Rebeka Sowa, 9 września 2013
psy wylizały nas z ran opatrzonych przez zimę
szklanki napełniane zwykle do ucha
stały się małymi pomnikami
boli mnie obrączka
pierścionki niczym kolczaste druciki
gniotą i zapomnieć się odechciewa
by nosić się wciąż na czarno i w związanych włosach
Rebeka Sowa, 17 września 2013
nikt nie chce kochać, wszyscy chcą być kochani
(chyba z "Pociągu" Kawalerowicza)
między nimi wciąż przystanki. na zmianę
kolejowe z autobusowymi. te historie zawsze
inaczej się zaczynają i tak samo kończą.
to zabijanie czasu wynikało z dziury w jakiej oni
się znaleźli. następna stacja to samotność. tam
noc przyniesie światło latarni.
Rebeka Sowa, 28 kwietnia 2013
deszcz dał jej bezpieczeństwo
już nie musi wychodzić do ludzi i patrzeć
jak toczą swoje koleje losu
deszcz napoił ją spokojem
wzięła gorącą kąpiel
później wystawiła przed drzwi mleko w misce
wie że koty przyjdą
zawsze przychodzą kiedy ona ma deszczowe dni
Rebeka Sowa, 27 kwietnia 2013
Pestka poszła na studia po męża
teraz z bagażem dwóch bachorów
walczy o alimenty
Ruda nigdy nie chciała mieć chłopca
tańczy na rurze we wschodnim Amsterdamie
i wciąż nie interesują jej faceci na stałe
Szpila była z nas najostrzejsza
morda niewyparzona nogi jak Schiffer
z Markiem razem od 15 lat w domu na wsi
ja jakoś się trzymam
młode siurki potrafią na mnie zagwizdać na pasach
życie nie nauczyło nas przegrywać
Rebeka Sowa, 21 września 2013
zawiodła nas wewnętrzna sygnalizacja
zielony: taniec muzyka i śpiew
(życie było oceanem)
pomarańczowy: kochanie dziś muszę zostać dłużej
będę przed północą
(wieczór przypominał stan zapalny
wiesz że coś się dzieje w organizmie ale idziesz na przeczekanie)
czerwony: przypomnij sobie ostatnie zagapienie się na skrzyżowaniu
(jak było blisko czy już za późno)
panie doktorze przychodzę do pana z pętlą na szyi
to nie smycz to wyciąganie wniosków
Rebeka Sowa, 1 kwietnia 2013
czarny płaszcz nie pasował do jej wschodów
trupia cera wynikała raczej z braku dostępu
na pętli tramwajowej spotkali się podczas pamiętnego zaniku prądu
który doprowadził ich do kawiarenki w środku parku
zostawiła mu numer telefonu
porzuciła wtedy wiosnę dla ciepła jego słów
jutro idę do wojska - powiedział chowając twarz za kołnierzem
nie płakała
nawet na tyle nie było jej stać
Rebeka Sowa, 3 kwietnia 2013
karmiła go piersią do pierwszych strupów
kiedy przyszła milicja odsunęła go od niej
przysyłał listy ze słowem przepraszam
wiązała się co wieczór do kaloryfera
i tylko jego imię rozpisane na ścianach
nie pozwalało zasnąć
przyszedł w Wielkanoc
dzień wcześniej była u spowiedzi
Rebeka Sowa, 30 marca 2013
po ostatniej wizycie ojca mojego dziecka
nadeszła zmiana czasu z dziwki na matkę polkę
wyprasowałam postosunkowe obowiązki
wytarłam makijaż w magazyn o modzie
zaczynam oddychać dekoltem
jeszcze zwiążę w koński ogon twój głupi uśmiech
i utopię w rzece fragmenty zdjęć
Rebeka Sowa, 7 kwietnia 2013
kiedyś miałam skrzydła
teraz plastry przykrywają zarośla
chodziłam tam gdzie wróble wiją gniazda
między zasłoną z mgły rosiłam stopy
świt zadymił się snami
niech niebo pomoże zapomnieć o lustrach
Rebeka Sowa, 8 kwietnia 2013
dokarmiałyśmy ciężarne kocice
przy zachodniej ścianie śmietnika zakopałaś sekret
pierwszym mężczyzną w twoim życiu był
ojciec
zaczynałaś mówić dużymi literami
wierzyłam ci jak dziecko wierzy telewizorowi
Rebeka Sowa, 29 stycznia 2015
nie wódkuj mi tu kolego
nie z takimi przepijałam śledzia
coś się mogło między nami obudzić
ale to na pewno nie była miłość
nie taka ze mnie ostatnia
do okienka puka nowe słońce
więc wybacz ale z księżycem nie rozmawiam
Rebeka Sowa, 26 lutego 2014
przestałam już liczyć pęknięcia na twarzy
z której to wyczytujesz wciąż nowe poematy
zaklinam swoje korale i myślę o Kutb Minar
żeby oderwać się od makijażu podlałam guzmanię
i ciało stało się liściem
tak jak mi tego życzyłeś aniele
Rebeka Sowa, 28 sierpnia 2013
po rozpakowaniu swoich okresów
na miesiące zrozumiałam
ile potrzeba cegieł do zamurowania się
nie wierzę co mówią przystanki autobusowe
przez jutro nigdzie już nie dojdę
teraz odwieź mnie do domu
chcę być sama
Rebeka Sowa, 9 maja 2013
dłużej mnie nie przetrzymuj
w żadne kolejki nie mieszaj
moje zgody wycieram w zasłony
aż po naukę snu
liczę tylko na krótkie zdania
już nie muszę więcej niż prasować
białe koszule
Rebeka Sowa, 14 lutego 2014
teraz pozwolę się kochać
wymieniać płyny i drżeć
jeśli zaproponujesz zrywanie gwiazd
i przycinanie promieni słońca
będę kobietą nieznającą granic
tylko pamiętaj że moje serce to pole minowe
wystarczy małe kłamstwo by rozpieprzyć miłość
Rebeka Sowa, 31 maja 2013
i ufam wciąż brzaskom i migam się od klątw
by dać westchnąć wrzaskom co mają mnie dość
upuszczam priorytet miłosnych oklasków
i uff
mam ci za złe że kreślisz ten błąd
zaczynasz oddychać zbyt ciężko za ciężko
i u
i i u
zaciągnij pociągnij niech zabawa trwa
u i i i u samogłoskowa gra
Rebeka Sowa, 4 września 2013
otworzyliśmy przestrzeń kluczem gęsi spowite niebo
a on taki podobny do nikogo właściwie
ręce zajęte zimnem
w sierpniu nawet gwiazdy spadają pod nogi Bogu
nie wierzę w żadne słów niezapisanie
jak kromka chleba to lato było
i jesień za pasem
znów umrą małe nadzieje
Rebeka Sowa, 7 kwietnia 2013
trójkąt prawdy
kwadrat domu
koło rodziny
trapez Wielkiej Niedźwiedzicy
prostokąt łóżka
człowiek to połamany krzyż
Rebeka Sowa, 24 sierpnia 2013
moja bliźniacza siostra Zazdrość powiła syna
Human z domu wyprowadził się przed miłością
matka wyskoczyła z pragnienia
sznur który trzymał zanurzającą sie w ziemi trumnę
odetchnął na gałęzi przytulony do szyi człowieka
mam na imię Zaufanie więcej grzechów nie mieszka pod dachem
Rebeka Sowa, 10 września 2013
usta które nosisz są jak wiszący most
pod szyją cięciwa kręgosłupa zachodzi na koniec
krzywdy mieszkają w skorupie pigmentów
daleko za plecami jaskółki chowają małe
dzieciństwo jest piękne w garści
Rebeka Sowa, 20 grudnia 2017
maluję usta kawą
lepiej mieć na sobie czerń niż gówno warte wspomnienie
przez paznokcie do serca
dlatego raniłam cię jak kombajn zboże
wpływałeś na mnie jak ocean na plażę
i dochodziłeś przez góry razem ze słońcem
pięknie jest myśleć o miłości przez pryzmat płatków śniegu
nic tak szybko nie topnieje
Rebeka Sowa, 10 kwietnia 2013
nie potrzebuję kajdanów
najpierw gruba później brzydka
rozciąganie dnia do nieskończoności
i śmierdzi
kupiłam program komputerowy w którym płacze
mleko podaję przez enter
Rebeka Sowa, 20 sierpnia 2013
wszyscy przyjdą
silniki rakietowe wewnątrz ust
kiedy powiesz o mój Boże
nakręcimy świt rosnący zza kołnierzyków
było to przesłuchanie o którym kobiety mówią rozmowa
przez kompozycję słów wycierają w chusteczkę puste pokoje
a teraz zagram ciepłą niunię o której jutro opowiesz kolegom
Rebeka Sowa, 17 maja 2013
rozpromieniać kapelusze białe odjazdy banie się oddechów
zabieranie się z płaczu usychanie macicy ciachanie
pamiętam paznokcie na twojej twarzy
tkanki rozwinięte na dwa kolory pętli
uciekaj stąd diable kurwo ścierwo
piejesz z kurem tuż nad świtem azbestowych dachów
masz plan głębszy od ogrodów boga
nie płaczę za piętnaście trzecia mam skurcze
ja Sowa buntem wytarta w falochron słów
przyciśnięta do drzwi piersi
krachem cudzo ziemnym sąsiadem podziękuję za blizny
Rebeka Sowa, 30 marca 2013
na wykład z parapsychologii
zabrała czteroletniego synka
nadzwyczajnie zwyczajny doktor
nie miał nic przeciwko
w trzecim rzędzie sali wykładowej
mały wypalił
ale ten pan głupio gada
Rebeka Sowa, 14 maja 2013
niedługo po tym jak zabrałeś walizkę sprzed drzwi
zaczęłam wietrzyć mieszkanie
blat stołu zmienił kształt z okrągłego na kwadratowy
nie stawiam na nim kryształów wieczorami
składam ręce do modlitwy
jednak nie mam czasu na Ojcze nasz
któryś jest arbitralny
możesz być następnym który pocałuje klamkę
Rebeka Sowa, 7 czerwca 2013
już mnie matko nie wciągaj na żadne piedestały
wyrosłam z warkoczy i głaskania po dobrym wychowaniu
wyliczyłam że spadnę z trzepaka po pierwszym pocałunku
nie myliłam się bo liczby nie kłamią a ludziom zdarza się to
częściej niż od święta do spowiedzi
taki otwarty oddział dla oddających mleko
Rebeka Sowa, 23 czerwca 2016
raniłam słowem bardziej niż nożem
kochałam mocniej niż pijak wódkę
żyłam szybciej niż kierowcy pokonują Monzę
i po co mi to było
plany są dla tych którzy boją się oddychać bez butli tlenowej
autostrady są tych którzy nie kochają prowadzić samochodu
małżeństwo jest dla tych którzy lubią mieć zapięte pasy bezpieczeństwa
i po co mi to
modlę się za moich wrogów
piję za kobiety w których jest więcej rewolucji niż za czasów Ludwika XVI
miłość to nadzieja więc jak można kochać taką matkę
Rebeka Sowa, 8 sierpnia 2013
krzyżuję nogi na odkupienie piątku
wyciągam słowa ku aforyzmom o miodzie
myśli zrywam garściami z piersi
stale prasuję weselną sukienkę
rośnie schron wiosny
na policzkach noszę mapę różańca
od pęknięcia domu minął koniec świata
Rebeka Sowa, 19 września 2013
rozmawiałam służbowo z rozkładem zdania
chuj cię obchodzą moje wyjścia i przyjścia
konstruktywnie odpowiadałam tłuczonymi talerzami
(nie wykluczając maniakalno-depresyjnego napełniania wanny wodą)
tylko szaleństwem lub zakupem nowych szpilek układałam
ja na półce
a teraz krojąc marchewkę (w międzyczasie pijąc trupią kawę)
odcinam jeszcze coś
wyglądem przypomina różaniec
Matko od grzechu wyczyść wewnętrzne szumy
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta
24 maja 2024
ZłudaArsis
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Na końcu świataJaga
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek