Yaro, 6 czerwca 2023
obejmnij ramieniem ostatni raz
przytul do siebie przygarnij jak psa
by być bliżej drabiny i nie spaść na ziemię
powiedz, że kiedyś się spotkamy
oczy uśmiechnął się do siebie
rozmowa popłynie gładko
błądzimy pod jednym niebem
bądź nadzieją, że koniec
zawsze początkiem, droga wyboista
w zakręty, w dziury łatwo wypaść
nie jest dobrze odcinki życia są zagadką
nie byłaś łatwą
tylko plotki na mieliźnie grzęzną
na zawsze wpadają w pułapkę
bądź nadzieją, bądź zagadką
nie wyszło niestety innym razem
może w innym miejscu innym parku
Yaro, 26 maja 2023
człowiek sierocy opętany
demony przeszłości nie drzemią
niewyraźnie nocą słychać rżenie koni
w psychopatii wariactwo obcego kraju
nierealne staje się widzialne
na tle gwiazda północy
sztorm we łbie na falach trzaska łódź
cyklon szarpie banderą
żagiel nadspodziewany
pęka maszt woda opływa pokład
zamiast chleba na stole niepowodzenie
okrągły kształt okrągły pół świat,
stłuczony na piaszczystej plaży
w sarkofagu wielkiej niewiadomej mroku
wilgoć klajstruje się do ust, przetłuszczonych rąk
jaźń błądzi gdziekolwiek indziej
dyrygentem orkiestry
postacią tytułową niepodważalną
istotą w operze przypisanego dramat
w szpitalu za krat auskultuje życie ptaków
w głowie wspomnienia,
dni których nie było odemknęło się niebo,
lecz nie istnieje imaginacja
konwertuje chleba w kamienie
kieliszek tabletek co strofuje
niepojęte zjawiska już dobrze,
boją się o mnie nie mam nic
przed dyrygentem widownia
wciąż muzyka w duszy bywa piękną
tylko to pewne ogniowo co zaciska myśli
wiem jestem więźniem ego
Yaro, 12 maja 2023
za horyzontem mgła rozciąga płaszcz
idą stępa nocą konie słychać rżenie, parskanie,
ciężkie buty brzmienie zgrzyt metalu
nadchodzi koniec i początek nowego porządku
uciec nie ma dokąd, stamtąd zmierza śmierć,
zabrała ułamek szczęścia,
ostatni oddech staje się coraz dłuższym,
życie widziałem jak na dłoni trzymał mnie ojciec,
matka głaskała po głowie
jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
niewiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia
wczoraj ktoś strzelił do gołębia,
trafiła wyraźniej tęsknota za życiem
kiedy latem biegaliśmy boso, pamiętam jak kiedyś,
dziś dzień dobry na zabijanie i zgon,
nienawiści na horyzoncie naciąga język spustowy
by trafić, zabić
leży biedny gołąb dlaczego, czym zawinił
skąd tyle kamienia w sobie,
szukam schematu odpowiedzi i
nie znajduję już czas, nieubłagany mrok
spowija spaloną ziemię,
zieleni jak na zdjęciu, zemsty nie ma,
chodzi o ofiarę wypruć flaki upuścić krwi,
diabelski wiek epoka skały w sercach
synów zrodzonych w sobie
jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
niewiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia
Yaro, 9 maja 2023
Dałem w dziąsło niejeden raz
nieraz przybiliśmy gwoździa
co mi tam, podróż życia trwa
ile wytrzymam nie wiem,
czy warto się zatrzymać,
po co, gdy motor show
Yaro, 9 maja 2023
Stroję się jak w radiowe piątki listą przebojów
telepatycznie szukaj mnie po peronach
szukam ciebie gdzieś po eterze pośród
atomów tyle w nas wody tlenu
wystarczy by razem być i tak jest
zegarki odmierzają sekundy by razem dzisiaj
myśli jak dźwięk błądząc po mojej skórze
w głowie zdjęcia obraz, że to właśnie już
jesteśmy sami tylko nasz dotyk, nie na portalu
wymieniam słowa tyle do powiedzenia
pomieszczenie wypełnia lukę dymiące kadzidełko
moim oczkiem w głowie pozostaną oczy, które tęskniły
jak moje teksty są dobre do szuflady,
w której trzymam pamiętnik księżniczko,
że nie tylko jesteś całym światem
i tak zostanie diamentem w oczach chłopca,
za sklepem za sztukę umiera
Yaro, 8 maja 2023
jak zielone sosny kiwam się na wietrze
też mam igły medycyny chińskiej wbijam
gdzie popadnie to wersach albo w strofie
akupunktura zdrowie na czasie, jestem eco
zamykam się czasem w skorupce
takiej zawiniętej kiedyś mieszkał tutaj ślimak
dobry gospodarz niepodobne do mnie
włóczę się po bezdrożach w rozmyślaniach
zbawiam las zbawia mnie czas na jakiś czas
zasypiam wśród drzew cisza, sowa się puszczy
odzywa się czasem na nocnej zmianie
zielono dzisiaj przy świetle księżyca
usnąć nie umiałem za spokojnie
za bardzo wypoczęty słucham śpiewu lasu
zamykam powieki unoszę się ponad i nad
jutro kochanie przyjdę na śniadanie
Yaro, 8 maja 2023
kto miał tyle odwagi by zajrzeć znieczulicy w oczy
gdzie nienawiść się zrodzi tam krzyk niesie łąką
tam las skrywa zwłoki w polach kłos zbóż dojrzały
co winne ludzkie ciała wczoraj dziecko z kromką chleba
dziś zwyrodnialcu wypruwasz jak wieprzka przed świętami
na palach laleczki konając widzą smutek matki łzy ojca
kto na świat wymodlił potwora by z łatwością mordował
jak świat szeroki nienawiść ma większą od miłości wprawę
wiele miejsca pod niebem pól nie obejmiesz w obie ręce
to za mało stwórzmy naród słaby bez historii widać to wyraźnie
chrztem ogniem młotem kosą nożem bagnetem srebrny księżyc
ty zanurz się w opowieści nie myśl proś o pomoc o ciepły dom
Yaro, 23 kwietnia 2023
pogubiony z wiarą, że to ty
jednak nie ona tym złotem
nie każdy ze szczęściem amora
trafiony za pierwszym razem
na całe życie ustawia na szali
miłość pobłądzony w chwili
ulotne noce i dni i ty oddalona
wpatrzona w przyszłość z widokiem
na własny świat beze mnie
w oddali widziałem strzaskane uczucia
pęknięte szkło zamknięte drzwi
rysa na lakierze, srebrne audi
klucz zagubiony w moich drogach
zatrzymany w potrzasku własnej pewności
myliłem się porażka upadek
wysiadłem z tego pociągu na najbliżej stacji
wyznaczony kierunek by wariacja nie dobijała się do głowy
obmyłem twarz zimną wodą by wziąć się garść odpłynąć
jak najdalej daleko od ciebie
wiem, że spotkamy się gdzieś na ulicy
Yaro, 20 kwietnia 2023
bądź piękną białą różą
życie napełnij zapachem
czas nieubłagany wiatrem
porwie bielone płatki
w głowie pozostaną wspomnienia
suche kolce na ciemnej łodydze
smak ust czekolady
ziarna odrodzą się jak ty dawniej
śpij kochanie czas na mnie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek