|
| sam53 |
| PROFILE About me Friends (17) Poetry (1645) Prose (12) Photography (1) Postcards (23) Diary (2) | |
sam53, 11 september 2016
Czy znasz już lekarstwo na miłość
na myśli biegnące tuż obok
na łomot gdzieś w środku - na wszystko
co trzeba układać na nowo
gdy wiarę oddzielasz od wzruszeń
nadzieję gdzieś chowasz w kieszeniach
cóż jeszcze oddałbyś za uśmiech
za więcej niż szczęście wprost z nieba
gdy smutek przewraca dziś kartki
a słowa nie mieszczą się w książce
nie spisuj mnie jeszcze na straty
ech życie czy przeżyć cię zdążę
sam53, 9 september 2016
Ile prawdy w nieprawdzie
i odwagi w lęku
ile drzwi zamykanych jednakowym kluczem
drogowskazów donikąd schodów i zakrętów
butów kiedyś schodzonych ot tak za pokutę
ile rąk wyciągniętych ku niebu w potrzebie
ciągłych próśb o normalność gdy nikt ich nie słucha
ile serca w przyjaźni
tyle jadu w gniewie
i miłości gdy miłość od poczęcia głucha
ile wiary w niewierze - ktoś z błotem ją zmieszał
w zapomnianej modlitwie złączył nie te dłonie
dosyć murów - nie trzeba - brakuje powietrza
daruj przestrzeń i światło
- zanim przyjdziesz po mnie
sam53, 5 september 2016
Jeśli powiem kocham czy to coś odmieni
czy dzień będzie dłuższy szczęśliwszy poranek
czy magiczne słowo za którym tak tęsknisz
sprawi radość w oczach kiedy w głowie zamęt
niezwyczajna chwila aż w środku coś gniecie
w ciepłych dłoniach chciałbym znów twoje odnaleźć
rzuć mi się na szyję masz ochotę przecież
nawet i bez kwiatów bez fanfar i zaklęć
jeśli powiem kocham miłością dojrzałą
bez żadnych tajemnic patrząc prosto w oczy
czy wtedy darujesz mi swoją nieśmiałość
wiosną i jesienią dzień dotyka nocy
sam53, 4 september 2016
Nie odpowiadałem miłości na początki
czasem dopisałem emotkę do esemesa
albo wtrąciłem w rozmowę słowo może dwa
milczeniem usprawiedliwiałem
każdą napotkaną szansę na pocałunek
wierzyłem że przejdzie jak dreszcz po plecach
nie dostrzegłem w niej siły Pudziana
ani liryki Achmatowej
nigdy bym nie przypuszczał że przeciagnie na swoją stronę
i przykryje cieniem
jesienne są coraz dłuższe
sam53, 22 august 2016
Ostatnio łapiesz mnie za rękę
gdy próbuję przejść na czerwonych światłach
wtulasz się w moje ramię
gdy idziemy bez zapiętych pasów na stronę
wzdychasz kiedy wyrwane z gardła słowa
niszczą wiersz
a przecieź nawet przy wyborze czekoladek
rządzi przypadek
zostawisz mnie w środku historii
bez wyjścia
choć tyle otwartych drzwi
do wzruszeń
sam53, 21 august 2016
warto kochać
warto
choćby dla tej chwili
kiedy chowasz ręce w moich ciepłych dłoniach
gdy układasz szczęście na później jak myśli
które w snach marzeniach powrócą i do nas
wtedy można razem pobłądzić w obłokach
gubiących fiolety zwykle o tej porze
przejść się mleczną drogą - albo na niej zostać
z drugiej strony spojrzeć na księżyc wieczorem
gdy zabraknie nocy - też nie trwają wiecznie
a w nich rozmów szeptów chociażby do rana
kochaj bez pamięci - kiedy przyjdzie jesień
pójdziemy na spacer
ja chciałbym już zaraz
sam53, 14 august 2016
z twoich oczu nie wychodzi się na spacer
tyle ścieżek poplątanych już za nami
a po deszczu dziś w ogrodzie - szczęście pachnie
i uczucie delikatne jak aksamit
z twoich oczu czytam siebie nie od wczoraj
szukam wiersza bez początku i bez końca
mógłbym tańczyć jeśli razem będą słowa
gdy w objęciach
"mój kochany" z "moją zostań"
w twoich oczach blask i uśmiech trwa najdłużej
chciałbym kwiatów ci dołożyć - czy pomieszczę
obdzielimy dziś miłością wszystkie róże
i pocałuj tak jak wczoraj - jeszcze jeszcze
sam53, 9 august 2016
jeszcze nas sierpień słońcem zwodzi
wieczorną smugą cienie dłuży
ze świerszczem razem wśród nawłoci
gra nam symfonie niczym muzyk
z grzyw białych astrów dźwięki strąca
jak pierwsze krople nagłej burzy
która z upału wręcz gorąca
potrafi chmurą się wynurzyć
jeszcze kałuża za kałużą
przystaje w grządkach ginie w trawie
chociaż ostatnio bladym różom
marsz Mendelssohna zagrał nawet
jeszcze nas sierpień zwodzi słońcem
zachód się przebrał w lekki fiolet
świerszcze symfonie lato plącze
pójdźmy na spacer dziś wieczorem
sam53, 7 august 2016
Za oknem jeszcze lato - sierpień
a na zegarze zaraz piąta
zbudziłaś myślą - chyba piękniej
nikt do tej pory - całuj kochaj
mów niezwyczajnie - o tak właśnie
chcę każdym słowem się zachwycać
budź mnie codziennie budź mnie zawsze
przyjdź z pocałunkiem - dzisiaj przyszłaś
jak ciepła fala z głębi morza
pełna refleksów jeszcze śpiąca
pogodna cicha - taką zostań
i budź jak dzisiaj za pięć piąta
sam53, 2 august 2016
Świt sfiolecił nieznacznie pół nieba
kruche cienie podniosły się z trawy
słońce gębę o chmury wyciera
i próbuje poranek rozjaśnić
pierwszy promyk na wierzbie zagościł
blady księżyc choć w pełni już znika
ćmy chowają się jeszcze po nocy
w zakamarkach a sama mi przyznasz
że tę chwilę choć tak nam codzienną
pomalujesz zupełnie inaczej
noc nie zawsze przebiera się w ciemność
dzień już magią
ze słońcem
ze światłem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 november 2025
wiesiek
10 november 2025
wiesiek
9 november 2025
wiesiek
8 november 2025
wiesiek
7 november 2025
wiesiek
7 november 2025
Jaga
5 november 2025
wiesiek
5 november 2025
wiesiek
4 november 2025
Jaga
3 november 2025
wiesiek