3 marca 2015
kiedy to wreszcie zrozumiesz nie bierz do siebie
za furtką najcichszego z przedmieść
przetrwanie wiruje jak helikopter nad miastem
złudzenia stawiane pasjansem
i szanty umarłych niepogodzonych z losem
ten nie ma domu inny pił a tamten przegrał
każdy kiedyś przez to przechodzi
przekleństwo duchów przyczyną kataru
a w drugim niepokoju trzy butelki
oni wszyscy pochodzą od boga
dlatego wciąż próbują
światłem na wodzie podtrzymać pamięć
a przecież za mostem każdy ma coś do ukrycia
mężczyźni którzy się starali
kobiety które nie były zatracone do końca
dzieci które niczemu nie są winne
nikt nikomu nie zabroni iść
konserwatorium znoszonych kroków
człowieczeństwo a swoją drogą
do drzwi wciąż puka ktoś kto wciąż kocha żyć
w sieć samotności łapiąc świty bogów
z namaszczeniem wspomina róże z kenii
na bezdrożach nie umyjesz mnie po deszczu
kiedyś to wszystko miałem na wyciągnięcie
a teraz
co mnie to obchodzi
choć nadal pachniesz miętą przez rumianek
1 listopada 2025
dobrosław77
31 października 2025
ais
31 października 2025
wiesiek
31 października 2025
Jaga
31 października 2025
Yaro
31 października 2025
sam53
31 października 2025
smokjerzy
30 października 2025
absynt
30 października 2025
ais
30 października 2025
ais