sam53 | |
PROFILE About me Friends (16) Poetry (1297) Prose (8) Photography (1) Postcards (30) Diary (2) |
sam53, 30 november 2023
tuż za horyzontem wymyśliłem twoje usta
dziewiczy las na zboczu z południową wystawą
buki i graby piękne już od wiosny
rozszeptane barwą liści
rozkołysane jesienną ochrą i przymglonym karminem
dziś zabłądziłem w pocałunkach
sam53, 29 november 2023
mógłbym pójść prostą drogą
nawet jeśli ślisko
śnieg zasypał ślady
bramy też nie pamiętam w parku
staw w łazienkach jeszcze nie zamarzł
kaczki w gromadzie przy brzegu
jak we śnie
alejki do siebie podobne
po lewej jesion
po prawej bezlistne krzaki w szadzi
wiewiórka liczy drobne
kroki do mojej ręki
świeżo wydeptana ścieżka prowadzi pod drzewo
mógłbym pójść prostą drogą
nie przypuszczałem że miłość przetrzyma zimę
sam53, 27 november 2023
w pewnym wieku należy po sobie posprzątać
dokończyć pozaczynane wiersze
obrazy oprawić w ramy albo spalić
jak ostatnią paczkę ekstra mocnych
dzieciom opowiedzieć o spadku jeżeli coś zostanie
po spłacie długów przeszłych i przyszłych
warto pamiętać o tabletce pod język tak na wszelki wypadek
a kobiecie którą od tygodnia bzykasz
powiedzieć prawdę
jestem poetą
sam53, 25 november 2023
na samą myśl mam pełno w zębach
ta przypadłość powoli przesuwa się przez przełyk
chwyta za oddech
odpoczywa chwilę w okolicach żołądka
by opaść niżej
niżej niż myślisz
identycznie się czuję gdy widzę na talerzu szpinak
nie
nie opowiadaj o żelazie kwasie foliowym
o witaminach antyoksydacyjnych
nie mów że gotujesz dla mnie z miłości
już wyrastają mi między palcami zielone rozety
jeszcze czuję tę niestrawność - jej szczególny zapach
wyobraźnią wędruję do Mc Donalds'a
do Burgera Drwala frytek hamburgerów
zostawiłaś mnie tam kiedyś na cały dzień
były to najpiękniejsze chwile w moim życiu
sam53, 23 november 2023
nauczymy się siebie na pamięć
jak codziennego pacierza albo wiersza
wpiszemy w przyszłość nasze lepsze strony
tak jak szczęście choćby na jednej poduszce
z wiarą że każdy sen odnajdzie ciepło na ramieniu
każdy uśmiech zanim rozbłyśnie w oczach
pojawi się i w sercu i na ustach
z przekonaniem że dzień dobry
to tylko uwertura przed pocałunkiem
sam53, 22 november 2023
poranek przy tobie gdy ogrody w liściach
a wiatr złoto-bure we śnie pozamiatał
kiedy pierwszy promyk spoza chmury błyska
i gasi latarnie na ulicach miasta
rozwiesza pod niebem cienie listopada
wiążąc pajęczyną dni na jedną nutę
w zjesienniałe strofy melancholię wkłada
mijając bez świateł nostalgię i smutek
rozedrganą ciszą jeszcze przed śniadaniem
kiedy senne krople zjawiają się znikąd
łomocze do serca które zanim stanie
chce dzielić się z tobą nie tylko muzyką
sam53, 21 november 2023
tylko ty całujesz jak deszcz
gdy usta ustom przekazują niebo
przekomarzasz się z wiatrem
zawracając w tańcu złoto-szare liście
tylko ty przeglądasz się w kropli na moim policzku
nadajesz piegom imiona
kiedy uczę się twojego języka
rozbierasz z zaufania
w cieple twoich dłoni
płonę
sam53, 21 november 2023
niektórzy choć dalecy są bliżej niż blisko
pozwalają się kochać bardziej niż matka
przynoszą ze sobą miłość
zwyczajną codzienną
czasami niecodzienną
są miejsca nam przyjazne
i chwile szczęśliwe
drogi z wiatrem i pod wiatr
zagmatwane labirynty z których nie ma wyjścia
wiara w kogoś
kto przysiądzie na kamieniu
i jak Bóg popatrzy dalej niż zachodzi słońce
są góry za którymi musi być raj
gdzie każdego ranka zbudzimy się obok siebie
bogatsi o wzajemny uśmiech
.
lubię wiśniowy smak pocałunku
sam53, 18 november 2023
kiedy słońce i wiatr snują się nad horyzontem
w pogoni za jakimś buro-szarym listkiem
opowiadają zmęczonym codzienną wędrówką chmurom
o ulewnych deszczach
o niekończących się mżawkach zmieszanych ze śniegiem
zaplątują jesienną aurę w nagie drzewa
zatrzymane rozczochrane myśli wiążą starą pajęczyną
wyjętą z dziurawych parasoli
a gdy wieczorem przykładam ucho do poduszki
budzą sny
w tej wielowymiarowej przestrzeni gotują się pomysły
pragnienia wiersze
cisza też ma swoją moc
kończy jak zwykle czas
sam53, 16 november 2023
Magdalena poczuła bóle kiedy zachodziło słońce
dzisiaj chyba na pogodę
kiedy zachodzi na czerwono będzie przymrozek
już słychać jak ziemia tężeje
trawa skrzypi
do rana jezioro zamarznie
wody odeszły wieczorem
chłopak
sam53, 16 november 2023
i znów widziałem ciebie we śnie
w czasie nierzeczywistym
pewnie nie tylko dla mnie
chociaż powinnaś dać znać że też śnisz i pragniesz
gdy elementy zdarzeń z realu mieszają się z marzeniami
rzeczywistość nabiera innego kształtu a jeśli
wywrócisz ją do góry nogami wtedy
- bezpieczniej jest stworzyć równoległy świat quasi-zdarzeń i faktów
w tym śnie całowaliśmy się pół nocy
a przecież byłaś daleko
pozwoliłaś mojej wyobraźni kochać się prawie do rana
gdybyś tego nie chciała uciekłabyś z łóżka
najnowsze badania dowodzą że wystarczy być z kimś duszą
ciało to staromodny przeżytek
jak małżeństwo ślub prawo pierwszej nocy
w końcu mamy 2137 rok
wymieniliśmy impulsy
czekamy na miłość
sam53, 15 november 2023
jesień w deszczu - boję się że zmokniesz
wiosna lato zleciały tak szybko
nie zakwitną już malwy pod oknem
nawet zieleń nie przyśni się liściom
tylko szarość - jej pełno w kałużach
z marzeniami znów wyjdzie na spacer
chłód jak nigdy zwyczajnie się spóźnia
wronie stado wciąż kracze i kracze
jesień w deszczu - parasol dziurawy
mglisty ranek wędruje po płotach
nim przytulę napijmy się kawy
teraz całuj ach całuj
i kochaj
sam53, 14 november 2023
wczoraj napisałem kilka słów o sobie
potem przyszła refleksja
że jednak nikogo to nie zainteresuje
ubrałem wiersz w wątpliwości
czy grzyby między świerkiem a furtką to napewno maślaki
od tamtej chwili Bóg tworzył mnie na nowo
właśnie od grzybobrania z odmienioną świadomością
z nadzieją na miłość
inną prawdziwą szaloną
tak jakby ktoś pierwszemu lepszemu psu ze schroniska
miał podarować najlepszą kość
dziś znalazłem opieńki
nie wiem dokładnie ale chyba tak się nazywają
sam53, 13 november 2023
dzisiaj w nocy liczyłem gwiazdy
te dalekie i te bliskie
niektóre pozwalały się dotknąć
większość była poza zasięgiem dłoni
uwagę zwracała błyskająca białym światłem
jest niczym latarnia morska
wydaje się niezniszczalna
nawet w pochmurną noc zaznacza swoją obecność
może dlatego podobna do ciebie
sam53, 11 november 2023
dobry czas na wspomnienia
kiedy rysujesz palcem po stole prostokąty kwadraty trapezy
a myśl zawraca na skrzyżowaniu szukając drogowskazu
dobro jak posłuszne dziecko kurczowo chwyta się spódnicy
zabłąkana miłość szuka w tłumie znajomej twarzy
w nadziei że sen marzenie przepowiednia
umierasz aby żyć
dobrze jest zamknąć za sobą drzwi
milczenie nie znosi przeciągów
sam53, 10 november 2023
o tej porze ostatnie liście dygoczą z zimna
gałęzie oswajają się z wiatrem
przejmujący chłód faluje powietrzem
zamarzające kałuże chłoną wychudzone cienie
drzewa nachylają się ku sobie
nadchodzi czas snu i oczekiwania wiosny
poranny śnieg przykrywa ciszę w lesie
sam53, 8 november 2023
Joanna przypomina mi swoją matkę
może tylko ma mniej siwych włosów
ale tak samo godzinami prostuje włosy przed lustrem
ogląda seriale
i chrapie na nieokreśloną melodię
lubię gdy obie na swój sposób rozmawiają z ciszą
a i później gdy w emocjach opowiadają sny
co dziwne - uśmiechają się całkiem inaczej
w wąskich ustach Joanny radość wydaje się mniej prawdziwa
choć równie szczera jak u matki
obie wydają się szczęśliwe
geny zadowolenia z życia przechodzą z pokolenia na pokolenie
coś w tym musi być
Joanna jest na etapie wyboru ojca dla swoich dzieci
przekroczyła trzydziestkę
sam53, 7 november 2023
dobrze jest się obudzić
przywitać ze słońcem
a nawet z deszczem jeśli deszcz
za oknem o parapet bębni
dobrze jest wtulić się w jeszcze ciepłą poduszkę
odnaleźć twój zapach
chwycić za rękę posłuchać westchnień
rwących powietrze przed pocałunkiem
dobrze kiedy jesienią przynosisz wiosnę
kwitniesz o każdej porze dnia
tak jakby twoje krągłe biodra
miały zamiar urodzić nam niejedno pulchne mokre dziecko
kochajmy deszcz
https://youtu.be/fygkjJrlmCY?si=V8tm5Tt_Dc7wSMSd
sam53, 1 november 2023
wtorek środa zachlapane deszczem
zjesienniały uliczne latarnie
w kręgach świateł kołyszą nas wiersze
w mgłę wtulamy się jeszcze niezdarnie
jak w sen który dzień w dzień opowiadasz
zapleciony warkoczem w marzenia
a i wieczór ciemności dokłada
rozwieszając na chmurach życzenia
w kroplach deszczu woń lata przemija
w mokrych liściach znużony październik
tylko miłość całusy rozsyła
pójdźmy wreszcie na kawę
i sernik
sam53, 30 october 2023
uśmiech jak uśmiech - wydawał się zwyczajnym
pojawił się tak nagle że kwiaty przestały oddychać
przestrzeń między nami zastygła na chwilę
obłoki znieruchomiały
zbudzona tęcza przebierała w kolorach
zagubione światło budowało cieniom mosty
jakaś siła ciągnęła nas ku sobie
radość musnęła usta
odwzajemniłem tym samym
dzień dobry zatrzymało w rozchylonych wargach
całą wilgoć pocałunku
słyszałem melodię szczęścia
sam53, 26 october 2023
tańcz póki jesień kolorami
przegarnia nocą szare cienie
wiatr sny kołysze między nami
zmierzwione liście drzewom czesze
księżyc promienie rzuca w trawę
i dreszcz wędruje mi po plecach
palce z twoimi chciałbym zapleść
a ty w podskokach w piruetach
niesiona nocy równym rytmem
z melodią walca zda się fruniesz
tak jakbyś duszą była przy mnie
pocałuj jesień już całuje
sam53, 24 october 2023
nie dam gwarancji że za tysiąc lat
Ziemia będzie równie okrągła jak wczoraj
trudno przewidzieć też
że dzisiaj bedzie ciepłe jesienne popołudnie
i pójdziemy na spacer niosąc w zanadrzu nadzieję
na kolejną wspólną noc
wyznamy sobie to samo co zawsze
choćby po to żeby nie zapomnieć swoich imion
ciepłych rąk i błyszczących oczu
uśniemy w zmęczeniu z pocałunkiem wkręconym w usta
zdając sobie sprawę z nieuchronności końca
dziękując sobie za krótkie chwile przyjemności
realnie uwikłani pod tym samym słońcem w różne światy
zabłąkanej anty-materii
sam53, 20 october 2023
za księżyc który w chmurach moknie
za deszcz jesienny bez powodzi
kwiaty firankę mokrą w oknie
nasz czas dla siebie - chwilę co dzień
szept który milknie przed wieczorem
aż chce się pośród nocy zakląć
sen z pocałunkiem o tej porze
gdy od miłości w łóżku ciasno
za ranek smętny zapłakany
i zachlapane dwa kalosze
napijmy się Kochanie kawy
później na wino cię zaproszę
sam53, 15 october 2023
pażdziernik chłodem muska twarze
w światłach latarni milknie miasto
a ja o jednym tylko marzę
w objęciach razem z tobą zasnąć
w twoim ogrodzie pośród wrzosów
w zieleni mchów gdy księżyc w pełni
w gwiazd rozszeptaniu w czerni nocy
z miłością niechaj nam się spełni
z dzień dobry jeszcze przed śniadaniem
z nutką do kawy... nie... nie mieszaj
jakie to cudne być kochanym
i miłość... może już nie z wiersza
sam53, 13 october 2023
pojawiała się w otwartym szeroko oknie
swojego mieszkania na poddaszu
już od rana chwytała delikatnymi dłońmi
pierwsze promienie
wydawało się że słońce jest stworzone tylko dla niej
wiosenne światło odbite od liści klonu podkreślało jej urodę
rozmazane na futrynie cienie kontrastowały z jasnością twarzy
tak jakby życie znalazło nareszcie właściwą osobę
cieszącą się szczęściem z subtelnym dystansem do samej siebie
nawet wiatr cichł a zatrzymane w kadrze chwile
przenosiły wyobraźnię zupełnie gdzie indziej
patrzyłem na tę dziewczynę bez imienia przez firankę
nie chcąc burzyć świata który tworzyła codzienną rozkoszą
zapisywałem w pamięci radosne przeciąganie się
w tanecznym układzie ramion
falujące dłonie które w rytm niesłyszanej melodii
kreśliły w powietrzu niepowtarzalne płaszczyzny
rozwiane włosy frunęły i z wiatrem i pod wiatr
a niewidzialny malarz malował pocałunki
dotyk ust
szept
a może tylko echo
które wpadało miedzy kamienice z ledwie słyszalnym
ona
sam53, 13 october 2023
w okularach ci do twarzy
w przejrzystych fabrycznie nowych szkłach
nienaganny uśmiech licealistki
biegnący za horyzont niezbadanych myśli
usta skrojone do pocałunków
spojrzenie szukające gwiazd
w moich oczach kwitnącym porankiem
żródłem nadziei
gdy spełnienie na wyciągniecie ramion
codzienną kroplą rosy
zebraną w szaleńczym biegu bosych stóp
po których śladach odnajdujemy szczęście
wysypałem piasek z klepsydry
sam53, 7 october 2023
piosenką wierszem nie wiem jeszcze
nocą wszak we śnie jej po brzegi
wronim krakaniem pustką w mieście
a może tylko deszczem - kiedyś
w bocianich sejmach przedwrześniowych
w rozmowach wiatru - echo niosło
w złotych warkoczach liści brzozy
w rumianych jabłkach już dorosłą
wtuloną w stary żakiet stracha
któremu wróble spowszedniały
a może jeszcze będzie latać
powiedz mi słowo
w dwóch się zapisz
sam53, 4 october 2023
Dobrze że ludzie chcą się jeszcze kochać
odnaleźć szczęście w przytulonych sercach
choćby jesienią gdy marzeniem wiosna
a całą zimę można razem przespać
słowem przy słowie już nie z tego wiersza
jak metaforą zapisaną wcześniej
jesiennych ślubów nie da się rozerwać
nawet gdy liście złotem sfruną we śnie
dobrze że ludzie chcą się jeszcze kochać
przeliczać gwiazdy nim ostatnia spadnie
malować radość wciąż błyszczącą w oczach
przecież jesienią - wszystko wiosną pachnie
sam53, 26 september 2023
pachniesz lasem wczesną jesienią
szeptem liści ciemnych o zmierzchu
zapomnieniem przy którym niebo
lśni w kałużach zwykle po deszczu
w rozmazanej kropli na szybie
w pajęczynie mokrej w jałowcach
pierwszym chłodem - jeszcze nie przyszedł
chociaż w wierszu zawsze chciał zostać
pachniesz rosą drżącą o świcie
mchem porosłym na starym płocie
pachniesz wrzosem - na całe życie
malowana fioletem złotem
sam53, 15 september 2023
dostrzegam je w twoich oczach
gdy patrzysz na coś z zachwytem
odbija się w nich jak w lustrze
i radością i smutkiem
ma swoje pięć minut
twoje moje - czy to ważne
gdy połączone z dobrem staje się uśmiechem
poezją muzyką duszy
miłością
piękno
kiedy dziecko mówi - mama
gdy spełniają się marzenia
sny
gdy budzisz się rano w jego ramionach
i bierze ciebie na dzień dobry
szczęśliwszą o jedno słowo
- kocham
piekno
harmonia i codzienność
a miałem napisać wiersz tylko o twoich ustach
sam53, 12 september 2023
nigdy nie wiem w którym miejscu zaczyna się poezja
czy zaraz za drzwiami słońce bedzie wygladało tak jak wczoraj
zza szarej chmury a może jeszcze raz rozbłyśnie w ostatnich zieleniach
przytłumionych pierwszymi barwami jesieni
nigdy nie wiem którego dnia matka natura zacznie malować świat
nazywany na wyrost jesienią a może tylko pryśnie po liściach
delikatnym złotem szaro-burą ochrą mętną czerwienią czy grobowym brązem
nie wiem dlaczego powietrze pachnie pajęczyną
żurawie dziurawią sny gdy zwyczajne wrzośce na polanie
mają się fioletowo
wyobraż sobie wiersz pośród podgrzybków muchomorów
z metaforami błyszczącymi ponad cynobry kapeluszy
tylko brać tylko brać tylko brać
nie wiem gdzie się zaczyna poezja
sam53, 4 september 2023
jesienią błyszczą w słońcu ni złotem ni purpurą
nie wiem ile tym z klonu brakuje do czerwieni
a tym z kasztanowca do ochry rdzy czy sepii
natura maluje wszystkie w niespotykanych barwach
zostawiając w nich szept
oddzielnie dla każdej pory roku
jak niedokończony sen
uśmiecham się wtedy do księżyca
rozmawiam o jutrzejszej pogodzie z wiatrem nie-wiatrem
a niezwyczajnie drżące liście łączą się w bezsłownym szeleście
w tło obrazu
nie znam się na kolorach liści
ani na piórach ze skrzydeł ptaków
nie wiem też pod którym parasolem wejdziemy w listopad
jeszcze dzisiaj natura maluje obrazy
sam53, 4 september 2023
we śnie maluję nas bez końca
wiążę tęsknoty po obłokach
pośród kolorów tęczy pląsam
jakbym gdzieś w chmurach miał cię kochać
i w labiryncie niedosytu
gubię się z tobą w pocałunkach
nocnym spełnieniem - jeszcze przytul
niechaj ta miłość się rozhuśta
wszak kiedy jesień czas zawiąże
i zmarszczy ciepło naszych dłoni
lato się skończy - czy choć zdążę
tobie i niebu się pokłonić
światło dojrzewa echem pragnień
noc nadziejami już okrzepła
wiesz jak o świcie słońce pachnie
i księżyc gaśnie w naszych szeptach
sam53, 3 september 2023
przy tobie wszystko jest piękniejsze
lżejsze powietrze
i wiatr czuję
przy tobie wrzosem pachną wiersze
na srebrnych nitkach jesień frunie
myśli związane pocałunkiem
szept jeszcze cichy niewyspany
słowa wybrane z tych na później
czasem gorące jak kasztany
niektóre w ochrze i patynie
niczym zmoczone mchy na płotach
jesień nas nigdy nie ominie
teraz pocałuj
kochaj
kochaj
sam53, 14 august 2023
chwila w kwiatach maku gdy toną w purpurze
słów błyszczących w słońcu pośród mgieł zieleni
niesionych po łące na skrzydłach by później
może mniej już ciemnieć a bardziej czerwienić
nawet kiedy nocą księżyc chmury mija
budząc pośród łodyg galimatias cieni
maki odnajdują swój kolejny wyraz
w karminowej barwie - jeśli chcesz - uwierzysz
chyba że spełnienie hojnością cię dotknie
i uśmiech wprost z płatków przeniesie na usta
makowym zaklęciem kroplą deszczu wiosnę
wzruszy pocałunkiem i miłość rozhuśta
sam53, 9 august 2023
zanosiło się na deszcz
wiatr mozolnie popychał chmury
na ścierniskach gawrony zbierały się w gromady
wracały wspomnienia o których nie zdążyłem zapomnieć
ciepłe dłonie które głaskały mnie po głowie
wtedy czułem się bezpiecznie
pamiętam urodzaj na grzyby
codzienne eskapady z ciotką Filomeną
podgrzybki na śniadanie obiad i kolację
następnego dnia znów to samo
jak nie było grzybów jedliśmy na okrągło barszcz z buraków
chleb był pieczony w blachach raz na tydzień
zawsze świeży choć czasem z zakalcem
smakował nawet bez masła
w niedzielę była jajecznica
resztę jaj ciotka zanosiła do skupu
do kościoła szliśmy boso
cztery kilometry na piechotę w kurzu po piachu
dopiero przy kościelnej studni obmywaliśmy stopy
i zakładaliśmy buty
pamiętam uwagi - nie kręć się - nie rozglądaj
a mnie wydawało się że bóg na wszystkich patrzy z każdego miejsca
pomaga ludziom w codziennej pracy
przynosi deszcz gdy susza
urodzaj z modlitwą
nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy
czułem jego moc i tajemniczość
nie dziwiły mnie kwiaty przy ołtarzu
ale zastanawiało dlaczego nie rosną na naszej łące
dlaczego wicher złamał najlepszą jabłonkę w sadzie
a największe we wsi bajoro zawsze po burzy
robiło się na naszym podwórku
mnie to nie przeszkadzało
a nawet wydawało się atrakcją
gdyż do woli mogłem puszczać papierowe łódki
pomiedzy zagonami malw i dalii
z czasem zrozumiałem ból ciotki Filomeny
ten ból pojawia się i teraz gdzieś w środku
czuję go choć już nie mamy czarnego kota
i drogę wyasfaltowali
robiąc przepusty przy wjazdach na posesję
chyba bóg przeprowadził się bliżej naszej wsi
czasami przy krzyżu
kiedy jesteśmy sam na sam
dziękuję mu za to
w tym roku sypnął prawdziwkami już w sierpniu
urodzaj że tylko kosą kosić
sam53, 3 august 2023
przechodzę obok
a przecież mógłbym przejść przez życie
albo przeżyć
od rana przebieram w promieniach słońca
nigdy bym nie przypuszczał że te spod serca
układane w pocałunki
można zatrzymać na ustach
błyszczą z miłości
pachną pożądaniem
smakują kawą
zatrzymane wpół drogi
rozpływają się chmurach giną
jak refleksy na powierzchni jeziora
zmieniają kształt i barwę
niczym cienie tańczące w trawie
i choć błyszczą pożądaniem
pachną kawą
smakują miłością
daleko im do tych rozświetlonych poranną zorzą
rozdygotanych blaskiem świtu
dziś padał deszcz
spod skóry wyciągnąłem słowa które lubisz
dotykamy życia
sam53, 3 august 2023
z dzień dobry z kawą na języku
z stęskniącym wzrokiem w zapatrzeniu
z ciepłym ramieniem - kochaj przytul
i całuj całuj aż nas wieczór
przeniesie chwilą w nocną bajkę
a do snu nutka ukołysze
wyśnimy wiersze pełne zaklęć
i dzień szczęśliwy - oby przyszedł
już przed śniadaniem kiedy w dwoje
sobie rzucimy się w ramiona
dobrze jest zacząć dzień wśród objęć
wtedy do dziwactw mnie przekonasz
sam53, 30 july 2023
kiedyś kochałem psa znajdę
to był bardzo oddany pies
wiem że mnie kochał
jadł z ręki
później był drugi trzeci
w międzyczasie pojawiła się czarna kotka
mruczała na kolanach gdy siadałem
w zimowe wieczory przy kaflowym piecu
to było dzieciństwo kiedy kochałem Boga
tego w płaczu dziecka i tego w uśmiechu starca
pochylonego nad biedronką i przekwitłą nawłocią
w milczeniu i w rozmowie
czekam aż znów przyklęknie w modlitwie
tyle miłości przechodzi obok
sam53, 27 july 2023
od kilku dni czuję koniec wakacji
jesień wisi w powietrzu jak burza w ciemnych chmurach
która wczoraj przeszła bokiem
zostawiając kilka rzęsistych kropel
na wysuszonym podwórku
czasem pojawia się chłodnym rankiem
innym razem chwilą rozpogodzenia w deszczu
przeglądając się w kałużach
przegarnia wiatrem sterczące badyle niekoszonego trawnika
mruga promieniami słońca w cieniu brzozy
jakby nie dawała wiary że gdzieś na południu
szaleją pożary dym gryzie w oczy zatyka usta
i nie przypomina zapachu pieczonych ziemniaków z ogniska
dobrze że w twoim - kocham
nadzieja na gorący sierpień
sam53, 25 july 2023
Wstrzymuję oddech, gdy opowiadasz tę historię
gdy zakładasz noga na nogę
dając do zrozumienia że to jeszcze nie koniec
Nie zdradzasz
że Anna stała się kobietą o wschodzie słońca
gdy gwiazdy wiązały dzień z nocą
a nad łąkami pląsała mgła na tyle tajemnicza
że wszystko rodziło się w niej na nowo
Wiatr ręką malarza zmieniał kolory
liście brzóz wierzb topól zaledwie drżały
spokój przychodził i odchodził
pojawiał się blisko jak ślady stóp wygnieciona trawa
i jeszcze ciepłe piersi Anny
Mgła opadła
znacząc na nagim ciele ścieźki porannej rosy
Anna obudziła się szczęśliwa
z urywanych kawałków snu starała się ułożyć w całośc
zdarzenia minionej nocy
nie wierzyła w cuda choć przeznaczeniu gotowa była zaufać
Nie pamietała jego twarzy
nie miał też skrzydeł
Ale z pewnością był to Anioł
sam53, 11 july 2023
deszczu wymodlić nie potrafię
nocą rozmawiam sam ze sobą
kawa - ratunek tylko w kawie
jeszcze pocałuj - jesteś obok
nie wiem dlaczego jeszcze nie śpię
i cisza chrapie za kominem
za dnia zrywałem znów czereśnie
a ty trzymałaś mi drabinę
w słodkich owocach czerwiec lipiec
płowieją żyta żółknie jęczmnień
znów pod czereśnię upał przyszedł
a ja jak zwykle tylko tęsknię
sam53, 10 july 2023
cóż słowa wysiane nad pustynią
wiersze zatrzymane w bezdeszczowych chmurach
niewyśnione sny na twoim ramieniu
rozmowy szeptem
krzyk
cóż dłonie pełne pieszczot
wrażliwość nagich ciał
noce przyjazne miłości aż po świt
pocałunki upychane z piachem w ustach
let it be
cisza
sam53, 30 june 2023
gdybym każdym świtem budził się przy tobie
i szczęście przekładał nadzieją miłości
gdybym każdym rankiem nawet w niepogodę
nie tylko do tanga mógł ciebie zaprosić
gdybym wszystkie zorze zebrał w jeden bukiet
nawet te wieczorne schowane w obłokach
gdybym wraz z księżycem w ciemność nocy uciekł
i w świetle twych oczu już od brzasku kochał
nie czekając słońca kiedy w tańcu cieni
moglibyśmy plątać głodne siebie ciała
i tańczyć ach tańczyć - piruety kręcić
a nam już się nie chce nawet z łóżka wstawać
sam53, 27 june 2023
zostanie po mnie kilka wierszy
i twoje czułe do widzenia
sen niewyśniony czysty zeszyt
wciąż przeznaczony na marzenia
ołówek gumka okulary
urwany guzik od koszuli
mój pierwszy tomik - jaki stary
i wiersz dla ciebie
który tulisz
zostanie ślad na pustej szklance
i ciepły dołek na poduszce
kilka tabletek jakiś plaster
miłość odnajdziesz znacznie później
sam53, 25 june 2023
wieczorami zbieram wszystkie twoje - kocham
sny upycham w przyszłość zawsze pełną złudzeń
nieskończonych wierszy i widoków z okna
dla nich i dla ciebie o świcie się budzę
słucham twego szeptu - śpiących ust melodii
gdy poranek pachnie lawendą jaśminem
kiedy wargi płoną meandrami ogni
myśl o pocałunku niczym fala płynie
rozmarzeniem chwytam to co już nie wróci
na twych ciepłych piersiach oddech swój zostawiam
dla takiej miłości chcę cię co dzień budzić
dzień dobry Maleńka
herbata czy kawa
sam53, 24 june 2023
noc minęła spokojnie w fioletowych chmurach
pierwszych świateł rozbłyski rozpoczęły taniec
gdzieś daleko sen przysnął kołysząc się w jutrach
gwiazdom nie w smak codzienne z księżycem rozstanie
wyobraźnię szept przeszył - dwa słowa przy uchu
ich melodia to rozkosz gdy ciepła poduszka
to pieśń szczęścia w dzień dobry - pocałuj ach przytul
czy ci dzisiaj mówiłem - masz gorące usta
noc minęła spokojnie - uroczy ten spokój
jaśmin resztką zapachu pootwierał okna
świt pogasił latarnie żebym choć raz w roku
mógł przy tobie śnić wierszem i kochać i kochać
sam53, 22 june 2023
od kiedy wyobraźnia daje mi poczucie szczęścia
nie zachłystuję się miłością
nie szukam zmarszczek
ani siwych włosów
nie otwieram po nocach lodówki
nie kupuję słodyczy w supermarkecie
że niby się odchudzam
i mam dość sałaty z sosem winegret
po prostu od czasu do czasu robię sernik na zimno
i czekam trzynastego
wtedy nie straszny mi podwójny schabowy z ziemniakami
i litrowe pudełko lodów znanej firmy
to taki moment
kiedy buduję dla wyobraźni kolejne wyzwanie
bez jakiegoś ubocznego bodźca
pod tytułem
jestem zakochana
sam53, 18 june 2023
lato za pasem noce krótkie
a ty śnisz mi się - śnisz i śnisz
jakby nie można było później
z miłością pukać do twych drzwi
wonią jaśminu zajrzeć w okno
z czerwcową nutką tak jak świerszcz
który pożegnał się już z wiosną
gdy tuż za drzwiami lata śpiew
gdy tuż za drzwiami księżyc w chmurze
zauroczone gwiazdy śpią
sen którym w tobie się zadurzę
i wiersz napiszę - znasz mnie skądś
otworzę tobie drzwi na oścież
a ty pozwolisz snom w noc wejść
i kochać będziesz - może prościej
byłoby znudzić się przed snem
sam53, 17 june 2023
zanim stałem się mężczyzną odkryłem swoją wyobraźnię
dojrzewała razem ze mną powoli i skutecznie
wydawała się oryginalną nietuzinkową
i choć była nieprzewidywalnie nonszalancka
patrzyłem w nią jak w obraz
obiecywałem wszystko
atrakcyjne wykształcenie i towarzystwo
ciepły szklany dom z widokiem na...
bogate życie erotyczne
żeby nawet słońce o wschodzie nabierało rumieńców
a każda noc wydawała się poślubną
wytrwaliśmy razem tyle lat
było ciekawie i niepowtarzalnie
Jakże miło gdy upominasz się o jeszcze
sam53, 10 june 2023
widziałem ją po drugiej stronie ulicy
a może mi się zdawało
minęła mnie na przejściu dla pieszych
a może to był tylko jej cień
gdy zatrzymałem się przy wystawie sklepowej
stanęła tuż za mną nieruchoma tajemnicza
blisko na wyciągnięcie ręki
w jej spojrzeniu czuło się zdecydowanie
namiętne usta pachniały zdobyczą
to nie mogła być dziewczyna o nieswoich oczach
z wiatrem we włosach z rozpiętą bluzką
to nie była Magdalena z obrazu
ani hostessa z ostatniej firmowej gali
w sypialni kupiła mnie krótkim - chcę jeszcze
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
umyłem kolejną porcję czereśni
sam53, 7 june 2023
nie bedę układał sobót przed niedzielą
ani zmieniał rytmu dnia na dźwięk budzika
zaproszę cię na spacer o piątej rano
wschód słońca zostawia na niebie różowe smugi
zapiszę je w pamięci jak początek wiersza
w którym darujesz mi pachnące kawą pocałunki
poranną nagość i sen o jutrze
dobrze że jesteś
sam53, 24 may 2023
cieszą konwalie niezapominajki
maj roztańczony - w zielonościach łąka
bez fioletowo tuż przy bramie zakwitł
twoje dzień dobry z moim chce się spotkać
piwonie w pąkach przebłyskują różem
lśniąc niczym gwiazdy pełne nocnych wspomnień
włochate maki pławią sie w purpurze
ty z pocałunkiem idziesz prosto do mnie
bukiety marzeń kładziesz na poduszkach
jaśmin zapachem okrywa nas czule
skąd miłość w tobie i gorączka w ustach
całuj mnie jeszcze
nikt tak nie całuje
sam53, 19 may 2023
Wiosną wyglądasz coraz młodziej
i sny piękniejsze pośród objęć
pocałunkami budzisz co dzień
stęsknione myśli wciąż przy tobie
a gdybyś chociaż jednym wierszem
poranną kawą niechby trzecią
gdy maj w połowie a my jeszcze
w lesie - tak cicho - ciepło niesiesz
w słowach z nadzieją na spotkanie
gdy szczęście łzą się jawi w oczach
w wiosennym słońcu - wcześnie wstaje
a my wciąż w lesie - jak cię kochać
sam53, 18 may 2023
przyjdź choćby dzisiaj po północy
we śnie pachnącym wciąż spełnieniem
jak ciepłej wiosny pierwszy dotyk
wywołujący lekkie drżenie
weźmiemy chwilę nam szczęśliwą
bukiety marzeń biel czereśni
gwiazdy co spadły w naszą przyszłość
a czas powtarzał - jeszcze wcześnie
gdy ogród puszył się zielenią
a księżyc spełniał w pocałunkach
maki zaczęły się czerwienić
ty jedna masz gorące usta
sam53, 17 may 2023
wiem że nie napiszesz do mnie listu
nie dostanę też żadnej wiadomości
tu gdzie jestem nawet listonosz nie chodzi
i notorycznie brak zasięgu
w tamtym roku czasami pokazywała się kreska na nasypie kolejowym
teraz pociągi nie jeżdżą - autobusów nie pamietam
do nas co dwa dni tylko pan Julek z pieczywem na zamówienie
do lekarza, a komu by się chciało - 30 km w jedną stronę
po to tylko żeby w kolejkę się zapisać
kto choruje ten umiera - nie ma wyjścia
ksiądz bliżej
dojeżdża w niedzielę na mszę
ministanta nie mamy
siostra pomaga za bóg zapłać
i tak się żyje z dnia na dzień
będą jagody - na jagodach idzie zarobić
na kurkach
na "żydkach" trawę wykoszę
czasami w skansenie potrzebują
mnie dużo nie trzeba - nie palę nie piję
telewizji nie oglądam
rozmawiać mogę ile dusza zapragnie
i zawsze wracam tam skąd wyszedłem
a to podobno szczęście
odnaleźć siebie w dzisiejszym świecie
sam53, 14 may 2023
wierszom do twarzy dziś w konwaliach
bzy rozpachniły się w fioletach
wiatr tańczy z wiosną - ach ten wariat
gdybym mógł wszystko zapamiętać
noc zakochana - pierwszy słowik
układa w gwiazdach rośne dźwięki
kroplami deszczu niebo zdobi
jakby muzyką moczył błękit
w szmaragdach świateł ranek wstaje
myśli wędrują po obłokach
konwalie w wierszu pachną majem
może dlatego kochasz - kocham
sam53, 13 may 2023
radość pocałunku zdjęta z ust o zmierzchu
jak szczęście ubrane w namiętność spojrzenia
sny odnalezione w kątach pierwszej nocy
ciepło twoich piersi zatrzymane w dłoniach
wilgoć kropli rosy błyszczącej o świcie
twoje nagie ciało przywarte do wiersza
naszych dróg spotkanie - miłość która przyjdzie
pójdźmy w las Kochana
w lesie tyle miejsca
sam53, 13 may 2023
dwa słowa
myślnik
papier wszystko zniesie
twój pocałunek - ślad zauroczenia
tłuszcz po kaszance
może nie na temat
ale wiersz wierszem sam pisać się nie chce
pomysł wyszczuplał
las wpisany w chmurę
liryka również
bez konwalie wiosna
na czystej kartce napisałaś - kocham
radość ze słońca które wcześniej wstaje
smutek że wczoraj wspomnieniem się toczy
uśmiech z dzień dobry
twoje lśniące oczy
łzy które zwykle kończą na rękawie
sam53, 30 april 2023
Dla ciebie mógłbym otworzyć się bardziej
słowem wprost z serca które ciągle gniecie
muzyką deszczu - gdy kroplą na wardze
chcę sycić piękno - przegarniam powietrze
i wpół cię chwytam jak we śnie - pamiętasz
ubraną cieniem w jej niedoskonałość
wpisana magią bezwolnie zaklętą
w ostatnią miłość której jakże mało
w usta zachłanne nieposłuszne ustom
dwa serca głodne wciąż pragnące miodu
jak mam cię kochać zaokienna pustko
kiedy do nieba dwa miliony schodów
sam53, 30 april 2023
Ulice w naszym miasteczku są nieokreślone, może dlatego,
że prawie każda wychodzi w pole. Niektóre kończą się podmokłą łąką
albo wpadają do jeziora. Mają swoje nazwy, ta przy której mieszkam
Olsztyńska wcale nie prowadzi do Olsztyna. Ale ma jeszcze jedną
nazwę Allensteinerstrasse, która została sprzed wojny. Wtedy nasze miasteczko
nie było nasze.
Po wojnie prawie wszyscy Niemcy wyjechali; rodzice wprowadzili się na gotowe
do umeblowanego mieszkania z firankami i zasłonami. Nawet kuchenny kredens
do dziś stoi w piwnicy zastawiony słoikami z kwaszonymi ogórkami i konfiturami.
Nie wszyscy wyjechali. Pamiętam sąsiadkę Frau Gisela, była brzydka i paliła
zagraniczne papierosy. Czasami przynosiłem jej chleb z piekarni, za co
dostawałem cukierka.
Ludzie mówili o niej, że pilnuje grobów na cmentarzu, a krawiec Landau
spluwał, gdy przechodził obok, mruczał pod nosem coś tak jakby "deutsche Schlampe",
a przecież Frau Gisela mówiła po polsku.
Pamiętam, pod koniec lat sześćdziesiątych pod jej dom zajechał bardzo
ładny samochód. Córka zabrała ją do Hamburga. Szkoda - cmentarz zarósł chwastami.
Niedługo potem, bodajże jesienią do Izraela wyjechał Szymonek Landau
- syn tego Żyda krawca; stary nie doczekał.
Czy poczułem wtedy, że nasza ulica jest bardziej nasza.
W tym miasteczku chyba wszystkie ulice są niczyje... wychodzą w pole.
sam53, 27 april 2023
znów dzień bez ciebie - nie wiem który
jakby czas wiosny się rozbiegał
przenosząc w senny obraz ulic
wczorajsze echo - wyraz piękna
gdy cień pod wiśnią jeszcze pląsa
gładząc poranne zmarszczki w trawie
jakby chciał wczoraj z jutrem związać
i już we dwoje spijać kawę
ze słowem dwoma na dzień dobry
zanim nam miłość usta splącze
w twoim uśmiechu ranek rozkwitł
pocałuj przecież dzisiaj piątek
sam53, 21 april 2023
cóż może być piękniejszego od snu z tobą
łąki pełnej różnego kwiecia niczym kolorowej kołdry
na której dwa błękitne motyle tańczą do niesłyszalnej nam muzyki
najpierw na stokrotkach za chwilę w purpurowych makach
fruną z miejsca na miejsce całując się czułkami
drżą ze szczęścia dotykając się odnóżami
nieruchomieją w kielichu tulipana
cóż może być piękniejszego od snu z tobą
gdy spleceni ramionami
niczym błękitki z naszej łąki
z muzyką Gershwina w tle
wiosenniejemy
sam53, 16 april 2023
są dni niezwyczajne wybrane z codziennych
bukiecik konwalii pachnących spotkaniem
ciepły wiatr od morza jak łza na policzku
słodko-słona radość z drgającym podbródkiem
są usta wciąż wilgotne czekające drugich
ramiona w których szczęście gotowe zapłakać
wiersze do poduszki napisane wczoraj
i nic za które chętnie oddałabyś wszystko*
S.K.
* ks. Twardowski
sam53, 15 april 2023
już bez cały w pąkach - widzisz to co ja
wiosna weszła oknem zapachem konwalii
jak miłość gdy amor prosto z nieba spadł
nagłym pocałunkiem maj na ustach zakwitł
twój cień na ramieniu znalazł swoje miejsce
wieczór przy nadziei dwa słowa przytulił
nawet niemierzalna między nami przestrzeń
zginęła w warkoczach kwiatków na koszuli
dłoń dotknęła dłoni serca bić przestały
oszalałe zmysły rozwinęły skrzydła
obudź w siódmym niebie albo jeszcze zanim
powiedz ciche - kocham - w nim jest nasza przystań
sam53, 12 april 2023
Wiersz przychodzi z chmury nad lasem
spada z deszczem na kartkę
układa krople w historię zaczerpniętą w podróży
miłości ciągle niespełnionej
której pragną i ona i on
ten rzeczywisty bierze od obojga wszystkiego po trochu
dzieli wrażliwość na dwoje
przekomarza się z zachwytem zauroczeniem
cieszy się spacerem pod rekę jak i wspólną nutką
słodkim sernikiem
promieniem słońca na poduszce
próbuje się z codziennością
wiersz kończy się
kiedy z dzieckiem na ręku wygladasz przez okno
pada deszcz
sam53, 9 april 2023
a gdyby poranny wiersz
zaczynał się pocałunkiem na dzień dobry
zaufaniem cierpliwie wybieranym spod kołdry
uśmiechniętym spojrzeniem
którym obdzielasz każdy skrawek ciała
gdyby słowa nawet te wyciągane z kapelusza
rozkwitały przy uchu w kolorach szeptu
niosąc z przeszłości w przyszłość to co chcemy usłyszeć
gdybyś pozwoliła myślom
zatrzymać kosmos w jednym miejscu
wiersz wpisany w tęsknotę wybuchłby jak wszechświat
zdziwieni zaczęlibyśmy wszystko od początku
sam53, 7 april 2023
Wiosna zaczyna się wtedy
kiedy można boso chodzić po trawie
tak mówiła babcia Filomena
do której jesteś podobna kropla w kroplę
o tej porze pszczoły kończyły zapylać czereśnie i wiśnie
przenosząc się na kwiaty jabłoni
wtedy brzęczenie już od świtu nabierało swoistej melodii
życie stawało się bardziej naturalne
bardziej interesujące niż nam się teraz wydaje
nie wiadomo skąd pojawiały się mszyce
zaraz za nimi biedronki
po deszczu rozbiegane mrówki znosiły do podziemnych gniazd
ulubioną przez larwy spadź
zwójki w liściach zawijały się w kokony
z ziemi wyglądały rosiczki
różnobarwne motyle tańczyły w kwiatach
ćmy schowane za dnia pod ogromnymi liśćmi łopianu czy rabarbaru wyczekiwały nocy
panował jakiś nieziemski porządek
w stodole na jętkach wisiały powiazane w pęczki zioła
w przeciągach suszył się dziurawiec
krwawnik nabierał mocy
młode pędy sosny zasypane cukrem dojrzewały w słoikach
babcia Filomena mówiła że był czas i na pracę i na odpoczynek
był czas na modlitwę i na rozmowę z sąsiadką
nie wiem czy ludzie byli zdrowsi
ale wiem że się bardzo kochali
nikt nikomu nie zazdrościł
wszyscy pomagali sobie
nie było gorszych lepszych
były cztery pory roku
więcej słońca
nie trzeba było pięćset plus
nikt nie słyszał o depresji
dobrze że ten stary zegar
ma jeszcze ochotę na swoje magiczne bim-bam
sam53, 6 april 2023
gdybym mógł czuwać nad twoim snem
już wieczorem znać całą niewyśnioną
jeszcze historię, pilnując uśmiechu rytmu serca
rozmawialibyśmy przez sen z głowami
na poduszce, oddychając nieregularnie
podziwiałbym bez słowa sprzeciwu ciągle kształtne piersi
a może o świcie postarałbym się o inne zakończenie
znów popłynęlibyśmy kajakiem po Drwęcy
pozwoliłabyś się nie tylko całować
nad ranem opowiedziałbym o naszych nienarodzonych
jeszcze wierszach, tyle słów już z nich uciekło, tyle miłości
poszło w gwizdek, dni w zapomnienie
tylko sen został
sam53, 4 april 2023
Ty masz takie ogromne jasne
pełne ciepła barwnych stokrotek
a w nim zieleń łąki za miastem
rozpisaną na frazy wiosnę
masz w nim jutro wyraźnie młodsze
Drogę Mleczną w gwiazdach w obłokach
jeszcze miłość która się dotrze
maj w konwaliach - tylko cię kochać
masz zaklęcie gdzieś w środku na dnie
magię słowa wpisaną w wiersze
uśmiech który kiedyś ci skradnę
klucz do szczęścia
kochasz mnie jeszcze
sam53, 4 april 2023
noc rozlała się jak kawa przy kolacji
wieczór sypnął białym puchem przy niedzieli
myśli z tobą jak latarnie nie pogasły
twoje słowa wciąż trzymają przy nadziei
nawet wiersze których pewnie by nie było
przepełnione marzeniami jak modlitwą
zapisują się cierpliwie w naszą miłość
czyniąc ciebie tak jak wiosnę coraz bliższą
z senną wiarą że znajdziemy się po drodze
zanim jesień zaszeleści liściem złotym
ach w stokrotkach bedę kochać ciebie co dzień
powiedz - kocham- a poczujesz zapach wiosny
sam53, 1 april 2023
Jego wszystkie obrazy zdawały się być niedokończone
zwinięte w rulony albo rozpiete na blejtramach
wyciągnięte zza szafy pachnące starością
pełne pustych przestrzeni jak za mgłą
której podkład się nie trzyma
zamazany świt w różowo-fioletowej poświacie
deszcz który wzbija tumany kurzu
skowyt wyobraźni
echo wyschniętej studni
dlaczego Bogu po stworzeniu świata
nie został jakiś szkic brudnopis
może właśnie dlatego był Bogiem
sam53, 31 march 2023
nie chciałbym tłumaczyć się z tęsknoty
z odrobiny ciepła której szukam w filiżance
każdy ranek zaczyna się od twojego oddechu na ustach
gdy wiersz jeszcze w ciepłym dołku na poduszce
każdy dzień z myślą co byś zjadła na obiad
z wiosną której dłonie codziennie dotykają kwiatów
ze słońcem które mogłoby być już na zawsze
przypięte plastrem miodu do nieba
z uśmiechem zostawionym na później
albo zgubioną rekawiczką parasolką kapeluszem
czasami słyszę ciebie jak swój własny głos
zatrzymany na światłach nim pójdziemy dalej
sam53, 30 march 2023
przymykasz powieki i odlatujesz
doganiasz wyobraźnią obrazy prawdziwe
fikcyjne - wszystko jedno
zatrzymujesz je w nadrzeczywistości
czasem przeglądasz na zwolnionych obrotach
to nie brak energii
to totalna imaginacja
szumy w głowie, błyski w oczach
prądy które przenoszą z miejsca na miejsce
drgawki łzy szczęśliwe jak dziecięca radość
smutne jak żal na pogrzebie
wierszem
pocałunki jeden drugi
wiatr który popycha do niej
a ona lgnie do ciebie wilgotna gotowa
na wasz pierwszy raz
kiedy już jesteście razem
niepotrzebna wyobraźnia
wystarczy obrysować kredą wyczerpane ciała
później ściągnąć ciebie z jej bioder niczym wypisany długopis
zebrać ślady linii papilarnych
wymazać miłość ze śmierci
odwrotnie już się nie da
wrażliwcy tak mają
"niech no tylko zakwitną jabłonie"
sam53, 28 march 2023
gdybyś mnie chciała prawdziwie pokochać
oddać się cała w ramiona stęsknione
wejść w moją jesień niczym kwietna wiosna
niech miłość sama czyni z ciebie żonę
gdybyś mnie chciała tak jak dnia po nocy
gdy pożądanie zbudzi nas w objęciach
gdybyś dwa ognie w jeden chciała złączyć
bez magii słowa ani też zaklęcia
gdybyś jak w wierszu na wilgotnych ustach
przyniosła szeptem najprawdziwsze kocham
pachnące wiosną na miękkich poduszkach
gdy serce sercu podpowiada - zostań
"gdybyś mnie kiedyś miała przestać kochać,
nie mów mi tego. Bóg tego także nie czyni.
Gdy ma zesłać zarazę i głód, On ciągle się śmieje z wysoka,
choć dobrze wie, że oazy przemieni w pustynię." *
* Konstanty Ildefons Gałczyński
sam53, 27 march 2023
dobrze się poczuć jeszcze młodym
chociaż tak blisko do jesieni
szkoda że więcej nocy chłodnych
i marzeń które w krew nie weszły
myśli związanych pocałunkiem
miłości zachwyconej wierszem
wszak piękno w słowach trzeba unieść
uwierzyć sercu a masz serce
za oknem wiosna - kwiaty w pąkach
a między nami ciągle pustka
tylko spojrzenia ktoś nam splątał
pocałuj masz gorące usta
sam53, 27 march 2023
w tym roku bzy zakwitły wcześniej niż zwykle
jakby ktoś przesunął czas w słońcu
kwiatom i nie tylko kwiatom zabrakło kolorów
wiosna zawisła na włosku
po wymodlonym deszczu odżyły kałuże
mrówki po śladach wróciły do gniazd
rozdzwoniły się konwalie
w ostatniej kropli rozbłysła tęcza
dotykając jej powoli roznosiliśmy światło
w dziekczynnej mszy przylgnęliśmy do siebie
niczym płomienie ognia
bóg słońce otworzył kolejne niebo
pachniałaś bzem Wiosno
sam53, 24 march 2023
w pierwszej wersji Magdalena nie odpowiadała na listy
w drugiej zdawkowo na odczepnego
wyrzucała z siebie jedno dwa zdania
krótkie nudne choć nie pozbawione sensu
w obu wersjach grała tę samą rolę
trzecią wersję stworzyłem na potrzeby własnej wyobraźni
nareszcie widziałem w Magdalenie i kochankę
i powiernicę wszystkich sekretów
nie była jeszcze ideałem ale powoli starałem się przylepiać jej
zalety poznanych wcześniej pań
pomijając szczegóły z trzecią wersją mógłbym spędzić kawał życia
i wcale nie musiała być szczupłą jak osa
z podniecającym biustem
nie musiałaby też codziennie gotować obiadków ani sprzątać na błysk
może dlatego że sam uwielbiam pichcić
trzecia wersja lubiła łóżko i seks
tak jak każda kobieta
której nieobce są przyjemności bycia z mężczyzną
przyzwyczajony do trzeciej wersji nieopatrznie umówiłem sie na spotkanie z wersją nr 2
jakież było moje zdziwienie gdy ta ostatnia przyszła z mężem
czyżbym ominął jakiś szczegół w opowieści
zobaczyłem mężczyznę wpatrzonego w kobietę jak w obraz
nie chciało mi się wierzyć że można polubić
nudę inercję małostkowość
tak typową dla osób próżnych choć idealizowanych
związek przez swą jednostronność wydawał się gromnicznie sztuczny wręcz wyrachowany
nie czułem w nim ekspresji
szokiem był nadmiar deklaracji
zmieszany wróciłem w te pędy do swojej wyobraźni
Magdalena wersja 3 właśnie zmieniała firanki w oknach
w domu pachniało wiosną
maleńki bukiecik stokrotek przenosił nas do realu
kończyłem wiersz
sam53, 22 march 2023
co to za miłość schowana za horyzontem
której dobre oczy nie mogą wypatrzeć
nawet jakbyś wszedł na najwyższe drzewo
.
co to za miłość którą najpierw czuje pies
wylegujący się na schodach
a dopiero później wiatr roznosi jej woń po okolicy
.
ludzie bez opamietania o niej plotkują
kłócą się o pierwsze imię jakby była wielka różnica
między Małgorzatą a Magdaleną
.
czasem wydaje mi się że jedna z nich się uśmiecha
a to tylko milczenie wykrzywia usta
cisza zazwyczaj ma szerokość łóżka
.
rano budzę się z kawą na ustach
matka nie pozwala tak długo się kochać
pies też warczy wylegując się na schodach
siódme niebo odkładam na półkę
piszę z sufitu
sam53, 21 march 2023
Między słowami zawsze miękko
choć siedzieć długo nie wypada
a tym wrażliwym dziś na piękno
serce zazwyczaj podpowiada
wzrostem ciśnienia spadkiem tętna
lub uczuleniem na błysk fleszy
kiedy już mało co pamiętasz
a kaca nie ma po czym leczyć
sam53, 20 march 2023
o zachodzie gdy zieleniała łąka
wychodziła zza drzew
wieczorem znikała we mgle
żeby o świcie zbudzić się w rannych zorzach
z pierwszym słońcem kołysząc biodrami
pędziła przed siebie w nieoswojony taniec natury
z wiankiem mniszków we włosach
rozwiniętym szalem frunących obok rusałek i latolistków
zdawało się że płynie
że jej smukła kibić unosi się w powietrzu
snując za sobą magiczny zapach fiołków
próbowałem zatrzymać tę woń między nami
Magdalena kichała przez sen
sam53, 19 march 2023
Kiedy widzę kiełkujące krokusy szafirki tulipany
wydaje mi się że wiosna stoi za najbliższym drzewem
słyszę jej śpiewne zawołanie a może to już ptasie trele
powietrze pachnie świeżością
ziemia oddycha
wiosenne słońce pokazuje swoją moc
Magdalena rozpina bluzkę pod szyją
nie wiem czy słabość do starszych panów
wysysa się z mlekiem matki
ale wiem że miłość do kwiatów bierze się z dzieciństwa
tak jak miłość do natury
do poezji
gdy przychodzi wiosna
usta tryskają purpurą
myśli o pocałunku fruną jak motyle
odróżniam rusałki pawiki od żałobników
Magdalena rozpoznaje wszystkie
nadaje im imiona
sam53, 18 march 2023
i zakochanym deszcz potrzebny
wiosenne ciepło ukojenie
magiczne słowo które kiedyś
niech nas obudzi w siódmym niebie
bez gier podchodów kocimiętki
sklei pragnące siebie usta
w idyllę uczuć zachwyt tęsknic
po radość w sercach która wzrusza
szept niechaj stanie się pieszczotą
oddasz się wierszem tak jak wiosna
pozwolisz kwiatom tęczy dotknąć
teraz pocałuj - proszę zostań
sam53, 17 march 2023
rozpływa się światłem w latarniach
zmieniając nostalgię w tęsknotę
jak noc która cienie rozgarnia
szukając miłości a potem
zagląda dyskretnie przez okno
z księżycem spełnionym od wczoraj
jak wiosna wszak jesteś już Wiosną
nadzieją we wszystkich kolorach
przesuwa godziny w zegarze
usypia marzenia w obłokach
a chciałbym sen z oczu ci spatrzeć
i kochać i kochać i kochać
sam53, 15 march 2023
gdy uśmiech masz wypisany na twarzy
i palisz się w rękach
gotowa do tańca i w dzień i w nocy
i pod świętym obrazem i w kopce siana na łące
w dojrzewajacym zbożu
i w piwnicy przy przebieraniu ziemniaków
lubię gdy krągłymi biodrami
zamiatasz resztki mojej męskiej dumy
a zdyszane jeszcze upomina się o kolejną porcję seksu
nie przeszkadza skrzypiące łóżko
pot który skleja nasze ciała
rozumiemy się bez słów
w pocałunkach wymieniając myśli
rozmawiamy przez sen
póki nie uciekniemy z wierszy
sam53, 15 march 2023
z pewnością nie był to żal za grzechy ani modlitwa
raczej radość i fascynacja
credo znajomości dwojga młodych ludzi
kilka słów które zostały na całe życie
wypowiedzianych w jakiejś przyjemnej chwili
wykrzyczanych a może i wyśpiewanych
odkąd sięgam pamięcią zawsze rozchylonych ust
szeptu który budził po nocach namietność w pocałunkach
pragnących dłoni które potrafiły odnaleźć o każdej porze
najcieplejsze miejsca naszych szalonych ciał
odkąd sięgam pamięcią
wciąż widzę w tobie dwudziestolatkę gotową tańczyć
tańczyć i tańczyć
nikt z nas nie słyszał o punktach G
mieliśmy swoje
sam53, 10 march 2023
ubiorę ciebie w kwiato-wiersze
w pachnące wiosną słowa z marzeń
to nic że śnieg za oknem jeszcze
słońca przybywa już z dnia na dzień
maj już się śmieje bzy rozkwitły
w dzwonkach konwalii dźwięczy wiosna
po czystym niebie biegną myśli
ach Wyobraźnio - ja cię kocham
w stokrotkach polnych w tulipanach
w bukietach rymów i metafor
za najzwyklejszą treść i banał
kocham cię - Moja Ty Erato
sam53, 8 march 2023
Codziennie przechodzi pod oknem
z daleka słyszę stukot pantofli
chyba młoda - porusza się żwawo i dostojnie
rozgląda się na boki
jakby z każdym krokiem chciała zdobywać niezdobyte
stara patrzyłaby pod nogi
stara z pewnością szła by o lasce
i dużo wcześniej tak jakby nie potrzebowała snu
starym ludziom noce sprawiają ból
młodych spacer nie boli
może dlatego dłużej śpią choć nie wygladają na wyspanych
Młoda Kobieta nosi w zanadrzu podróż dookoła świata
ciepły dom dobrze zarabiającego męża dwójkę dzieci
gdzie tam dwójkę - jedno dziecko
które urodzi gdy przyjdzie odpowiedni czas
Stara Kobieta zapomniała o dzieciach albo odwrotnie
czasami nakarmi gołębie za oknem
spacer to wyprawa a starość potrzebuje ławki w parku
można usiąść popatrzeć na ludzi
na młodych - gdzież się oni spieszą
gdzie biegną z kim się spotykają uśmiechnięci piękni
Młoda Kobieta wraca poznaje ją po stukocie pantofli
niesie kwiaty róże dużo róż cały bukiet
oczy ma uśmiechnięte wesołe
widać że kocha i jest kochana
pomachała ręką
staremu nieznajomemu na dzień dobry
jakby tylko dziś było święto kobiet
sam53, 7 march 2023
zwyczajna noc pod chmurnym płaszczem
z pieniącym się w kałużach deszczem
melodią wiatru która głaszcze
nienapisane jeszcze wiersze
w porywach tańca i uniesień
gdy pieśń po nutkach lekko frunie
kiedy ramiona tulą przestrzeń
a usta żyją pocałunkiem
kropla po kropli chłonąc światło
które z ciemności się wynurza
budzi się echo całe miasto
tańcz póki jesteś
póki burza
https://youtu.be/Wv-GwvQaVnw
sam53, 7 march 2023
Magdalena kąpie się w wannie
przykryta grubą warstwą piany
puszysta biel sięga włosów
relaks po ciężkim dniu
można przymknąć oczy - odpocząć
pod miękką skórą brzucha
niewyczuwalne tętno nowego życia
powoli dociera do niej myśl że nosi w sobie
coś co zostanie z nią na zawsze
cały dzień nie miała czasu dopiero teraz
dopiero teraz może wykrzyczeć całemu światu
- będę matką
niepojęta radość jeszcze w tajemnicy
jeszcze nikt nie wie
dzisiaj napisze mu esemesa
już późno
dziesiąta
czemu on nie dzwoni
sam53, 5 march 2023
wiesz jak lubię gdy mówisz o wiośnie
kiedy słowa sprawdzają się we śnie
nawet sny chyba przez to są prostsze
kiedy jesteś tak blisko - wciąż jesteś
lśniącą bielą wśród pierwszych konwalii
falą westchnień gdy maki w purpurze
dzisiaj w kwiatach cię chciałbym zobaczyć
i całować nie chwilę a dłużej
gdy się zjawiasz jak wiosna powoli
z błyskiem w oku kwitnącym wyzwaniem
ja wędruję do ciebie bezwolnie
wraz z codziennym pytaniem - co dalej
sam53, 1 march 2023
wiosna ciepły wieczór majowe konwalie
w których gra muzyka kołysząca sny
naszych psalmów nocnych nieskończony balet
gdy miłość niemiłość pożądaniem drży
gdy serca otwarte jak okna na oścież
a światło księżyca podaje nam dłoń
gdy słowa najmilsze stają się najprostsze
biel kwiatów zachwyca i wonią i grą
tylko nocy mało świt puka do lustra
w konwaliowy taniec zaraz wejdzie dzień
pocałuj nim miłość z wiosną się rozhuśta
to co między nami nie może być snem
sam53, 27 february 2023
namaluj taki obraz
żebym utopił się w kolorach błękitu
płynącego z całej ciebie
namaluj wrażenie braku tchu
gest serca w podzięce
radość słonecznego splotu
dotyk dreszczem podszyty
kilka pociągnięć wystarczy
zaczekaj
przyniosę popielniczkę
.
* są takie wiersze głęboko w szufladzie,
które wyciągnięte na światło zaczynają żyć swoim
życiem
sam53, 27 february 2023
słyszałem słowo pod tym samym drzewem
gdzie krople światła drgają o świtaniu
gdzie w pierwszych pąkach wybudzona zieleń
bogini lasu i tobie się kłania
z wiatrem co dotąd zwykle pędził w pola
teraz się kuli pod krzakiem jałowca
próbując w cieniu wymodlić wywołać
tę przebiśniegiem pachnącą jak wiosna
wyrwać z milczenia przedwczorajsze echo
które zziębnięte przywarło do ziemi
jak nasza miłość która miesiąc w miesiąc
szuka dla siebie kawałka przestrzeni
sam53, 25 february 2023
mówisz - chodź - a ja słyszę - chodź ze mną
i wypełniam tobą ramiona
i potykam się wzrokiem o ciemność
choć twe usta płoną od wczoraj
jakby chciały w świat magii nas przenieść
wycałować oczy zaspane
później przejść się ze słońcem po niebie
lub przetańczyć cały poranek
nawet co dzień jak słowo przy słowie
roztańczone wierszem w obłokach
ty mi siebie dziś w tańcu opowiedz
i nie tylko w tangu mnie kochaj
sam53, 24 february 2023
jeśli stworzyłeś nas na swoje podobieństwo
to Ci współczuję Panie
tak nieudanego dzieła jakim jest człowiek
jeśli dałeś mu wolną wolę
to pozwól by sam odnalazł drogę do prawdy
.
wiem że jesteś inny niż na obrazie
masz zdrowszą cerę nie chorujesz na astmę ani na cukrzycę
nie potrzebujesz lekarzy urzędników policjantów
żeby Twoje Królestwo funkcjonowało jak należy
spodziewam się że nie ma tam zawiści zazdrości
nie ma wojen
raj to świat miłości szczęścia i pokoju
.
choć z odrobiną dobrej woli można byłoby cieszyć się z podobnego tu na Ziemi
tak niwiele trzeba
wszak jeśli ktoś rzuci kamieniem Ty potrafisz wyprostować kręgi na wodzie
wiesz jak nauczyć dobrze myśleć o psie który szczeka przez sen
i wykazujesz niezwykłą cierpliwość dla poety
który pisząc te słowa
wątpi
.
czy jesteś wszędzie
sam53, 22 february 2023
nie wiem skąd przychodzi śmierć
ani dokąd zmierza
niektórzy widzieli ją nad rzeką znikającą we mgle
inni w opadających jesienią liściach wierzb czy olszyn
czasami nieruchomiała
zatrzymując się jak słowo w pół drogi
innym razem przyspieszając kroku
ginęła w czeluściach nieprzejrzystości
zimą przypominała o sobie wyciem wilków
szczekaniem psów albo zgrzytającą zębami ciszą
latem odczytywano jej zamiary z rechotu żab
kiedy nocne mary
zdejmowały z turzyc i tataraków krople rosy
zmieniając je w słone pełne smutku łzy
w ciemnościach pomagała potępionym duszom
odnaleźć właściwą drogę w zaświaty
dzisiaj wicher zasypuje ślady
zamknij usta
podobno śmierć chwyta najpierw za język
i nie odwracaj głowy gdy puści rękę
wiesz że do tej pory nikt nie widział jej twarzy
od wczoraj klepie kosę na płaskim kamieniu
sam53, 22 february 2023
tak naprawdę nasz związek zaczął się układać w sypialni
wcześniej spotykaliśmy się w dość przypadkowych miejscach
pamiętam nasze zabawy w pszenicy
wyznania w sadzie
wieczory na przystanku kiedy uczyłaś mnie całować z języczkiem
nasz związek układaliśmy codziennie jak puzzle
raz na lewym a czasami na prawym
namaszczając sie zaufaniem
w niedoświadczeniu w nieuporządkowaniu
często na łapu capu
ile w tym było miłości
nie wiem kto zadbał o nią pierwszy
ale wiem że było warto
przecież nie drapałbym ciebie po plecach
dla cichego
kocham
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma