sam53

sam53, 24 march 2016

ogrody

miały być nasze teraz są niczyje
nagie kikuty drzew sterczące w niebo
przy których ogień wyciągając szyję
dymem układa cienie przed pogrzebem
 
swąd spalenizny snuje się wraz z wiatrem
dławiącą chmurą zaciskając pętlę
bezwolnym świstem raz altem raz basem
jak leśny wyjec albo i szaleniec
 
deszcz kwaśnych kropli spada reprymendą
zmywając kurze tkwiące tu odwiecznie
w brudnych kałużach przegląda się ciemność
ziemia dostojnie tężeje i krzepnie
 
nie ma ogrodów choć kiedyś tu były
myśl wolno schodzi w szczeliny otchłani
zostaje pustka i czarne mogiły
słowo umarło - kiedyś z martwych wstanie


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 20 march 2016

w słowo

wczoraj w rozmowie wpadł mi w słowo 
dzisiaj z przeciągiem za firankę
odwrócił stronę dość nerwowo
jakby był fikcją albo żartem

przeczytał pierwszy wers nieśmiało
aż się zająknął ze zdumienia
w oczach błysnęła nagle zazdrość
ta z którą nigdy nie chciał przegrać

drugi i trzeci przebiegł wzrokiem
rząd liter zmierzał w sinusoidę
krzywe zdawało się tak proste
jak branie durnia za idiotę

puenty chyba nie doczytał
wulgaryzm wymknął się mu z gardła
za przeproszeniem bo gdy wypadł
inna cholera w słowo wpadła


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 18 march 2016

pokaż mi swoje kalendarze...

pokaż mi swoje kalendarze
zerwane kartki na podłodze
a ja ci w zamian też pokażę
życie gdy w nowym się urodzę

z coraz to krótszym jego cieniem
gdy wiosna świerzbi jeszcze pąkach
ja w winogrona każdą zmienię
słodki dojrzały owoc słońca

pokaż się w jego grze promieni
gdy biel rozkłada po jabłoniach
welonem kwiatów - tak najpiękniej
jesienią też cię bedę kochał


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 13 march 2016

z zapachem kwiatów

 
kładę dojrzałość na płatku róży 
a ty wtulasz się zaufaniem w ramiona 
ogrodami bioder zamiatasz pożądanie 
kwitniesz kobietą

w majestacie spełnienia 
odkrywasz wszystkie tajemnice 
nie pytaj 
czy można pofrunąć jeszcze wyżej
 
nam skrzydła już niepotrzebne


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 13 march 2016

na pierwszą sobotę

Kwadrans po piątej sen odpłynął
za oknem chmury w szarej plamie
dobrze że robi się już widno
i tak spokojnie cichy ranek

nawet biedronka na futrynie
prostuje skrzydła bez obawy
jakby ostatni sen o zimie
już dawno przebrzmiał albo zastygł

a jednocześnie myśl o wiośnie
zaczęła pierwsze kiełki puszczać
słońce za chwilę ciepłem dotknie
lubię gorące twoje usta
5.03.2016


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 13 march 2016

jak niewiele potrzeba

zabłądziłaś choć o tym nic nie wiesz 
gdy wiatr cienie przesuwał w obłokach 
zamazanym od deszczu życzeniem 
jak niewiele potrzeba by kochać

zabłądziłaś zapachem stokrotek 
wpadającym do nosa bezwiednie 
bałamutnie uroczo zalotnie
uśmiechnięta w motylej sukience

zabłądziłaś niewinnym spojrzeniem 
tak dziewczęco tak czysto tak miło 
zabłądziłaś choć o tym nic nie wiesz 
na tej stronie nie wszystko się śniło


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 13 march 2016

nasze małe kostropate...

Z twoich warg chcę sczytać szeptem powiedziane
imię którym co dzień ze słońcem się witasz
chcę myśli układać w modlitwie nad ranem
do której i kwiaty mogłyby się przyznać

chcę ci w pocalunkach przynieść krztynę lata
albo wcześniej wiosnę wiem że kochasz zieleń
w źdźble trawy przycupnę którą będziesz głaskać
w listku koniczyny aż po szarą jesień

spróbuję przez chwilę włosy musnąć wiatrem 
wzlecieć tam gdzie szczęście razem z nami wstanie
naszym kostropatym nazwać nienazwane
z ust miłość wyczytać
bukiet kwiatów zanieść


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sam53

sam53, 13 march 2016

o wyższości brukselskiej

myśl przebiegła jak kotka przez głowę 
choć przez ucho igielne przejść miała 
szczęście raz nieprzepite za zdrowie 
snem zostało w miłosnych koszmarach

słowo kocham na ustach zawisło 
pocałunki zamarły w kolejce 
szept bez słowa wyciągnął się w przyszłość 
no i kamień spadł z serca - wprost w serce

głodna miłość obeszła się smakiem 
wzrok spuściła w talerze wciąż puste 
na niedoszłą poezja ma patent 
chociaż wiersza 
nie znajdziesz w kapuście


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sam53

sam53, 12 march 2016

dotyk w dotyk

I co z tego że jesteśmy tak codziennie nie do pary
dotykamy się z wzajemnością tymi samymi słowami
wymyślamy na zawołanie nowe początki
nie żałując oddechow
by tylko raz związać koniec z końcem

mijamy się na zapalonych światłach
z przyzwyczajeniem na wszelki wypadek
gdzieś w zanadrzu
każde z nas urwałoby się z łańcucha jak pies
chociaż czy musi się coś zdarzyć
żeby nie wrócić z podkulonym ogonem

i zagłaskać się na śmierć
definitywnie


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

sam53

sam53, 9 march 2016

[...] zauważ Panie tych co cierpią cicho

zauważ Panie tych co cierpią cicho
chociaż niektórych to zaboli właśnie
że myśli swojej której zbłądzić przyszło
pozwalam błyszczyć zanim sama zacznie
  
zauważ głośnych krzyczących w modlitwie 
wiem to z autopsji krzyk nie sięga nieba
co komu z wrzasku przy leżeniu krzyżem 
a co z pokuty gdy proboszcza nie znasz  

w milczeniu zatem cierpię nie narzekam
ból też przycupnąl zaraz pod łopatką 
a chciałbym spytać bo Ci nie dowierzam 
czy słyszysz Panie tych co jeszcze za mną


number of comments: 4 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: jesteśmy dla siebie, z pocałunkiem zatrzymanym na ustach, na przekór poetom, nocą, Panie Stefanie... już dziobią, słowo, robisz najlepszą kawę pod słońcem, z przymrużeniem oka, nasze wybory, jeśli tylko zechcesz, jesteś?, deszczowy wiersz, przed burzą, uśmiech, miłość śpi na ustach, świtaniem, z nadzieją, żar z nieba, a co na to strach, z mapą na dłoni, na pamięć, po wojnie, 2025-05-31, wybory, pragniesz, optymistycznie, popołudniowa drzemka, być poetą, po myśli, owoc żywota, kawa, pachniesz jaśminem, jak zwykle wieczorem, chciałabyś tak jak ja?, ty i ja, poranek z uśmiechem, miłość na zeszyt, w którym miejscu kończy się poezja, a zaczyna miłość, a wybory za 23 dni..., nasz pierwszy raz, zmęczenie, wydaje mi się że jesteś od zawsze, Bądź mi Wiosną bądź Kochanką, wyciągnięte z szuflady, w kolorach niedosytu, inność, skąd się biorą wiersze, akacja kwitnie w słońcu, w tobie uśmiech, między tobą a mną, wiersz dla siebie, a może bardziej dla nas, zachodzące słońca, prawdziwej naprzeciw, poznaję Ciebie Szczęście, kwiatom po deszczu, lirycznie, pocałunki przynosisz na ustach, wiersz który jeszcze się nie zaczął a już się skończył, tyle tu ciebie, zielony kolor nadziei, wiosna, przytulam wierszem, ptasia spółka, to już 48 lat, NA POWITANIE, bądź lilią (szkic), grypa, kiedyś jeszcze raz przypomnę, to nie sen, nie odejdę, do przytulenia, mów do mnie, mów..., dobre słowo, spacer po tęczy, budź mnie o świcie jak dziś, bardziej wierzę deszczom, pójdźmy na bal, moja Miłość, to wcale nie jest śmieszne, kwantowo, czym pachnie wiosna, Leszek, ile miłości w miłości, W stokrotkach, życzenie, noc, w deszczu, w pewnym wieku, spójrz choć popatrz, ach Wiosno, epidemia grypy - no i co teraz, zima wraca o zmierzchu, tak, już kwitną, byłoby dobrze, łóżko, Zimą też cię kocham, Meta, światło, gdzie Ciebie najwięcej, kolejna rocznica, kiedy przychodzi wieczór, chcesz mnie (humoreska), porozmawiajmy, ze wspomnień: o prawdziwych duchach, spóźniłem się na spotkanie, jesteś Bogiem, rozważania na temat zdrady, Do Krainy Narni, brrr... jak zimno!, Twój dom, Bądźmy dla siebie dobrzy, ze wspomnień Magdaleny, Trybunał Stanu dla Poety, przed meczem, lilie pachną wieczorem, Augusta Luise pachnie miłością, całe życie czekamy, śnieg w prezencie, jeszcze jeszcze, siódme niebo czyli podróż za jeden uśmiech, ach wierz mi, najpierw musiało być wino, wybrane z opowieści wigilijnych, dzień najpiękniejszego słowa, bez ciebie nie mogę spać, trzynastego nawet w grudniu wiosna, Opowieść wigilijna, jak sen, koniec z pisaniem po ścianach, lekarstwo na miłość, zapach Kobiety, ze wspomnień: prosto z ogrodu, poezja, pół wierszyka, Vorname: Karolina Name: unbekant, to nie był sen, sam na sam, weź mnie - weź siłą, Andrzejkowy pocałunek, czarno-biała pareidolia, z niedopitym winem, refleksja, od wczoraj, z oddechem we włosach, niemiła księdzu ofiara, FIANÇAILLES D'AUTOMNE, ze wspomnień: co by było gdyby, listopadowe zakochanie, Bez zapowiedzi, święta - dzieci przyjadą,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1