3 stycznia 2014
oni
w klimacie sześćdziesiąt dziewięć
sieją pozorny spokój
bezsennego wieczoru
nozdrza zaproszone do tańca
ustami pełnymi soku
gdzie ludzie podobni deszczom
gaszą pragnienia
tworząc burzę noszą w sobie
ogień na parkiecie fantazji
taniec nie znający rutyny
pachnący nocą bogami do granic
umysł na krawędzi
celujący palcem prosto w pożądanie
iskra żaru i kradną księżyc
popijając dżina z butelki
sięgają gwiazd nie licząc chwil
poza nimi do rana
nic więcej nie ma znaczenia
30 stycznia 2025
Wschód słońca Claude'aToya
30 stycznia 2025
3001wiesiek
30 stycznia 2025
Passus, czyli mowa o sepulkachBezka
30 stycznia 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 stycznia 2025
0039absynt
30 stycznia 2025
Qadar /przeznaczenie/wolnyduch
30 stycznia 2025
Szczury/drabble/wolnyduch
30 stycznia 2025
Utkany z przypadku cz.1absynt
30 stycznia 2025
dopełnieniaajw
30 stycznia 2025
Nadiaajw