Rebeka Sowa, 1 july 2013
moja młodsza siostra ma na imię Niedziela
zaczyna dzień od przedśniadaniowej modlitwy
z tego co wiem prosi o wyprawę na księżyc
błagalne warkocze palców i już przynoszę jej świeżą kromkę
rozmawiamy o grzechu i soku wiśniowym
według niej niewielka jest miedza między wyciskaniem łez
jutro będzie poniedziałek
mojemu pierwszemu bratu matka dała imię Poniedziałek
mam nadzieję że zdechnie przed południem
Rebeka Sowa, 10 october 2013
komunikujemy się językiem spadających liści
to taka pora roku podczas której częściej czytamy zegarki
operacja słońca na otwatym niebie zakończyła się amputacją tego pierwszego
mimo to będę nie do końca zdefiniowana
Rebeka Sowa, 16 april 2013
ojciec po dwudziestu czterech miesiącach wyszedł
z wojska. matka nie pamięta nic,
skończyła właśnie szkołę przyzakładową.
w szpitalu zaczęłam krzyczeć. podobno
wtedy Niemcy strzelili naszym gola.
już teraz wiem skąd we mnie tyle deszczu
Rebeka Sowa, 12 april 2013
deszcz rozumie rozbitków
podobnie jak lustro nie wybacza
wiesz czego pragną kobiety
ciągle karmisz mnie kwiatami
odprowadzasz na przystanek i czekasz aż wsiądę
tylko że ten drugi rozkłada parasol kiedy naprawdę pada
więc do niezobaczenia
Rebeka Sowa, 20 september 2013
we śnie zgubiłam buty te białe weselne pamiętasz
nie ty nic nie pamiętasz co jest związane
z nami
powiesz że to tylko wąska alejka następnej fazy księżyca
być może ale tam łatwiej umierać i szybciej zmartwychwstawać
w pościeli
czekam na spacer jak ty czekasz na spotkanie czarnej Elki
Rebeka Sowa, 15 june 2013
narysował na szybie tęczę i powiedział jest
okej mama wypuśćmy gołębie i zaśpiewajmy ulala
doszliśmy do końca roku szkolnego
synu wyciśniemy dziś sok z pomarańczy
rzuciłam sobie patyk i pobiegłam za nim
młody został z ipadem
on nie chce pamiętać ja nie mogę zapomnieć
taki ping-pong matka-syn-matka
Rebeka Sowa, 30 march 2013
na lewej piersi zostałeś tuszem
imię które codziennie widzę w rewersie
nazywam skurwysynem
jeszcze psu pozwalam się wyprowadzić na spacer
Rebeka Sowa, 19 april 2013
cień odpoczywał na liściach
światło wschodziło zza czystości dziecka
chirurgiczne palce rozcinały autostradę ud
mamusiu jesteś mamusiu przyjdź
ta noc zabiera mnie głębiej
już nie chcę być dorosła
Rebeka Sowa, 5 may 2013
rozciągnięta między Kabatami a Świętokrzyską
12 mgnień rozczarowania
przecież wiesz że bez słońca nie mam uśmiechu
w wagonikach wycinanki charakterów odbitych w szybach
ciąg przeciąg wyciąg schodkami do mrowiska
nie liczyłam kroków do twojego łóżka
ale teraz już nie musisz kupować tulipanów
nawet na tyle nie stać kłamcy
moje serce przybrało konsystencję torów
Rebeka Sowa, 17 july 2013
wszystkie uśmiechy córki zamieniłeś na zachody
dni uciekały jak autobusy
małej tłumaczyłam że to nic takiego
być we dwie przy stole też jest pięknie
dzięki rozmowom nie boisz się zasypiania
kiedy palę spokojne papierosy
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma