18 july 2012
życie bez tytułu
odjazd! nagle krzyknęło i rozpierzchło się migoczącym
światłem. jak w tunelach. naturalny szczenięcy
odruch: gonić, ugryźć jak najwięcej.
obstalowane różowe szyby można było tylko butem,
albo zza, jeśli wybór, to zawsze przeciw.
wódka z czekoladą czy cebula - decydował los.
jego zrządzeniem kloszard kolegą i lód na głowę.
najsilniej kusiło niepolizane, więc kaleczyliśmy języki,
a w ustach: naprzód! darliśmy każdą białą flagę.
tylko czasem dzwon na wieży oznajmiał czyjś kres.
teraz myślę: niepotrzebnie. cholera, niepotrzebnie.
ale wtedy - kask na głowę. przytrzymać myśli.
na chwilę. przepustnica otwierała się zawsze na full.
kochałem, to jednak nie miało znaczenia
i tak sypiałem z adrenaliną.
dziś nadal kocham, tylko konserwanty
psują smak i wątrobę.
Żuławka Sztumska - styczeń 2009
21 april 2025
wiesiek
20 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
18 april 2025
wiesiek
17 april 2025
Eva T.
17 april 2025
wiesiek
16 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw