| sam53 |
PROFILE About me Friends (17) Poetry (1592) Prose (12) Photography (1) Postcards (19) Diary (2) |
sam53, 11 january 2012
podarowałaś sen dwa słowa
a przecież ciebie mógłbym wyśnić
i naleweczki słodkiej podlać
tortu nałożyć z kwaśnych wiśni
też w sen zamkniętych cóż bo święte
z marzeń i pragnień pożądania
kiedyś starczyło kliknąć enter
dziś na ekranie wiśniobanał
święty z miłości i tęsknoty
film się urywa a sen kończy
zaczynam sezon na kompoty
poezja właśnie wiśnie drąży
sam53, 9 january 2012
śmierć nie rozmienia się na drobne
ciszą zaplata czas bez granic
lecz zanim dotknie swoim chłodem
ostatnią pajdą chleba karmi
usta nawilża kroplą wody
w oczach rozpala dziwną jasność
która oświetla strome schody
po drodze mijasz swoje miasto
znajomych krewnych babcię dziadka
panią profesor od łaciny
w oczach ci staje pierwsza randka
nie słychać głosu i dziewczyny
potem w kościele ślub -po ślubie
dziecko w łóżeczku później w szkole
dziwne rozstaje dróg -się gubię
jestem na łące obok pole
moc słoneczników żółto wszędzie
ogień się miesza z zielonością
i rzędy malin w pierwszym rzędzie
szukam miłości co z miłością
czy rozmieniła się na drobne
i ciszą trwa na skraju lasu
a może czeka śmierci w chłodzie
już na obydwie nie mam czasu
więc kucnę sobie [ jeśli da się ]
wzbogacę też natury łono
i zrobię coś tak w międzyczasie
po to "międzyczas" wymyślono
sam53, 9 january 2012
patrzy na mnie z każdej strony
wyłupiastych oczu para
które w jasnych światłach gromnic
jadem krzyczą
przyjdę zaraz
i spojrzeniem z lewa z prawa
zmarszczki liczy mi pod okiem
zaraz zacznie się rozprawa
śmierć zezując idzie bokiem
trąca niby od niechcenia
czarny płaszcz rzuca na głowę
oj kochany aleś cienias
mógłbyś przytyć o połowę
zrobię ci przyjemność panie
zanim wezmę w inne światy
i tu śmierć zaczęła taniec
jakże piękny co za artyzm
najpierw drobnym krokiem marsza
podrygując przy tym śmiało
przeszła w tempo kontredansa
pokazując jak wspaniałą
sztuką - kręcić piruety
i w podskokach nawet boso
tańczyć tylko dla poety
nie machnąwszy przy tym kosą
zakręcona w euforii
delektując się muzyką
a to szybciej a to wolniej
śmierć wiruje wokół cicho
nagle bierze dłoń znienacka
tańczmy razem prośbę słyszę
i porywa mnie do walca
aż świat cały się kołysze
i choć trzymam śmierć w objęciach
w tańcu plączą mi się nogi
a śmierć pląsa jak najęta
wszyscy schodzą śmierci z drogi
roztańczona lgnie w ramiona
tuląc się do piersi chudej
obiecała mi - nie skonam
śmierć dziś przyszła zabić nudę
sam53, 9 january 2012
kiedy myśl poślesz czasem do kąta
i jej rozkażesz klęczeć na grochu
to wtedy rozum nie ma co sprzątać
bo gdzie nagroda gdy karą spokój
w łeb już nie strzelisz za brak pomysłu
linią po łapach nie masz dać komu
a myśl by kijem zawrócić Wisłę
też nie zawoła oj ratuj pomóż
kiedy choruje i niedomaga
z kolan nie wstanie w symbiozie z sensem
więc pozostaje tylko go nadać
bo nawet pyzy lepsze są z mięsem
sam53, 8 january 2012
koniec początek musi mieć i basta
choć też ulegam zagmatwanej złudzie
że świat ktoś stworzył zanim człowiek nastał
sprawcami końca też nie będą ludzie
nie żebym straszył i morały prawił
cieszcie się póki grzeje dobre słońce
kiedyś kometa jak szlag w ziemię trafi
znów się coś zacznie a coś będzie końcem
myśl nie jest nowa po co ją rozwijać
jasność z ciemności zazwyczaj się rodzi
choć w filozofii złamanego kija
ten ma dwa końce i jemu nie szkodzi
sam53, 7 january 2012
kiedy pisanie trudność mi sprawia
wtedy przed weną po prostu klękam
a że złośliwa z niej baba jaga
ledwie pozwala prośbę wystękać
później godzinę myślę nad zdaniem
banalne treści chodzą po głowie
mózg dawno temu przechodził pranie
czy zdolny stworzyć wiersz choć w połowie
i na dodatek dostał odleżyn
na które lekarz zaleca czystą
no cóż od dzisiaj piszę dla hecy
a co nie wolno
jestem artystą
sam53, 6 january 2012
nie rzucaj wyobraźni pod rozpędzony pociąg
ani słowa w przepaść
myśl zawsze jest szybsza
sam53, 6 january 2012
słucham cię kształtem wyciągniętej dłoni
brzmieniem dotyku który zgarnia słowa
a gdy muzyka wychodzi spod palców
słucham cię ciałem i daję się porwać
na drobne części których nikt nie sklei
na nitki zwoje pozbawione barwy
a wtedy możesz bez końca mnie poić
choć pewnie łatwiej byłoby nakarmić
gdy połą płaszcza okrywam natchnienie
a słowa Brailem łaskoczą opuszki
słucham cię zawsze chociaż nigdy nie wiem
czyś głosem wiedźmy księżniczki czy wróżki
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
11 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga
8 september 2025
ajw
7 september 2025
jeśli tylko
6 september 2025
wiesiek
5 september 2025
ajw