


number of comments: 45 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 20 june 2013

wiosennym słońcem

o piątej nad ranem zabłąkane pytania
bez odpowiedzi krzywe zwierciadła
nie patrz na mnie

rzeźbiąc rysy według wzoru
gdzie jesteś rozumiem
abonent czasowo niedostępny
struktura popiołu zagadką poezji

wiszę w szafie
na cienkim sznurze letnia sukienka
lucyna polemizuje z lucyną
tak nazywałem te motyle
kwiatki grają symfonię na kolory

zmierzchając jeszcze wczoraj
wcale nie spojrzałaś
tak mało wiedzieliśmy o dialogu
nawet bezpańskie psy wyją dalej

nowe życie
pokusa
porannych bułek posmarowanych masłem
na śniadanie bezradność
odbijam się od stołu
ostatni papieros
i nieosiągalność w zasięgu ręki

zabierz mnie stąd


number of comments: 9 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 19 june 2013

pragnę być

spoglądam
lustro
twarz pokryta zmęczeniem
byłe kobiety jakby brzydsze
przecież jestem

ogolony w między czasie ciało
rozczochrane po świt myśli
rozczarowaniem prosto
w krzyk defilada niepewności
na dobranoc
w końcu tam po drugiej stronie

za szkłem nowy wschód
słońca gdzieś z daleka wręcz znikąd
pojawiasz nagle zupełnie
bez defektów widokiem z okna
wreszcie spoglądasz widzę
homo sapiens alicja
niecierpiąca zwłoki boski ogień
mała krucha
istotka z siłą nieskończonej zamierzalności
zaplecionej w warkocz
tęsknoty bezsennością w nowym obliczu

horyzontu kiedy po raz drugi otwieram
oczy cieszmy chciałbym abyś zapamiętała
ich kolor na zawsze
najlepsze co mogło się przytrafić

ktoś kiedyś
powiedział rozanielony romantyk
żywy trup na przystawkę przyzwyczajeń
przecież nigdy nie byłem normowalny
zanim zasnę chcę jednak wiedzieć
dlaczego
jeszcze teraz tak bardzo cię tu nie ma

zatroskany po dzisiaj
modlę aby jutro
nie stało się kopią wczoraj jestem bez
retorycznych pytań z uporem
maniaka choć prosiłem nigdy nie wątp a ty już
zanim jeszcze może nie ma dla mnie
miejsca w twoich snach
a jednak wiem

na zawsze w tobie


number of comments: 21 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 19 june 2013

ostatnie

o życiu
rozważania filozoficzne
z cyklu gdzie miałem oczy kiedy się rodziłem
a przecież
miało być tak pięknie

teraz rozdarty
na pół zagubiony w niedorzecznościach
detalami przechodzę sam siebie by nic nie zamarło
w pamięci apoteozą przedostatnich rozmów
które odeszły w cień o czwartej nad ranem

pewnego dnia dom napisany
wielką literą przestał mnie kochać
rosół z trzech rodzajów mięs
zgubił oczy pokryty ogromną pajęczyną
nawet kurz zalegający na ostatnich prześwitach
nadziei z niedowierzaniem wytrzeszczał gały
kiedy natłok spłowiałych myśli
lewitował w ciszy sumienia
nad poranną filiżanką wczorajszej kawy

tylko dym z papierosa dawał znać
o poranku przelewałem istnienie kulkopisem
na kawałku celulozy
uwieczniając list do najwyższego
z zapytaniem gdzie zawsze się ukrywa
właśnie wtedy kiedy jest najbardziej

potrzebny czy grzechy za duże
w językach ognia abdykowały moją osobowość
do roli wyblakłych pocztówek
pisanych z dystansu

przegrany szukam jutra
odbijam niechciane zamyślenia
od pustych ścian wysyłając słowa w eter
pomiędzy być albo nie być
na rancie wiecznych oczekiwań
napisałem

smutki zostawiam na stole


number of comments: 36 | rating: 20 | detail

Arti

Arti, 16 june 2013

słońce

normalność nadzieja czas zapomnień
wyznania implozją w oczy spojrzenia w sens
zbawczy sen
bez tytułu wyjdź przeciez jestem
tak bardzo chciałbym w twoich oczach
pełen wiary

kimś ponad wystąpiłem z brzegów
przeciętność nie miała znaczenia
bez wzglądu
na wygląd doceniłaś coś wiecej
kiedy wezbrała rzeka zapytałem jedynie czy woda

dalej niż brzegi dostrzegłaś moje zagubienie
być
siegając tam gdzie nie istnieją granice
światłocieniem podałaś mi odpowiedź na tacy

wsłuchany w głuchą ciszę już wiem
pomiędzy slowami wystarczyło uwierzyć
bez komplikacji i utrudnień
a wtedy

nigdy by nie zardzewiało

jednak wciąż i nadal chcę padać
podbeskickie stopy
bo przecież
deszcz i tak zawsze dzwoni sam z siebie

wybacz mi
czasami jestem taki głupi
a czasami jestem

jak dziecko


number of comments: 3 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 14 june 2013

się nie umywa... dudni

od studni nowa planeta kołysanek
słyszysz tę ciszę
bez dna zatopioną w muzyce pomiędzy kręgami

wołają nas czeluści
zapraszają do tańca
tam na końcu ukrywa się coś więcej

w wiadrze pełnym ciekawości
napełniony na własny użytek
tworzę wersy
aż po brzegi wypełnione garścią wyjaśnień

ne me quite pas
nawet wtedy kiedy uśpiona przeszłość
jest tylko w jedną stronę

zjeżdżając na pobocze
gramy w kolory
melodię nucisz poza głębią
jesteś ponad

usypiam zmęczony
wtuleniem piersi dajesz azyl
twoja otchłań wykracza poza pojmownie

nawet studnia


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 14 june 2013

jestem

miłością
ja wiatr północny
tworzę własny świt twoich ust
z grzechów sumienia
księżyc oczekiwany pragnieniami
wciśnięty w horyzont
niczym twoje

oczy moje

mówią do ciebie
teraz nie płacz bo tu miejsca brak
na to żebyś wiedziała znała moje myśli
w tańcu zmysłów tango
idziesz za krokiem głów
skierowanych w azymut nocy
który prowadzi anioły na pokuszenie

ja wolny kozak stepów
akermański kaskader
oddaję ci się na pokuszenie
w kolczatce zniewolenia
za tobą

pójdę wszędzie
tam gdzie nieskończoność
wiara nadzieja i miłość
okiełznałaś mnie jak dzikiego
ogier to zbyt mało
by oddać się tak do końca
jak ja bez przemieszczeń
twoją wolnością doskonały

zbudowany z twoich

snem


number of comments: 14 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 13 june 2013

zakwiecona

w środku nocy
świadomy przebłysk nad czystą wodą
źródło
rozmowy z bogiem
takie marudzenia insoniczne
płomienne zorze
romantyzm
a w paryżu runęło drzewo

wtedy nie wiedziałem że słyszę pukanie
do wieży eifla albo ciut dalej było nam po drodze
słuchaliśmy muzyki
chopin miał krem na języku
a ty skórką z pomarańczy nacierałaś
moje skronie poddały się twoim nutom

zamieniłem z tobą tylko kilka zdań
o liściach lotach ptaków
i takie tam

wystarczyło
powiedziałem reszty nie trzeba
małe tęsknoty wola istnienia
dziecinna wiara w szczęśliwe przypadki
byłaś wszędzie

ogród życia
kwiaty twoich ud
piersi nie przebrane słońcem
nieba mało by twoje oczy
podbrzuszem wskrzesiły patrzenie
przedmieść za dwie dwunasta
ulic śniętych w rozkoszy
krawężników które tulą do snu
droga

droga moja
a potem
wszytstko wybuchło owocem

i znów śnię o paryżu

jesteś


number of comments: 16 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 12 june 2013

to nie jest wiersz o rżnięciu... a tylko o

filiżanki słów
wylewane co rano kawą podaną do łóżka
pocałunki zanim się przebudzisz
jak to działa?

wcześniej wystarcza dotyk
taki subtelny pełen prawdy
pozostawiony chcianą blizną na udzie
kiedy cały dla ciebie
sprowadzam się do jednego

twoja rozkosz moją
na pograniczu sześćdziesiąt dziewięć
oceanów mało aby pożądanie
mogło kwieciem wylać falami
na prześcieradle mokrym od owoców

jeszcze tylko coś o postrzeganiu
po godzinie drugiej czterdzieści
postrzegam cie po raz piąty
a teraz się prześpij iskierko
o świcie zaparzę ci kawę

miłości


number of comments: 33 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 12 june 2013

uwięziony

w porze deszczowej nieobojętne obrazy
spacer niepojęty zieloną aleją
pożyczam kroplami nieba
zwyczajnie
szarą stronę światła otwierając na natchnienia

sylabizuję oderwane fragmenty
pod wiatr maluję oblicza
w kałuży pełnej niespodzienek
twoja twarz

w garści trzymam błękit
zza chmur przebijasz blaskiem
i znów
miewam mokre sny
intensywny zapach twojego kwiatu wywołuje do tablicy
nocne majaki w kolorze karminu
miody lipowe
na boskiej palecie łąkowych smaków

prognozą na jutrzejsze słońce
implikujesz wilgoć deszczu
źródło
płynę wędrówką kochanków
uciekam by dogonić świat
drugi brzeg jest przecież tak blisko

nie mów nikomu
mokry tobą w tobie pozostanę

na zawsze


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 11 june 2013

łzy

z trzech minut apokalipsy
absurdem układanka sumień
za horyzontem nie widać zmian
tylko wilgotne policzki nie potrafią udawać

szelmy niechciane chciane
krople wypływające  z wnętrza
oka i jeszcze głębiej sięgając wędrówek
po tajemnicach
serc za mało aby zrozumieć
dwa gramy duszy uwięzionej w leśnej bajce
spływające nietolerancją na smutek
tęsknota rozwija skrzydła
miłością spełnieniem i krokami w nieskończoność

żyjemy tak blisko a tak często obok
czasami zalegając na podłodze
wylewamy brylanty na wieść o trzęsieniu ziemi
pewnym tsunami
albo jeszcze w odmiennej formie

na przydkład bo kocham na zabój
historią kasztanowych ludzików
cudownie niepokornych urokiem
które tak bardzo są jak twoje włosy

wiesz co?
róbmy to wszędzie

czy to jest tylko krajobraz spóźnienia
a może wylewasz ot tak po prostu
ze szczęścia z otchłani czasu
wydobywając minuty specjalnie dla nas
kiedy jesteś tuż tuż
taka namacalna
jak pewność pachnąca konwalią
w milczeniu słów bo więcej nie potrzeba mówić

pozwól
jeszcze raz zagramy o przyszłość
od teraz dni są po to aby noce
z bukietem róż
ułożonym w próby otwartych okien
skrzydłami ufnych ptaków
abym mógł
powiedzieć to w co wierzę najbardziej

już nigdy więcej nie płacz uśmiechnij
jesteś bezpieczna

wyjdziesz za mnie?


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 11 june 2013

słowa mnie niosą...

zabłąkany pośród schematów
otworzyłem oczy na szerokość odbić
lustra już nie straszą
na przekór spotkaniom przy drodze
z zakątków drogowskazu twoje oczy
przemówiły siłą
imienia wypowiedzianego nad ranem

w tańcu zmysłów słodkie grzechy
zieleń kwiatu paproci
grzeszność i chciane zmiany
wszystko nie musi być jak spotkanie z elvisem
to takie oklepane telewizja kłamie
pójdźmy trochę dalej
wejdźmy w coś więcej niż zwykły sen

właśnie w tej chwili powiedziałem sobie
dosyć facet
zaprzeszłych upokorzeń w tonacji oddania
siedemset pokoleń zmutowanych motyli
musi umrzeć
tak samo jak wypłowiały księżyc
i mimowolne ucieczki w poświęcenie


jolka jolka pamiętasz
znalazłem
lato ze snów żywy portret przemieszczenia
doskonałość skrzętnie skrytą w bieszczadach
pod sklepieniem myśli twoje niebo
moim
przysięga i przyszłość
nowe diamenty zakręciłaś mną
w światło dzienne noce pod gwiazdami
znalezione niebem
są w zasięgu wzroku nasz sad
i rzeczywistość w oknie otwartym na jutro

widzisz ten dom bez limitu?
to my
po drugiej stronie iluzji całe życie
podświadomie na to czekałem
pojawił się głośno
cichy szept nowych drzwi

prosto w twoje ramiona


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 10 june 2013

od ciebie

nie potrafię się uwolnić ujarzmić zakrętów
bardziej lub mniej skośnych niż rozmowy z lustrem
czasami mając wrażenie że pewnoś
jest jak wiersz o płycie chodnikowej

stąpam kolejnym pierwszym
trotuarem kroki pocałunków
naprawdę nie mają znaczenia pod nogami
i tak beton istnieje jedynie na twardo
sobie piosenką z opóźnioną melodią
gdzie zapłon pokochał samotność jak zawsze
otwieram ramiona
by przystanąć pomiędzy gałęziami
kiedy na wierzbie rozpłakały się kotki

pierwszy odkrywczy poranek
ukradłem bez konsekwencji
tożsamość liści została zachwiana
bitwą na nagość i latawce które zapadły w sen
kiedy zapytałaś
czy wszystkojużbyłość więcej się nie powtórzy

odpowiedziałem że nie
ale letniobajkowe noce na hipodromie
w dużej mierze zależą też


number of comments: 2 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 6 june 2013

zapamiętale

rzeczy zaprzeszłych
niepotrzebną galerią suchych gałęzi
nie zostawiam sobie na pamiątkę

zaczynam dotykać palcami
ognia dłonie wędrują twoja skóra
płonie

zwierzątko

mówisz
dla kontrastu chwili
niewyimaginowany
opracowuję plan na teraźniejszość

przyszłość

przełamuj mnie dalej
a przy twoim stole
zapełnię wszystkie miejsca
od zmierzchu
po pocałunek o świcie


number of comments: 5 | rating: 16 | detail

Arti

Arti, 5 june 2013

logika miłości

czy mówiłem ci już kiedyś
że nie uda nam się mieć wszystkiego
na raz
że bardzo cię kocham
jeśli tak to przepraszam
trochę kłamałem

bo nie czas na toasty
rozkwitłe kwiaty dzieją się poza postrzeganiem
jak na to wszystko patrzę
stwierdzam po raz enty każda chwila jest ważna

oszukałem ciut ba nawet trochę więcej
kocham nie do końca umie wyrazić 
to jest takie zarąbiste bardzo kocham też nie oddaje
słów co jak różowy króliczek
bywają chore na ostoporozę koloru

ty wiesz
nie zawsze potrafię
oddać znaczenia listów pisanych sobą
na wypadek powtórnych narodzin
którymi ładujesz nasze akumulatory

pobudzam zmysły
pod kapeluszem skrywam coś więcej
dla ciebie w ciszy
bezsłowiem oddając znaczenie
bo tak chce natura
bo tak chce bóg i ja tak chcę

i ty
chcesz acha
mówiłem ci już kiedyś
że dla ciebie całe szczęście chcę ukraść
że po prostu

kocham cię

tylko nie próbuj brać
tego na logikę


number of comments: 9 | rating: 16 | detail

Arti

Arti, 5 june 2013

płomień

historią pewnego romansu
odejście zimy nastąpiło błyskawicznie
zwiastując słońce
jedynie od czasu do czasu
przypominało o chłodzie

w liście do wiosny
erotycznie niecenzurowana
wypłynęłaś na szerokie wody
podsłuchany latem byłem gotowy
niczym dziecko z siatką na motyle
świadomy własnego losu

szczątkami dnia
wieczorna rosa dopełniła dzieła
na miękkiej poduszce z mchu
anatomicznie płynąłem
bezkresem łąk i pastwisk
poznając twoje oceany

zapaliłaś

potem już tylko spełnienie
puszczałem kółka papierosowym dymem


number of comments: 9 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 4 june 2013

bywa że

czasami
nieporozumienia powstają po to
by potem łyżkami zbierać żniwo
z pogodzeń że aż trzeszczą łóżka

anielskie skrzydła
w sweterku z poliestru
nie zawsze smakują prawdą
bezsilność

tęsknota za namiętnością
okazuje się
że wcale nie trzeba piór
aby wymościć gniazdo

nadzieja zaufanie i wiara
wiara zaufanie i miłość

to takie proste


number of comments: 15 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

twój

wystarczył w ciszy krzyk
abym usłyszał głębię
niewypowiedziany słowem

jestem


number of comments: 3 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

i to wystarczy

świat jest taki na wyciągnięcie
rąk za mało aby go pochwycić
nieobecni ledwo widzą kartkę
w czasie apokalipsy
kiedy obecni piszą wiersze

niepokonani pokonani
zmierzają przed siebie nie patrząc
na niewiadome dwa albo trzy kapcie
wystarczą
by poczuć moc ukrytą w stopach

idę przed siebie
bosy ale w ostrogach
zawsze wartość szczęścia odmierzając ponad
czasem zdarza się że płaczę
jednak moje perły są żywą prawdą
legendą o utraconych snach
tęsknotą za porankami zakochań

ludzie mówią pomidorowe serca
ale cóż znaczy warzywo
kiedy tętno mknie z predkością światła
wokół zamieci i zawieruchy wyznań
miejscowe podtopienia nie mają najmniejszego

znaczenia nabiera się dopiero wtedy
kiedy zechcesz dowiedzieć się kim jesteś
silna sobą
nawet w dzień kapitulacji
karmiąc słowa nad białą kartką

jak nigdy jesteś tak blisko
twoje oczy śmieją się do mnie
warkocze włosów plotę w marzenia

ostatnia prośba do zarozumiałych
kiedy zamykam oczy
nie pytajcie kim jestem

ona wie


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

zakręcona

jeśli przestanę się liczyć
pomaluj mi twarz a potem mnie podrzyj
jak niepotrzebną fotę złożoną z upływu czasu
którego nie da sie przliczyć ani rozmienić na drobne

sto razy łatwiejsza niż bycie jesteś taka piękna
gwiazdy zapowiadają pełnię postanowiłem nie umierać
też mam prawo do dylematów
każdy to robi tylko że nie każdy tak bezlitośnie jak ja

na czas uwiedzeń wybieram widokówki z tajemnicy
nie buduję też ulic które nie stają się polem
łanami zbóż wciąż i od nowa
odkrywając niepowtarzalność zwykłości

a kiedy iść będę musiał
w kierunku miłości że aż boli
pozwól mi wybrać schody do nieba
wcale nie są takie strome
rozszerzeniem inspiracjiby przychylne wiatry
zagnały mnie aż tutaj w życie bez możliwości odwrotu
pełnią lata
w podniebne spojrzenie jaśniejszej strony słońca

wtedy dopiero dowiesz się naprawdę
w co wierzę
daj mi czekoladę prosto z ust
zielone zaświaty i smak herbaty
zaparzonej sednem istnienia specjalnie o piątej nad ranem

a zaufanie już nigdy
nie spłonie szybciej niż papieros na wietrze
wiosna wreszcie nie przestanie umierać
będziesz sobą

i taką cię kocham


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

bajkowo

obiecanki cacanki a głupiemu
radość opowiedz mi wreszcie
tak lirycznie o skrzypiącej huśtawce
przy której koziołek całkiem
nie matołkiem wcina świeżą trawę
i nie po drodze mu do pacanowa

patrz tam na rogu dziewczynka
już nie sprzedaje zapałek
jest taka uśmiechnięta
a ja równie
z ustami wygiętymi w półksiężyc
brzuchem do dołu smerfny wiersz piszę o świcie
abyś na resztę siebie miała dzień pod ręką
po to tylko
żebym w nocy ułóżył gwiazdy na asfalcie

pękaty grajek nieopodal
uskrzydla dla nas melodię na skrzypcach
poznajesz
to kuzyn filipa od pszczółki
mai wiosną donaldowym urokiem
jest radość nawet reksio morda
merda jak nigdy
pozamiatał niebo ogonem
a spójrz na pigi jak lata
poparzona w duszę
tylko dlatego bo kermit oświadczył
że nie będzie więcej kumkać

jedynie żwirek zbiera muchomorki
z bolkiem umówił się na brydża
u lolka pojedzą i popiją
tosia potrafi
przecież jak żadna inna alicja
w krainie czarów zna się na dobrej kuchni

zapach po burzy
muminki uprawiają nadzieję

ale ty to wiesz
więc weź we mnie udział
jacek i agatka

tylko dla dorosłych


number of comments: 24 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

kompozycją z kwiatów

uwiązany w rajski sen
sztuką przebudzeń usiłuję zrozumieć przeznaczenie
początek i koniec tęsknot
piąty wymiar i zwykły dzień majowy

letnie konstelacje modlitwą o pełni księżyca
wymyśliłem cię w moich pragnieniach
w nadziei na bramę do nieba z biletem tylko w jedną stronę

ogień w kominku wigilia z choinką
i rzeczywistość nie z tego świata
pogodzeni z naturą nie przeglądając się w fałszywych lustrach
dotykamy palcami ptaków
by móc razem zbudować nasz most do terabithii


number of comments: 13 | rating: 16 | detail

Arti

Arti, 2 june 2013

pewność maleństwa

nie jestem little ani też drobny i chociaż świat
bywa dla mnie za mały
wielkie stopy też mają swoją duszę
są takie myśli malowne rozmowami z innej galaktyki
perspektywami jak burza na wsi malowane przestrzeniami
które wołają od włóczęgi polem aż po bycie z tobą

nie pytaj rzeko i jutrzejszy oddechu
o to czego trubadur nie wypowie w swoich strofach
ponieważ on sam do końca nie wie gdzie na niebie
travel numer siedem czasami zwykła cisza
cichutko cichuteńko mówi więcej

zamykam oczy i skaczę w przepaść
słów których wyraźny smak jest niczym stare wino
wlewane strumieniami zmysłów
podanych w porcelanowej filiżance małych tęsknot
by pejzaż z sercem na wierzchu zawsze opowiadał biel i czerń

tam gdzie rozkładasz ręce zatopiona w złożonych obietnicach
pewny usmiechniętego lata ufam im bezgranicznie czując zapach

razem
i jest nam dobrze


number of comments: 0 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 2 june 2013

rusałeczko

czerwcowa jesteś taka bardzo
stworzona bym mógł być
zaledwie i aż
wszystkimi smakami wiosny

uwięziony w rajski sen nie chcę pamiętać
zaprzeszłych strachów u schyłku niedomu
nauczyłaś mnie siebie
na pamięć oddając widok po obu stronach oczu
obietnicą jutra przy świecach
niepewność chwil odmieniając przez przypadki
rdzę zbędnych słów oddajesz na złomowisko złych

potraktujmy rzecz poważnie
bez marnotrawstwa czasu
przyjdę jutro
silniejszy o wiem już wszystko
pocieknę kroplą radości
która jak żadna inna zna swoją cenę

pierwszego sierpnia o piątej nad ranem
przynosząc powidła
i szczęście daj boże młodej parze
porządkiem le matina delle piaciento
ku zbawieniu nibybajek
powiem
wreszcie jesteś moja bellis perennis
pocałunkami które nie znają wstydu
ogniem co w rajskiej dolinie
płonie kosmicznym tangiem
zaprowadzę raj do nieba

od teraz
żyję jedynie dla ciebie


number of comments: 3 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 1 june 2013

chciana

słowami ciała
przychodzisz do mnie
nie śpię
tylko nasłuchuję
dotyku
pocałunkiem o poranku

powtarzalność


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

spójrz... ponad ziemią chociaż centymetr

będę za tobą tęsknił znów jak książę na białym spychaczu
wepchnę w ciebie receptą na bezsenność
chwile unoszące słowa ponad nic
i nic mnie już nie powstrzyma teraz tylko patrzę
na szare skały i fale tłukące rwącym oddechem
w kolorze głębin krystalicznie podnosząc wróżby do roli ognia
twoja woń jest kolorem przeznaczenia płynącego z wiatrem
który jest bliżej niż wszystko co tylko można sobie wyobrazić

widzisz

dzień bociana
jaka w nim siła jakież ogromne oczekiwania
przynoszące nie tylko zabobony przeznaczeniem w pieluchach
zataczające kręgi srebrną tarczą
księżyca karkówką z grilla bo wiem że lubisz i bajki o dzikiej kaczce
którą tak namacalnie będę opowiadał już po wszystkim
zawracjąc aż do źródła

pewnej rzeki kiedy przejdę drugim brzegiem doczekam ciebie
takiej pełnej marzeń w górach na wyżynach nizinach
na wschodzie i o północy
tak coś pomiędzy kierunkami za pięć dwunasta zagubionych wyznań
siłą miłości żebraczymi marzeniami wyznaczając azymut w kierunku błękitu

będę
po to tylko by dotykać by zmaterializować nasz wybór
by razem na wszelkie ponad


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

kudłate ulice mojej duszy

na tle zachodzącego
słońcem wezmę w pocałunek
pod nieba deser na potem pozostawiając blask
za horyzontem pragnień rozjuszona
otworzysz nieskończoność
wrota widnokręgu rozchylą same
wilgocią na skrzydłach pięciolinii
grając muzykę do piersi
poprzez uda na nutę G skanując zachwyt
i marzenia zapisane defloracją chwil

przeczytaj to proszę nie kłamię
wiejska chata
bałwan ze śniegu i cała reszta poczynań w aureoli
ale przecież wiesz
nigdy nie byłem aniołem
śniąc dziwne sny przelewałem czas do wiader
tylko po to
by światłocienie życia były dla dwojga
i abym mógł wylać po brzegi kiedy nadejdziesz

czas
ja i ty... ty i ja
eksodus wyjścia w jutro życzeniami spod łąki nieba
rymowanki wspólnych słów i brak kryzysu w przestworzach
do tego stopnia że ze światem pod rękę aż się chce
iść bezskazą
w totalnym widzie niekończącej się historii


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

na jawie

gdzieś poza granicami polo coli
istnieje woda mokra od źródeł
kolejne dziś pełne jutra
w którym choć raz dalej mi do księcia

może i śnię
ale zawsze jestem sobą
ranczo pod bocianem to mało powiedzine
w bajce o wzorze na prędkość
prawdziwością zmysłów
sprawdzam się porankiem otwartych
dni rzeką w tobie wylewając pragnieniami
płynę z prądem zwykłym facetem
dotykiem nie zatrzaskując się w sobie
jak napy kurtki pełnej fałszywych emblematów

kiedy pogoda czuwa
a nasze światy nie są jeszcze pod kroplówką
mutacje harry pottera nie mają znaczenia
historią zajebistej znajomości
chłopiec siada na drodze
tam gdzie dziewczyna z wyobrażeń podąża jego śladem
a całą magią pozostajesz ty która na mnie patrzysz

uwierz to nie jest star trek
to chwile melodyjne przeczuciem
prowadź mnie póki jestem
póki ktoś pozwolił nam być

przeczuciem czasu


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

że nie śpię

niewysłane listy
przepych słów które nie dają się wypowiedzieć
zawsze wraca
słoneczną drogą nawet wtedy
kiedy abonent jest poza zasięgiem

w ciasnym pudełku
w szkatule którą tworzysz wypalając marzenia
do snu jeszcze tak daleko
bieszczadzkie precjoza
czy to wystarczy aby bez strachu
wejść w srebro tak aby mowa mogła staś się złotem

na początku bezludna wyspa
taka na której nie czyta się wierszy
a muszle i lipcowe popołudnie
pełne pocałunków twarzą w twarz
ciepłem twoich ud wystarczają za przystanek

nazajutrz morze
fale i mewy w objęciach orfeusza
refleksyjne podglądanie jutra
kiedy taka pełna siebie
kapiesz mną nie potrafiąc ukryć pokus

i już wiem
matka idiotów istnieje

mam nadzieję


number of comments: 14 | rating: 11 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: koniczyno, rozpiszę cię, za parawanem, też się, wiersz znaleziony owocowo, na twoim łonie, już tak dobrze, poezją, nieśmiertelny, a tak bardzo chciałbym, niemałostkowo urodzeni, na imię miał wiatr, wilgoć twojego wnętrza, uwierz, na przeznaczone, pewnego dnia i pewnej nocy, kobieto, ciebie..., do You speak, na mędrale..., Dominique, z tą którą wybrałem, świtaniem, twój, chwilą kielicha, od morza, zawsze po dwudziestej czwartej, mówić, dziś jutro pojutrze, kawowy księżyc, i... nie jak czajnik który zapomniał gwizdka, i niech tak zostanie, wiosennym słońcem, pragnę być, ostatnie, słońce, się nie umywa... dudni, jestem, zakwiecona, to nie jest wiersz o rżnięciu... a tylko o, uwięziony, łzy, słowa mnie niosą..., od ciebie, zapamiętale, logika miłości, płomień, bywa że, twój, i to wystarczy, zakręcona, bajkowo, kompozycją z kwiatów, pewność maleństwa, rusałeczko, chciana, spójrz... ponad ziemią chociaż centymetr, kudłate ulice mojej duszy, na jawie, że nie śpię, dom może być w nas, przeciętność, między słowami, życiorys, świta... kochanie, z tobą, nic po raz drugi, nieprzemijanka, ciemność znika, mnie nachodzić, jaskierko, on i ona, takija, wtedy, zabajona, ciepła miłości, kim jestem, bacz na arany tego cyrku, murmurando a tytuł wpadł pod łóżko, z piekła rodem, alicjo, pociągiem, bez dedykacji, tylko przyjdź, zakochanych, choć raz, sięgam tam, list od nienarodzonego, kiedy się pojawiasz, serce, oswajaniem, pomiędzy prawdą a fałszem, ..., drzwi do ciepła, z samego rana, orgazm, ślubuję ci..., sztuki latania, black and white, na koniec świata, zaczęło się kobietą, oczy, prosto w twoje ramiona, nowosnucie, zarozumiała królewno, nie ciesz się tak, po sobie, wyrachowałaś, łzy, ćwiczenia majowej urody, wyczesany, z twojej winy, dwie pory roku, tak smacznie, za to ile dla mnie znaczysz, po drodze do światła, dwa słowa, pies pogrzebany, raz dwa trzy i..., wyprałem twoją sukienkę w kwiaty, mesjasz, małosłodka, uwielbiam, jesteśmy, kochaj,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1