| sam53 |
PROFILE About me Friends (17) Poetry (1572) Prose (12) Photography (1) Postcards (19) Diary (2) |
sam53, 18 october 2012
myśli od myślenia zazwyczaj się męczą
i w głowie bałagan dawno niesprzątane
słowa jak półżywe na brzegu się kręcą
wiary też już nie stać by powiedzieć amen
a mgła tak jak zwykle tarza w trawie pamięć
chłód pod śliskim skrzydłem myśl owiewa grozą
czy chociażby zdążę słowom podać ramię
kiedy i nadzieja związana obrożą
rozsądek truchleje ze strachu pomiędzy
przestrzeń też się kurczy mgła wyłazi z gęby
nagle jakiś pomysł ugryzę się w język
tylko że do tego są potrzebne zęby
sam53, 16 october 2012
nie zrywaj stokrotek nawet kiedy boso
przychodzisz do lasu ze spuszczoną głową
popatrz proszę w niebo gwiazdy zaraz wschodzą
one wraz z księżycem grają słowo w słowo
staraj się policzyć te co już spadają
rozwieś je na drzewie jak liście rzędami
bo wtedy z radości ślipiami mrugają
też chcą być szczęśliwe księżniczki i damy
i tak życie mija w gwiazdach zapisane
żeby chociaż jedna spaść zechciała tobie
one w utrzymaniu wcale nie są tanie
i gasną przedwcześnie...przyjdę na jej pogrzeb
sam53, 16 october 2012
nie chcę kłócić się z tobą na niby
choć z nas dwojga ty jesteś upartą
ja zazwyczaj znajduję alibi
więc dokładnie kłócimy się darmo
grzeszyć również nabieram ochoty
gdy solidnie mi za to zapłacisz
kiedyś nawet przyznałaś że dotyk
już sam w sobie jest godzien kolacji
czasem zrobię malutką wyprzedaż
gdy się górka nazbiera do prania
kłótnia będzie pół darmo bo trzeba
kiedyś przecież za kasą poganiać
sam53, 16 october 2012
miłość potrafi też zagłodzić
pragnienia spełnia zwykłą wodą
z pustym żołądkiem od narodzin
poprzez dzieciństwo no i młodość
czuję się przez nią oszukany
choć robię wszystko co rozkaże
wszędzie odkręca z wodą kranik
nawet gdy jestem w podłym barze
przed randką z butlą mineralnej
biegałem wte i wte po schodach
potem stwierdziła że jej żal mnie
z głodu burczała w brzuchu woda
żeby choć kompot który chlebem
stawał głodnemu w strzępach myśli
ja o miłości już nic nie wiem
morze ocean niech się przyśni
sam53, 13 october 2012
nie wiem czy to się przyśniło
czy głos z zewnątrz tak przemówił
że czasami śpiącą miłość
trzeba dość brutalnie zbudzić
tę dojrzałą na jesieni
co usnęła w deszczu wspomnień
tak by ktoś ją odwzajemnił
i skrę zmienił w jasny płomień
żeby później w mgieł szarudze
nie zabrakło jej powietrza
to nie wiosna nie ma złudzeń
miłość też z innego wiersza
sam53, 11 october 2012
wiązała frezje podług zapachów w barwne welony
i delikatnie brała je w dłonie bo mdleć gotowe
prostując wtedy płatki palcami śpiewała do nich
piosenki wdowie
mówiła kwiatom jeszcze o wiośnie nie tajemnica
one słuchały tych opowieści jak każdy człowiek
który z zasady chciałby drugiemu dołożyć życia
lecz gołosłownie
tak dni mijały różom w wiązankach wrzosom w bukietach
listopad przyszedł na jedną chwilę z wieńcem chryzantem
od wczoraj cisza w naszej kwiaciarni
kwiaciarka nie ta
a zapach tamten
sam53, 11 october 2012
cienia jak zwykle nie dogonisz
herbata dawno też wystygła
ostatnio szklanka pękła w dłoni
nawet pogoda dzisiaj zbrzydła
szczęście minęło mnie po drodze
wyjście na spacer jest udręką
do pracy dawno już nie chodzę
choć buty jeszcze za nią tęsknią
czarnych z przetartą już podeszwą
pokrytych kurzem trochę szkoda
w nich zostawiłem całą przeszłość
i ona była kiedyś młoda
wyjąłem z worka nie to szydło
i dziury nie załatam w bucie
widzisz kochana na co przyszło
a miałem zamiar przed nią uciec
sam53, 10 october 2012
daj mi klucz na pięciolinii
szyfr tajemnych nut na głosy
dźwięk tak piękny by wśród innych
zazdrość budził - nas zaskoczył
rozpisz koncert na nas dwoje
żeby pieśń porwała tłumy
tak by trąbka wraz z obojem
jednym dźwiękiem czy tak umiesz
czy potrafisz tą muzyką
tak zachwycić jak nikt inny
więc zagrajmy stąd donikąd
daj mi klucz na pięciolinii
sam53, 10 october 2012
jesienią i wiersze chcą w podróż podniebną
z wiatrem unieść słowa na skrzydłach poranka
zaplątać się w nitek delikatne srebro
fruwać babim latem w leciutkich firankach
a gdy mgła się wzniesie ponad kartofliska
październy dozorca sprzątnie liście z ulic
jesień jak kochanka łagodnie i z bliska
słowem zamiast wodą nakarmi też chmury
tam zaś wyobraźnia wysoko w obłokach
dołoży wyrazu i błysku na przemian
bo kiedy wraz z weną pogoda się spotka
wierszem podziękuje choć jeszcze go nie ma
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 august 2025
Jaga
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek
14 august 2025
absynt
14 august 2025
absynt
13 august 2025
wiesiek
11 august 2025
Jaga
11 august 2025
wiesiek
11 august 2025
jeśli tylko
10 august 2025
Jaga