bosonoga - Gabriela Bartnicka | |
PROFILE About me Friends (88) Collections Forums (3) Poetry (165) Prose (9) Video poems (6) Postcards (2) Diary (6) Handmade (1) |
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 1 july 2013
kiedy eleonora miała dosyć
towarzystwa kwękającego ciała
zapaliła ostatniego papierosa i wyzionęła duszę
która była jednak na tyle gęsta
że natychmiast się zmaterializowała
by oczywiście
migiem frunąć tam gdzie przed laty
tryskało z niej szczęście
nad polami elizejskimi
zachłysnęła się zapachami przydrożnego luksusu
chwilę później nasłuchując nad dachami ukochanego
non, je ne regrette rien
spadła wprost do kapelusza paryskiego kloszarda
nic nie jest takie jak było – stwierdziła
rozżalona i zawisła na wieży eiffla
tkwi tam do dziś i…
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 18 march 2013
piosenka dla dzieci
W babcinym ogródku odkryłam wśród malin
Tak całkiem przypadkiem rodzinę krasnali
Rozkoszne stworzonka w czerwonych czapeczkach
Zjadały śniadanko w łupinkach z orzeszka
Mamusia skrzacików nad wszystkim czuwała
Owsiankę dzieliła chochelką z migdała
I przecież wypada czyściutkie mieć dziecko
Więc myła płatkami i rosą z dzwoneczków
Miauczały krasnale jak koty marcowe
Najgłośniej ten mały, co psoty miał w głowie
Skrzat krągły jak kulka gdzieś ciągle odchodził
Miód zdradził spryciarza, gdyż kapał po brodzie
Ciekawa tej scenki podeszłam wnet bliżej
Okrągły zakrzyknął - Godzilla tu idzie!
Przemknęły jak strzała jaskrawe czapeczki
Zniknęły za grządką pod krzakiem porzeczki
Codziennie zaglądam do babci ogródka
Bo chociaż jednego chcę mieć krasnoludka
Przytrzymam za fraczek, co wtedy powiecie?
Uwierzcie kochani - są skrzaty na świecie!
dedykuję derudej
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 3 february 2013
w kolejce przez parę dni
najprzedniejsze gatunki
z przodu i z tyłu
brak szans na ucieczkę
strach paraliżuje pulsuje
jedno po drugim ostre cięcie
przeszywający ból aż do trzewi
nieczysta ciecz kapie powoli
rytmicznie jak słowa modlitwy
wznoszonej do jednego z bogów
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 21 september 2012
tak sobie dumam nad patelnią
- kobieta musi być subtelną
pachnieć jaśminem lub mimozą
- nigdy rosołem czy brukselką
może dzierlatką być czasami
słodką kokietką zwiewną damą
i drobne dłonie mieć powinna
bo ręce-bochny odstręczają
a w głosie tylko miłe piano
- no może w łóżku mezzo forte
a co u panów jest wskazane
babcia twierdziła - gruby portfel
lecz ja namawiam do wyboru
misia z poczuciem… humoru
z dedykacją dla Miladory
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 13 march 2013
już
skoro świt pucuje okno
wszak nie może przegapić
nowego faceta wyfiokowanej
laluni spod piątki
następnie
szykuje miękką poduszkę
pod łokcie
toż przez kilka godzin
można się na dobre przyssać
do parapetu
a przecież
wieczorem musi się przemieścić
by przyłożyć ucho do drzwi naprzeciwko
nazajutrz
w pobliskim sklepiku
czuje się w obowiązku przekazać dalej
kto z kim i dlaczego akurat
w wolnych chwilach
wznosi oczy ku górze
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 25 january 2014
z tłumu brzęczących klientów nadlatuje znajomo
roztargnione spojrzenie. reszta ukryta za stoiskiem
o kilka kroków. za chwilę o jeden - szpakowaty pan
wbija wzrok w głąb jej okularów, jakby chciał wyciągnąć
oczy na wierzch. szuka dziewczyny z kocimi tęczówkami.
i sześćdziesięciu centymetrów w talii. rozbiera po kawałku
z luźnej kurteczki. błądzi po włosach i w pamięci.
waży słowa
patrzę i patrzę a to jednak ty
nic się nie zmieniłaś
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 22 september 2013
babcia raz po raz
zbierała się do umierania
ale czas był wciąż nieodpowiedni
bo przed gwiazdką nie wypada
a po świętym józefie warto
nawet zza szyby zerknąć
na świeżą zieleń
lecz kiedy usłyszała
z głębi drzemki
chodź do mnie moja pelasiu
i weź może pierzynkę
bo wieje z bramy piotrowej
a dotyk aniołów lodowaty
podjęła decyzję migiem
spakowała resztki ciepła z powłoki
ziemskiej do duszowej skrytki
i w te pędy do dziadka
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 26 september 2013
Gdybyście byli tam tak na pewno, poszłabym do Was w noc absolutną…
Że też tak wszystko może się rozwiać. Wsiąknąć w ziemię.
I nie da się kliknąć, by przywrócić. Zapytać. Nie pomogą kuzyni,
sąsiedzi z naprzeciwka, nawet wyżebrani bogowie.
Na pytanie jasnowłosej dziewczynki - kiedy w końcu wyrosłaś
z sukienki w parasolki - nie padnie żadna odpowiedź.
A i z historyjek o roztargnieniu dziadka Ryśka znasz zaledwie jedną.
Wychodziłaś znudzona. Z przekonaniem, że przecież
zdążysz. Czasu miałaś sporo. Nie filcował się jeszcze
jak ulubiony sweterek. Dopiero teraz
.
Wyciągasz sny. Namalowany świecowymi kredkami świat:
księżyc, dom i ty. Patrz, oni stoją przy tobie. Z obydwu stron.
Przemykają w kalejdoskopie. Nierozpoznane cząstki
z okrągłej tuby wpadają w oczy.
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 18 december 2014
ranek pogodny, uśmiech na licach,
wciskasz pilotem: jeden, dwa, cztery.
zmierzła reklama ryczy jak lwica -
pomyśl o śmierci – szykuj kwaterę!
dobra po tobie pamięć zostanie.
zmierzła reklama ryczy jak lwica -
zbieraj na raka i pogrzebanie!
w mrocznym kierunku twoja myśl kica.
zmierzła reklama ryczy jak lwica -
gdy chcesz być zgrabną, zażyj pigułkę!
pulchna kobieta w tańcu połyka
żółte na gazy, inne też ciurkiem.
Marka wielbiłam, niegdyś amanta.
gwiazdor od dawna mnie nie zachwyca,
odkąd w reklamie sterczy przy bankach -
kusi go kasa mocna jak lwica!
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 8 september 2013
Od lat na najważniejszej ścianie. Zawsze nad łożem.
Poczciwa polska pyza. Krew z mlekiem. Tylko usta maźnięte
ostrym karminem w hollywoodzki ciup.
I kędzierzawy blondyn z hebanowym wąsikiem. Dziw natury.
Prawie przez pół wieku w tę samą stronę uśmiechnięci.
Ona cała w tiulach. On w obowiązkowej czerni upstrzonej muchą,
Niejedną, bo kopiowaną przez pracowite miejscowe owady.
Przykładnie przechodzą przez oczy kolejnych zstępnych,
chociaż najmłodszy wnuk zauważył – dziadzio był przecież łysy
z dziada pradziada.
A nieco starszy, wyjątkowy bystrzacha, odkrył
że pan młody jakoś filuternie przymrużył oko.
Czyżby powątpiewał w zasadność wianka panny młodej?
W niewinną biel stroju?
Dajcie spokój, i tak nie zdejmiemy – zawyrokował ojciec
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 30 january 2013
w jaki sposób się dogadują
słodka idiotka od stóp do głów
pogrążona w niuansach mody
z utopioną w obłokach
mimozowatą malarką
albo
dlaczego pędzą do siebie
codziennie ze świeżym zwierzeniem
zahukana matka pięciorga dzieci
i namiętna pedantka zbierająca
pyłki z kolejnych adoratorów
połączone niewidzialnym szwem
zwierają szeregi
przed domniemanym
lub prawdziwym wrogiem
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 29 october 2014
po co samobójcę wpychać z powrotem
do gównianego padołu
spróbuje jeszcze kilka razy i jak Stachura
zawiśnie w końcu z satysfakcją
że bez pomocy najwyższego
rozporządził zgodnie z wolną wolą
tym co mu dano
dobrodziejstwo in vitro i klonowania
to dla zmartwiałych zbytek łaski
ale gdyby tak mądre głowy wynalazły
tabletkę na bezbolesne odchodzenie
może i ty przyjacielu
gdy dni staną się puste jakby ich nie było
chętnie skorzystasz zostawiając bliskim liścik
kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle
nazwijmy to wiecznością*
* Jerzy Kosiński
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 10 september 2012
rozgrzeszenie
coraz trudnej
bez mocnego trunku
przełknąć zakalec który stworzyłeś
kobiety
brzydkie starzeją się z godnością
piękne - z rozpaczą
są i takie które udają
że owa przypadłość ich nie dotyczy
wybiórczość
cudze potknięcia milsze
dla pamięci niż własne -
upadki
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 17 april 2013
pamiętasz gocha te dni
kiedy nagle robiło się głośno wśród drzew
aż pęczniało w powietrzu aby w końcu nawiośnić
alejki i rozwiane spojrzenia dziewcząt
i te
wydłużone powroty ze szkoły gdy przez park dietla
przefruwała najczystsza z czystych muzyka
unosząc nas jakbyśmy miały baloniki w środku
albo
jak cieszyła wtedy i tylko wtedy
kusa kurteczka najmodniejsze buty z kokardą
lekkość stąpania lewitowanie w zapachach
rozzielenionej świeżości
i raz dwa trzy
rzucane w pośpiechu na szkolnym korytarzu
kudłatego blondyna zaklepuję dla siebie
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 10 january 2015
z maniakalnym uporem
wdzierają się w achromatyczne sny
tylko okna w nich zawsze błękitne
otwieram a Morfeusz przepuszcza
kolejnych Tolibowskich
prym wiedzie długowłosy bard z gitarą
choć przecież z cielęcego zauroczenia
wyrasta się najszybciej
by szybko wpaść w następne
owiane wakacyjną nonszalancją
kraciastych koszul wiecznego turysty
konesera śmiałych wyznań na szczytach
pod ławką zakochanych przy uniwerku
rozsypane skrypty
schylam się - coś przeczesuje
moje włosy
może to wiatr a może dłoń chłopaka
o szarych oczach
usiłuje przypomnieć gorące
powiewy z babiego lata
usłużny budzik przypomina
o dreptaniu w uświęconym zaprzęgu
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 13 march 2014
„w życiu piękne są tylko chwile”
a gdyby tak wyciągnąć kwintesencję ze szczęść
i na snujące się pejzaże nałożyć radosne barwy
pajacyka podskakującego w dziecięcym śmiechu
i czereśniowe nasycenia z wiosny zakochanych
i słońca z oczu matki pochylonej nad becikiem
a gdyby tak jeszcze się udało zamazać różowym
flamastrem ciemnomgliste smugi na horyzoncie
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 29 december 2012
trochę żal porzuconych bezwiednie
szkiełek w kolorze różowym
zmierzchów i nocy roztańczonych
w przejściach na mazurskie poranki
już nie kuszą wędrówki z odartymi piętami
a w zabawę kto pierwszy złapie pchełkę
na poddaszu schroniska - trudno dziś uwierzyć
teraz porasta powagą i sunie z rozmysłem
bo niedobrze działoby się na świecie
gdyby ludzie kierowali się wyłącznie samymi odruchami
ale chciałaby chociaż raz jeszcze
wypchnąć za burtę rozsądek i popłynąć
bez wioseł z chłopakiem o którym wiedziała niewiele
a patrzyła na niego jak na żadnego dotąd
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 26 january 2013
przykuty do swojego losu
łańcuchem
powłóczący łapami dygoczący z zimna
wynędzniały wiejski kundel
szuka kęsa dobroci
i łaskawej ręki człowieczeństwa
a jego wierne oczy
gasną powoli
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 21 june 2012
pierwsze, zawsze w słodkich błękitach, pod kolor oczu wybierała mama.
białośnieżna ze złotym haftem na piersi, pachnąca bukiecikiem
majowych konwalii, onieśmielała przez cały tydzień;
za to milczący sprzeciw budziły granatowe ze śmiesznymi kołnierzykami,
noszone na tyle długo, że z rozkoszą pewnego dnia wskoczyła
w miniówkę z zielonej tafty, uszytą specjalnie na potańcówkę;
dodatkowo ją zdobiły zawistne oczy koleżanek.
i wreszcie pamiętny bal na rozświetlonej sali. kto ją tak ubrał?
w kopiastej z falbankami wyglądała niczym czar pegeeru;
ale i tak do rana przeglądała się w jasnym spojrzeniu chłopca.
przez kilka wiosen nadużywała kratek. pamiętacie kratki? szkockie i nie tylko…
w sukienkach, spódnicach plisowanych lub z kontrafałdą.
na kolejnych randkach migały kiecki - przeboje sezonów: czarno-białe,
w groszki, tygrysie cętki. o linii ołówka i zamaszyste.
w końcu ta najważniejsza, wybierana tygodniami. dziś wydaje się zbyt ckliwa
na przekolorowanych fotografiach;
najgorsze były czarne, przymusowe niczym noc, która nigdy się nie kończy
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 3 june 2012
tłustawy człowieczek, ozdobiony złotem
chyba obiecał im banany,
bo gdy rzuca hasła;
małpy jak jeden mąż
wstają, siadają, klękają
i mruczą coś pod nosem
na trzy cztery …
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 25 april 2013
kiedyś prawdziwe były kobietki
zaczął wywody dziadek barnaba
teraz płaściutkie zewsząd jak deski
patrzysz i wątpisz chłop to czy baba
z łezką wspominam łęcką beatę
annę co grała radziwiłłównę
choć nie wyróżniam arystokratek
lica i kształty miały przecudne
dzisiaj szkielecik w skórę włożony
czarny tatuaż szpeci ramiona
szczęki boksera usta pontony
chyba już wolę fizys biedronia
spoko mój dziadku pleciesz androny
wnuczek ze złości aż się poślinił
inne są czasy inne kanony
mnie zauroczył słodki dominik
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 10 october 2014
nie mogło być inaczej
bo tak jak Ty
gdy nikt nie patrzy wącham książki
do twarzy tulę okładki
a pies z siwym pyskiem
śpiący w Twoim wersie
jest też moim psem
i choć nie spełniłeś prośby
odejdę a ty zostań
nie zamykaj jeszcze świata
usiłuję uwierzyć
że teraz jesteś w lepszym
dla nas niepojętym
gdzie Jasność dobrych przygarnia
Michałowi
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 8 may 2015
to zwykła kura domowa
długo ten cyrk nie potrwa
krakały zaraz po sakramentalnym tak
rozindyczone kuzynki wziętego erudyty
jest niebrzydka zapiał
zadziornie podpity wuj
pies na kobiety
ale zwykła kura nie nadstawia uszu
tylko bierze pod skrzydła
okaleczone pisklęta z obcych gniazd
i aż do zachodu słońca
poszukuje opatrunków
w nocy roztacza magię łabędzicy
zawiesza lampiony z gwiazd nad głową erudyty
inaczej nigdy by ich nie dostrzegł
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 24 may 2013
o północy miedziany samowar bucha parą
wprost na wiśniowy sad i maluje
na biało kwiaty nad głową ani.
między drzewami trzy kobiety
o zawiedzionych spojrzeniach;
odkąd wierszynin i tuzenbach odeszli bezpowrotnie,
to i mrzonki o upragnionej moskwie
rozpłynęły się we mgle;
podobnie jak cyrulik z końskim nazwiskiem,
gdy generał na ból zęba pilnie szukał ukojenia.
tylko skąd się tutaj wziął jaskrawo ubrany człowieczek?
jajecznica jestem – mówi - i śmiesznie przekrzywia głowę;
a ja już wiem - pomyliłam przegródki
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 19 november 2014
rozwinął skrzydła i pofrunął nad Morskie Oko
na trasie spuścił guano wprost
do kapelusza chciwego fiakra
słyszał jak umęczone konisko
zarżało z uciechy
w Chlapkowicach Dolnych nawalił rzadką kupę
dekorując czuprynę gospodarza
na rozległej posesji
wyleniała psina próbowała
zatańczyć rumbę resztką sił
popiskując radośnie na krótkim łańcuchu
wieczorem wygładził zmierzwione pióra
i gorliwie sporządzał jutrzejszą listę
wyróżnionych
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 11 august 2014
małgorzatę od zawsze mierziła szarość.
wyławiała barwy. chętnie u artystów.
w przybytkach kultury dociekliwie
penetrowała kandydatów.
to już na pewno ten! nietuzinkowy!
gdy w antraktach wysnuwał się z gracją
wyciągała obłoki spod rywalek.
chociaż na urokliwy tembr nawlekał dźwięki
z urozmaiconych westchnień kochanek -
stanęła w kolejce.
nie była ostatnią
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 31 december 2012
w tańcu wirują panowie panie
warto pożegnać ten rok z polotem
do upadłego trwa dziś hulanie
samba a potem fokstrot z podskokiem
one poprawnie trzymają ramę
oni mistrzowsko stawiają stopy
i emablują z wdziękiem swe damy
sypiąc w dekolty confetti złote
kiedy już zegar wybije północ
zwiewne bąbelki wszyscy łykają
ale przez chwilę myśl mają smutną
że ten miniony przemknął jak zając
niech żyje nowy słychać wiwaty
oby darował szczęścia nam deczko
i choć nazajutrz nogi jak z waty
wznoszą toasty zgubną wódeczką
Trumlowym Ludkom – Szczęścia w Nowym Roku i Upojnego Sylwestra!
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 29 march 2012
znowu zlatują się nieproszone. nad głową sabat czarownic.
egzystencjalne rozważania. memento mori. nagle wypełza
podstępna biurwa. one też coraz bardziej wredne – okupują
każdą cząstkę obolałego ja.
leżenie je rozzuchwala. może film obejrzeć? coś mądrego
nabazgrać? gdzie tam! pustka niczym przy alzheimerze.
już wiem! herbata z melisy i dziesięć przysiadów
przy otwartym oknie.
pozycja horyzontalna. i znów wracają. ta czarna jak smoła
bezczelnie się rozsiada. to już rezydentka.
chyba koguty gdzieś pieją? boże! – skąd tutaj koguty…
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 9 april 2013
„ w życiu szczęśliwe są tylko chwile”
w nocy pod pretekstem snu
wyszarpuję blizny
co jedna to mocniej żłobiona
na czarnym tle układam wachlarz
z niepowtarzalnych ornamentów
bije po oczach
konieczność wpięcia
gładkiego elementu
dla równowagi
niepewne szperanie
w jaśniejszych zakamarkach
jednak znalazłam
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 9 november 2013
„Jeżeli kochasz zwierzęta, ujrzysz boga już tu na ziemi,
nie twarzą w twarz, ale w spojrzeniu jego stworzeń”
dawno, dawno temu
przymilnie prosiła – poczytaj mi na dobranoc
o Lassie i Karusku – i wciąż pamięta
jak pospołu z tatą załzawiali poduszkę
teraz
na skrzyżowaniu ulic niemal codziennie
dostrzega byłych pupili
biegają w tę i z powrotem
rozdając przechodniom niechodliwy towar –
przykurzone sumienie
często
z byle powodu merda
niewidocznym dla ogółu ogonem
i tańczy wokół przyjaciół
nawet domniemanych
czasem
podejrzewa że w poprzednim wcieleniu
gorliwie ujadała na nieczłowieka
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma