Wojciech Jacek Pelc, 27 july 2012
przybyłeś bezszelestnie lekkim powiewem
na twarzy drganiem listka na drzewie
orzeźwiającą bryzą obudziłeś życie
przewiałeś na wskroś
poczułam zmysły wyraźniej
uczyłeś tańczyć oplatając ramionami
stałam jak w oku cyklonu
a wszystko wokół wirowało
byłam bezpieczna otoczona tobą
potargane włosy myśli czas
narkotycznie pragnęłam tego wiatru
i dostałam huragan nocy porwał mnie
niczym powietrzny wir uniósł wysoko
wysoko wysoko
uzależniona nie potrafiłam już spadać
bezwietrzne dni stały się koszmarem
oczy przestały patrzeć dłonie czuć
rozum myśleć wszystkie życiowe funkcje
przejęło nieprawdopodobnie pojemne serce
gdy nagle w jednej chwili
przeciąg trzasnął drzwiami
cisza
nic się nie dzieje listek nie drga
czuję że znów zapadam w sen
Żuławka Sztumska - luty 2009
Wojciech Jacek Pelc, 27 july 2012
daj szczyptę
na oko
do smaku
i nie spieprz obiadu
Żuławka Sztumska - luty 2009
Wojciech Jacek Pelc, 27 july 2012
nocna lampka zrobiła: syk!
przeciągnęła się, ziewnęła,
ostatni raz mrugnęła okiem
i jak z palców (pstryk): obrażona.
już podstępnie wciąga w swoją grę.
na nic w moich ustach prośby,
ostrzeżenia, tłumaczenia, odwołania.
gdzieś ma także: zlituj się kochana,
nawet groźby o śmietniku. stoi tylko,
coraz mocniej budzi we mnie myśli złe.
no to się doigrałaś! jutro,
z rana, wywalam cię głupia bryło!
żadnych sentymentów, uczuć czy litości!
a ona spokojnie odpowiada: nigdy
ich nie było.
Żuławka Sztumska - luty 2009
Wojciech Jacek Pelc, 21 july 2012
kupiłem dziś najnowszy tomik.
ha! może nawet się domyślacie.
tak - pani od nobla.
dwadzieścia dziewięć złotych.
bez namysłu wyjąłem z portfela
niebieski banknot i położyłem go
na kolorową podkładkę z reklamą.
pełno teraz takich.
pan, wydając resztę powiedział,
że mam szczęście, bo właśnie przyszły
i jestem pierwszy. na koniec dodał:
może ozdobną torebkę?
niepotrzebne były nawet dwie minuty
wciśnięte między zrzuceniem towaru,
a kupnem kefiru w spożywczaku.
wszystko odbyło się szybko
i w nie swojej księgarni.
potem, już w aucie
trzymając niebieską książeczkę w dłoniach
przypomniało mi się jak w nastoletnie wakacje
sprawdzałem przez szyby, czy jeszcze jest.
to było szczęście! do mojej księgarni rzucili
"Władcę Pierścieni" J.R.R. Tolkiena
tylko mi wciąż brakowało pieniędzy, wiec zbierałem je
ile sił i wydeptując codzienną ścieżkę
powtarzałem: żeby nie wykupili, żeby nie wykupili.
udało się. nie wykupili.
musiałem tylko jeszcze załatwić taśmę klejącą
bo przecież dawniej klej był z serii tych:
cośtampodobnych.
ostatnio, w innej książce, przeczytałem,
że kosmos nadal się rozszerza.
choć akurat tutaj - tak mówią -
nic się nie zmienia.
Chełm - styczeń 2009
Wojciech Jacek Pelc, 18 july 2012
odjazd! nagle krzyknęło i rozpierzchło się migoczącym
światłem. jak w tunelach. naturalny szczenięcy
odruch: gonić, ugryźć jak najwięcej.
obstalowane różowe szyby można było tylko butem,
albo zza, jeśli wybór, to zawsze przeciw.
wódka z czekoladą czy cebula - decydował los.
jego zrządzeniem kloszard kolegą i lód na głowę.
najsilniej kusiło niepolizane, więc kaleczyliśmy języki,
a w ustach: naprzód! darliśmy każdą białą flagę.
tylko czasem dzwon na wieży oznajmiał czyjś kres.
teraz myślę: niepotrzebnie. cholera, niepotrzebnie.
ale wtedy - kask na głowę. przytrzymać myśli.
na chwilę. przepustnica otwierała się zawsze na full.
kochałem, to jednak nie miało znaczenia
i tak sypiałem z adrenaliną.
dziś nadal kocham, tylko konserwanty
psują smak i wątrobę.
Żuławka Sztumska - styczeń 2009
Wojciech Jacek Pelc, 17 july 2012
mocno szarpała za struny, zostawiając
nierówności na palcach i rozstrojony
instrument. z pasją. potem gładziła.
nie raz krzywym spojrzeniem próbowała
wydusić łzę. nieskutecznie, wtedy wychodził
oblany egzamin do szkoły aktorskiej.
w czasie świąt, szminką, lub tuszem do rzęs
rysowała optymistyczne obrazki, by w końcu
zwijać je w kulki. celem był kosz.
miała też taki dar - potrafiła zawisać.
niejednokrotnie, na drugi dzień,
nad okolicą przechodziła potężna burza.
i wciąż cierpiała, razem ze swoimi towarzyszkami,
które zmieniała jednym przyciskiem,
co około godzinę, z przerwą.
tylko noc nie była pozorem. właściwie nie
istniała. prawdę przykrywała snem.
Stalewo - styczeń 2009
Wojciech Jacek Pelc, 15 july 2012
ten autobus w końcu dokądś dojedzie
czas mija i upragniony jest już bliżej
nie warto więc męczyć myśli nieistotnymi
szczegółami lepiej się nimi pobawić
wyciągać śmieszne pierwiastki
z niewielką dozą prawdopodobieństwa
nie liniowo raczej kwadratowo
geometrycznie kształtować przestrzeń
zawieszać punkty odniesienia dając
krótkie radości wektorom spojrzeń
przecież nic się nie zmieni czas mija
tak samo i upragniony jest coraz bliżej
Żuławka Sztumska - grudzień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 13 july 2012
wchodząc do rzeki pływać nie umiałem
ty stałeś na brzegu
idąc na dno nawet nie chciałem
spojrzeć w twoją stronę
dłoni nie cofałeś dobrze wiedziałem
że wciąż tam jesteś
lecz ona wołała więc ją wybrałem
zawsze tak będzie
wchodząc do rzeki pływać nie umiałeś
ja stałem na brzegu
idąc na dno nawet nie chciałeś
spojrzeć w moją stronę
dłoni nie cofałem dobrze wiedziałeś
że wciąż tam jestem
lecz ona wołała więc ją wybrałeś
zawsze tu będę
Piątnica - grudzień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 13 july 2012
złapie wyciągnie
na wierzch wywlecze
choć ukryta jest
położy popatrzy
oczy przyszpili
wytarmosi fest
literki pokaże
siły użyje
zacznie uczyć ją
bo ona powiedziała
czytaj mnie miły
całą duszą swą
Żuławka Sztumska - grudzień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 13 july 2012
zastygła bryła
dłuto - pierwszy przebiśnieg
krach wyobraźni
zagruntowane
pędzel jak wiatr jesienny
ślepota oczu
rozgrzane deski
fala. słońce w zenicie
zanik pamięci
kartka - śnieg lśniący
wieczne pióro gotowe
rozkład umysłu
Żuławka Sztumska - gudzień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 10 july 2012
wróciłaś do mnie zapachem wiosny
zielonym światem kwiatem na łące
rannym świergotem ptaków radośnie
znikły problemy te zbyt palące
wróciłaś do mnie promieniem słońca
rozgrzaną plażą widokiem morza
pieśnią wieczorną ognia płomieniem
zgaszony jest już mej duszy pożar
wróciłaś do mnie jesienną słotą
deszczem o szyby mglistym porankiem
dywanem tkanym w czerwień i złoto
przykryłaś brud ten zbyt oczywisty
wróciłaś do mnie płatkami śniegu
mrozem na oknach ogniem w kominku
białą pierzyną krótkimi dniami
kryjąc porażki to już nie problem
wróciłaś do mnie bo zawsze wracasz
gdy tylko w myślach smutek zagości
i chociaż nie wiem za co odpłacasz
wlewasz w me serce mnóstwo radości
Żuławka Sztumska - listopad 2008
Wojciech Jacek Pelc, 8 july 2012
wieczornym cieniem na ścianie
unosisz się wyżej i wyżej
mną przepełniona mnie nie zauważasz
jesteś już na szczycie matki gór
stoisz z rozpostartymi ramionami
nagą piersią rozwianymi włosami
i niewypowiedzianym dreszczem całego ciała
wymownie milczysz
Czomolungmo znów jesteś pod moimi stopami
duża chwila
mała śmierć
przebudzona
opadniesz
gorącym dzikim afrykańskim powietrzem
i niczym lwica popędzisz ze mną
zdobywać moje Kilimandżaro
wszystkie dachy świata tej nocy
istnieją tylko dla nas
Żuławka Sztumska - listopad 2008
Wojciech Jacek Pelc, 8 july 2012
japońska dziewczynka jest zawsze gotowa
gdy trzeba herbatę posłodzi
japońska dziewczynka nie powie nigdy nie
w każdej sprawie się z tobą zgodzi
japońską dziewczynkę nie rozboli głowa
gdy będziesz miał na nią ochotę
japońska dziewczynka nawet we śnie
tylko z tobą traci swą cnotę
ty jednak porzucisz japońską dziewczynkę
gdy już cię ta zabawa znudzi
bez zbędnych emocji i wahań w swej głowie
litości też w tobie nie wzbudzi
i może pokaże troszkę smutną minkę
gdy będziesz do innej odchodził
lecz złego słowa na pewno nie powie
taką ją męski świat spłodził
Żuławka Sztumska - listopad 2008
Wojciech Jacek Pelc, 8 july 2012
moje oczy są błękitnoszare
ty masz przepięknie zielone
kiedy czytamy razem książkę
nawet tę samą jej stronę
dziwisz mi się skrycie dlaczego tak reaguję
w ten sposób postrzegam życie
czemu się uśmiecham
gdy w twojej głowie akurat ulewa
innym razem złoszczę
gdy pogodny wiatr złe chmury rozwiewa
dlaczego tak się dzieje
że patrząc na tę samą książki stronę
inne w sobie budzimy nadzieje
mając oczy czymś mocno strapione
zadajesz pytanie głębokim spojrzeniem
i choć sam dobrze tego nie wiem
odpowiadam najprościej jak tylko potrafię
może to jest właśnie przeznaczenie
skoro Bóg stworzył z nas parę
i dał w potrzebie jedno spojrzenie
zielonobłękitnoszare
Żuławka Sztumska - listopad 2008
Wojciech Jacek Pelc, 8 july 2012
mówisz że musimy rozmawiać
i mówisz o kimś o czymś
o tym co było co będzie
jakbyś to czy tamto zrobiła
o naszych wspólnych planach
mówisz
a ja słucham
ale
chciałbym rozmawiać
Przemyśl - listopad 2008
Wojciech Jacek Pelc, 8 july 2012
tylko jedno złe słowo a twoja łza
spadła między nami na podłogę
powstała z niej niedomówień mgła
teraz wypowiadam bezskutecznie
słów tysiące chce rozgonić mgłę
chcę by znów zaświeciło słońce
lecz dlaczego przez głupią dumę
tej jednej najprostszej rzeczy
wykonać nie mogę
powiedzieć przepraszam schylić się
i wytrzeć u twoich stóp podłogę
Żuławka Sztumska - październik 2008
Wojciech Jacek Pelc, 7 july 2012
jak kropla rosy spadająca z liścia na liść
wprawia w drżenie łodygę i kwiat
tak twoja łza którą uroniłaś dziś
sprawiła że zatrząsł się cały mój świat
Żuławka Sztumska - październik 2008
Wojciech Jacek Pelc, 7 july 2012
poczucie szczęścia budzi w nas strach
co będzie gdy odejdzie zostawi w snach
ta myśl tak mocno paraliżuje
pęta nam ręce spędza sen z powiek
że poczucie szczęścia nagle ulatuje
i znów sam z sobą zostaje człowiek
tak trudno się cieszyć gdy już się je ma
bo czy poczucie szczęścia szczęście nam da
Budzyń - październik 2008
Wojciech Jacek Pelc, 7 july 2012
nigdy mi nie mów że jestem najlepszy
nie wypowiadaj słów you are the best
nawet w sposób najdelikatniejszy
nie daj też odczuć osiągnąłeś szczyt i kres
a jeśli już chwalisz to proszę z dystansem
raczej leciutko i umiarkowanie
dodając przy tym własne i mocno krytyczne
na mój temat zdanie
bo po to tu jesteś taka twa niewdzięczna rola
by mi czasem walnąć w łeb i powiedzieć
hej hola hola spadaj na ziemię nic po tobie
w chmurach nie tacy jak ty zbłądzili w tych górach
i choć bywasz przykry to jestem wdzięczny
że ciebie mam
skoro Bóg dał mi rozsadek to czasem i ja
tobie do głosu dojść dam
Budzyń - październik 2008
Wojciech Jacek Pelc, 7 july 2012
wirujesz wokół mnie niczym ćma
szukająca płomienia świecy
i gdy patrzę na ciebie w świetle dnia
nie jestem w stanie za nic
odrzucić utartych schematów
przekroczyć pewnych granic
lecz gdy tylko zapada mrok
i nabierasz motyla blasku
mój opętany tobą wzrok
chce widzieć zachłannie i stale
całą gamę migających kolorów
którymi wzywasz jak latarnia na skale
wszystko zszarzeje znów
o brzasku
Piątnica - październik 2008
Wojciech Jacek Pelc, 7 july 2012
z tęsknotą wypatruję twojego powrotu
bo niby jesteś obok lecz cienia nie rzucasz
niby zadajesz pytania odpowiedzi nie słuchasz
niby śpimy razem ale pod osobnymi kołdrami
niby jesteś tak blisko lecz za zamkniętymi drzwiami
i już sam tych drzwi otworzyć nie jestem w stanie
klucz w nich tkwi ale z twojej strony
więc czekam na ciebie całą cierpliwie
zawzięcie uparty i bardzo stęskniony
Żuławka Sztumska - październik 2008
Wojciech Jacek Pelc, 5 july 2012
czas wracać do domu
w spokoju się zanurzyć
nabrać dystansu odświeżyć zmysły
odrzucić na jakiś czas inne światy
i razem z wami przy rodzinnym stole
przypomnieć sobie smak
ten najcenniejszy
smak domowej herbaty
Garwolin - październik 2008
Wojciech Jacek Pelc, 5 july 2012
idę przez miasto w którym szaleje zima
i choć słońce mocno grzeje
na ulicach mijam ogrom zmarzniętych ludzi
obłędnie szukających ciepła
w ogniskach rozpalanych z pieniędzy
Budzyń - wrzesień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 5 july 2012
mówię do ciebie - milczysz
krzyczę na ciebie - milczysz
idę na piwo - krzyczysz
mówisz do mnie - nie słucham
wściekasz się – trenuję uniki
wymuszasz - dla świętego ustępuję
i tak od iluś tam lat
toczy się nasz dialog powszedni
naszych dusz porozumienie
Żuławka Sztumska - wrzesień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 5 july 2012
tak łatwo zostawiamy zbyt szybko odpuszczamy
i stale jest nam źle
nie chcemy już się starać z przeciwnościami parać
po prostu stało się
jesteśmy zbyt leniwi gdy los nam się sprzeciwi
by walczyć zmieniać go
najprościej jest narzekać wygodniej stąd uciekać
zostawiać wszystko to
i tylko kiedy nagle potrzeba nas dopadnie
złość się mocno wzmaga
że świat jest taki mały bezduszny zimny cały
i nikt nam nie pomaga
Żuławka Sztumska - wrzesień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 5 july 2012
...oraz, że cię nie opuszczę, aż do śmierci.
a dziś?
co powiesz mi dziś,
kochanie?
Żuławka Sztumska - wrzesień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 4 july 2012
rano wieczorem a także w nocy
w dzień sypialni czasem łazience
pragnę tak z bliska zajrzeć ci w oczy
czy jesteś naga czy w sukience
chcę poczuć aksamitny dotyk twój
poddać zmysłowej fali namiętności
i jak gorących ciał ognisty zwój
znów razem stopić się w jedności
Żuławka Sztumska - wrzesień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 3 july 2012
a kiedy odejdziesz i pustka zostanie
w myślach namaluję obraz.
obraz ciebie kochanie.
umieszczę na nim; głos, westchnienie,
wzrok, spojrzenie, wahania i tęsknoty.
umieszczę wszystkie nasze wspólne psoty.
i jeszcze w tle, w oddali, mały ognik
będzie się palił. zobaczysz go zawsze,
gdy spojrzysz za siebie. to będzie płonąć
serce. moje
dla ciebie.
Zduńska Wola - wrzesień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 3 july 2012
skowronek o poranku
motyl w południe
kotka wieczorem
i lwica nocą
kobieta -
codzienny kameleon
Czeladź - lipiec 2008
Wojciech Jacek Pelc, 3 july 2012
smak mojego raju - twoje usta
widok najpiękniejszy - zieleń oczu
jedwab i aksamit - czuły dotyk
i ten głos - kołysanka
najbardziej to wiem gdy tego nie ma
najmocniej odczuwam kiedy ciebie brak
Żuławka Sztumska - maj 2008
Wojciech Jacek Pelc, 3 july 2012
za horyzontem czai się słońce
nie wstanie dopóki nie obudzę
żółtych larw na parapecie
albo nie założysz sukienki
albo nie odsłonimy rolety
albo już zawsze
będzie czerwonym karłem
Żuławka Sztumska - kwiecień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 3 july 2012
wkładam dary niebios
do pudełka po zapałkach
jest tu jeszcze miejsce
na trochę radości
i dla świerszcza
który mi zagra
kiedy będę się układał do snu
w kartonowym piekle
Żuławka Sztumska - kwiecień 2008
Wojciech Jacek Pelc, 2 july 2012
okręt nasz płynie nadal
sami nie wiemy gdzie
łajba choć potrzaskana
jeszcze kołyszę się
za sterem nie stoi nikt
wokół szaleje noc
sztorm ciszą nadciąga
malując w spojrzeniach mrok
Żuławka Sztumska - styczeń 2008
Wojciech Jacek Pelc, 2 july 2012
za chwilę wezmę do ręki młotek, dłuto, wiertło.
pójdę pracować. z mozołem,
uparcie i zawzięcie będę wiercił, stukał, pukał,
i na przekór wszystkiemu wydłubie swoje szczęście,
nawet jeśli będziesz rodziła nam codziennie bliźnięta.
Żuławka Sztumska - jesień 2007
Wojciech Jacek Pelc, 2 july 2012
pisz do mnie, pisz.
tak lubię dostać kilka słów od ciebie.
pisz do mnie, pisz.
gdy czytam, od razu jest mi lepiej.
pisz, ciągle pisz.
swe ciepłe myśli mi wysyłaj.
pisz, proszę pisz.
i w życiu jakby piękniej.
Zamość - lato 2007
Wojciech Jacek Pelc, 13 june 2012
nadszedł czas
był chwilę
i odszedł
nic nie powiedział
że to już teraz
a ja nic nie zrobiłem
przegapiłem
popełniłem błąd
i już go nie naprawię
przegrałem
wiem
z czasem się nie wygrywa
można tylko zostać ogranym albo
wykorzystać sukinsyna
Żuławka Sztumska - lato 2007
Wojciech Jacek Pelc, 26 may 2012
jesteś taka nieokreślona
kiedy gryziesz to z czułością
kiedy milczysz to z miłością
patrzysz dalej niż inni
kochasz dookoła
jesteś bardzo stanowcza
ale brak ci wiary we własne możliwości
potrafisz dużo więcej
choć mało się starasz
i jeszcze bardziej jesteś
nieokreślona
dla mnie
niezwykle naturalna
Żuławka Sztumska - lato 2007
Wojciech Jacek Pelc, 25 may 2012
byłem blisko
na wyciągnięcie ręki
wydawało mi się
lody topnieją
drzwi się uchylają
zasłona opada
myślałem
o nadchodzących chwilach
widziałem
motyle na kwiatach
kwiaty we włosach
włosy między palcami
usłyszałem
spadaj
no cóż
czasem słowo jak w plecy nóż
i trzeba żyć dalej
Żuławka Sztumska - lato 2007
Wojciech Jacek Pelc, 24 may 2012
można kupić pozory
bycia kimś można kupić sobie
piekło można sprzedać
samego siebie oraz wszystko co w nas
najcenniejsze można nawet oddać za darmo
niebo alternatywa wydaje się bardzo wyraźna
w galeriach ludzkich słabości
klientów przybywa
Żuławka Sztumska - lato 2007
Wojciech Jacek Pelc, 20 may 2012
przenosisz mnie do jesieni
na kilka ciepłych dni
bym zobaczył poczuł zrozumiał
robisz to
aby obiecać mi wiosnę
bym uwierzył zapragnął pokochał
i to właśnie dziś zobaczyłem i poczułem
dzięki tobie zrozumiałem
wierzę pragnę kocham
Żuławka Sztumska - lato 2007
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma